Znakomite, niepokorne dark fantasy z należytą dawką humoru. Patricia Briggs - autorka powieści o Mercedes Thompson Technologia przeciw magii. Słowa kontra czary. Atlanta przyszłości. Arena walk magii i technologii. Wampirze hordy na usługach Panów Umarłych grasują po mieście. Kate Daniels - pyskata dziewczyna, w której żyłach płynie krew i magia - dowiaduje się o śmierci swojego opiekuna. Musi dokonać wyboru - komu zaufać, z kim współpracować. Spojrzeć w oczy Władcy Bestii i dołączyć do Gromady? Wejść w układ z kotołakami i szczurołakami? Ofiara woła o pomszczenie, krwawa zagadka o rozwikłanie. Następny tom: Magia parzy
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2017-09-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 438
Tytuł oryginału: Magic bites
Tłumaczenie: Anna Czapla
Recenzja „Magia kąsa”
„Czy mogła byś powtórzyć? Przegapiłem tą część, która miała zrobić na mnie wrażenie.”
„Magia kąsa” została wydana w 2010r. a jej autorką jest Ilona Andrews. Autorka, a właściwie duet autorów, to tak naprawdę Ilona i Andrew Gordon. Kobieta pochodzi z Rosji, po wyemigrowaniu do USA studiowała biochemię na Western Carolina University. To na uczelni poznała swojego obecnego męża Andrew. Ich pierwsza powieść nosi tytuł „Magia kąsa”.
Kate Daniels jest pyskatą dziewczyną, w jej żyłach płynie zarówno krew jak i magia. Gdy pewnego dnia ginie jej opiekun, kobieta postanawia dowiedzieć się co się stało, kto go zabił i dlaczego? Aby tego dokonać musi podjąć wiele ważnych i niebezpiecznych decyzji. Czy powinna wejść z kimś w układ? Jeżeli tak, to kto będzie najodpowiedniejszy? W świecie pełnym kotołaków i szczurołaków, gdzie po mieście grasują Wampirze hordy na usługach Panów Umarłych, a sam władca bestii może przyjąć ją do Gromady. Co zrobi Kate, by rozwiązać zagadkę i pomścić opiekuna.
„Magia kąsa” to wspaniała powieść w tematyce dark fantasy. Samotna, krnąbrna kobieta, która kocha walczyć mieczem rusza w świat, aby rozwiązać zagadkę śmierci jedynej sobie bliskiej osoby. Autorzy dali nam niesamowitą postać kobieca która bez lęku dąży do celu. Sama czytając tą powieść miałam ochotę poznać Kate i myślę że nie jedno z was by chciało. Historia za to jest pełna tajemnic, knowań i strasznych potworów, napięcie wręcz czuć w powietrzu. Myślę że to świetna pozycja dla fanów dark fantasy.
"Magia kąsa" to pierwszy tom cyklu o Kate Daniels, napisanej przez małżeństwo pod pseudonimem Ilona Andrews.
Sięgnęłam po tę książkę, dzięki barwnemu opisowi, a że miałam już dość powtarzającego się schematu w powieściach postanowiłam zagłębić się w tą
specyficzną i ciekawie zapowiadającą się powieść.
Fabuła książki dzieje się w przyszłości, w której istnieją przypływy oraz odpływy magii. Gdy ta przypływa, technologia zamiera, samoloty spadają a
elektryczność przestaje działać, jednak gdy magia odpływa wszystko wraca do normy. W takim właśnie świecie żyje Kate Daniels- porywcza,
waleczna i zadziorna dziewczyna o sarkastycznym poczuciu humoru.
Nastroju powieści dodają dodatkowo istoty nadludzkie, min. wampiry oraz istoty zmiennokształtne.
Niestety pomimo potencjału powieści, książka nie spodobała mi się. Myślałam, że znalazłam perełkę w oceanie, a okazało się, iż książka jest równie
nudna oraz bezbarwna jak pozostałe czytane przeze mnie ostatnio pozycje.
Plusem powieści jest świat wykreowany przez autorów, mroczna przyszłość, w której nic nie jest pewne. Wiarygodnie sportretowani są także bohaterzy,
z którymi zaprzyjaźniamy się od pierwszej strony, utożsamiamy oraz kibicujemy w trudach podjętej walki.
Niestety autorzy książki, nie raczyli przekazać nam niczego sensownego z przeszłości Kate, a nudne i nic nie wnoszące do powieści dialogii, sprawiały
iż nie miałam ochoty czytać książki dalej.
