Nowa książka Szczepana Twardocha. Wszystkie najważniejsze opowiadania.
,,MISTRZ DETALU", ,,BEZLITOSNY", ,,ZADZIWIA I ZACHWYCA", ,,OBRAZOBURCZY"
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych współczesnych polskich pisarzy przedstawia 11 swoich najważniejszych opowiadań z okresu, gdy tworzył najgłośniejsze powieści: Wieczny Grunwald, Morfinę, Dracha i Króla.
Magnetyzująca wyobraźnia, przewrotne fabuły, humor - często czarny. Sceneria zdarzeń od Górnego Śląska przez Warszawę do alternatywnych rzeczywistości. Cielesność, psychiczne osaczenie, graniczne momenty, uczucia, którym często towarzyszy mrok. Bogactwo języka i stylu.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2017-10-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Opowiadania o ludziach, ich naturze. Mrok, obłęd, walka o siebie, o miejsce w społeczności i rodzinie. Historie o próbie zapomnienia, o ucieczce, śmierci, zdradzie, codzienności. Czytelnik ma prawo utożsamiać się z bohaterami. Książka wymagająca, do bólu prawdziwa. Polecam.
Ta książka to był dla mnie szok. Właściwie nie wiem, czego się spodziewałam, ale na pewno nie czegoś TAKIEGO! Te zwroty akcji, te absurdalne, szokujące i abstrakcyjne zakończenia! Muszę powiedzieć, że spojrzenie Twardocha na świat jest bardzo ciekawe - nie jestem pewna, czy mi się naprawdę podoba, ale z drugiej strony: nie jest to spojrzenie, które tak naprawdę ma się "podobać", bo nie jest "ładne". Jest dziwaczne, niezwykłe, zaskakujące jak cios między oczy... Takie, że człowiek nie jest pewien, czy chce sięgnąć po następną książkę autora, a jednocześnie coś go do niego ciągnie.
Prawie w każdym opowiadaniu pojawiają się elementy powieści Twardocha. Poszczególne historie bardzo różne i pisane odrębnym językiem. Najbardziej przypadły mi do gustu: "Gerd" , "Masara" i "Fade to: black".
„Ballada o pewnej panience” to Szczepan Twardoch w pigułce. Jedenaście opowiadań, a każde naznaczone niepowtarzalnym sznytem autora. Jest po męsku, czasami wulgarnie, czasami lirycznie, jak to tylko Twardoch potrafi. Lubię jego książki za ten męski styl właśnie- nie przeładowany metaforami, opisami czy pięknem przyrody. Jest krótko, konkretnie, może nawet dosadnie. Jest tak, jak lubię. Opowiadania to trudny kawałek literatury. Twardoch sobie poradził. Ale czy on ostatnio z czymś sobie nie radzi?! Po „Morfinie” to zdecydowanie mój ulubiony polski pisarz.
Erupcje ludzkiego okrucieństwa wyostrzają charaktery. Pozwalają dokonać wielkich podłości, to pewne, lecz pozwalają również na akty wielkiego heroizmu...
Żydowski gangster. Polskie piekło. Warszawa 1937. Nowa powieść Szczepana Twardocha Piękne samochody, kobiety, zimna wódka i gorąca krew. Boks...
Przeczytane:2023-02-14, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Co tam dobrego?
co to jest za pytanie, co dobrego, co może w ogóle być dobrego? Że mam nogi, ręce, a za to nie mam białaczki ani raka odbytu? Że mam co jeść, co pić i że nie wiem, po co mam żyć, bo nikt tego nie wie, ludzie tak tylko żyją, z rozpędu, bo tak jakoś wychodzi, że się rano wstaje, że się połyka śniadanie, że się popija, kawą, że się coś tam robi, oddycha, a potem kładzie się spać i rano znowu, śniadanie i kawa.
Niewiele. A u ciebie?
Powieści Szczepana Twardocha zawsze są dla mnie ciekawostką, stylem, charakterem, piśmienną rapsodią, nutą refleksji, tak refleksji, jego monologi są dogłębne i przenikają mnie na wylot, są trudne, śmieszne, zawierają czarny humor, ironię i sarkazm a także magnetyzm, przewroty fabuły, scenerię, opisy w których się chce być, on sprawia że widzę przedstawiony świat jego oczami, zawsze mi za mało tych treści, słów, akapitów, zdań, porównań. Psychologiczna zabawa z cielesnością, uczucia i emocje które dozuje, bogaty język którym się upajam.
; Ballada o pewnej panience ; to zbiór opowiadań, powiecie specyficzne, powracające monologi, utwierdzające w przekonaniu o czasie i przestrzeni historii miłości, trudnych, niechcianych, niekochanych, ale posiadających moc magii, przyciągania, od których się chce uciec i ulegać. 11 opowiadań które przyciągają, dają do myślenia, pokazują świat przedstawiony oczami autora Wykorzystany styl jaki miałam okazję zapoznać się czytając ; Wieczny Grunwald ; ; Króla; czy ; Morfinę. ; Ten styl, to nazewnictwo, gust, kunszt i rzemiosło pisarskie, nie pozostawia wiele do powiedzenia, ja lubię takie retro, klimaty i atmosferę tamtych czasów, wojennych i smaganych szarugą byłej rzeczywistości. Zawsze pod wrażeniem.