LUX (Tom 1). Obsydian

Ocena: 4.79 (24 głosów)
Inne wydania:

Oni nie są tacy jak my...

Kiedy przeprowadziliśmy się do Zachodniej Wirginii, zanim zaczęłam mój ostatni rok w szkole, musiałam przyzwyczaić się do dziwacznego akcentu, rwącego się łącza internetowego i całego morza otaczającej mnie nudy. Aż do momentu, kiedy spotkałam mojego nowego, wysokiego sąsiada o niesamowitych, zielonych oczach. Wtedy sprawy zaczęły obierać zupełnie inny kierunek.

Jednak gdy zaczęłam z nim rozmawiać, zrozumiałam, że Daemon jest wyniosły, arogancki i doprowadza mnie do szału. Było nam zupełnie nie po drodze. Zupełnie. Jednak kiedy prawie nie zginęłam, a Daemon dosłownie zamroził czas, cóż... stało się coś zupełnie niespodziewanego.

Przez niego i jego pochodzenie wpadłam w kłopoty i groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną szansą, żebym wyszła z tego cało, było trzymanie się blisko Daemona, który jako jedyny potrafił mnie ochronić. Oczywiście, jeśli za jego arogancję nie zabiję go pierwsza...

Informacje dodatkowe o LUX (Tom 1). Obsydian:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-04-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788382801149
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Obsidian
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka

więcej

Kup książkę LUX (Tom 1). Obsydian

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

LUX (Tom 1). Obsydian - opinie o książce

Ta powieść podziałała na mnie jak wehikuł czasu. Poczułam się, jakbym znowu była w szkole, a w rankingach popularności królowały takie serie jak "Pamiętniki Wampirów" albo "Zmierzch". Kto czuje nostalgię do tego typu opowieści, temu z dużym prawdopodobieństwem również "Obsydian" skradnie serce.

Kathy, po śmierci ojca, przeprowadza się razem z mamą do małego miasteczka w Zachodniej Wirginii. Za sąsiadów mają dosyć tajemnicze rodzeństwo, Dee i Daemona. Dziewczyna szybko próbuje sobie zjednać Kathy i stać się jej najlepszą przyjaciółką, za to jej brat od początku prezentuje postawę największego buca w okolicy. Wokół nastolatków zaczynają się dziać dziwne rzeczy, także dosyć szybko główna bohaterka orientuje się, że nie mówią jej całej prawdy na swój temat...

Podobała mi się postać głównej bohaterki, którą autorka stworzyła najpewniej na wzór samych docelowych czytelniczek. To zaradna, trochę wycofana towarzysko dziewczyna, która uwielbia czytać książki. Pozytywne wrażenie wywarło na mnie również wprowadzenie nowego typu istot nadnaturalnych - w końcu coś innego od przewałkowanych na wszystkie strony wampirów. Cała reszta to schematy, które wielokrotnie już widzieliśmy w innych młodzieżówkach z romansem paranormalnym. Czy to źle? Niekoniecznie, jeżeli właśnie tego szukamy w lekturze.

Chociaż Daemon zachowywał się wobec Kathy okropnie, to Dee zrobiła na mnie najgorsze wrażenie. Straszliwie uparła się na przyjaźń z główną bohaterką i to przez jej nieodpowiedzialność wydarzyła się większość nieszczęśliwych wypadków. Sam Daemon, jak tylko wkroczył na scenę, dawał sobą do zrozumienia, że się zmieni, wystarczy, że się przełamie i komuś zaufa, więc jego postawa na koniec nie była dla mnie zaskoczeniem. 

Po "Obsydian" sięgnęłam z ciekawości i dla porównania. Poznałam autorkę przez serię "Krew i popiół", chciałam się przekonać jak wyglądają inne jej książki. Wrażenia nie są złe, myślę, że przeczytam ciąg dalszy, kiedy znowu nabiorę ochoty na tego typu powieść, tzn. coś lekkiego, z nastoletnimi bohaterami, fantastycznego, ale jednak z romansem na głównym planie.

Link do opinii

Świetna książka! Jestem nią zauroczona ;) 

Historia opowiada o młodej dziewczynie imieniem Kat, która przeprowadziła się do miasteczka, które- jak jej się wydawało- było bardzo spokojne i nudne. Och, jak bardzo się myliła. Mieszkała na przeciwko rodzeństwa, które skrywało przerażającą tajemnicę. Zaprzyjaźniła się z dziewczyną z sąsiedztwa- Dee. Jej bratu się to nie podobało. Miał bardzo napięte relacje z Kat. Dlaczego? Co się tam działo? Przeczytajcie sami! :)

Link do opinii

Katy Swartz wraz ze swoją mamą wprowadzają się do jednego z domów w Zachodniej Wirginii. Katy jest nastolatką, której kilka lat wcześniej zmarł ojciec na raka, minęło już sporo czasu, więc zdążyła się z tym pogodzić, ale wciąż zanim tęskni. W swoim wolnym czasie prowadzi bloga z recenzjami książek. Pewnego dnia, zmuszona przez swoją matkę, idzie przywitać się ze swoimi sąsiadami, chłopakiem i dziewczyną, którzy są w jej wieku. Po tym jak kilkanaście razy zapukała do drzwi, w końcu otwiera jej Daemon. Niesamowicie gorący przystojniak, od którego nie może oderwać oczu. Cała magia jednak pryska, kiedy Daemon otwiera swoje usta i jest wobec Katy bardzo nieprzyjemny. Mimo wszystko ta dwójka zostaje na siebie skazana, ponieważ dziewczyna zaprzyjaźnia się z jego siostrą, Dee. On się stara trzymać ją z dala od siostry i ich rodzinnej tajemnicy, ale w końcu sam nieświadomie zaczyna się do niej zbliżać, a niefortunny wypadek powoduje ujawnienie sekretu. Jakie będą tego konsekwencje? 

“Książki były konieczną ucieczką, którą zawsze podejmowałam z radością.” 

Kiedyś uwielbiałam czytać Fantasy/Science Fiction wiecie od Harryego Pottera, Dary Anioła do Szeptem i takie tam, ale później trudniej mi było znaleźć dobre książki, które by mnie nie zanudziły na śmierć, więc przerzuciłam się na romanse. Jednak jak to bywa, człowiek tęskni za swoją pierwszą miłością, a ja zatęskniłam za swoja. Zaczęłam poszukiwania książek z gatunku fantasy/sci-fi i tak o to natrafiłam na stronę poświęconą serii "Lux". Wszystkie opisy, recenzje i zdjęcia mnie tak zafascynowały, że musiałam w końcu przeczytać tę książkę.

