Trzynaście lat temu mieszkańcy Łodzi żyli w strachu. Mężowie drżeli o życie swoich żon, rodzice zamykali w domach córki. Nieuchwytny, przebiegły i bezwzględny morderca, któremu media nadały pseudonim Trzynaście, długo igrał z policją, w końcu jednak popełnił błąd... Łodzianie odetchnęli z ulgą. Przeszłość jednak nie pozwala o sobie zapomnieć. Dochodzi do kolejnego morderstwa, które do złudzenia przypomina zbrodnie Trzynastki. Czy w mieście grasuje naśladowca? Jaki związek z Trzynastką ma kobieta, którą przed trzynastoma laty uznano za zaginioną? A może za sznurki pociąga człowiek od lat zamknięty w więzieniu, który teraz niespodziewanie poprosił o spotkanie z komisarz Rudnicką?
Kolejne śledztwo łódzkich śledczych zaprowadzi ich do skrywanych przez lata tajemnic. Komisarz Rudnicka i sierżant Wolski zrobią wszystko, by odkryć prawdę. Za wszelką cenę.
Kinga Wójcik - urodziła się w 1994 roku w Tomaszowie Mazowieckim. Z wykształcenia jest politologiem. Ukończyła Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Jej "Poryw" i "Spektakl" otwierają serię z komisarz Rudnicką w roli głównej.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-01-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 496
Serdecznie dziękuje wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz książki Kingi Wójcik oraz za możliwość napisania recenzji.
Nie jestem wielka fanka kryminałów, thrillerów ale gdy tylko dowiedziałam się, że akcja rozgrywa się w Łodzi, postanowiłam jak najszybciej zapoznać się z „Osadzonym”. Prawie siedem lat mieszkałam w tym mieście i poznałam trochę specyficzny klimat tego miejsca. Miałam też przyjemność pomieszkania na Bałutach i choć osobiście nie odczułam by była to dzielnica gorsza niż inne, zapewne opowieści o specyficznej polityce ludzi kamienic nie są wyssane z palca. Szczerze mówiąc odrobinę zawiodłam się czytając „Osadzonego”. Nie poczułam prawie wcale, by wszystko działo się w Łodzi. To, że autorka co jakiś czas wplatała nazwy popularnych ulic nic nie wniosło ponieważ w ten sposób można opisać każde miasto. Nie jestem zaznajomiona z topografią aglomeracji ale podejrzewam, że ulica Wschodnia, Zachodnia czy Plac Wolności znajduje się w większości polskich miast. Szkoda, że nie ma więcej „łódzkości” w „Osadzonym”. Z drugiej strony, ta mała ilość opisów miasta może działać na korzyć książki ponieważ nie odczuwa się przytłoczenia opisami a sama akcja przebiega sprawnie; książkę czyta się naprawdę szybko i dobrze. To jest zdecydowanie duży plus dla stylu Kingi Wójcik: stonowany, nie ma w nim przesady czy ciężkości. Niewielka ilość wulgaryzmów w dialogach tylko podkreśla ton wypowiedzi i nie wywołuje uczucia zniesmaczenia.
Co mnie zaskoczyło to to, że rzadko się zdarza, bym nie czuła niechęci do któregoś z bohaterów, a
w „Osadzonym” nie miałam żadnych pretensji do jakiegokolwiek bohatera i to uważam za wielki plus.
Lena Rudnicka – wybitna policjantka, posiada szósty zmysł a jej teorie zazwyczaj sprawdzają się w praktyce. W życiu prywatnym mocno pokiereszowana przez co jest wycofana i nieufna. Pewnie te cechy pozwalają jej tak dobrze wnikać w psychikę ściganych przestępców.
Marcel Wolski – typowy żółtodziób ale od początku pokazuje, że ma zadatki na dobrego śledczego. Spokojny, stara się być opanowany a świadomość powiązań rodzinnych z komendantem tylko wzmaga w nim chęć pokazania, że zasługuje na swoje stanowisko.