Do nieoryginalności książki, mógł przyczynić się fakt, iż jest to dopiero pierwszy tom serii, z którym autorzy dopiero nas zapoznają.
Muszę jednak przyznać, że nie ukazanie nam przez autorów przeszłości z życia Kate, oraz kulminacyjne zakończenie powieści, sprawia iż z ciekawością sięgnę po kolejny tom serii.
Zapraszam serdecznie do odwiedzenia serwisu czytampierwszy.pl!
Świat po magicznej apokalipsie. W Atlancie eksplodowała Moc i zablokowała całą istniejącą technologię. Teraz magia pojawia się kiedy chce, bez ostrzeżenia i wtedy technologia dosłownie zamiera powodując utraty elektryczności oraz katastrofy (spadają samoloty, psują się samochody). To tutaj – w tym dziwnym świecie przyszło żyć bohaterce powieści, Kate Daniels. Kim jest Kate, pozostaje nawet po lekturze bardziej w sferze domysłów. Wiadomo na pewno, że magia krąży w jej krwi i uwielbia walkę, zwłaszcza mieczem.
Słów kilka o autorach serii. Ilona Andrews to faktycznie pseudonim pisarski małżeństwa Ilony i Andrew Gordonów. Piszą przede wszystkim powieści z gatunku urban fantasy, a ich styl jest połączeniem fantasy, horroru oraz magii. To moje drugie, ale chyba nie ostatnie spotkanie z tą parą amerykańskich pisarzy.
Po pierwsze, nie należę do graczy zespołowych, po drugie, jestem raczej niezdyscyplinowana, a po trzecie, mam problem z autorytetami.
(…)a na dodatek brakuje mi specjalistycznej wiedzy, żebym mogła zrozumieć, co do mnie mówiłeś przez ostatnie 5 minut. Nie znoszę, kiedy czuję się jak laik. To zbyt dużo dla mojego kruchego ego.
Bohaterka serii Kate Daniels przypomina mi trochę inną główną kobiecą postać, a mianowicie Mercedes Thompson z cyklu powieściowego Patricii Briggs. Obie panie cechuje wyjątkowa odwaga, nie mdleją w męskich ramionach, są silne, twarde i trudno byłoby ich nie polubić. Obie serie przeznaczone są dla dorosłego czytelnika. Nie ma tutaj młodzieńczych miłostek, pierwszego seksu i uniesień czy skradzionych pocałunków. Są za to pełnokrwiści bohaterowie, wyjątkowi i nie papierowi.
Mam taką małą czytelniczą słabość (być może niektórzy nazwą to zboczeniem) – bardzo lubię powieści fantasy, gdzie można spotkać wampiry, elfy, czarownice, wilkołaki i inne łaki. Nigdy nie wyrosnę z takich książek, a wampiry w literaturze szczególnie lubię. Jednak wampiry u Andrews są inne, a ich prawdziwe oblicze mocno odbiega od tego, w którym możemy się zakochać (zapomnijcie o pięknych bohaterach Wywiadu z wampirem). Magia kąsa jak się domyślacie świetnie wpisała się w mój czytelniczy gust. Dostałam to co chciałam i czego oczekiwałam – dużo niezwykłych istot fantastycznych.
Pierwsza część serii skupia się głównie na odnalezieniu mordercy Grega, przyjaciela rodziny i opiekuna Kate oraz rycerza Zakonu Rycerzy Miłosiernej Pomocy. Podczas śledztwa dowiadujemy się o hierarchii panującej w Rodzie i Gromadzie (wampiry i zmiennokształtni). Dowiedzenie się prawdy nie będzie łatwe, a zdecydowanie bardzo niebezpieczne. Kate będzie musiała często korzystać z magii, ale także nie rzadziej z miecza.
Magia kąsa jest książką, którą czyta się bardzo szybko. No, może trochę opornie idzie część wprowadzająca, ale jest konieczna żeby czytelnik wiedział o co chodzi. Połączenie urban fantasy i postapo wychodzi jej na dobre. I choć może się wydawać, że takich książek jest wiele, to i tak chce się ją poznawać.
Magia kąsa to całkiem udany początek serii, dająca nadzieję na więcej i lepiej. Sporo walki i niebezpieczeństwa, na szczęście przełamanego ciętym językiem bohaterki oraz specyficznym humorem, który momentami zmusza do roześmiania się. Przyznaję bez bicia, że z wielką chęcią nadal będę poznawać ten świat gdzie magia i nowoczesne technologie się uzupełniają... przenikają... a może niszczą.