I TO JEST TO CZEGO SZUKAŁAM. Czy wy też macie tak, że jak sięgacie po książki fantasy, to wolicie kiedy historia dzieje się w świecie współczesnym? Nie mam nic do kosmosów czy magicznych krain, ale wolę kiedy nasi tajemniczy bohaterowie żyją jak każdy normalny człowiek, chodzą do szkoły lub pracy. Tak właśnie było w przypadku książki 'Obsydian'.

"Obsydian" skupił się na tym, aby czytelnik mógł poznać głównych bohaterów. Takim sposobem dowiadujemy się, że oprócz ludzi, na świecie istnieją również kosmici: Luxeni i Aurumenowie, oba te gatunki są potężne i są dla siebie wrogami. Książka była świetna. Powtarzam: ŚWIETNA. Nieźle się ubawiłam w trakcie jej czytania.Ta pierwsza część to bardziej romans, słowne przepychanki i odkrywanie prawdy, więc jeszcze zbyt wiele się nie działo. Ale nie mogłam nie pokochać tej książki. A to wszystko dzięki świetnie stworzonym bohaterom. Uwielbiam silne charaktery, które wykazują wole walki o siebie i swoich najbliższych.Oprócz tego zawsze cenie sobie dobre poczucie humoru. Jestem fanką dramatu i odrobiny dreszczyku, ale gdzieś między tym, musi być czas na zabawę. A to wszystko było w tej książce! Nigdy nie byłam fanką tych kosmicznych rzeczy, z innych galaktyk, planet Zawsze wolałam książki o aniołach, wampirach, wilkołakach czy czarodziejach, więc to jest bardzo miła odmiana. Było intrygująco, zaskakująco i zanim się obejrzałam to doszłam do ostatniej strony, tak szybko mi się to czytało! 

“- Jesteś dupkiem. Mówił ci to ktoś wcześniej?
- Och, Kotek, każdego dnia mojego błogosławionego życia. ” 

Podsumowując. Książka "Obsydian" ma świetną i oryginalną fabułę i genialnie stworzonych bohaterów, którzy są bardzo wyraziści i waleczni. Jako że lubię sobie porównywać książki i bohaterów, to jestem pewna, że ta książka spodoba się wszystkim fanom serii "Szeptem". Daemon i Katy są bardzo podobni do Patcha i Nory.

Link do opinii

Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

" - Daemon, to nie był zwykły szaleniec.
- O, to teraz jesteś ekspertem od szurniętych ludzi?
- Miesiąc z tobą i odnoszę wrażenie, że mam już doktorat w tej dziedzinie. "


Ojciec Katy umarł na raka. Aby uciec od wspomnień, przeprowadza się na Florydę. Zapowiadał się nowy start, ale obrót spraw zszokował ją i wprowadził w osłupienie. W małym miasteczku, ludzie patrzyli na nią dziwnie, a wszystko dlatego, że zaprzyjaźniła się z pewną dziewczyną.
Do tego pojawił się przystojny chłopak, który zawładnął nią, już od pierwszego wejrzenia. I chociaż zachowuje się jak skończony idiota, przyciąga ją do siebie.
Ale to, co się później wydarzyło... zmieniło wszystko.

Przeprowadzka, nowe znajomości.
Dziwne wydarzenia i nieoczekiwany obrót spraw.
Naznaczenie, niebezpieczeństwo.
I kosmici.

" - Cóż, dziewczyna wygląda na twoją rówieśnicę. I jest jeszcze chłopak. Ciacho z niego.
- Ciacho? Mamo, jesteś po prostu dziwna.
- Kochanie, może i jestem stara, ale na wzrok nie narzekam. "

Katy przeprowadziła się z Florydy ze swoją mamą. Obie chciały zacząć życie na nowo, po stracie ojca i męża. Kat zamieszkała w małym miasteczku, w którym dzieją się dziwne rzeczy, a ludzie spoglądają na nią, jak na dziwadło, ponieważ przyjaźni się z Dee, sąsiadką, z którą od razu złapała dobry kontakt.
Jednak na tę przyjaźń nie pozwala brat Dee, Daemon, który jest dla Kat niemiły, chamski i zachowuje się, jakby jej nienawidził. Ale dziewczyna nie poddaje się i nie opuszcza swojej przyjaciółki nawet w trudnych chwilach. I kiedy myśli, że wszystko jest w porządku, a jej relacje z Daemonem się ociepliły, na horyzoncie pojawiają się rodzina Thomsonów i wiele niebezpieczeństw, na które naraziła się Kat. Jej życie jest zagrożone, a ciało świeci, jak choinka.

Daemon jest przystojniakiem, który mieszka po sąsiedzku z Kat. Ukrywa się pod swoją nieprzyjemną skorupą, ponieważ chce chronić za wszelką cenę swoją siostrę. Oboje wykazują się zdolnościami, które nie powinny istnieć, a nawet pochodzą z innej planety. Wiele lat temu, przenieśli się ze swoją rasą na Ziemię, a ich ciała mogą świecić jak słońce.
Aby ukryć swoje zdolności, Daemon kłamie i wykazuje niechęć do innych ludzi. Jest potężny i musi ukrywać swoje moce, ponieważ wielu chce je posiąść. Ale kiedy pojawiła się Kat, stała się dla niego i siostry zagrożeniem. Teraz musi je chronić i zrobi to za wszelką cenę.

" Piękna twarz. Piękne ciało. Koszmarny charakter. Święta trójca przystojnych chłopaków. "

Dee jest siostrą Daemona, która ściągnęła na siebie i brata kłopoty, w momencie, gdy zaprzyjaźniła się z Kat. Bardzo jej zależy na przyjaźni, chociaż wie, że nie może tego mieć. Nie słuchając zdrowego rozsądku, rozpędziła kolejkę problemów.