Nie będę rozpisywać się o postaciach pobocznych bowiem uważam, że stanowią tylko dobre tło dla głównych bohaterów. Moim zdaniem każda z postaci jest stworzona odpowiednio do fabuły i to idealnie sprawdza się podczas czytania.
Oceniam książkę na mocną szóstkę. Mimo tego, że jest to trzeci tom serii o komisarz Rudnickiej, wcale nie odczuwa się braków jeśli nie przeczytało się poprzednich części.
Jeśli macie ochotę na dobry ale też lekki kryminał z nieźle wyważonymi postaciami i interesującą fabułą, polecam „Osadzonego” Kingi Wójcik.
Twórczość Kingi Wójcik poznałam dzięki lekturze powieści Spektakl – drugiego tomu serii o komisarz Lenie Rudnickiej. Pamiętam, że tamta książka mnie naprawdę zaskoczyła (oczywiście pozytywnie) i jak bardzo chciałam przeczytać kolejne części z tej serii. Niedawno stało się to możliwe, a w moje łapki trafił Osadzony (wiem, brzmi to dość dwuznacznie). Nie mogłam doczekać się lektury tej pozycji, a kiedy już skupiłam się na tej historii - pochłonęłam ją w dwa wieczory. Już chyba wiecie, co to oznacza.
Nadchodzące śledztwo nie będzie zbyt łatwe dla Leny Rudnickiej i Marcela Wolskiego. Muszą oni zrobić wszystko, by rozwiązać zagadkę, nim upłynie czas. Kilkanaście lat wcześniej mieszkańcy Łodzi żyli prawdziwym strachem przed człowiekiem, który dopuścił się zamordowania kilku kobiet. Do czasu, gdy popełnił jeden błąd i został złapany. Wtedy mieszkańcy odetchnęli z ulgą. Po upływie tych lat okazuje się, że Trzynaście ma naśladowcę, gdyż dochodzi do kolejnych zabójstw. Wszystkie przypominają te z przeszłości. Jakie tajemnice skrywa cała ta sprawa? Czy przebywający w więzieniu mężczyzna może mieć wpływ na to, co dzieje się na zewnątrz?
Zacznę od głównej bohaterki, czyli Leny Rudnickiej, która w tej książce wyjątkowo zalazła mi za skórę. Tak, jak uważam, że jest to kobieta niezwykle dzielna i szalenie inteligentna, tak jej upartość i brak poszanowania dla swojego własnego życia po prostu mnie denerwowały. Doskonale rozumiem popełnianie błędów, jesteśmy tylko ludźmi, a jak pisałam w poprzedniej recenzji – Kinga Wójcik wykreowała tę postać właśnie na prawdziwego człowieka, jednak pchanie się na własne życzenie do gipsu jest dla mnie niezrozumiałe. Nadal czuję pewien szacunek do Leny, lecz już nie tak duży, jak wcześniej.
Tym razem autorka postawiła na przedstawienie historii brutalnych morderstw, które wstrząsają społecznością. Jednak, żeby nie było, nie tylko tym stoi ta powieść. Poruszony został wątek fanatyzmu religijnego (oraz jego wpływu na życie), po raz kolejny wspomniano o przemocy domowej oraz pojawił się również wątek samotności, która doprowadza człowieka do najgłupszych i najstraszniejszych rzeczy. Dzięki temu, że zostało tutaj poruszonych kilka tematów, ta książka tak bardzo przypadła mi do gustu. Oczywiście część typowo kryminalna jest świetnie przedstawiona i opisana, a ja czytając, musiałam chwilami zbierać szczękę z podłogi. No takie powieści to ja zdecydowanie lubię!
Kinga Wójcik ma świetne pióro, dzięki któremu jej książki czyta się niezwykle przyjemnie i szybko. Całkowicie pochłaniają one uwagę czytelnika i wcale nie dziwię się, że Osadzony ma tak wysokie oceny i tak pozytywne recenzje. Sama zdecydowanie należę do zwolenników tej pozycji i szczerze? Tom trzeci całkowicie pobił na głowę część poprzednią (Spektakl) i ja nie wiem. Jeżeli autorka ma zamiar pisać coraz lepsze części tej serii, to już się boję, jak bardzo zaskakujące one będą.
