Poruszająca i pełna czułości wierszowana opowieść o nastoletniej uciekinierce, osamotnieniu i narodzinach zaskakującej przyjaźni. Nowa książka autorki bestsellerowych poetyckich powieści dla młodzieży.
"Jestem dziewczyną, która usiłuje zapomnieć.
Marla jest kobietą, która usiłuje pamiętać."
Zdesperowana Allison ucieka od przemocowego ojca, wiecznego strachu i udawania, że jest niewidzialna. Szukając schronienia w obcym mieście, trafia do zaniedbanego starego domu i poznaje jego samotną mieszkankę: dziwną starszą panią o imieniu Marla, której teraźniejszość miesza się z przeszłością. Marla bierze dziewczynę za swoją dawną przyjaciółkę Toffi. Allison wchodzi w tę rolę i nawiązuje najdziwniejszą w swoim życiu przyjaźń z irytującą, dowcipną i rozbrajająco bezbronną starą kobietą. I po raz pierwszy zaczyna zadawać sobie pytania: Co naprawdę czuję? Czego chcę? I kim właściwie jestem?
Wielokrotnie nagradzana irlandzka autorka w swoich powściągliwych białych wierszach z ogromną subtelnością i przenikliwością podejmuje bolesny temat toksycznej rodziny, emocjonalnych ran oraz pragnienia miłości i akceptacji.
Wydawnictwo: Dwie siostry
Data wydania: 2021-11-24
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 408
Allison ucieka od przemocowego ojca. Błąka się po obcym mieście i szuka schronienia. Nieoczekiwanie poznaje Marlę, starszą panią, która ciągle zapomina, zapewne ma demencję. Marla bierzę ją za swoją dawną przyjaciółkę Toffi. Tak zaczyna się ich nietypowa przyjaźń. Piękna i poruszająca książka.
Oryginalna powieść dla młodzieży przekraczająca granice gatunkowe: 127 zwięzłych, szczerych i przenikliwych wierszy układa się w poruszającą opowieść...
Siedemnastoletni Joe nie widział swojego brata od dziesięciu lat. Ed jest w więzieniu w Teksasie. Został skazany na śmierć. A teraz wyznaczono datę egzekucji...
Przeczytane:2022-08-07,
Sarah Crossan i jej powieści zachwyciły mnie i każda, którą miałam okazję przeczytać, pozostawiła coś po sobie w mojej pamięci. Moim ulubieńcem stała się powieść Tippi i ja, o której nie potrafię i nawet nie chcę zapomnieć. Gdzieś w środku czuję, że jest to taka moja książka, która trafiła dokładnie w najczulsze struny mojej duszy – i tak, wiem, że moje słowa brzmią teraz na przesadzone. Z ciekawością podeszłam do Toffi, nowszego tytułu autorki. Czy i ta książka mnie zachwyciła? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tej opinii.
Allison nie ma łatwego życia i już w bardzo młodym wieku zdążyła poczuć na własnej skórze gniew ojca. W akcie desperacji postanawia uciec od przemocowego rodzica i poszukać schronienia gdziekolwiek – byle jak najdalej od niego. Tak trafia do domu Marli, kobiety, która usiłuje pamiętać każdy swój dzień. Marla bierze Allison za swoją dawną przyjaciółkę, Toffi, a sama dziewczyna postanawia nie wyprowadzać jej z błędu. Tak oto zaczyna się przyjaźń pomiędzy dwiema kobietami, które próbują poradzić sobie z trudną rzeczywistością.
Zaczynając lekturę Toffi, byłam nastawiona na coś, co może mną poruszyć lub nawet wprowadzić w stan przygnębienia, jak to było przy poprzednich książkach autorki. Z drugiej jednak strony miałam bardzo duże nadzieje na to, że Toffi okaże się kolejną rewelacyjną książką, która zapadnie mi w pamięci na długo i nie pozwoli na to, bym pomijała ją przy poszczególnych okazjach. Dlatego też z ogromnym smutkiem przyjęłam fakt, iż ten tytuł nie trafił do grona moich ulubieńców i ostatecznie wypadł w moich oczach dość średnio.
Główna bohaterka jest bez wątpienia dość interesującą osobowością. Allison przeszła w swoim dość krótkim jeszcze życiu wiele, a doświadczenia i różne sytuacje, jakich była świadkiem, na trwałe zapisały się w jej pamięci. Tym samym nastolatka podejmuje niejednokrotnie dość kontrowersyjne decyzje, jednak czy mogę się temu dziwić? Nie, ponieważ gdybym to ja była na jej miejscu, prawdopodobnie zrobiłabym to samo. Trwanie w toksycznym domu, z toksycznym rodzicem, który powolutku zatruwa każdy skrawek mojego umysłu, nie jest zdrowe i w pewnym momencie trzeba podjąć decyzję o tym, co jest dla nas najlepsze – tak właśnie postąpiła główna bohaterka.
Choć doceniam ten wątek i cieszę się, że autorka tym razem poszła właśnie w tę stronę, to jednak bywały momenty, gdy wszystko wydawało się dla mnie zbyt chaotyczne. Postać Marli, choć interesująca i wzbudzająca we mnie ciepłe uczucia, to okazała się dla mnie za mało rozwinięta, przez co nie do końca zdołałam ją poznać. Może taki był zamysł Sary Crossan? Nie mam pojęcia.
Tofii to tytuł, który rzeczywiście porusza i dla niektórych czytelników może okazać się dość ciężki do czytania – mamy tutaj wątek toksycznego rodzica, przemocy domowej i nie tylko. Dlatego też wskazuję te właśnie elementy, by każdy mógł sprawdzić, czy tego typu tematyka mu odpowiada.
Może i nie stałam się fanką tej książki, jednak doceniam ją za całokształt i z dumą postawię ją na półce obok innych powieści autorki. Jednocześnie mam nadzieję na to, że gdy na polskim rynku pojawią się kolejne pozycje spod pióra autorki, zdobędą one moje serce w znacznie większym stopniu.