UWIELBIAM całą trójkę głównych bohaterów. Dee tryska energią, jest bardzo ciepłą postacią, która wzbudza wobec siebie sympatię. Jej kłótnie z bratem są tak niesamowicie prawdziwe, że odnosi się wrażenie, jakbyśmy słyszeli je obok siebie.
Daemon jest genialny. Chamski, z dobrym sercem, próbujący ukryć swoje uczucia. Troskliwy i kochany dupek, którego kocha się i nienawidzi. To ten rodzaj głównego bohatera, którego od pierwszych stron nazywa się "książkowym mężem". Jego teksty i zachowanie po prostu rozwalały mnie na łopatki. No po prostu uwielbiam tego gościa.
W Kat podoba mi się charakter, dzięki któremu nie daje sobie wskoczyć na głowę, potrafi odpyskować, chociaż czasami robi to za mocno i wychodzi jej to płytko. Niemniej jednak podoba mi się to, bo przypomina mi moją złą stronę. Ponadto recenzuje książki. O ludzie, jaka ja byłam zachwycona! Taki genialny wątek, w tak cudownej książce. Jestem zachwycona tym, że jest on zawarty, bo jeszcze bardziej przybliżył mnie do głównej bohaterki.
Ale troszkę nie podobało mi się, że od pierwszego wejrzenia poczuła coś do Daemona. Pierwsze strony zafundowały nam jej ochy i achy na jego widok. Zareagowała jak bezmózga meduza, na widok gołej klaty...
Jednak nie ma nic więcej w tej książce, do czego mogłabym się przyczepić, a to często się nie zdarza.
Zauważyłam także pewne podobieństwo mocy, jaką posiadają bohaterowie serii "Lux" i "Dark Elements" - widzenia aur, zostawianie po sobie śladów/znakowanie. Ale akurat to mi nie przeszkadza.
Ona jest po prostu genialna. Zapowiada się niesamowita seria, która będzie jedną z moich ulubionych i zajmie honorowe miejsce na regale.  Zdecydowanie nie może być inaczej.

" - Ty dupku.
Uśmiechając się, zszedł ze schodów.
- Do zobaczenia jutro, Kotek.
- Nienawidzę cię.
- Ja ciebie też. "

Jennifer L. Armentrout zawładnęła moim sercem serią "Dark Elements" i na stałe zapisała się, jako ulubiona autorka. Wiedziałam, że jej seria "Lux" jest niby świetna, każdy ją wychwalał. Ja nie mogłam się przekonać do niej, dlatego zaczęłam od "Dark Elements" i po jej przeczytaniu oraz namowach uległam i sięgnęłam po "Obsydian".
No i ja nie wiem, na co czekałam! Tak genialnej książki, z oryginalną fabułą szukałam! Jak ja uwielbiam pióro Armentrout, nie da się tego opisać. Jest zabawnie, bohaterowie pokazują pazurki, główna bohaterka potrafi się postawić, a fabuła w każdej jej książce jest wyjątkowa i niespotykana w innych.
W "Obsydianie" fabuła tak samo jest fenomenalna i bardzo mi się podoba.
Jest zwyczajna dziewczyna oraz niezwyczajny znajomi. Niebezpieczeństwa i miłość.
I są kosmici! Ale nie tacy zieloni. Kosmici są... no prawie normalni. Mają formę ludzką i mogą przekształcać ją w coś wyjątkowego. Tak wyjątkowego, jak cała ta książka. Cudowność!
Ciągle coś się dzieje, nie ma stopu w akcji, a czytelnik nie może oderwać się od książki. Ona po prostu pochłania i zatrzymuje na kilka dobrych godzin. Nie odrywa się od niej, aż się całej nie przeczyta. Nie jest to możliwe.
Pióro Jennifer można rozpoznać po jednym, świetnym szczególe. W każdej jej książce występuje czułe słówko, którym zwraca się do głównej bohaterki, główny bohater. W tym przypadku jest to "Kotek" i kurczę... to jest po prostu genialne. Nadaje jej to takiego swojego, słodkie charakteru, w porównaniu z zadziornymi charakterami bohaterów i ich pyskatym językiem.
Na uznanie także zasługuje lekki styl autorki, taki swojski. Czytając jej książki, mam  wrażenie, jakbym znalazła się w codziennym życiu, gdzie nastolatkowie zwracają się do siebie czule "dupku", a między jedną, a drugą osobą panuje zazdrość o jakiegoś chłopaka. Czyż tak nie jest w codziennym życiu? No właśnie jest i to jest po prostu w tej książce świetne.
Nie chciałam czytać o kosmitach, no bo przecież kojarzą się z zielonymi ufoludkami, niczym tabletki marsjanki, ale Marsjanin w wersji świetlnego Daemona? To uwielbiam!

Dlatego też odradzam wam czytanie opisu tej książki, bo on tylko zniechęca. Po prostu sięgnijcie po "Obsydian", a nie pożałujecie. Jest on genialny dla osób, które lubią książki młodzieżowe, chcą się pośmiać i spędzić miło czas przy czytaniu.

" - Czemu jesteś takim dupkiem?
- Wszyscy muszą być w czymś dobrzy, nie?
- Cóż, nieźle ci idzie. "