Jeżeli szukacie świetnego kryminału, w którym nie brakuje brutalności, ale która nie jest jednocześnie zbyt nachalna i odrzucająca, to koniecznie musicie poznać tę powieść.
Zastanawiam się, gdzie ja byłam, że dotychczas nie sięgnęłam po dzieła Kingi Wójcik. Ależ ja straciłam, jestem zła na siebie. Ale już staram się nadrobić zaległości i z przyjemnością sięgnę po kolejne powieści autorki. Po lekturze Osadzonego jestem pewna, że wiele mnie ominęło …
Trzynaście powrócił. Trzynaście lat temu w Łodzi grasował seryjny morderca, który mordował młode kobiety. Miasto żyło w strachu, panowało przerażenie i panika. Jednak morderca trafił za kratki i nastąpił spokój. Do czasu. Przeszłość powróciła. Jednak trzynaście lat później dochodzi do kolejnego morderstwa i wszystkie znaki wskazują na to, że Trzynaście powrócił. Ale jak to możliwe, skoro ona przebywa w pilnie strzeżonym więzieniu? A może pojawił się jego naśladowca? A może kiedyś skazano nieodpowiednią osobę? Bo jak można to wszystko wytłumaczyć? Co łączy zamordowaną ze skazanym przed wieloma latami mężczyzną? Może to trop do prawdziwego Trzynaście?
Śledztwo prowadzi komisarz Lena Rudnicka, ku niezadowoleniu kolegów z pracy? Jak to może być, żeby kobieta dostała tak ważne dochodzenie? Niewyobrażalne. A jednak Lena jest niesamowicie inteligentna i sprytna, niecodzienna indywidualistka, która kieruję się w pracy kobiecą intuicją. I całkiem nieźle na tym wychodzi. To dla niej również ważna sprawa, nie może jej położyć, tym bardziej, że wiele wskazuje na to, że kiedyś popełniono błąd z Trzynaście …
Komisarz Rudnicka i jej partner sierżant Wolski będą igrać z ogniem, jakim jest sprytny i nie zostawiający śladów sprawca. Zrobią wszystko, aby dojść do prawdy, nawet jak ona jest bardzo bolesna i trudna do zaakceptowania. Czy będzie im dane stanąć oko w oko ze sprawcą? Zastanówcie się, czy to w ogóle możliwe?
Osadzony to szokujący i ogromnie wstrząsający thriller, taki od którego naprawdę nie można się oderwać. Ja przynajmniej tak miałam. Autorka wspaniale prowadzi akcję, wszystko jest dopracowane w każdym detalu i szczególe, do niczego nie można mieć uwag. Dynamiczna akcja, niezliczone ilości zwrotów akcji, napięcie od pierwszej strony, które z każdą kolejną nabiera rozpędu i doniosłości. Bohaterowie wyraziści, z problemami osobistymi, które mają wpływ na ich pracę. Ale to takie normalne, jak w życiu każdego. Nie zawsze tak jest, że potrafimy wyraźnie oddzielić życie zawodowe od osobistego, często jedno ma wpływ na drugie.
Autorka również porusza – obok wątku kryminalnego – inne istotne zagadnienia, jak relacje zawodowe, poniżanie kobiet w męskim zawodzie, przemoc fizyczną i psychiczną, złe i brutalne traktowanie przez partnera w związku. To wszystko stanowi o wielkiej wartości tej powieści, stawia go na równi z thrillerami psychologicznymi. Taka kompilacja daje czytelnikowi mnóstwo radości i satysfakcji, wrażenia są niecodzienne i trudne do ujęcia w słowach. To trzeba po prostu przeżyć samemu, każdy indywidualnie, według własnych możliwości.
