"Pokora" opowiada o władzy i uległości, o cenie jaką płaci się walcząc o własną godność, opowiada o wojnie i o następującej po niej rewolucji na ulicach Berlina i Górnego Śląska, o klasowych niepokojach i o erotycznym napięciu w czasach płynnej, rozedrganej rzeczywistości. Akcja „Pokory” dzieje się sto lat temu, zacząłem ją pisać w kwietniu 2019 roku, a jednak wydaje mi się, że jest to powieść właśnie na takie czasy, w jakich przyszło nam żyć."
Nota Szczepana Twardocha opublikowana na profilu autorskim na Facebooku.
Pożądanie. Władza. Uległość.
Co stracisz walcząc o godność?
Epicka powieść o rewolucji, wojnie i miłości.
11 listopada 1918. Leutnant Alois Pokora wychodzi ze szpitala na ulice zrewoltowanego Berlina. Stary świat się skończył.
La Belle Époque umarła w okopach I wojny światowej. Nowy świat rodzi się w bólach: na froncie zachodnim i podczas rewolucji, przetaczającej się przez pokonane Niemcy.
Alois nie należał do starego świata, nie należy też do nowego. Syn górnika z Górnego Śląska, zrządzeniem losu wyrwany z proletariackiej rodziny, wszędzie spotyka się z pogardą i odrzuceniem. Samotny i prześladowany, wierzy tylko w erotyczną relację z perwersyjną, dominującą Agnes. Jednak w świecie, który się skończył, nic nie jest prawdziwe.
"Pokora" to porywająca powieść o miłości, wojnie i rewolucji. Epicka historia o Berlinie i Śląsku, o Niemcach i Polakach, o podziałach społecznych i etnicznych. O pożądaniu, władzy, uległości i cenie, jaką płaci się w walce o godność.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: język polski
"Pokora" jest kolejną, po "Królu" i "Królestwie" , powieścią
Sz. Twardocha, którą przeczytałam z przyjemnością.
Jej osią są losy porucznika Aloisa Pokory urodzonego w 1891 roku w Nieborowitz. Poznajemy więc dzieciństwo głównego bohatera spędzone w ubogiej, górniczej rodzinie, potem w związku z nieoczekiwaną zmianą losu - lata nauki w gimnazjum w Gliwicach z szykanami, jakich tam doświadczał, studia we Wrocławiu, przerwane wstąpieniem do wojska. Dalej była walka "za cesarza" w czasie I wojny światowej, później pobyt w ogarniętym rewolucją Berlinie i epizod Pokory ze Spartakusowcami. W końcu powrót na Śląsk i wydałoby się, mała, mieszczańska stabilizacja.
W każdym momencie swojego życia bohater nie zapomina o swojej młodzieńczej, wyidealizowanej miłości i snuje refleksje, wspomnienia, swoisty wewnętrzny monolog skierowany do Agnes. Miłość, która przesłoniła Pokorze życie, nie przynosi mu nic dobrego i okazuje się złudą.
Losy głównego bohatera stanowią dla Twardocha pretekst do rozważań na temat poczucia przynależności narodowej.
Pokora nie czuje się ani Niemcem, ani Polakiem, ani Ślązakiem. W kwestii narodowościowej pozostaje obojętny, bierny, nie opowiada się za żadną z tych stron. I właśnie za tę bierność i poddanie się losowi zostaje ukarany.
Powieść Twardocha jest też doskonałą lekcją historii, nie tylko ze względu na ukazane w niej wydarzenia. Zachwycają dopracowane w każdym calu realia, szczegóły, detale ukazujące codzienne życie w tamtych czasach ( chociażby opis szlacheckiego polowania na lisy czy opis garniturów, które musiał sobie Pokora uszyć, kiedy zaczął pracę jako młody buchalter). Jeśli do tego dodać "śląskość" powieści: świetna gwara śląska ( np. "bajtel", "farorz" , "," bifyj", "wyheklować" czy "hajer"), to mamy prawdziwą ucztę dla ducha!