Link do opinii
Spróbuj wyobrazić sobie inną rzeczywistość. Rzeczywistość, w której okazałoby się, że kosmici tak naprawdę istnieją. I wcale nie przypominają tych wszystkich przerażających stworzeń z filmów. Mieszkają, żyją i funkcjonują w środowisku człowieka, zachowują się i myślą prawie tak samo jak ludzie, i wyglądają równie podobnie do najpiękniejszego mężczyzny czy najpiękniejszej kobiety. Co byś zrobił, gdyby te fakty spadły na ciebie przez zupełny przypadek? Jak byś się zachował, gdyby przez twoje kontakty z kosmitami okazało się, że ktoś na ciebie poluje? Jak bardzo przerażony byś był, gdyby okazało się, że oprócz tych dobrych kosmitów istnieją jeszcze inni, o wiele gorsi? A może spłynęłoby to po tobie zupełnie i nie chciałbyś uwierzyć? Ale jak zaprzeczyć dowodom? Daemon uśmiechnął się i potem zniknął. Odchyliłam się i rozejrzałam dookoła. Opierał się o drzewo parę metrów dalej. - Jakim... cudem...? Chwila! Już to wcześniej robiłeś. Poruszałeś się już w ten cichy, przerażający sposób. Ale tu nie chodzi o to, że jesteś cicho. - Oparłam plecy o drzewo zdezorientowana. - Po prostu tak szybko się poruszasz. - Z prędkością światła, Kotek. Jakiś czas temu postanowiłam sobie, że przeczytam całą serię "Lux", która w internecie zbiera same dobre noty. W wyszukanych przeze mnie opiniach wielu osobom zdarzyło się też porównać ją do "Zmierzchu" Stephenie Meyer. Choć nie lubię schematów, powtórzeń i inspiracji autorów książek sięgających nawet do dzieł innych pisarzy, tak wtedy z tego porównania byłam bardzo zadowolona. Wiecie czy też nie, "Zmierzch" bardzo lubię, pomimo tego, że dla niektórych seria ta jest tandetna, mdła, nudna albo wręcz wyssana z palca. Ja osobiście, zagłębiając się coraz dalej w lekturę, nie odnalazłam jakichś szczególnych podobieństw do tej konkretnej serii. I może to i dobrze, bo książkę samą z siebie czytało mi się naprawdę szybko! Bo jak na moje warunki, trzy dni z oczywistymi przerwami to genialny wynik! Główna bohaterka, siedemnastoletnia Katy Swartz przeprowadza się ze swoją mamą do małego miasteczka znajdującego się w Zachodniej Wirginii. Obie kobiety postanawiają rozpocząć swoje życie od nowa i zapomnieć o dawnych smutkach, takich jak śmierć taty Katy. Dziewczyna poznaje tam swojego sąsiada Daemona - niezwykle aroganckiego, acz bardzo przystojnego, zielonookiego mężczyznę. Jego siostra bliźniaczka Dee, na całe szczęście znacznie różni się od swojego brata i od razu łapie dobry kontakt z Kylie. Daemon z pewnych powodów nie chce pozwolić na tą przyjaźń i stara się jak tylko może zniechęcić Katy do siebie i jego siostry, ale to wszystko idzie na marne, bowiem między nim a Katy niezaprzeczalnie dzieje się coś dziwnego - zaczyna iskrzyć, i utrzymanie dziewczyny okazuje się niezwykle trudnym zadaniem, zwłaszcza w obliczu niebezpieczeństwa, które nieustannie zagraża jej w ich towarzystwie. Bo Dee i Daemon skrywają pewien sekret, który już za niedługo może zmienić wszystko... albo nic. - Następne pytanie? - Czemu jesteś takim wielkim dupkiem? - Wszyscy muszą być w czymś dobrzy,nie? - Cóż, nieźle ci idzie. Całą historię poznajemy z perspektywy Katy, która swoją drogą jest chyba jedną z moich najulubieńszych bohaterek książkowych. A wiecie czemu? Bo mnie, ciebie, was wszystkich łączy z Katy pewna więź i ogromne uwielbienie do czytania książek. Dziewczyna zyskała moją sympatię już w momencie, kiedy pojawiło się zdanie, oznajmiające że Katy jest recenzentką. Możliwe, że autorka zagrała tak, aby przypodobać się wszelkim krytykom literackim. W końcu, kto nie dałby tej opowieści jednego plusa więcej za sam fakt, że główna bohaterka to tak naprawdę mól książkowy, wyrażający swoją opinię o przeczytanych pozycjach w internecie? Mnie pani Armentrout zdecydowanie tym kupiła! Chociaż przyznam wam szczerze, że czułam lekki niedosyt, bo wszelkich powieści, jakie przeczytała główna bohaterka w ciągu tych czterystu czterdziestu stron, było zaledwie trzy czy cztery. Oprócz tego, Katy jest niezwykle rozgarnięta, jak na te typowe postacie z młodzieżówek, książek fantasy czy dystopii. Z pozoru jest zwykłą i nudną siedemnastolatką, która niczym nie wyróżnia się z tłumu, ale tak naprawdę to bohaterka ciekawa, intrygująca i... oryginalna. Zazwyczaj jest cicha i spokojna, lecz naprawdę po prostu stara się być rozsądną, mądrą i odważną jak na swój wiek dziewczyną. Ma swoją wyjątkową pasję, osobom pobocznym może wydawać się trochę nieśmiała, ale kiedy trzeba, potrafi przedstawić słuszne argumenty w swojej sprawie bądź postawić się komuś i odpyskować. Ale jedno wydarzenie z tej książki sprawia, że uważam ją za nieco naiwną. Jest też niezwykle zabawna, a to właśnie najbardziej uwielbiam w postaciach. O, leki zaczęły działać. Zaczynałam brzmieć jak poetka. Naćpana poetka. Cudowne uczucie. Nie mogę nie wspomnieć także o pozostałych postaciach, które również odegrały bardzo ważną rolę w książce. Ach, Daemon, choć jest on aroganckim, złośliwym, wrednym i chamskim typem, nie mogę do niego nie wzdychać. Jest bowiem najlepiej skonstruowaną postacią z "Obsydianu", a do tego powala urodą! Z ogromną łatwością można wymienić składające się na niego warstwy. Niech nie zmyli was skorupa, jaką jest jego arogancja - to postać skomplikowana, o burzliwym charakterze, potężną dawką nieprzewidywalności, ale i szeroką gamą dobrze skrywanych uczuć. Jest wspaniałym bratem, miłym i czułym facetem, jeśli tylko tego chce, i wprost doskonałym materiałem na chłopaka z naszych najskrytszych fantazji. Z kolei Dee - siostra bliźniaczka Daemona, to wymarzona przyjaciółka, która pocieszy w trudnej chwili, pozwoli wypłakać się na ramieniu, pójdzie na imprezę czy zakupy, urządzi maraton filmowy i pobawi się w swatkę. Przeraźliwie boi się o utrzymanie przyjaźni, bo z wieloma innymi osobami jej nie wyszło, ale przez to staje się niezwykle urocza. Reszta osób nie jest aż tak dokładnie zarysowana, jak nasze wielkie trio, ale część z nich potrafi namieszać. Powiem wam jednak, że w tej książce bardzo brakowało mi obecności mamy Katy, bo niestety, ale przewijała się sporadycznie i powodowało to, że fabuła wydała mi się trochę nierealna (no, pomijając tych kosmitów). Nie mogłam w to uwierzyć. Co jeszcze odkryję? Obcy? Faceci w czerni? Mothman? Może Wróżka-Zębuszka też jest prawdziwa? Wyjątkowy pomysł autorki na treść "Obsydianu" okazał się strzałem w dziesiątkę. Przeczytałam już trochę książek w swoim życiu i nie spotkałam się jeszcze z tak genialnym i fascynującym przedstawieniem kosmitów i wpleceniem ich w fabułę. Bo co powiecie na to, że istoty z odległych planet dzielą się na dwa gatunki - tych dobrych i tych