Jednym słowem, arcydzieło. Jak dla mnie lektura najwyższych lotów. Polecam gorąco. Już jestem wielką fanką komisarz Leny i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Taki klimat i atmosferę, jak stworzyła autorka, nie często ma się okazję odczuwać.
Żeby napisać dobry kryminał potrzeba czegoś więcej niż tylko dobrego pomysłu na fabułę, konieczny jest jeszcze talent. A ten Kinga Wójcik niewątpliwie posiada.
To trzecia część z serii o komisarz Lenie Rudnickiej, ale moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Bez obaw można sięgnąć po tę powieść, nie czytając poprzednich, bo każda, to oddzielne śledztwo, w które chce nas wciągnąć autorka.
Trzynaście lat temu na ulicach Łodzi grasował seryjny morderca kobiet. Nadano mu pseudonim Trzynaście z wielu względów, a jego przebiegłość sprawiła, że był długo nieuchwytny, do momentu, gdy popełnił błąd i trafił wreszcie za kratki. Przeszłość jednak powraca, bo dochodzi do zbrodni, które bardzo przypominają te sprzed trzynastu lat. Czy policja ma do czynienia z naśladowcą, a może to Trzynaście z więzienia pociąga za sznurki tych okropnych zbrodni? Zaczynają ginąć kolejne kobiety, a osadzony prosi o spotkanie z komisarz Rudnicką.
Fabuła bardzo dynamiczna z wieloma wątkami. Pozwala nam snuć domysły i kieruje nas wzorowo ku rozwikłaniu tajemnicy znikających kobiet. Autorka sprawia, że nie możemy się oderwać od książki, bo każdy kolejny rozdział jest ważny i wydaje się, że już za chwilę zostanie nam przekazana kolejna wskazówka.
Postać silnej komisarz Rudnickiej może się podobać. Oprócz rozwiązywania zagadki kryminalnej wchodzimy delikatnie do jej życia, poznając tajemnice z przeszłości, które są bardzo sprytnie wplecione w całość. Sierżant Wolski doskonale komponuje się z nieokiełznaną Panią komisarz i tworzy równowagę dla jej porywczego charakteru, przez który to wpada w coraz to nowe kłopoty. Bohaterowie ciekawie wykreowani i to nie tylko główni, ale i drugoplanowi. Dowcipne dialogi i cięte riposty pasują do policyjnego świata i dodają charakteru scenom.
Bardzo dobrze się bawiłam, odkrywając kolejne puzzle z układanki, które w każdym rozdziale podsyła nam autorka. Był dreszczyk emocji, odrobina strachu i duża doza ciekawości co będzie dalej. Kreatywne wątki, niebanalna fabuła, spojrzenie z perspektywy kilku osób, jak również mordercy. Dostałam wszystko, co powinien zawierać dobry kryminał. Z przyjemnością sięgnę po poprzednie części z tej serii, bo już wiem, że styl pisania Kingi Wójcik bardzo mi odpowiada. Lekkie pióro płynnie prowadzi przez fabułę, a cięte riposty bohaterów wywołują uśmiech. Kinga Wójcik obdarowała nas zakończeniem, które może sugerować kolejną część książki.
„Osadzony” to bardzo dobry kryminał z ciekawą, wciągającą fabułą i oryginalnymi bohaterami. Dużo pomysłów przyszykowała autorka, by czytelnik się nie nudził i dał się ponieść historii. Komisarz Rudnicka zapada nam głęboko w pamięć i nie da się jej nie lubić. Zaskakujące zwroty akcji intrygują, a codzienne życie policjantów wciąga nas przypominając, jak ciężka i pełna wyrzeczeń jest to praca. Ludzie, którzy ją wykonują, muszą wykazać się dużą odpornością psychiczną, by przyniosła oczekiwane rezultaty.
"Osadzony" Kinga Wójcik
Lenę Rudnicką prosi o spotkanie więzień skazany 13 lat temu za zabicie kobiet. Ostrzega przed kolejnymi zbrodniami. Czy śledczy mają do czynienia z naśladowcą, czy może wrócił prawdziwy morderca a w więzieniu siedzi niewinny człowiek?
