Bohater powieści, John Trenton, jest antykwariuszem i prowadzi sklep z morskimi pamiątkami w miasteczku Salem. Witryna sklepu wychodzi na plac, na którym w XVII wieku spalono na stosie czarownicę. Po tragicznej śmierci żony, Jane, John popada w depresję psychiczną, na dodatek nawiedzają go nocne koszmary i wydaje mu się, że w domu gości duch zmarłej. Pewnego dnia kupuje na aukcji osiemnastowieczny obraz przedstawiający widok przylądka, na którym stoi jego dom. Kiedy jakiś tajemniczy mężczyzna koniecznie chce odkupić tę akwarelę, John postanawia rozwiązać jej zagadkę. Wkrótce odkrywa, że Jane była czarownicą na usługach azteckiego demona - Mictantecutli, władcy krainy umarłych. Zostaje wciągnięty w przerażający koszmar przeszłości, który staje się rzeczywistością.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 1990 (data przybliżona)
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: The Pariah
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Górska Danuta
Wyklęty jest najlepiej napisanym horrorem Mastertona. Dlaczego? Wyjaśniam w kilku słowach.
Atmosfera książki wyróżnia ją spośród innych już od pierwszych stron. Czuje się dreszcze przebiegające po plecach, a włosy potrafią stanąć dęba. John Trenton, główny bohater książki budzi się w środku nocy, nie będąc pewnym, czy naprawdę spał. Wskazówki jego budzika przypominały oczy demona, a jego tykanie podsycało grozę. W wielkim wiktoriańskim domu był tylko on... i ktoś jeszcze. Zjawa, duch czy demon? Cokolwiek to było wzbudzało lęk, a opisane tak dosadnie i ciekawie sprawiało, że nie mogłem się doczekać, aż przeczytam co to jest.
Okazało się, że to zmarła żona Trentona. Kolejne strony odkrywały prawdę o azteckim demonie Mictlantecutli, który wybrał sobie Jane za swojego adwersarza. Tak naprawdę duch kobiety miał nigdy nie zaznać spokoju, miał służyć tylko azteckiemu demonowi i cierpieć. John musi uwolnić duszę Jane, by mogła wrócić do Królestwa Niebieskiego. Stanie on do pojedynku z demonem, ale co przyniesie to starcie?
Fabuła jest przemyślana, świetnie wykreowani bohaterowie i nawiązanie do azteckich bóstw, język i dynamiczna akcja plasują tę książkę właśnie na pierwszym miejscu. Ta książka udała się Brytyjczykowi. Nie wątpliwie wdziera się w pamięć i pozostaje w niej na długo po przeczytaniu. Z niecierpliwością czekam na tak samo dobrą książkę jak ta, o ile nie na lepszą!
,,Wyklęty" to całkiem ciekawa podróż do lat 80. w horrorze autorstwa Mastertona, z fabułą osadzoną w Salem i okolicach. Historia opowiada o Johnie, niedawno owdowiałym mężczyźnie, który mieszka w Granitehead, tuż przy granicy z Salem. John i jego żona Jane przeprowadzili się do starego domu nad morzem po ślubie, a teraz osamotniony John prowadzi sklep z morskimi antykami w mieście. Wszystko zaczyna się od tego, że John słyszy, jak jego zmarła żona woła go po imieniu. Ale to nie jest zwykła historia nawiedzonego domu.
Bez zdradzania zbyt wiele, Masterton buduje mocną opowieść opartą na azteckiej legendzie. Przed procesami czarownic w Salem w XVII wieku, coś zostało przywiezione z Meksyku do Salem, i powiedzmy, że miało to bardzo duży wpływ (np. procesy czarownic i nie tylko). John nie jest jedynym cierpiącym z powodu nawiedzeń; rzeczywiście wydaje się, że takie wydarzenia miały miejsce tu przez wieki. Ostatnio zmarli wracają, aby zbliżyć się do swoich krewnych.
Masterton zazwyczaj słynie z ciekawych historii i ta powieść nie jest wyjątkiem. Bądźcie gotowy na kilka dziwnych zwrotów akcji. Co więcej, powiedzenie, że zakończenie było niespodziewane, nie oddaje sprawiedliwości temu terminowi. Niemniej jednak Masterton prowadzi fabułę z gracją, co sprawia, że jest to prawdziwa kwintesencja horroru lat 80.