złych, istoty światła i istoty mroku? Albo że wystarczy chwila, a taki jeden osobnik zatrzyma czas, wywoła potężną burzę, a nawet wyrwie drzewo z korzeniami? Gwarantuję wam, że to tylko nieliczne ze specjalnych umiejętności pozaziemskiego gatunku. Choć akcja może nie pędzi jak szalona, a niektóre wątki potrzebują czasu, żeby się rozwinąć, jestem bardzo zadowolona z tej opowieści. Ogromnie ucieszyło mnie, że Jennifer L. Armentrout nie postawiła na klasykę i nie stworzyła żadnego trójkąta miłosnego, bo to byłoby zdecydowanie zbyt nudne. Oczywiście w tej historii ciągle iskrzy pomiędzy Katy a Daemonem, ale to uczucie nie jest na tyle namacalne, żeby przysłoniło ważniejszą część fabuły czy zaczęło irytować swoją obecnością. Przede wszystkim, napięcie między tymi bohaterami budziło ogromne emocje. Czasem wybuchałam gromkim śmiechem, ale zaraz musiałam się opanować, bo sytuacja była poważna. Raz czy dwa miałam ochotę złapać Daemona za ramiona, mocno nim potrząsnąć i krzyknąć mu prosto w twarz: "ogarnij się chłopie!", ale na całe szczęście kilka stron dalej ten przystojniak się opanowywał. - Nie wiedziałam, że tu będzie. - Rany, to ten, którego imienia nie można wymawiać. Język panujący w tej powieści nie jest aż nadto niesamowity. Wyraźnie da się wyczuć, że powieść jest skierowana raczej do młodzieży. Obecne są przezwiska, wyzwiska czy ironiczne dialogi, które ogromnie bawią czytelnika, bo humor w tej książce przedstawiony jest tak, jak należy. Przez wszystkie te czynniki, "Obsydian" jest niezbyt wymagającą powieścią, prędzej nawet bardzo dobrym czasoumilaczem, z którym spędzimy relaksujące chwile. I wszystko byłoby wprost idealnie, gdyby nie to, że niektóre sceny są po prostu nieprzekonujące i wprowadzają jedynie niepotrzebny zamęt. Aby lepiej zrozumieć Daemona, na końcu książki znalazł się may bonus w postaci wybranych przez autorkę scen, napisanych z perspektywy chłopaka. Dało mi to wstęp do umysłu tak złożonej postaci i rozjaśniło nieco moje niektóre wątpliwości. I przez tak drobny dodatek, powieść ta przybrała zupełnie inną ścieżkę. - Daemon, to nie był zwykły szaleniec. - O to teraz jesteś ekspertem od szurniętych ludzi? - Miesiąc z tobą i odnoszę wrażenie, że mam już doktorat w tej dziedzinie. "Obsydian" to lekka i przyjemna, niezobowiązująca lektura, która wprowadzi nas w recenzencki i dotychczas spokojny świat głównej bohaterki Katy, które życie uległo zmianie wraz z przeprowadzką w inne miejsce. Książka ta opowiada niesamowitą i oryginalną historię, która ukazuje kosmitów w zupełnie innym świetle. Do tego, jest wprost idealnym tytułem dla miłośników wszelkiej literatury z gatunku paranormal romance, dlatego jeśli jeszcze jej nie czytałeś, a nie wiesz aktualnie na co się zdecydować, sięgnij po tą pozycję i spędź miłe chwile z Katy, Daemonem, Dee i kosmitami. | Obsydian | Onyks | Opal | Origin | Opossition |
Link do opinii
Avatar użytkownika - Flusz
Flusz
Przeczytane:2016-12-16,
Pierwszy raz spotkałam się z książką o przybyszach z innej planety więc od razu poczułam się zaintrygowana ;) Obsydian to ciekawe wprowadzenie do serii. Na tyle ciekawe, że nie chcę się tutaj zbytnio rozpisywać i tracić cennego czasu, bo czeka na mnie już kolejna część!
Link do opinii
O "Obsydianie" słyszał chyba każdy, ciężko było go nie zauważyć, szczególnie że otrzymywał tak wysokie noty i góry pochlebnych recenzji. Moim priorytetem stało się jak najszybsze pozyskanie Daemona w swoje ręce. Chciałam zrozumieć dzięki czemu książka osiągnęła taki sukces i sama zatracić się w zachwycie, bo już w samej okładce utonęłam po uszy. Byłam przygotowana na coś z poziomem, wysokim nawiasem mówiąc, i nie chciałam przyjmować do wiadomości, że mogę się zawieść, bo to nie było możliwe, tak sobie mówiłam. "Obsydian" miał być czymś nowym, takim świeżym powiewem, odskocznią od wampirów i wilkołaków, i w ogóle wszelkich paranormali. Tyle że dla mnie to rozwiązanie wcale nie było takie oryginalne czy zaskakujące. Ot, romans z kosmitami w roli głównej, tyle że w lepszym wykonaniu i na pewno wyróżnia się na tle innych. Szkoda tylko, że jeszcze przed rozpoczęciem lektury poznałam sekret skrywany przez bohaterów, bo niewątpliwie odebrało mi to pewien element zaskoczenia. Osobiście uważam, że jednym z największych atutów jest relacją pomiędzy Katy a Daemonem, jak i oni sami. Coś pomiędzy nimi iskrzy i widać to gołym okiem. Ciągle czuć między nimi napięcie, a ich dynamiczna relacja nie pozwala na choćby chwilę nudy. Wprost uwielbiam ukazany tutaj wątek miłosny. Nie jest oczywisty i to mi się podoba. Nie ma tu uczucia, które pojawia się od tak i łączy naszą dwójkę uczuciem aż po grób. Co do Katy to odważna dziewczyna, która ma głowę na karku. To nie typowa romantyczka, a jej sercem zawładnęły książki. Jest zadziorna i kiedy trzeba, nie boi się wyłożyć komuś, co o nim myśli, choć czasami uważałam, że brakuje jej ciętego języka i nie potrafi porządnie odpyskować. Daemon to nic innego jak wcielenie bezczelności i arogancji w boskim ciele. Jednym słowem to boski facet, którego się oczekuje w takich romansach. Reszta bohaterów została zgrabnie zakreślona, ale stanowią oni tylko tło i nic więcej. Prawdopodobnie ich potencjał ukarze się dopiero w kolejnych częściach. Jak już pisałam wcześniej, "Obsydian" samym pomysłem mnie nie zaskoczył i brakło mi tu czegoś wyjątkowego, co by mnie wbiło w fotel. I do samego końca niczego takiego się nie doczekałam. Pomysł na fabułę został naprawdę dobrze zrealizowany, ale oczekiwałam bardziej wartkiej akcji, która nie pozwoli mi się oderwać. Tymczasem wciągnęłam się głównie dzięki wątkowi romantycznemu, który podsyca pragnienie poznania dalszych losów. Jennifer L. Armentrout ma naprawdę lekki, typowo młodzieżowy styl i bardzo mi on przypadł do gustu. Do tego jeszcze świetne poczucie humoru, bo nie zabrakło chwil, kiedy na twarzy pojawiał mi się banan wielkości piłki. Od dawna żadna książka nie przyniosła mi tyle radości i zabawy. Jednak zdarzało mi się odnosić wrażenie, że pewne aspekty autorka pokazała w niezbyt przekonujący sposób i brakło tego realizmu. "Obsydian" to świetna zapowiedź cykli i po zakończeniu wprost zmusza do sięgnięcia po kolejną część. Może i nie jest idealna i do perfekcji jej brakuje, przynajmniej w moim odczuciu, ale nie sądzę, żeby można się zawieść na tej pozycji, ponieważ wciąga i nie puszcza. Ma w sobie to coś, czego nie jestem w stanie konkretnie określić, ale czyta się w błyskawicznym tempie i z przyjemnością.
Link do opinii
Marsjanie? Możliwe, nie zostało w książce wyjaśnione dokładne pochodzenie bohaterów, ale książka jest super. Gorąco polecam.
Link do opinii