; Wobec nieznanego bezbronny staje się nawet najdzielniejszy wojownik. ;
Niezmiernie mi było poznać kolejną powieść tak zacnego autora, który paja się literaturą historyczną, mowa o Szczepanie Twardochu i ; Pokorze ;. Tuż po ; Królu ; i ; Królestwie ; ( Wydawnictwo Literackie ), z wielką przyjemnością dosłownie odpłynęłam w świat daleki, pełen pożądania, tęsknoty, władzy i uległości. Pisarz fantastycznie poprowadził mnie przez wszelkie możliwe bariery do lat 1918. kiedy to główny bohater zamienia się w narratora, opowiadającego osobiste życie od lat młodzieńczych, cały czas zwracając się z nadzieją i dla niej także powstała historia chłopca który trafił na ochotnika na wojnę, z przekonania że to co robi jest słuszne, prawe, zacne, uczciwe i przede wszystkim patriotyczne. Chwilami odczuwałam lekką nudę z przydługimi opisami, powracaniem wspomnień, które jakby miały go usprawiedliwić że każda podjęta decyzja jest tą właściwą. A zaczęło się od chwili kiedy Alois Pokora za namową księdza, po uzyskaniu zgody rodziców, poszedł do szkoły gdzie uczył się pilnie, pozostawiając rodzeństwo w domu pod opieką matki i cholerycznego ojca, pracownika kopalni. Tam zostaje gnębiony przez Chłopaczysko które znęcało się nad nim, dlatego że Alois pochodził z biednej śląskiej rodziny. Po ukończeniu szkoły, zaciągnął się na ochotnika do wojska, gdzie został poważnie ranny. Opowieść ta jest przeplatana wielką ułudą miłości do pewnej Agnes która za nic miała jego uczucie, miłość, wartości. On jej nie tylko pożądał, lecz zwracał się do niej z perwersyjną relacją tworząc coś na kształt erotycznego związku. Odrzucony, pokonany przez tych dla których służył, samotny i pozostawiony przez braci dla których był osobą która wróciła z wojny po to by upomnieć się o kawałek morgi. Czy ten który pozostał w domu służąc rodzinie, był gorszy od tego co służył na wojnie? Czy nasz bohater obroni swoją godność? Polecam serdecznie.
Bradzo się cieszę, że powrócił "stary, dobry" Twardoch. Po przeczytaniu jakichś głupot p.t. "Prawem wilka" napisanych przez autora chyba tylko po to, aby nie zniknąć z rynku i przytulić trochę kasy, wreszcie powieść na miarę "Króla", czy "Morfiny". Pięknie opisane tło historyczne i obyczajowe Górnego Śląska i snuta lekkim i przenikliwym piórem opowieść o losach Lojzika Pokory pochodzącego z biednej dwunastoosobowej, górniczej rodziny. Ciekawe spojrzenie na konflikt polsko-niemiecki trwający od lat na terenach Gliwic i Nieborowic i całego Górnego Śląska, a wszystko przeplatane wasserpolską gotką. Całe tło powieści i sentyment do śląskiej tematyki jest bliski równie świetnej powieści Twardocha p.t. "Drach", zaś przebieg narracji i bieg wydarzeń pisany jest w stylu kultowego już chyba "Króla". Nota bene, serial telewizyjny o tym samym tytule, który na bieżąco oglądam zyskał również moje uznanie porównywalne do rewelacyjnego "Ślepnąc od świateł". Jak zwykle na koniec łyżka dziegdziu w beczce miodu. Nie rozumiem, nie podoba mi się i nie odczytałem chyba należycie intencji autora polegającej na zamieszczeniu w książce wątku na wpół mitycznej Agnes i dziwacznych sentymentalno-durnowatych wstawek w przedmiocie zauroczenia tą kobietą. Poza tym świetna powieść. Polecam wszystkim czytelnikom i czekam na więcej tego typu literatury Twardocha.
Czy nazwisko może determinować los? Czy może być piętnem? Nie. To nie takie proste. Szczepan Twardoch tak życia czytelnikowi nie ułatwia. Ale…
Pokora to uniżona postawa, a taką główny bohater książki prezentuje niemal przez całe życie. Pokora to również świadomość własnej niedoskonałości, a ta towarzyszy Alojzowi zawsze.
Pokora w sensie psychologicznym to uznawania wszystkich za równych i podlegających tym samy prawom, a przecież nigdy tak nie było i nie będzie.
Główny bohater jak kameleon przeistacza się w różne wersje samego siebie, zależnie od sytuacji. Niestety nigdy nie jest prawdziwym sobą. Co tragiczne, nie wie co to znaczy być sobą. Czy jest to więc książka o poszukiwaniu tożsamości? I tak, i nie. To historia nieprzystosowania, historia burzliwych prób stania się kimś, historia swoistego odstawania od grupy. Tak naprawdę główny bohater pragnie świętego spokoju, choć ma świadomość, że nie umiałby w nim żyć.
Dla autora tej książki doświadczeniem zródłowym jest utrata śląskiej dumowiny, której powolne osuwanie sie w historyczny niebyt obserwuje z nostalgia,...
Bestsellerowa powieść Szczepana Twardocha w wyjątkowej interpretacji Macieja Stuhra! Bóg? Honor? Ojczyzna? Morfina! Konstanty Willemann, warszawiak...