Magię (która) kąsa polecam czytelnikom młodszym i starszym. Uważam, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Mnie opowieść o Kate obdarzonej Darem przekonała i rozpaliła ochotę na ciąg dalszy. Książka umiliła mi czas i bardzo sympatycznie spędziłam z nią kilka chwil – czego i wam życzę. I choć nie jest to literatura z najwyższej półki, to chyba warto poświęcić trochę czasu i dać szansę tej serii. Jestem bardzo zadowolona, że Fabryka Słów postanowiła wznowić ten cykl i mam nadzieję, że tym razem dojdzie do więcej niż pięciu tomów.
Urban fantasy + postapo = Kate Daniels.
Przyjemna, lekka, niezobowiązująca książka... Fantasy jakich, śmiało to można powiedzieć, wiele. Jednak, mimo wszystko... jest to fantasy ciekawe, nawet jeśli nie jakoś szczególnie ambitne (a nie jest, to też powiedzmy sobie wprost). A o czym ono jest? :)
O niedalekiej, w sumie, przyszłości, w której znana nam cywilizacja leży w gruzach, a świat przenikają fale magii... Magii, która w znacznej mierze sprawiła, że technologia padła, a to, co jeszcze działa, działać przestaje wraz z kolejnymi magicznymi falami przetaczającymi się przez planetę. Na jakiej zasadzie to się dzieje - nie do końca wiadomo, efekt jednak jest niezaprzeczalny - kresowi znanej nam cywilizacji winne jest pojawienie się (powrót?) magii. A jakby tego było mało, wraz z magią na świecie pojawiają się i magiczne stwory... rzecz jasna takie, których raczej nie chcielibyśmy spotkać sam na sam w jakimś ciemnym zaułku - bo raczej nie chcielibyśmy spotkać w nim jakiegoś na ten przykład wampira, czy zmiennokształtnego, prawda? Jak widać - jest pięknie; chaos pełną gębą.
W tym wszystkim funkcjonuje sobie i żyje Kate Daniels - dziewczyna, w żyłach której płynie magia (tak, wiem jak to brzmi - nie wymagajmy wiele ;) , to tylko fantasy ;) ). Kate jest najemniczką z fajnym poczuciem humoru, która, dzięki swym umiejętnościom, ma z czego żyć, jak mało kto bowiem potrafi radzić sobie (dla siebie i dla innych) z zagrożeniami, których wcale nie jest wokół niej mało. Niby proste, lecz... nawet Kate będzie musiała wybrać - z kim trzymać, dla kogo walczyć i... przyjdzie też czas wyboru, co jest ważne dla niej.
Całość, jak widzicie... może i jest to całość jakiś wiele. Książka jednak, mimo wszystko, budzi ciekawość, a to przez super połączenie klimatów postapo i urban fantasy - takich połączeń, mimo wszystko, nie ma chyba na półkach z fantastyką jakoś szczególnie dużo. Gruzy cywilizacji, magiczne siły, mityczne stwory rodem z legend demolujące ulice... ma to swój urok i siłę oddziaływania ;)
Polecam ;)
Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki.
Recenzja znajduje się także na moim blogu:
https://cosnapolce.blogspot.com/2017/12/magia-kasa-ilona-andrews.html
KSIĄŻKA NIE KĄSA
Ale też i nie powala na kolana. Przynajmniej ta. Ale nie tego przecież oczekiwałem, sięgając po dzieło z gatunku urban fantasy, zmieszanego z postapo. Spodobał mi się sam pomysł i choć powieść okazała się napisana bardzo prostym językiem, na tym właśnie polu na pewno nie zawiodła.
