Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2014-05-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Świetna książka! Jestem nią zauroczona ;)
Historia opowiada o młodej dziewczynie imieniem Kat, która przeprowadziła się do miasteczka, które- jak jej się wydawało- było bardzo spokojne i nudne. Och, jak bardzo się myliła. Mieszkała na przeciwko rodzeństwa, które skrywało przerażającą tajemnicę. Zaprzyjaźniła się z dziewczyną z sąsiedztwa- Dee. Jej bratu się to nie podobało. Miał bardzo napięte relacje z Kat. Dlaczego? Co się tam działo? Przeczytajcie sami! :)
Katy Swartz wraz ze swoją mamą wprowadzają się do jednego z domów w Zachodniej Wirginii. Katy jest nastolatką, której kilka lat wcześniej zmarł ojciec na raka, minęło już sporo czasu, więc zdążyła się z tym pogodzić, ale wciąż zanim tęskni. W swoim wolnym czasie prowadzi bloga z recenzjami książek. Pewnego dnia, zmuszona przez swoją matkę, idzie przywitać się ze swoimi sąsiadami, chłopakiem i dziewczyną, którzy są w jej wieku. Po tym jak kilkanaście razy zapukała do drzwi, w końcu otwiera jej Daemon. Niesamowicie gorący przystojniak, od którego nie może oderwać oczu. Cała magia jednak pryska, kiedy Daemon otwiera swoje usta i jest wobec Katy bardzo nieprzyjemny. Mimo wszystko ta dwójka zostaje na siebie skazana, ponieważ dziewczyna zaprzyjaźnia się z jego siostrą, Dee. On się stara trzymać ją z dala od siostry i ich rodzinnej tajemnicy, ale w końcu sam nieświadomie zaczyna się do niej zbliżać, a niefortunny wypadek powoduje ujawnienie sekretu. Jakie będą tego konsekwencje?
“Książki były konieczną ucieczką, którą zawsze podejmowałam z radością.”
Kiedyś uwielbiałam czytać Fantasy/Science Fiction wiecie od Harryego Pottera, Dary Anioła do Szeptem i takie tam, ale później trudniej mi było znaleźć dobre książki, które by mnie nie zanudziły na śmierć, więc przerzuciłam się na romanse. Jednak jak to bywa, człowiek tęskni za swoją pierwszą miłością, a ja zatęskniłam za swoja. Zaczęłam poszukiwania książek z gatunku fantasy/sci-fi i tak o to natrafiłam na stronę poświęconą serii "Lux". Wszystkie opisy, recenzje i zdjęcia mnie tak zafascynowały, że musiałam w końcu przeczytać tę książkę.
I TO JEST TO CZEGO SZUKAŁAM. Czy wy też macie tak, że jak sięgacie po książki fantasy, to wolicie kiedy historia dzieje się w świecie współczesnym? Nie mam nic do kosmosów czy magicznych krain, ale wolę kiedy nasi tajemniczy bohaterowie żyją jak każdy normalny człowiek, chodzą do szkoły lub pracy. Tak właśnie było w przypadku książki 'Obsydian'.
"Obsydian" skupił się na tym, aby czytelnik mógł poznać głównych bohaterów. Takim sposobem dowiadujemy się, że oprócz ludzi, na świecie istnieją również kosmici: Luxeni i Aurumenowie, oba te gatunki są potężne i są dla siebie wrogami. Książka była świetna. Powtarzam: ŚWIETNA. Nieźle się ubawiłam w trakcie jej czytania.Ta pierwsza część to bardziej romans, słowne przepychanki i odkrywanie prawdy, więc jeszcze zbyt wiele się nie działo. Ale nie mogłam nie pokochać tej książki. A to wszystko dzięki świetnie stworzonym bohaterom. Uwielbiam silne charaktery, które wykazują wole walki o siebie i swoich najbliższych.Oprócz tego zawsze cenie sobie dobre poczucie humoru. Jestem fanką dramatu i odrobiny dreszczyku, ale gdzieś między tym, musi być czas na zabawę. A to wszystko było w tej książce! Nigdy nie byłam fanką tych kosmicznych rzeczy, z innych galaktyk, planet Zawsze wolałam książki o aniołach, wampirach, wilkołakach czy czarodziejach, więc to jest bardzo miła odmiana. Było intrygująco, zaskakująco i zanim się obejrzałam to doszłam do ostatniej strony, tak szybko mi się to czytało!