Przeczytane:2024-02-20, Przeczytałam, Mam, 2022,
Twórczość Szczepana Twardocha już od lat była dla mnie ogromnym wyrzutem sumienia. Jednak dopiero ostatnio odważyłam się sięgnąć po jedną z jego książek. Jako pierwszą przeczytałam "Pokorę" - historię Aloisa Pokory; człowieka, który wychował się w rodzinie, z którą mieszkał na śląskiej wsi. Człowiek, którego uważał za ojca był górnikiem, a matka zajmowała się domem i dziećmi. Mały Alois jako jedyny z rodzeństwa dostał szansę, aby pójść do lepszej szkoły niż ta, do której chodziły wszystkie dzieci z jego otoczenia. Później poszedł również na studia. Poza tym pewnego dnia postanowił na ochotnika zgłosić się do wojska i wyszkolił się na leutnanta. Wydawałoby się, że chłopiec zyskał niezwykłą szansę na lepsze życie, w którym czeka go coś więcej niż praca w kopalni. Jednak Alois wszędzie spotykał się z pogardą i odrzuceniem oraz tak naprawdę nigdzie nie mógł zapuścić korzeni. Samotny i prześladowany, wierzy tylko w toksyczną relację z perwersyjną, dominującą Agnes. Jednak im bardziej zagłębiamy się w fabułę, tym wyraźniej widzimy, że w jego świecie tak naprawdę nic nie jest prawdziwe. Pod koniec wojny mężczyzna zostaje ranny, a kiedy wychodzi ze szpitala na ulice Berlina świat, w którym żył do tej pory się skończył. La Belle Époque umarła w okopach I wojny światowej, a nowy świat rodzi się w bólach - na froncie zachodnim oraz podczas rewolucji, która przetacza się przez pokonane Niemcy.
Mężczyzna nie należał do starego świata, nie należy też do nowego, dlatego też od momentu wyjścia ze szpitala będzie mu jeszcze trudniej żyć w rzeczywistości, która wciąż nie będzie mu przychylna. Alois nigdzie nie może zapuścić korzeni, a tym bardziej odnaleźć się w świecie, do którego nie pasuje - chociaż mimo wielu trudnych sytuacji, spotykają go również chwile, które faktycznie mogłyby być furtką do lepszego i wygodniejszego życia.
~*~
Powyższa powieść to nie tylko historia o mężczyźnie, który nie potrafi znaleźć sobie miejsca w świecie do którego nie pasuje. "Pokora" to również opowieść o zmieniającym się świecie i podziale na klasy społeczne. A dzięki głównemu bohaterowi możemy śledzić wiele zmian, które dokonywały się zarówno wśród niższych, jak i nieco wyższych sferach. W dodatku jest to też swego rodzaju studium przypadku człowieka, który właściwie stracił swoją tożsamość oraz poczucie przynależności do rodzimej społeczności.
Twardoch w swojej historii podejmuje wiele trudnych tematów, związanych nie tylko z historycznymi oraz społecznymi zmianami, które dokonywały się w pierwszej połowie XX wieku - to też opowieść o mentalności ludzi, którzy odczuwają frustrację i gniew na to w jakim świecie przyszło im żyć oraz z czym się zmagać. Wielu z nich uważa, że idee, w które wierzą są jedynymi, o które warto walczyć oraz, których warto bronić. W związku z tym nie ma tu miejsca dla ludzi takich jak Alois, którzy jedyne czego chcą to, to, żeby pozostawiono ich w spokoju.
Wśród całego chaosu związanego z upadkiem jednej rzeczywistości i narodzinami nowej znajdziecie wiele warstw, na których warto się skupić. Można by o nich sporo pisać, jednak ja czuję się za głupia, żeby zmierzyć się z analizą tego wszystkiego co oferuje czytelnikowi powyższa powieść. Poza tym myślę, że jeżeli zdecydujecie się na lekturę tej książki największą przyjemność sprawi Wam odkrywanie na własną rękę tego co autor ma nam do powiedzenia. A to co w niej znajdziecie jest fascynującą podróżą - fakt...trudną, ale to czyni ją jeszcze bardziej wartościową.
Reasumując; "Pokora" to ambitna, złożona i porywająca powieść o miłości, wojnie, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi oraz rewolucji. Dzięki Aloisowi Pokorze poznajemy mentalność ludzi żyjących w pierwszej połowie XX wieku, a dzięki świetnie zarysowanemu tłu historycznemu mamy okazję przyjrzeć się bliżej czasom na chwilę sprzed I wojny światowej oraz chwilę po niej. Był to bardzo burzliwy i niespokojny czas w dziejach świata - a szczególnie rejonu, w którym żyjemy.
Powieść Szczepana Twardocha jest czymś, z czym niewątpliwie warto się zmierzyć nie tylko ze względu na treść, ale również na język, w którym "Pokora" została napisana. To właśnie dzięki takim książkom jak ta na nowo odkrywam literaturę piękną oraz taką, która ma mi zostawić coś po sobie. Na szczęście coraz częściej trafiam na takie powieści, co mnie bardzo cieszy. Jednakże jest to raczej dla tych z Was, którzy szukają czegoś ambitnego, co niekoniecznie jest przyjemne w odbiorze. Mimo to uważam, że to był całkiem dobry początek znajomości z twórczością Szczepana Twardocha i pewnie jeszcze nie raz wspomnę o jego powieściach.