W pewnym momencie Rudnicka zostaje odsunięta od sprawy. Oczywiście prowadzi śledztwo na własną rękę i pakuje się w poważne kłopoty. Konsekwencje okażą się tragiczne.
Poznajemy też więcej szczegółów z życia głównej bohaterki. Trudna przeszłość i powiązania z przestępcą.
Polecam.
Trzeci tom z komsarzem Lena Rudnicką i sierżantem Marcelem Wolskim. Coraz bardziej podoba mi się ta para prowadząca kolejne śledztwo. Tym razem ich zadaniem jest znalezienie tzw, Trzynastego. Okazuje sie, że osadzony trzynaśnie lat temu za zabójstwo 13 kobiet jest niewinny. Fabuła wciagająca, akcja dzieje się szybko, mimo watków pobocznych. Lena próbuje uporządkować swoje życie prywatne, dowiadujemy się o jej przeszłości i związkach rodzinnych.
„Osadzony” to trzecia część zmagań komisarz Rudnickiej. Chociaż nie ma konieczności czytania poprzednich części, żeby przeczytać „Osadzonego” to zachęcam w pierwszej kolejności do przeczytania dwóch poprzednich, ponieważ Lena Rudnicka to na tyle ciekawa postać, że warto poświęcić jej czas.
Tym razem śledczy mierzą się z zabójstwami, które są łudząco podobne do tych, które trzynaście lat wcześniej miały miejsce w Łodzi, problem tylko, że człowiek który wtedy przyznał się do morderstw siedzi w więzieniu. Wydawać by się mogło, że kryminalni mają do czynienia z naśladowcą, jednak w toku śledztwa wychodzą na jaw fakty, które zostały celowo lub nie zignorowane przez śledczych trzynaście lat wcześniej. Pojawia się coraz więcej znaków zapytania, Rudnicka zostaje odsunięta od sprawy, a osoba która ją przejmuje może nie podołać wyzwaniu.
Kinga Wójcik ma niezwykły dar tworzenia bohaterów, którzy zapadają w pamięć. Rudnicką można przyrównać do słynnego Dr. Housa - cięte riposty, nieprzeciętny umysł, umiejętność kojarzenia faktów i składania ich w całość, do tego Marcel Wolski, sierżant, który przy Lenie łapie nawyki dobrego śledczego. Takie książki się wręcz pochłania, bo akcja jest wartka a dialogi są konkretne i nakręcają całą opowieść.
To się czyta świetnie, takich autorów i takich książek nam potrzeba. Trochę taka mieszanka Czornyja, Rojny, Gerritsen, Nesbo, u niech też mamy do czynienia z wyrazistą postacią prowadzącą śledztwo i zazwyczaj są to bohaterowie nietuzinkowi, których się nie zapomina, ba o których chce się czytać więcej.
Polecam to świetny kryminał dla każdego fana tego gatunku.
"Osadzony" był moim pierwszym spotkaniem z twórczością Kingi Wójcik i już na wstępie powiem, że na pewno nie ostatnim. Jeśli zajrzycie sobie na portal lubimyczytac.pl to zobaczycie, że każda kolejna książka autorki zgarnia coraz to lepsze noty. Zaczęło się od 7 , póki co jest 8,5 (dla "Osadzonego") a przecież kryminał ten miał premierę zaledwie kilka tygodni temu. Jak zdążyłam się już przekonać tysiące czytelników, których zrzesza ten portal, prawie nigdy się nie myli. Tak było i w tym przypadku. Jeszcze kilka lat temu do polskich kryminałów podchodziłam z przymróżeniem oka, kojarzyły mi się z lekkimi powieściami, głownie dla kobiet, pozbawionymi dramatyzmu, brutalności i przemocy. Zawsze chciałam by któraś z popularnych autorek się odważyła i pokazała przysłowiowe "jaja". W ostatnich latach mojemu życzeniu stało się zadość. Okazało się, że cochones polskich twórczyń są wielkich rozmiarów . "Osadzony" jest doskonałym tego przykładem.