“- Jesteś dupkiem. Mówił ci to ktoś wcześniej?
- Och, Kotek, każdego dnia mojego błogosławionego życia. ”
Podsumowując. Książka "Obsydian" ma świetną i oryginalną fabułę i genialnie stworzonych bohaterów, którzy są bardzo wyraziści i waleczni. Jako że lubię sobie porównywać książki i bohaterów, to jestem pewna, że ta książka spodoba się wszystkim fanom serii "Szeptem". Daemon i Katy są bardzo podobni do Patcha i Nory.
Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
" - Daemon, to nie był zwykły szaleniec.
- O, to teraz jesteś ekspertem od szurniętych ludzi?
- Miesiąc z tobą i odnoszę wrażenie, że mam już doktorat w tej dziedzinie. "
Ojciec Katy umarł na raka. Aby uciec od wspomnień, przeprowadza się na Florydę. Zapowiadał się nowy start, ale obrót spraw zszokował ją i wprowadził w osłupienie. W małym miasteczku, ludzie patrzyli na nią dziwnie, a wszystko dlatego, że zaprzyjaźniła się z pewną dziewczyną.
Do tego pojawił się przystojny chłopak, który zawładnął nią, już od pierwszego wejrzenia. I chociaż zachowuje się jak skończony idiota, przyciąga ją do siebie.
Ale to, co się później wydarzyło... zmieniło wszystko.
Przeprowadzka, nowe znajomości.
Dziwne wydarzenia i nieoczekiwany obrót spraw.
Naznaczenie, niebezpieczeństwo.
I kosmici.
" - Cóż, dziewczyna wygląda na twoją rówieśnicę. I jest jeszcze chłopak. Ciacho z niego.
- Ciacho? Mamo, jesteś po prostu dziwna.
- Kochanie, może i jestem stara, ale na wzrok nie narzekam. "
Katy przeprowadziła się z Florydy ze swoją mamą. Obie chciały zacząć życie na nowo, po stracie ojca i męża. Kat zamieszkała w małym miasteczku, w którym dzieją się dziwne rzeczy, a ludzie spoglądają na nią, jak na dziwadło, ponieważ przyjaźni się z Dee, sąsiadką, z którą od razu złapała dobry kontakt.
Jednak na tę przyjaźń nie pozwala brat Dee, Daemon, który jest dla Kat niemiły, chamski i zachowuje się, jakby jej nienawidził. Ale dziewczyna nie poddaje się i nie opuszcza swojej przyjaciółki nawet w trudnych chwilach. I kiedy myśli, że wszystko jest w porządku, a jej relacje z Daemonem się ociepliły, na horyzoncie pojawiają się rodzina Thomsonów i wiele niebezpieczeństw, na które naraziła się Kat. Jej życie jest zagrożone, a ciało świeci, jak choinka.
Daemon jest przystojniakiem, który mieszka po sąsiedzku z Kat. Ukrywa się pod swoją nieprzyjemną skorupą, ponieważ chce chronić za wszelką cenę swoją siostrę. Oboje wykazują się zdolnościami, które nie powinny istnieć, a nawet pochodzą z innej planety. Wiele lat temu, przenieśli się ze swoją rasą na Ziemię, a ich ciała mogą świecić jak słońce.