O czym opowiada „Magia kąsa”, pierwszy tom serii o Kate Daniels? O świecie przyszłości, niezbyt odległej w czasie od nas, ale ukazującej drastyczne zmiany jakie zaszły w naszej rzeczywistości. Kiedy bowiem doszło do wybuchu magii, technologia i praktycznie wszystko to, co dotychczas osiągnęli cywilizacyjnie ludzie, przestało mieć znaczenie. Powróciły rzeczy, które dotychczas uważane były za przesąd, tudzież mit – wystarczy wymienić wampiry, jakieś zmiennokształtne stwory czy nawet pradawne bóstwa. W ruinach Atlanty, w której przyszło żyć głównej bohaterce, czyli oczywiście Kate Daniels, nie jest więc szczególnie bezpiecznie. Szczególnie, że kobieta pracuje jako najemniczka, wykorzystując fakt, że w jej żyłach płynie magia. Kiedy ginie jej opiekun, Kate chce dopaść winnego, ale by to zrobić, musi zdecydować z kim będzie współpracować…
Jeśli chodzi o konstrukcję powieści, jej wykonanie i poprowadzenie akcji, seria o Kate Daniels nie wyróżnia się niczym na tle innych powieści z jakże popularnego w ostatnich latach gatunku postapo. Jest świat, który spotkała zagład, są jego ruiny, jest nowe społeczeństwo, jakie na nich wyrosło (tu na plus należy zaliczyć fakt, że autorzy – bo pod pseudonimem z okładki kryje się małżeństwo pisarzy – zadbali o to, by mimo wszystko w dość realny sposób ukazać ten aspekt), jest najemniczka, są niebezpieczeństwa, zagrożenia… Wymieniać dalej? Chyba nie ma sensu. Jest jednak novum w postaci magicznej przyczyny końca znanego nam świata. I fakt, że wraz z tą osobliwą apokalipsą nadeszły istotny z legend i wierzeń, które wszyscy uważali za mit.
To właśnie sprawia, że całość przyciąga, nawet jeśli postacie są dość płaskie, a język, jakim napisano powieść, także nie jest najwyższych lotów. Sama akcja okazuje się być przewidywalna, podobnie jak jej poprowadzenie, bo tego typu książek czytelnicy czytali już całą masę. Ale otoczka ratuje serię Ilony Andrews, przydając jej nieco świeżości.
Całość oczywiście bardziej spodoba się nastolatkom czy też czytelnikom niewymagającym zbyt wiele od lektury, niemniej nie jest to zła książka. Ot lekka, niezobowiązująca powieść dla miłośników fantastyki. Im śmiało mogę ją polecić w sam raz na jesienno-zimowe wieczory.
Recenzja opublikowana na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/11/27/magia-kasa-ilona-andrews/
Technologia została wyparta przez magię, która jest nieprzewidywalna i objawia się w najmniej spodziewanych momentach. Uderzenia mocy przypominają ludziom, że świat już nigdy nie będzie taki sam. Kate Daniels jest najemnikiem Gildii i posiada ogromną moc. Kiedy dowiaduję się o śmierci swojego opiekuna, bez namysłu rusza w pogoń za tajemniczym zabójcą. Śledztwo ujawnia spiski i krwawe morderstwa, które prowadzą Kate do odkrycia przerażającej prawdy. Pomóc może jej tylko przywódca Gromady. Czy Kate odważy się zaufać swoim instynktom i sprzymierzy się z Władcą Bestii?
Ilona Andrews to pseudonim niezwykłego duetu, który stworzył najlepszą serię Urban Fantasy, jaką miałam przyjemność czytać. Choć „Magię kąsa” przeczytałam kilka lat temu, to ponowna lektura tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Dla mnie ta seria jest idealna pod każdym względem.
Powieści z tego gatunku zazwyczaj są bardzo do siebie podobne, zarówno pod względem świata przedstawionego, jak i bohaterów. Ta seria pomimo kilku podobieństw, to jest jedyna w swoim rodzaju. Świat, jaki został zaprezentowany czytelnikowi, nie jest przesycony technologią i nowoczesnym designem. Niekontrolowane uderzenia magii potrafią pozbawić elektryczności na wiele dni, a nieliczne samochody, choćby i te najdroższe, nic nie znaczą. Magia natomiast płynie w krwi wielu, lecz nieliczni mogą nią umiejętnie operować. Mamy również zmiennokształtnych i wirus Lyc-V, a gatunki nie dzielą się, tylko pozostają pod panowaniem najpotężniejszego. Wampiry również oparły się stereotypom, szczególnie, jeśli chodzi o literaturę rozrywkową, i nie są przystojnymi amantami. Całości dopełnia magia i zmiany polityczne. Ten świat w całości mnie zafascynował i jest wszystkim tym, co kocham w powieściach fantasy!
Bohaterowie to prawdziwy majstersztyk! Kate jest główną bohaterką! Uwielbiam twarde kobiety, które nie lubią się podporządkowywać. Niezależna, pyskata, waleczna i tajemnicza. Skrywa wiele sekretów, które zostaną ujawnione dopiero w przyszłości, jednak łatwo się zorientować, że to niezwykła osoba. Z pewnością nie ma łatwego życia, ale nie narzekałbym, gdybym choć przez chwile mogła być Kate, szczególnie, kiedy przebywa w towarzystwie Władcy Bestii! Śliczny i niebezpieczny koteczek, mowa o Władcy, jest czasami denerwujący, ale ma nieodparty urok i charyzmę, więc tak, jego też ubóstwiam! Pojawiają się również inni bohaterowie, którzy zaintrygowali mnie i bardzo się cieszę, że w przyszłych tomach można poznać ich lepiej.
Akcja jest zawrotna i to jest wielki plus. Kate długo nie usiedzi w jednym miejscu, więc przygotujcie się na jazdę bez trzymanki, bo dzieję się, oj dzieję! Walki, intrygi, powalające dialogi i zaskakujący finał. Kate przede wszystkim pragnie złapać mordercę, a sprawa wcale nie jest łatwa i myślę, że niejednego czytelnika zszokuję rozwiązanie zagadki. Wątek miłosny jest lekko zarysowany i tej części romansem nie można nazwać, więc nawet zagorzali przeciwnicy miłosnych historii, powinni być usatysfakcjonowani.
„Magia kąsa” otwiera wyśmienity cykl, który zbiera czytelnika w szaloną i niebezpieczną przygodę. Najlepsza w swoim gatunku, choć dla mnie jest to najlepsza książka i seria, jaką kiedykolwiek czytałam. Charakterni bohaterowie, krwawe walki i magia, która swoją potęgą potrafi przywrócić o zawroty głowy. Powieść przepełniona akcją i emocjami, a to dopiero początek! Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z Kate! Polecam 10/10!
Z wielką ciekawością wzięłam się za czytanie książki autorstwa Ilony Andrews „Magia kąsa". Pomimo że nota od wydawcy, brzmiała mało zachęcająco, pomyślałam, że warto poznać przygody Kate Daniels,ale też nie oczekiwałam czegoś, wielkiego po tej książce.
Po śmierci Grega, rycerza-wróżbity i opiekuna, Kate postanawia rozwikłać zagadkę jego śmierci. Rozpoczyna własne śledztwo, udaje się do miejsca, w którym pracował mężczyzna. Na miejscu niechętnie zawiera umowę z Mistrzem Zakonu, by otrzymać dostęp do przydatnych informacji oraz różne przydatne przywileje. Okazuje się, że umowa nie idzie na marne, udaje się jej dostać do kostnicy, gdzie poznaje Doktora Grzebyka,chirurga plastycznego, którym pracuje tam charytatywnie. Doktor jakby, tego było mało, zakochuje się w bohaterce.Dziewczyna wyrusza także na spotkanie z Władcą Bestii Gromady Wilków. Jak potoczą się losy Kate? Czy znajdzie mordercę swojego opiekuna?
„Magia miała wybiórczy apetyt." (*¹)
Zacznijmy od fabuły. Nie ma za dużo w niej wątków, bo raptem mamy ich tylko dwa. Wątek miłosny Doktora Grzebyka, który nieustannie zaprasza Kate na randki i o wiele ciekawszy wątek śledztwa. Teraz czas na akcję. Akcja powieści rozwija się powoli, można powiedzieć, że dużo się dzieje, lecz nie jest przesadzona. Momentami wydaje się ciut za wolna i to powodowało u mnie niewielkie zanurzenie.
Postacie. Każda z postaci jest przedstawiona według mnie w nieco sztywny sposób, ale nie brakuje im realizmu. Autorka trochę ubogo opisuje emocje bohaterów, przez to, trudno wytworzyć z nimi jakąś więź. Bogato natomiast opisuje, przeróżne przemiany np. jednego bohatera w wilka, czy też są bogato opisane działania bohaterki.
Dialogi bohaterów są dość krótkie, czasem zabawne, jednak tak samo, jak postacie, są przeważnie sztywne.
Czytając powieść miałam wrażenie, że czytam coś, co jest podobne do książki Anety Jadowskiej „Dziewczyna z dzielnicy cudów". Co prawda przygody Nikity o wiele bardziej mi się podobały, bo postacie stworzone przez Jadowską nie są sztywne,a akcja i wątki są odrobinę ciekawsze.
Wracając do powieści Andrews, nie robiła ona na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, ale też nie jest, aż taka zła, jak mogłoby się wydawać. Nie lubię wątków miłosnych, w tego typu książkach, jakim jest „Magia kąsa", zawsze wydają mi się nie potrzebne, bo zwykle są niedopracowane. Nie zbytnio też mnie wciągnęła,ale zaciekawiła, jednak na tym wszystko stanęło. Brakowało mi również wątku jakieś „dodatkowej" tajemnicy związanej z życiem głównej bohaterki, która na pewno by urozmaiciła powieść.