Trzynaście lat temu mieszkańcy Łodzi żyli w strachu. Mężowie drżeli o życie swoich żon, rodzice zamykali w domach córki. Nieuchwytny, przebiegły i bezwzględny morderca, któremu media nadały pseudonim Trzynaście, długo igrał z policją, w końcu jednak popełnił błąd… Łodzianie odetchnęli z ulgą. Przeszłość jednak nie pozwala o sobie zapomnieć. Dochodzi do kolejnego morderstwa, które do złudzenia przypomina zbrodnie Trzynastki. Czy w mieście grasuje naśladowca? Jaki związek z Trzynastką ma kobieta, którą przed trzynastoma laty uznano za zaginioną? A może za sznurki pociąga człowiek od lat zamknięty w więzieniu, który teraz niespodziewanie poprosił o spotkanie z komisarz Rudnicką?
Jeśli jeszcze nie znacie komisarz Leny Rudnickiej to koniecznie musicie to nadrobić. Przeglądając recenzje książki na blogach i portalach literackich pojawia się opinia iż postać ta w swoim obejściu i zachowaniu podobna jest do mrozowej Chyłki. Jako może nie wielka fanka, lecz osoba która czytała parę książek naszego najpłodniejszego autora, nie do końca się z tym porównaniem zgadzam. Mi osobiście Rudnicka bardziej przypominała twardą prokurator z serialu "Wataha" (rewelacyjna produkcja , którą koniecznie trzeba obejrzeć). Oczywiście nigdy nie będziemy w stanie dokładnie poznać bohatera ze szklanego ekranu, zdecydowanie nie tak dobrze jak tego książkowego, jednak możemy wychwycić pewne podobieństwa. Obie panie są twarde niczym skała, twardsze od niejednego męskiego odpowiednika (czy to policjanta czy też prokuratora). Obie wiedzą czego chcą i mają zarówno ambicje jak i inteligencję, która pozwoli im to osiągnąć. Bywają nieznośne , bezczelne i niesubordynowane. Mężczyzn traktują raczej przedmiotowo i zdecydowanie nie przystają do modelu "matki polki". Piją , palą, przeklinają , są bardziej męskie niż płeć brzydka. To walkirie, wilczyce, wampy i drapieżniki w jednym. Właśnie takie bohaterki lubię. O wiele lepiej się czyta, kiedy główni bohaterowie mają charakter i tę odrobinę pikanterii, nawet jeśli miało by to być kojarzone z wulgaryzmem. No bo drogie panie i kochani panowie, kiedy głównym wątkiem fabularnym jest brutalne morderstwo , to wprost nie przystoi używać w narracji delikatnych słów. I Kinga Wójcik to rozumie. Jest dosadnie, bluźnierczo i bardzo po męsku. Jest to książka dla czytelników, którzy nie zatykają uszu i nie obruszają się jak usłyszą brzydkie słowo.
Kolejnym z głównych bohaterów jest sierżant Wolski, który pomaga Rudnickiej w prowadzeniu śledztwa (czytaj. stara się ujarzmić lwicę). Zaczynając tę książkę nie miałam zielonego pojęcia co się wydarzyło pomiędzy tą dwójką w przeszłości, jednak zdecydowanie była pomiędzy nimi chemia. Tutaj od razu powiem, że jeśli liczycie na erotykę, sex, buzi buzi czy chociaż przytulaski, to muszę was rozczarować niczego takiego tutaj nie będzie. Zresztą gdyby mój były mąż był brutalnym chamem a obecny partner w pracy, zniewieściałym gówniarzem, to też raczej nie miałabym ochoty na żadne zbliżenia. No ale chemia była. I nie mogłam tego zrozumieć. Nie mogłam też zrozumieć dlaczego autorka była w stanie obdarzyć Lenę Rudnicką jajami wielkości balonów, a Wolskiemu nawet się nie dostał zastrzyk z testosteronu. Był ślamazarny, nijaki, infantylny i zdecydowanie nie zaliczał się do badboyów w stylu Darka "Miami" z Pitbula (tak właśnie powinien wyglądać zawodnik z wydziału kryminalnego). No dobrze, ale czy do czegoś pomiędzy naszymi bohaterami doszło, czy też nie i musimy czekać na kolejne tomy, to już nie zdradzę.