Aby ukryć swoje zdolności, Daemon kłamie i wykazuje niechęć do innych ludzi. Jest potężny i musi ukrywać swoje moce, ponieważ wielu chce je posiąść. Ale kiedy pojawiła się Kat, stała się dla niego i siostry zagrożeniem. Teraz musi je chronić i zrobi to za wszelką cenę.
" Piękna twarz. Piękne ciało. Koszmarny charakter. Święta trójca przystojnych chłopaków. "
Dee jest siostrą Daemona, która ściągnęła na siebie i brata kłopoty, w momencie, gdy zaprzyjaźniła się z Kat. Bardzo jej zależy na przyjaźni, chociaż wie, że nie może tego mieć. Nie słuchając zdrowego rozsądku, rozpędziła kolejkę problemów.
UWIELBIAM całą trójkę głównych bohaterów. Dee tryska energią, jest bardzo ciepłą postacią, która wzbudza wobec siebie sympatię. Jej kłótnie z bratem są tak niesamowicie prawdziwe, że odnosi się wrażenie, jakbyśmy słyszeli je obok siebie.
Daemon jest genialny. Chamski, z dobrym sercem, próbujący ukryć swoje uczucia. Troskliwy i kochany dupek, którego kocha się i nienawidzi. To ten rodzaj głównego bohatera, którego od pierwszych stron nazywa się "książkowym mężem". Jego teksty i zachowanie po prostu rozwalały mnie na łopatki. No po prostu uwielbiam tego gościa.
W Kat podoba mi się charakter, dzięki któremu nie daje sobie wskoczyć na głowę, potrafi odpyskować, chociaż czasami robi to za mocno i wychodzi jej to płytko. Niemniej jednak podoba mi się to, bo przypomina mi moją złą stronę. Ponadto recenzuje książki. O ludzie, jaka ja byłam zachwycona! Taki genialny wątek, w tak cudownej książce. Jestem zachwycona tym, że jest on zawarty, bo jeszcze bardziej przybliżył mnie do głównej bohaterki.
Ale troszkę nie podobało mi się, że od pierwszego wejrzenia poczuła coś do Daemona. Pierwsze strony zafundowały nam jej ochy i achy na jego widok. Zareagowała jak bezmózga meduza, na widok gołej klaty...
Jednak nie ma nic więcej w tej książce, do czego mogłabym się przyczepić, a to często się nie zdarza.
Zauważyłam także pewne podobieństwo mocy, jaką posiadają bohaterowie serii "Lux" i "Dark Elements" - widzenia aur, zostawianie po sobie śladów/znakowanie. Ale akurat to mi nie przeszkadza.
Ona jest po prostu genialna. Zapowiada się niesamowita seria, która będzie jedną z moich ulubionych i zajmie honorowe miejsce na regale. Zdecydowanie nie może być inaczej.
" - Ty dupku.
Uśmiechając się, zszedł ze schodów.
- Do zobaczenia jutro, Kotek.
- Nienawidzę cię.
- Ja ciebie też. "
Jennifer L. Armentrout zawładnęła moim sercem serią "Dark Elements" i na stałe zapisała się, jako ulubiona autorka. Wiedziałam, że jej seria "Lux" jest niby świetna, każdy ją wychwalał. Ja nie mogłam się przekonać do niej, dlatego zaczęłam od "Dark Elements" i po jej przeczytaniu oraz namowach uległam i sięgnęłam po "Obsydian".
No i ja nie wiem, na co czekałam! Tak genialnej książki, z oryginalną fabułą szukałam! Jak ja uwielbiam pióro Armentrout, nie da się tego opisać. Jest zabawnie, bohaterowie pokazują pazurki, główna bohaterka potrafi się postawić, a fabuła w każdej jej książce jest wyjątkowa i niespotykana w innych.
W "Obsydianie" fabuła tak samo jest fenomenalna i bardzo mi się podoba.
Jest zwyczajna dziewczyna oraz niezwyczajny znajomi. Niebezpieczeństwa i miłość.