Książkę po raz pierwszy przeczytałam w ubiegłym roku, teraz postanowiłam odświeżyć całą lekturę, z biegiem czasu spojrzeć na nią pod innym kątem. Po pierwszym spotkaniu z „Obsydianem” byłam nim zachwycona, czy moja ocena uległa zmianie, a może nic się nie zmieniło i nadal jest to jedna z moich ulubionych książek?

 

Po śmierci ojca, Katy wraz z matką przeprowadzają się z Florydy do nowego miasteczka Ketterman. W ten sposób chcą zamknąć traumatyczne wydarzenia w szufladce „przeszłość” i zacząć żyć na nowo z czystą kartą. Katy uważa się za nudziarę, twierdząc, że jest przeciętnego wyglądu, lubi uprawiać ogród, a przede wszystkim kocha czytać książki i prowadzi bloga recenzenckiego. Jej nowymi sąsiadami są Dee oraz Daemon. Oboje są nadnaturalnie piękni, śmiało można rzec, że ich wygląd zewnętrzny jest idealny, dodatkowo są strasznie skryci i posiadają swoje tajemnice. Katy zaprzyjaźnia się z Dee lecz tej znajomości jest przeciwny Daemon, który twierdzi, że siostra nie powinna się przyjaźnić z Katy, mówi dziewczynie wprost, że jej nie lubi. Z czasem stają się sobie bliscy, pomimo tego, że nadal twierdzą, iż oboje się nienawidzą i często się kłócą. Każdego dnia spędzają mnóstwo czasu razem, co skutkuje tym, że Katy poznaje tajemnicę, jaką skrywa rodzeństwo, prowadzi to do tego, że życie jej oraz nowych przyjaciół jest zagrożone.

 

Styl i technika jaką posługuje się autorka przypadły mi do gustu. Powieść czyta się bardzo szybko, jest lekka, ciepła i zabawna. Każdy rozdział zakończony jest z rozmysłem by czytelnik nie odkładał książki i natychmiast czytał kolejny. Cała fabuła jest starannie dopracowana, posiada błyskotliwe dialogi. Bohaterowie są dobrze wykreowani i wszyscy zyskali moją sympatię. Deamon perfidnie prowokuje Katy do sprzeczki, ta z kolei umie się jemu postawić, wychodzi z tego całkiem zabawny dialog. Wydawnictwo dodało do książki dwa bonusy, jednym są początkowe rozdziały z drugiego tomu czyli „Onyks”, a kolejną niespodzianką jest kilka rozdziałów widzianych oczami Daemona.

 

(…) - A jak ma spalić tę energię?

Andrew uśmiechał się po drugiej stronie pokoju.

- Możemy zabrać ją na pole i ścigać samochodami. Będzie zabawa.

- Och, odpier...

Przerwał mi śmiech Daemona.

-To chyba nie najlepszy pomysł. Zabawny, ale niedobry. Ludzie są delikatni.

- A może kopnę cię moja delikatną nogą w dupę?- powiedziałam zirytowana. (...)”

 

Czytałam książki w których pojawiały się takie istoty jak wampiry, wilkołaki, aniołowie itd. lecz nigdy nie czytałam książki o kosmitach. „Obsydian” jest to pierwszy tom otwierający serię „Lux”. Czy książka jest przewidywalna? Wydaje mi się, że nie do końca tak jest. Samo zakończenie intryguje oraz zaskakuje, do tego jest tak napisane, że z miejsca chciałoby się sięgnąć po kolejny tom. Mogę zostać skrytykowana czy nawet wyśmiana, ale ja lubię tę serię, jest jedną z moich ulubionych. Prz książkach z gatunku fantastyki odprężam się, jest to taka chwilowa odskocznia od problemów dnia codziennego, w tych książkach wszystko może się zdarzyć, z reguły kończą się happy endem ale mnie to w zupełności nie przeszkadza. Po przeczytaniu książki czuję się w pełni zadowolona, nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po „Onyks”. Polecam.

 