Odgrzebuje ostatnio stare horrory, dawno też nie czytałam Mastertona, a lubię,wiec może i tak przez fakt powrotu do dobrze znanego wysoko oceniam.
Motyw dobrze znany: duchy, demony. Miejsce, gdzie zmarli przychodzą po żywych. Tak,tak włos sie jeżył podczas czytania.
Na początku bardziej trzyma napięcie, w trakcie gdy zostają odkryte karty z historii miejsca gdzie toczy się akcja, już lepiej orientujemy sie z czym mamy do czynienia następuje pewne wyhamowanie. Niemniej jednak dobrze poprowadzona opowieść. Choć czepiłabym się zakończenia, gdzie nagle raz dwa i pozamiatane. A gdzie walka ze złem? Gdzie poswięcenie bohaterów itd? Coś się chyba autor przy końcu spieszył i dlatego wyszło to nie najlepiej jak na mój gust.
Domek robotnika obok starej przędzalni wełny w Blarney w hrabstwie Cork pilnie strzeże sekretu sprzed lat. W 1921 roku zamieszkująca go rodzina: matka...
Headlines nie jest wcale powieścią historyczną. Jego akcja dzieje się w drugiej połowie XX wieku, a zważywszy na to, że powstał w 1986, są to czasy współczesne...
Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Okładka książki przedstawia dom, w oknach dziwne światło. Może wyglądać to tajemniczo czy też upiornie, zależy jak zinterpretujecie opis. Nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. Książka podzielona została na rozdziały.
Jest to już trzecia w ostatnich dwóch miesiącach książka autora, którą mam okazję czytać. I przyznam szczerze, że jest najlepsza. Kostnica oraz Tengu nie były złe, ale zdecydowanie dzisiaj recenzowany tytuł jest najlepszy. Pióro jak zwykle doświadczone, autor wie w jaki sposób nas zaintrygować i sprawić, by nie móc oderwać się od lektury.
Fabuła jest świetnie przemyślana i niezmiernie się cieszę, że nie była aż tak obrzydliwa. Były co prawda sceny +18, ale nie były odrażające, ani też większego rozlewu krwi tu nie było, z czego pióro autora słynie. Okej, była jedna scena łóżkowa, niezbyt... normalna, ale starałam się szybko przez nią przebrnąć. Mamy do czynienia z duchami, które są specyficzne i wiele mogą. Niemniej jednak tak się wciągnęłam i uważam, że i Wam może przypaść do gustu.
O bohaterach zbytnio rozpisywać się nie będę, po raz kolejny, bo jakoś niespecjalnie przypadli mi do gustu. Horrory autora czytam dla fabuły niźli dla postaci. Mamy Johna, który traci żonę Jane i ona do niego wraca z innego świata. Zresztą nie tylko jego kobieta życia wraca, ale i inni zmarli do swoich bliskich. A wszystko kręci się wokół zatopionego statku sprzed wielu, wielu lat. To, co zamknięte w skrzyni nie daje zmarłym odejść w spokoju.
Są wykreowane postacie jak i zjawy naprawdę dobrze, ale we mnie nie wzbudzili zaufania. Jakoś podchodziłam do nich z dystansem i nie wiedziałam czego się spodziewać. I dobrze, bo często postacie były fałszywe...
Aura tajemniczości, groza, klimacik - budowany jest stopniowo, gdy nagle z wielkim tapnięciem przychodzi i pozostawia nas zdziwionych, dosłownie z opadniętą szczęką. Dzieją się tutaj rzeczy nierealne, ale przyprawiają o dreszcz na skórze. Tym razem jakoś nie podziałała na moje zmysły, bo tak mnie fabuła wciągnęła. Bardzo dużo się dzieje, więc na pewno nie uśniecie przy tej książce, a wręcz przeciwnie, z może i zachwytem i zainteresowaniem będziecie przewracać stronę za stroną, a objętość książki szybko będzie się kurczyć. Ma ona sens i wszystko, co potrzebne dobremu horrorowi.
Reasumując chciałabym raz jeszcze Wam podkreślić, że ten tytuł jest jednym z najlepszych, jakie czytałam od Mastertona. Zdecydowanie polecam, bo jest wartka akcja, klimat, tajemniczość, zjawy, nawet demon, trochę śmierci i brzydkich obrazów, groza... Nudy nie ma. Jeśli lubicie niecodzienne powieści autora, koniecznie sięgnijcie. Warto. :)