I są kosmici! Ale nie tacy zieloni. Kosmici są... no prawie normalni. Mają formę ludzką i mogą przekształcać ją w coś wyjątkowego. Tak wyjątkowego, jak cała ta książka. Cudowność!
Ciągle coś się dzieje, nie ma stopu w akcji, a czytelnik nie może oderwać się od książki. Ona po prostu pochłania i zatrzymuje na kilka dobrych godzin. Nie odrywa się od niej, aż się całej nie przeczyta. Nie jest to możliwe.
Pióro Jennifer można rozpoznać po jednym, świetnym szczególe. W każdej jej książce występuje czułe słówko, którym zwraca się do głównej bohaterki, główny bohater. W tym przypadku jest to "Kotek" i kurczę... to jest po prostu genialne. Nadaje jej to takiego swojego, słodkie charakteru, w porównaniu z zadziornymi charakterami bohaterów i ich pyskatym językiem.
Na uznanie także zasługuje lekki styl autorki, taki swojski. Czytając jej książki, mam wrażenie, jakbym znalazła się w codziennym życiu, gdzie nastolatkowie zwracają się do siebie czule "dupku", a między jedną, a drugą osobą panuje zazdrość o jakiegoś chłopaka. Czyż tak nie jest w codziennym życiu? No właśnie jest i to jest po prostu w tej książce świetne.
Nie chciałam czytać o kosmitach, no bo przecież kojarzą się z zielonymi ufoludkami, niczym tabletki marsjanki, ale Marsjanin w wersji świetlnego Daemona? To uwielbiam!
Dlatego też odradzam wam czytanie opisu tej książki, bo on tylko zniechęca. Po prostu sięgnijcie po "Obsydian", a nie pożałujecie. Jest on genialny dla osób, które lubią książki młodzieżowe, chcą się pośmiać i spędzić miło czas przy czytaniu.
" - Czemu jesteś takim dupkiem?
- Wszyscy muszą być w czymś dobrzy, nie?
- Cóż, nieźle ci idzie. "
Książkę po raz pierwszy przeczytałam w ubiegłym roku, teraz postanowiłam odświeżyć całą lekturę, z biegiem czasu spojrzeć na nią pod innym kątem. Po pierwszym spotkaniu z „Obsydianem” byłam nim zachwycona, czy moja ocena uległa zmianie, a może nic się nie zmieniło i nadal jest to jedna z moich ulubionych książek?
Po śmierci ojca, Katy wraz z matką przeprowadzają się z Florydy do nowego miasteczka Ketterman. W ten sposób chcą zamknąć traumatyczne wydarzenia w szufladce „przeszłość” i zacząć żyć na nowo z czystą kartą. Katy uważa się za nudziarę, twierdząc, że jest przeciętnego wyglądu, lubi uprawiać ogród, a przede wszystkim kocha czytać książki i prowadzi bloga recenzenckiego. Jej nowymi sąsiadami są Dee oraz Daemon. Oboje są nadnaturalnie piękni, śmiało można rzec, że ich wygląd zewnętrzny jest idealny, dodatkowo są strasznie skryci i posiadają swoje tajemnice. Katy zaprzyjaźnia się z Dee lecz tej znajomości jest przeciwny Daemon, który twierdzi, że siostra nie powinna się przyjaźnić z Katy, mówi dziewczynie wprost, że jej nie lubi. Z czasem stają się sobie bliscy, pomimo tego, że nadal twierdzą, iż oboje się nienawidzą i często się kłócą. Każdego dnia spędzają mnóstwo czasu razem, co skutkuje tym, że Katy poznaje tajemnicę, jaką skrywa rodzeństwo, prowadzi to do tego, że życie jej oraz nowych przyjaciół jest zagrożone.