A fabuła? Fabuła jak to w kryminałach. Mamy morderstwo, wzorowane na tym sprzed kilkunastu lat, mamy kwiaty, martwe ciało i zagadkę. Tutaj obyło się bez zbytnich rewelacji. Autorka dość szybko odkryła przed nami karty (dosłownie) , co było troszkę rozczarowujące. Ciekawym motywem było użycie symboliki liczby "13", która w polskiej kulturze uznawana jest za pechową. 13 lat minęło od pierwszego małżeństwa, na miejscu zbrodni znaleziono 13 róż... ciekawe dlaczego morderca wybrał akurat ten numer?Wyjaśnienie będzie wyczerpujące, końcówka zadowalająca a język, którym była napisana książka jak najbardziej poprawny. Muszę przyznać, że jestem na tak. Wójcik zadbała o to, żeby cały czas się działo. Nie mamy tutaj do czynienia wyłącznie z policyjnym śledztwem i przepytywaniem świadków. Pojawiają się nowe tropy, zwroty akcji, podejrzani znikają i przybywają nowi. A czas się kurczy. Mi się podobało i zamierzam przeczytać poprzednie książki autorki. Po pierwsze po to by zobaczyć jaki intrygi wymyśliła a po drugie by jeszcze lepiej poznać naszych bohaterów (szczególnie Rudnicką, bo myślę, że mam z nią sporo wspólnego ).
"Osadzony" to bardzo dobry, mroczny kryminał, powiew świeżości na polskim rynku wydawniczym. Myślę, że przypadnie do gustu wyjadaczom gatunku, a tych czytelników, którzy nie są przyzwyczajeni do mocnego języka i dosadności, może nieco wystraszyć. Moim zdaniem warto zainwestować w twórczość pani Kingi Wójcik. Może nie jest tak płodna jak jej "mroźny" kolega po fachu, jednak jej powieści są zdecydowanie bardziej dopieszczone i wielowątkowe. Jak napisałam wyżej dziś na lubimyczytac.pl jest 8.5 i z tą notą się zgadzam. Ciekawa jednak jestem czy kolejna książka będzie strzałem w dziesiątkę? Biorąc pod uwagę trend, to nie może być inaczej. Polecam.
Ja dzisiaj do Was nie z książką a z całą serią ?
,,Osadzony" to trzeci tom cyklu napisanego przez Kingę Wójcik ? dwie pierwsze to ,,Poryw" i ,,Spektakl".
Po pierwszym tomie myślałam sobie, że całkiem niezły kryminał ba nawet świetny ale ta Lena Rudnicka to wstrętna baba i nie lubię jej.
Dzisiaj jestem po trzecim tomie i ja nie wiem jak żyć bez Leny ?
Autorka stworzyła cudowne historie, powikłane, nieoczywiste. Dała nam świetnych bohaterów i zaskakujących morderców. Czyta się to rewelacyjnie... Uwielbiam książki gdzie zgrabnie łączą się wątki kryminalne z obyczajowymi. I w tych właśnie to dostałam.
Bardzo przypadł mi do gustu sposób pisania autorki, dbałość o szczegóły, kreowanie bohaterów. Jednocześnie zachowana w tym wszystkim lekkość pióra, swoboda płynącej historii, nic na siłę, wszystko następuje po sobie w naturalny sposób. Jeśli nie czytaliście to bardzo polecam!!!!!!! Ja zostałam wielką fanką tej autorki ? może i Was to spotka ?
Pani Kingo książki stoją na najwyższej półce razem z moją ukochaną seria z Lipowa. Mam tylko skromną nadzieję, że przestaną się mieścić razem bo na trzecim tomie się nie skończy ?
Kiedy rodzice szesnastoletniej Diany spędzają urlop nad morzem, dziewczyna wiesza się w swoim pokoju. Przed śmiercią wygłasza zagadkowy monolog i transmituje...
Komisarz Lena Rudnicka powraca do Łodzi! Naczelnik wydziału Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi prosi komisarz Rudnicką o pomoc. W mieście doszło do tajemniczych...
Przeczytane:2022-01-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Kryminał/sensacja ,
Trzynaście lat temu Łódź była centrum tragicznych wydarzeń. Po mieście grasował brutalny morderca kobiet. W ciągu roku zamordował on trzynaście młodych dziewcząt, a przy każdej zostawiał bukiet z trzynastu róż. Dlatego też dostał przydomek Trzynaście. Przy ostatnim morderstwie Trzynaście popełnił błąd i został złapany. Skazano go na dożywocie. Miasto odetchnęło.
Po trzynastu latach Trzynaście prosi o rozmowę z Leną Rudnicką. Rozmawia z nią bardzo ogólnikowo i zagadkowo. Jedyne co zrozumiała komisarz, to fakt, że coś się szykuje. Coś co ma rozpocząć jakąś serię tragicznych wydarzeń. Lena po rozmowie z więźniem nie wie co robić. Czyta stare akta sprawy Trzynaście, zauważa jakieś drobne niedociągnięcia w śledztwie, jednak nic poza tym. Chce dowiedzieć się o co w tym chodzi, czuje że coś się wydarzy, jednak ma związane ręce. Lena nie wie co o wydarzy, a Trzynaście nic konkretnego jej nie powiedział.
Wkrótce policja dostaje zgłoszenie, że znaleziono zamordowaną kobietę. Wszystkie znaki mówią, że Trzynaście wrócił do gry. Ale przecież odsiaduje wyrok? Czyżby to naśladowca?
Lena i Marcel zaczynają śledztwo, które doprowadza ich do całego mnóstwa tajemnic. Rudnicka i Wolski metodą małych kroków dążą do odkrycia prawdy, za wszelką cenę. Ale nie mają zbyt wiele czasu, bo Trzynaście uderza kolejny raz.
Czy w mieście grasuje naśladowca? Kim jest mężczyzna odsiadujący wyrok za zabójstwa kobiet sprzed lat? Czy to możliwe, żeby Trzynaście z więzienia kierował swoim naśladowcą?
Kolejna część serii i mam wrażenie jakby Kinga Wójcik się rozkręcała, bo każda kolejna część jest lepsza od poprzedniej. Jak wcześniejsze czyta się ją szybko i przyjemnie, wprost nie można oderwać się od niej. Akcja rozpoczyna się już na samym początku, w trakcie nie zwalnia, a zakończenie, jest bolesne dla chyba wszystkich bohaterów.
W ,,Osadzonym" autorka wysyła czytelnika w przeszłość. Początkowo nie widziałam związku z fabułą, jednak pod koniec okazało się, że to historia Leny. W tej części poznajemy przeszłość pani komisarz, okazuje się że Lena nie miała beztroskiego dzieciństwa. Sporo przeszła i to w dużej mierze przyczyniło się do tego jaka jest dziś. Powiem, że z przyjemnością odkrywałam przeszłość Rudnickiej, to pozwoliło mi jeszcze lepiej zrozumieć jej mechanizm działania.
Kończąc nadal podtrzymuje to co piszę od początku czytając książki Kingi Wójcik. Ona pisze świetnie, i mam wrażenie jakby każda kolejna książka była lepsza, bardziej wciągająca i jeszcze bardziej uzależniająca od czytania. Czytajcie a nie będziecie żałować. Lecę bo została mi ostatnia część. Ciekawe gdzie wysłała autorka Lenę za karę za jej niesubordynację?
Polecam