Zaczyna się od legendarnego meczu baseballu, jaki rozegrano w Nowym Jorku w 1951 roku. Radość ze wspaniałego wyniku mąci ponura wiadomość o próbnym wybuchu bomby atomowej, przeprowadzonym w ZSRR. Osią dalszego ciągu narracji jest pamiątkowa piłka baseballowa, którą kibice wyrywają sobie z rąk. Jej wątek wprowadza czytelnika w życie dawnych kochanków Nicka i Klary, a także we współczesną pamięć i duszę kultury amerykańskiej. Na kartach książki pojawiają się postaci-symbole - J. Edgar Hoover, Mick Jagger, - oraz kolejne, różnorodne wytwory kultury masowej - chevrolety, prezerwatywy, strony internetowe... Podziemia to porażająca rozmachem i ambicją powieść, ukazująca całą złożoność świata drugiej połowy XX wieku. Została uznana za jedno z najwybitniejszych osiągnięć literatury amerykańskiej ostatnich lat.
Informacje dodatkowe o Podziemia:
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2000-11-01
Kategoria: Inne
ISBN:
83-7301-019-X
Liczba stron: 848
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2024-08-03, Ocena: 4, Przeczytałam,
Z perspektywy Polaków zamkniętych w radzieckiej strefie wpływów, Ameryka była „zieloną wyspą”, krajem dostatku i spełniania marzeń. Czy kolejne pokolenia dalej ją gloryfikują? Czy moda na „Amerykę” ciągle trwa? Chyba już przemija, a ci którzy posmakowali dobrobytu szukają bardziej egzotycznych uciech, a na dawniej uwielbiany kraj patrzymy z zawiścią, a może i pogardą. W tym kontekście jakże podniecająca jest dekonstrukcja amerykańskiego mitu jaką oferuje nam amerykański pisarz Don DeLillo. Mowa tu o powieści „Podziemia”. Wydaje mi się, że jest ona mało znana w Polsce, ale ci, którzy ją znają mówią jednym głosem: „Arcydzieło”.
Przygodę z tą książką rozpoczynamy obszernym prologiem. Rok 1951 i mecz baseballu. Energia, radość, euforia, a obok nich strach, niepewność wywołana informacją o próbnym wybuchu bomby atomowej przeprowadzonym w ZSRR. Piłka złapana podczas tego meczu będzie nam towarzyszyła w wędrówce przez Amerykę drugiej połowy XX wieku. A właściwie będziemy się cofać, bo z lat 50 przeskoczymy do 90, aby krok za kroczkiem wracać do przeszłości. Bohaterowie będą młodnieć, a zniszczone przedmioty nabiorą świetności i blasku. Przyznacie, że jest to nietypowa forma. Ja chyba pierwszy raz spotkałam się z tak napisaną powieścią.
Dodać do tego należy pięknie dopracowane sceny. Don DeLillo poświęca każdej z nich wiele uwagi, a czytelnik może się w nie zagłębiać zapominając o „bożym świecie”. W tym przypadku słowa oddziałują na wszystkie zmysły. Poza wyrazistymi postaciami i ich emocjami oraz wartościami będziemy mogli zobaczyć, poczuć, a nawet literacko dotknąć.
„Podziemia” to powieść wielowątkowa. Na początku trochę czułam się, jakbym czytała zbiór opowiadań, przez to całkowite oddanie poszczególnym scenom. Z czasem losy bohaterów zaczynają się przecinać, zazębiać i sieć tkana przez Dona DeLillo zaczyna nabierać kształtu. Kontekst w jakim pisarz pokazuje nam Amerykę 2 połowy XX wieku jest szeroki. Pisząc o tych czasach autorzy skupiają się na zimnowojennej problematyce. Można odnieść wrażenie, że nuklearne zagrożenie wręcz paraliżowało amerykańskie społeczeństwo. A u DeLillo codzienne sprawy też nabierają wielkiej wagi. Złapana na meczu piłka staje się wielkim skarbem, a radość z jego posiadania potrafi przyćmić wszystko. W „Podziemiach” przemykają się też globalizacja oraz popkultura i ich ikony. Symbole które rozpalały wyobraźnię i stały się znakiem rozpoznawczym kolejnych dekad, a także zmian, jakie przyniosły.
Powieść „Podziemia” może trochę odstraszać. Po pierwsze objętością – mój egzemplarz ma ponad 900 stron. Po drugie początkiem, w którym trudno złapać czytelnikowi jakiegoś bohatera czy linię fabularną, której będzie się trzymał. Musimy sobie uświadomić, że głównym bohaterem tego przedsięwzięcia jest Ameryka. Kraj złożony, barwny. Kraj nadający bieg dziejom i przez to kultowy. Don DeLillo proponuje nam, aby spojrzeć na niego z różnych perspektyw. Nie tylko wielkich problemów, ale też codziennych trosk i radości.