Link do opinii
Wiem, że jest to książka schematyczna, mająca wiele wiele podobieństw do innych paranormal romance typu Zmierzch, aczkolwiek jakimś cudem mnie ta historia przypadła do gustu Postanowiłam ją przeczytać, że względu na sentyment do serialu "Roswell- w kręgu tajemnic". Oczywiście główna postać męska to przystojny, młody buntowniczy chłopak w którym każda czytelniczka zakocha się na miejscu. Jeśli chodzi o postać żeńśką to jest zdecydowanie inna niż większość dziewczyn, kreowanych w tego typu literaturze. Katy jest blogerką książkową, ma własną pasję i własne zdanie. Jest oczywiście zafascynowana nowym sąsiadem, ale nie "lata" za nim i potrafi się mu postawić i odpyskować. Sama fabuła mimo swojej wtórności jest obiecująca, z chęcią sięgnę po następne tomy historii Luxian. Polecam ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Glonek
Glonek
Przeczytane:2015-11-04,
Książka lekka i przyjemna do czytania, mimo krwawych fragmentów. Autorka dorzucając co raz to nowe intrygujące fakty, wciąga w historię tajemniczej rodziny Blacków. Bardzo podobał mi się opis pochodzenia i umiejętności Daemona i jego wrogów - jak dla mnie dużo bardziej przekonywujący, niż stereotypowa opinią siedząca w głowach wielu z nas. Co prawda opisy reakcji Katy na bliskość Daemona trochę śmieszą (dreszcze co 15 sekund^^), jestem ciekawa jak dalej potoczy się ich zmienna i wybuchowa relacja xD
Link do opinii
,,Obsydian" Jennifer L. Armentrout to pierwszego tomu serii ,,Lux". Do małego miasteczka Ketterman koło Petersburga sprowadza się 17-letnia Katy Swartz z matką. Minęły 3 lata od śmierci ojca i kobiety postanowiły zacząć nowy etap w swoim życiu. Ostatni rok szkoły Katy spędzi nie w słonecznej Kalifornii, lecz w Zachodniej Wirginii. Dziewczyna musi się przyzwyczaić do dziwnego akcentu mieszkańców i rwącego się łącza internetowego, a przy tym nie zanudzić na śmierć. Wprawdzie namiętnie czyta książki i prowadzi blog recenzencki, jednak nie samymi książkami człowiek żyje. Wkrótce Katy poznaje swego sąsiada. Wysoki przystojniak ma niesamowicie zielone oczy, którymi hipnotyzuje. I to do tego stopnia, że przy pierwszym spotkaniu nastolatka wychodzi na idiotkę, choć jest bystrą, inteligentną dziewczyną i potrafi się odgryźć. Katy szybko poznaje prawdziwe oblicze sąsiada. Daemon Black - wyniosłość i arogancja oraz upór i sarkazm to jego główne cechy. W dodatku chłopak w naturalny sposób doprowadza nastolatkę do szału. Oboje działają na siebie jak płachta na byka, bo i nastolatek czuje, że Kat-magedon to dla niego początek końca. Lecz jest ktoś, kto dobrze im życzy i ich swata. To bliźniaczka Daemona, Dee, urocza i miła dziewczyna, która bardzo chce mieć przyjaciółkę. I widzi ją w osobie Katy, co nie podoba się nadopiekuńczemu bratu. Ma ku temu poważne powody. W dodatku w obecności dziewczyny według Daemnoa nic nie idzie zgodnie z planem... Życie toczyłoby się normalnym, spokojnym tempem, gdyby pewnego wieczoru Katy nie została zaatakowana na parkingu przed biblioteką (już wcześniej w okolicy zaginęło kilka dziewcząt), a potem nie weszła pod ciężarówkę. Dziewczynie na ratunek niespodziewanie przychodzi jej sąsiad. Spiesząc jej z pomocą, musiał użyć swych niezwykłych umiejętności. Dziewczyna już wcześniej miała pewne podejrzenia, ale Daemon wmawiał jej problemy z widzeniem i określaniem czasu. Okazuje się, że bliźniacy to kosmici. I nie tylko oni. W okolicach skał Seneca Rocks mieszka wielu kosmitów z nieistniejącej już planety Lux, planety światła. Luksjanie wyglądają jak ludzie, zachowują się jak ludzie, może za dużo jedzą, jednak w przeciwieństwie do nas potrafią zaginać światło wedle własnej woli. Wraz z nimi na Ziemię przybyli ich wrogowie z planety Arum. Walka kosmitów rozgrywa się między mieszkańcami Ziemi. Inna walka rozgrywa się między człowiekiem i kosmitą... Mimo że nie przepadam za fantastyką, to ta książka momentalnie mnie wciągnęła w swą wartką akcję. Byłam ciekawa młodej blogerki kochającej ogrodnictwo, która ma temperament i serce, która lubi stawać okoniem i robić na przekór, ale która jest też odważna i waleczna jak ninja. No i lepiej jej nie denerwować... A i bliźniacy kosmici spodobali mi się, każde na swój sposób. Autorka stworzyła ciekawe portrety bohaterów, bardzo realistyczne, nawet jak na kosmitów. Miedzy Katy i Daemonem aż kipi od uczuć, sprzecznych uczuć - pożądania i nienawiści. Nie lubiłam go. To kretyn. Był humorzasty. Ale były momenty - dosłownie nanosekundy - gdy myślałam, że dostrzegam prawdziwego Daemona. A przynajmniej lepszego Daemona. I to mnie ciekawiło. A ta inna część, ta kretyńska, cóż, ta mnie nie interesowała. Tak jakby mnie podniecała. (s. 168) Rodzi się między nimi coś więcej niż fascynacja, ale oboje temu zaprzeczają. Chemia między nimi przykuwała moją uwagę, a potyczki słowne często bawiły. Byliśmy jak magnesy, które się odpychały. (s. 316) Język typowy dla nastolatków i młodzieńczego buntu momentami trochę mnie drażnił. Katy nie przebierała w epitetach. 'Dupek', 'palant', 'kretyn' to stały repertuar, ale i chłopak nie był dłużny, lubił prowokować dziewczynę i powodować, że się czerwieniła. Katy miała też inną manierę językową. W momentach zachwytu krzyczała 'wow' lub mówiła 'zarąbiste'. Styl poprawny i lekki, choć wyłapałam kilka wpadek (tlen od razu wypełnił moje złaknione organy) i błędów. Autorka wykreowała nową, interesującą rzeczywistość dla swoich bohaterów, także tych "nie z tej ziemi". Tę fantastyczną książkę dla młodzieży przeczytałam bardzo szybko i z niesłabnącym zainteresowaniem. Znalazłam wszystko, co chciałam: obyczajówkę, przygodę, sensację, romans, zabawne sytuacje i fajerwerki oraz małą dawkę fantastyki (małą w moim odczuciu). A na dodatek mądre słowa o ludziach, padające z ust kosmity: Zawsze uważałem, że najpiękniejsi ludzie, naprawdę piękni w środku i na zewnątrz, to tacy, którzy nie są świadomi swojego wpływu. Ci, którzy chwalą się swoim pięknem, co z tego maja? Ich piękno jest ulotne. To tylko skorupa skrywająca ciemność i pustkę. (s. 83) Nie rozumiem w tej książce jednego. Dlaczego autorka na końcu powieści zamieściła 47 stron dodatku ,,Wybrane sceny powieściowe przedstawione z perspektywy Daemona". Mogłyby być one włączone do powieści w odpowiednich momentach albo w ogóle pominięte. Ta doczepka moim zdaniem zupełnie nie wyszła. Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Katy wypadła lepiej niż z punktu widzenia jej sąsiada. Na końcu w zapowiedzi znajdują się 2 rozdziały tomu drugiego Onyx. Książkę polecam na pewno młodzieży i tym od nich starszym, którzy w ramach relaksu chcą sobie przypomnieć czasy bycia nastolatkiem i problemów z tym związanych oraz dla tych, którzy chcą poznać Luksjan i zmierzyć się z Arumianami w walce na śmierć i życie.
Link do opinii
Czemu prawie każdemu podoba sie ta seria? Czym różni sie od każdej innej młodzieżowej książki z wątkiem paranormalnym? Długo sie nad tym zastanawiałam, aż w końcu zdecydowałam, że sama sie przekonam. Czy sie zawiodłam? Nie. Czy książka mnie zachwyciła? Niekoniecznie. Dawno już nie czytałam tego gatunku literatury. Wolałam siegnąć po jakiś kryminał, romans obyczajowy. Po prostu wszystko, byle nie to. Nie mam pojecia czym sie tak sparzyłam. No nieważne. Ważne jest to, że w końcu sie przełamałam... No tak jakby. W sumie, gdy siegałam po tą książke, nie wiedział na co sie pisze. Nie czytałam opisu. A kiedy już uświadomiłam sobie co czytam było za późno, żeby ją zakończyć. Ale musze też wziać pod uwage to, że nie chciałam jej odkładać, oczarowała mnie humorem. Co mogłabym powiedzieć na temat głównej bohaterki, Katy? Jest to zwykła siedemnastoletnia, ładna dziewczyna (coż za zdziwienie!), która chodzi do liceum. Z powodu rodzinnych problemów, wraz z matkom przeprowadziła sie do nowego miasta (miasteczka?). Jej najwiekszą pasją jest czytanie i... pisanie recenzji! Czy polubiłam Kotka (kocham to przezwisko)? Skoro niczym mi nie zawiniła to raczej powinnam ją lubić, tak? Co ja mówie... Oczywiście, że ją polubiłam! Nawet już od samego początku. Kocham ludzi z poczuciem humoru, a u niej to główna cecha. Co z głównym wątkiem, czyli tym magicznym? Cóż, nie są to na szczeście wampiry, aniły czy wilkołaki! Ale sie cieszyłam... Nie zdradze wam o co chodzi, nie bede psuła niespodzianki. Powiem tylko, że autorka miała bardzo dobry pomysł na stworzenie książki. Wszystko dopracowała od początku do końca. Moge powiedzieć, że nawet jeśli sie nie lubi takiego gatunku, to książke warto przeczytać choćby ze wzgledu na humor (mówie na własnym przykładzie). Można było sie uśmiać z niektórych dialogów. Tymczasem ja lece czytać drugą cześć :)
Link do opinii
Wspaniała książka! Zakochałam się już od pierwszej strony, jako, że główna bohaterka jest blogerką. A potem to już chyba zaczęłam zakochiwać się w Daemonie.. Pełna emocji opowieść o rodzeństwie, które nie zupełnie pochodzi z naszej planety oraz dziewczyną, która przeprowadza się i zamieszkuje obok nich. Niezręczne sytuacje pomiędzy Daemonem a Katy. Lektura doskonała dla każdej nastolatki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Esmeralda83
Esmeralda83
Przeczytane:2022-07-28, Ocena: 3, Przeczytałem, 52 książki 2022,