Styl i technika jaką posługuje się autorka przypadły mi do gustu. Powieść czyta się bardzo szybko, jest lekka, ciepła i zabawna. Każdy rozdział zakończony jest z rozmysłem by czytelnik nie odkładał książki i natychmiast czytał kolejny. Cała fabuła jest starannie dopracowana, posiada błyskotliwe dialogi. Bohaterowie są dobrze wykreowani i wszyscy zyskali moją sympatię. Deamon perfidnie prowokuje Katy do sprzeczki, ta z kolei umie się jemu postawić, wychodzi z tego całkiem zabawny dialog. Wydawnictwo dodało do książki dwa bonusy, jednym są początkowe rozdziały z drugiego tomu czyli „Onyks”, a kolejną niespodzianką jest kilka rozdziałów widzianych oczami Daemona.
„(…) - A jak ma spalić tę energię?
Andrew uśmiechał się po drugiej stronie pokoju.
- Możemy zabrać ją na pole i ścigać samochodami. Będzie zabawa.
- Och, odpier...
Przerwał mi śmiech Daemona.
-To chyba nie najlepszy pomysł. Zabawny, ale niedobry. Ludzie są delikatni.
- A może kopnę cię moja delikatną nogą w dupę?- powiedziałam zirytowana. (...)”
Czytałam książki w których pojawiały się takie istoty jak wampiry, wilkołaki, aniołowie itd. lecz nigdy nie czytałam książki o kosmitach. „Obsydian” jest to pierwszy tom otwierający serię „Lux”. Czy książka jest przewidywalna? Wydaje mi się, że nie do końca tak jest. Samo zakończenie intryguje oraz zaskakuje, do tego jest tak napisane, że z miejsca chciałoby się sięgnąć po kolejny tom. Mogę zostać skrytykowana czy nawet wyśmiana, ale ja lubię tę serię, jest jedną z moich ulubionych. Prz książkach z gatunku fantastyki odprężam się, jest to taka chwilowa odskocznia od problemów dnia codziennego, w tych książkach wszystko może się zdarzyć, z reguły kończą się happy endem ale mnie to w zupełności nie przeszkadza. Po przeczytaniu książki czuję się w pełni zadowolona, nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po „Onyks”. Polecam.
Książka ,,Obsydian" mnie nie zachwyciła. Choć słyszałam wiele ochów i achów na temat tej serii, to dla mnie kolejny młodzieżowy romans, schematyczny i przewidywalny, tylko że tym razem zamiast wampira, elfa, czy anioła dostajemy kosmitę! (zalatuje trochę Roswell). Ogólnie książka jest trochę przegadana. Przez pierwszą część czytamy słowne potyczki między Katy a Deamonem oraz o rosnącym między nimi pożądaniu. Nieważne, że Deamon to chamski dupek, przecież ma też te drugie wrażliwe oblicze, czyli taki standard. W drugiej części, gdy Katy dowiaduje się kim są jej sąsiedzi, dostajemy niekończące się wyjaśnienia, trochę takie jakby autorka sama sobie próbowała to poskładać, skąd są, czym są i jakie to moce mają, chociaż poza nimi oczywiście jak typowe nastolatki muszą chodzić do szkoły i na imprezy (kolejny standard) i żyją sobie jakby nigdy nic bez rodziców. Mimo że autorka próbuje łopatologicznie tłumaczyć nam ten świat przedstawiany, wałkując to w kółko w dialogu między Katy i Deamonem, to i tak jest to dla mnie mało jasne, ale ok może wyjaśni się w kolejnych tomach. Już samo to, że pochodzą z odległej galaktyki z planety której nazwa jest powiązana z łacińskim słowem oznaczającym ,,światło", jest dla mnie naciągnę, chyba że byli oni na Ziemi już od zarania dziejów, byli prekursorami łaciny, pomagali budować piramidy etc. Generalnie to nieistotne, najważniejsze że nie mogą się wiązać z ludźmi, bo używając przy nich mocy zostawiają na nich jakiś dziwny jaśniejący znak, co z kolei może do nich sprowadzić innych kosmitów, którzy pożądają ich mocy. Trochę to pokręcone, ale wciąż najważniejsze jest pożądanie między parą głównych bohaterów i to co Katy założy na szkolny bal. Książkę czyta się szybko i nawet nie znudziłam się przy niej, pewnie dlatego, że składa się ona głównie z dialogów i choć kocham czytać dialogi, to było to dla mnie zaskakujące, zwłaszcza że nie do końca były one naturalne, i nie zawsze wiedziałam, co mówiący daną kwestię miał na myśli (może to kwestia tłumaczenia, bo mam wrażenie, że ono również kulało). Podsumowując książka nie jest zła, taka dla nastolatków. Nie ma nawet co tu za dużo się rozpisywać o bohaterach, bo nie są jakoś zbytnio wyraziści. Katy jest odważna, czym zaskakuje swoich kosmicznych przyjaciół, no ale chyba o to właśnie chodzi. Po kolejne tomy za pewne sięgnę, bo chodź nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, to czyta się ją dobrze.
Trzeci tom cyklu Z ciała i ognia. Po zaskakującej zdradzie, która kończy się uwięzieniem przez fałszywego Króla Bogów zarówno Sery, jak i niebezpiecznie...
Departament Obrony przysłał swoich ludzi. Jeśli tylko dowiedzą się co potrafi Daemon i że jesteśmy połączeni, już jest po mnie. Podobnie jak i po nim....
Przeczytane:2022-11-27,
Ta powieść podziałała na mnie jak wehikuł czasu. Poczułam się, jakbym znowu była w szkole, a w rankingach popularności królowały takie serie jak "Pamiętniki Wampirów" albo "Zmierzch". Kto czuje nostalgię do tego typu opowieści, temu z dużym prawdopodobieństwem również "Obsydian" skradnie serce.
Kathy, po śmierci ojca, przeprowadza się razem z mamą do małego miasteczka w Zachodniej Wirginii. Za sąsiadów mają dosyć tajemnicze rodzeństwo, Dee i Daemona. Dziewczyna szybko próbuje sobie zjednać Kathy i stać się jej najlepszą przyjaciółką, za to jej brat od początku prezentuje postawę największego buca w okolicy. Wokół nastolatków zaczynają się dziać dziwne rzeczy, także dosyć szybko główna bohaterka orientuje się, że nie mówią jej całej prawdy na swój temat...
Podobała mi się postać głównej bohaterki, którą autorka stworzyła najpewniej na wzór samych docelowych czytelniczek. To zaradna, trochę wycofana towarzysko dziewczyna, która uwielbia czytać książki. Pozytywne wrażenie wywarło na mnie również wprowadzenie nowego typu istot nadnaturalnych - w końcu coś innego od przewałkowanych na wszystkie strony wampirów. Cała reszta to schematy, które wielokrotnie już widzieliśmy w innych młodzieżówkach z romansem paranormalnym. Czy to źle? Niekoniecznie, jeżeli właśnie tego szukamy w lekturze.
Chociaż Daemon zachowywał się wobec Kathy okropnie, to Dee zrobiła na mnie najgorsze wrażenie. Straszliwie uparła się na przyjaźń z główną bohaterką i to przez jej nieodpowiedzialność wydarzyła się większość nieszczęśliwych wypadków. Sam Daemon, jak tylko wkroczył na scenę, dawał sobą do zrozumienia, że się zmieni, wystarczy, że się przełamie i komuś zaufa, więc jego postawa na koniec nie była dla mnie zaskoczeniem.
Po "Obsydian" sięgnęłam z ciekawości i dla porównania. Poznałam autorkę przez serię "Krew i popiół", chciałam się przekonać jak wyglądają inne jej książki. Wrażenia nie są złe, myślę, że przeczytam ciąg dalszy, kiedy znowu nabiorę ochoty na tego typu powieść, tzn. coś lekkiego, z nastoletnimi bohaterami, fantastycznego, ale jednak z romansem na głównym planie.