„Nie pozostawało mi nic innego, jak tylko iść dalej przed siebie." (*²)
„Magia kąsa " jest dobra dla tych, którzy nie stawiają wysokich wymagań książkom.
Kate to samotna, krnąbrna i pyskata najemniczka.
Gdy dowiaduje się o śmierci swojego opiekuna postanawia samodzielnie poprowadzić śledztwo. Komu może zaufać? Z kim może współpracować?
Na drodze natyka się na wiele pułapek. Gdy wydaje się, że sprawa została rozwikłana, okazuje się, że najważniejsza rozgrywka dopiero przed bohaterką.
We krwi dziewczyny płynie magia, a ona sama skrywa tajemnicę.
Sięgam po kolejną serię Ilony Andrews bo pisarstwo Gordonów (ich pseudonim to właśnie I. A.) dostarcza mi niezłej rozrywki - lubię fantastyczne światy, śledztwa przeciwko często dziwacznym zbrodniom, demonicznych i złoczyńców z super mocami, epickie końcowe bitwy albo pojedynki, ale przede wszystkim lubię poczucie humoru, którego nie brakuje również w serii Kate Daniels.
Bohaterka włada tajemniczą magią, ma za sobą tajemniczą i tragiczną przeszłość, pracuje jako najemniczka, a to robota niebezpieczna, niestabilna i przynosi raczej małe pieniądze. Kate twierdzi, że nie radzi sobie z autorytetami, więc rzuciła akademię i odrzuciła posadę w zakonie, ale śmierć jej opiekuna - ostatniej bliskiej osoby zmusi ją do współpracy z zakonem i śledztwa, w czasie którego spotka wampiry, zmiennokształtnych i parę naprawdę paskudnych istot.
Sięgając po książkę nie za bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Nidy wcześniej nie słyszałam o tej serii, ani o samej autorce, która jak potem doczytałam okazała się duetem pisarskim. Jednak po jej przeczytaniu zastanawiam się jak to możliwe, że książka jest tak mało znana.
Historia obsadzona jest w świecie, w którym pojawiają się przebłyski magii. Technologia jaką my znamy już nie istnieje. Główną bohaterką jest Kate Daniels, silna najemniczka o tajemniczym pochodzeniu. Poznajemy ją, gdy próbuje rozwikłać zagadkę zabójstwa swojego opiekuna.
W książce podobało mi się dosłownie wszystko. Nie mogę znaleźć ani jednej rzeczy do której mogłabym się przyczepić.
Napisana jest przystępnym językiem, nie ma zbyt dużo niepotrzebnych opisów, dzięki czemu książkę czyta się z przyjemnością, akcja rozwija się szybko. Wszystkiego jest w sam raz. Każdy bohater jest dopracowany w najmniejszym szczególe. Każdy znajdzie swojego ulubieńca. Fan zmiennokształtnych istot i wampirów znajdzie coś dla siebie.
Magia kąsa zdecydowanie jest książką, którą mogę polecić w 100%.
Pierwsza z serii super książka o przygodach Kate. Gdy umiera opiekun Kate, rycerz-wróżbita Greg ostatnia jej bliska osoba, zaczyna pracę w Zakonie. Szuka odpowiedzialnych za śmierć Grega, poznaje Dereka i Władce Bestii co rrozpoczyna ciąg zdarzeń...
Oj, długo brnęłam przez tę książkę - siostra zachwalała, że taka lekka w odbiorze, a ja potrzebowałam ciszy idealnej, bo zupełnie nie mogłam się skupić i po kilka razy czytałam jedną stronę. To nie znaczy że jest trudna czy bardzo ambitna - po prostu na początku miałam wrażenie, że to któraś już część serii i brakuje mi jakiejś wiedzy. Koniec końców jednak - bardzo sympatyczna lektura i zapewne sięgnę po kolejne odsłony.
Kate przebyła długą drogę od samotniczki do strażniczki magicznej Atlanty. Poznała przyjaciół i wrogów. Znalazła miłość i założyła rodzinę z Curranem Lennartem...
Atlanta to miasto nękane przez magiczne problemy. Kate Daniels będzie je zwalczać bez względu na cenę. Najemnik Kate Daniels i jej partner, Curran, Władca...