Książka ,,Obsydian" mnie nie zachwyciła. Choć słyszałam wiele ochów i achów na temat tej serii, to dla mnie kolejny młodzieżowy romans, schematyczny i przewidywalny, tylko że tym razem zamiast wampira, elfa, czy anioła dostajemy kosmitę! (zalatuje trochę Roswell). Ogólnie książka jest trochę przegadana. Przez pierwszą część czytamy słowne potyczki między Katy a Deamonem oraz o rosnącym między nimi pożądaniu. Nieważne, że Deamon to chamski dupek, przecież ma też te drugie wrażliwe oblicze, czyli taki standard. W drugiej części, gdy Katy dowiaduje się kim są jej sąsiedzi, dostajemy niekończące się wyjaśnienia, trochę takie jakby autorka sama sobie próbowała to poskładać, skąd są, czym są i jakie to moce mają, chociaż poza nimi oczywiście jak typowe nastolatki muszą chodzić do szkoły i na imprezy (kolejny standard) i żyją sobie jakby nigdy nic bez rodziców. Mimo że autorka próbuje łopatologicznie tłumaczyć nam ten świat przedstawiany, wałkując to w kółko w dialogu między Katy i Deamonem, to i tak jest to dla mnie mało jasne, ale ok może wyjaśni się w kolejnych tomach. Już samo to, że pochodzą z odległej galaktyki z planety której nazwa jest powiązana z łacińskim słowem oznaczającym ,,światło", jest dla mnie naciągnę, chyba że byli oni na Ziemi już od zarania dziejów, byli prekursorami łaciny, pomagali budować piramidy etc. Generalnie to nieistotne, najważniejsze że nie mogą się wiązać z ludźmi, bo używając przy nich mocy zostawiają na nich jakiś dziwny jaśniejący znak, co z kolei może do nich sprowadzić innych kosmitów, którzy pożądają ich mocy. Trochę to pokręcone, ale wciąż najważniejsze jest pożądanie między parą głównych bohaterów i to co Katy założy na szkolny bal. Książkę czyta się szybko i nawet nie znudziłam się przy niej, pewnie dlatego, że składa się ona głównie z dialogów i choć kocham czytać dialogi, to było to dla mnie zaskakujące, zwłaszcza że nie do końca były one naturalne, i nie zawsze wiedziałam, co mówiący daną kwestię miał na myśli (może to kwestia tłumaczenia, bo mam wrażenie, że ono również kulało). Podsumowując książka nie jest zła, taka dla nastolatków. Nie ma nawet co tu za dużo się rozpisywać o bohaterach, bo nie są jakoś zbytnio wyraziści. Katy jest odważna, czym zaskakuje swoich kosmicznych przyjaciół, no ale chyba o to właśnie chodzi. Po kolejne tomy za pewne sięgnę, bo chodź nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, to czyta się ją dobrze.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kingaczyrwik
kingaczyrwik
Przeczytane:2021-10-07, Ocena: 6, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - klaudiaa321
klaudiaa321
Przeczytane:2018-05-10, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Bądź ze mną
Jennifer L. Armentrout0
Okładka ksiązki - Bądź ze mną

Teresa, siostra Cama Hamiltona, ma trudny rok. Zakochała się w najlepszym przyjacielu starszego brata, ale on nie rozmawia z nią od czasu, kiedy pierwszy...

LUX (Tom 4). Origin (edycja specjalna)
Jennifer L. Armentrout0
Okładka ksiązki - LUX (Tom 4). Origin (edycja specjalna)

Daemon zrobi wszystko, by odzyskać Katy. Po udanej, lecz katastrofalnej w skutkach wyprawie do Mount Weather, będzie musiał zmierzyć się z brutalnym...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy