Nowa, przerażająca sprawa komisarza Deryło i Tamary Haler!
Rozglądaliście się kiedyś wokół i zastanawialiście, która z otaczających was osób umrze pierwsza?
A może pierwsi umrzecie wy? Macie swoje typy?
W zabytkowym hotelu na odludziu ktoś morduje gości. Jednego po drugim. Pierwsza ofiara zostaje odnaleziona w pokoju zamkniętym na klucz od środka. Zabójca zdaje się być samym diabłem, który potrafi przenikać przez ściany.
Potem jest jeszcze gorzej. Kolejne osoby giną w męczarniach. Wygląda na to, że morderca ma plan,
który skrupulatnie realizuje.
Deryło i Haler muszą wytypować zabójcę, zanim będzie za późno.
Ale przede wszystkim muszą odkryć motyw, którym kieruje się chory umysł.
Chwile spędzone w tym miejscu zapamiętacie do końca życia...
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Totalnie sielankowy początek książki, szczególnie kryminału czy thrillera, nie zwiastuje niczego dobrego. Tak jest i tym razem, kiedy poznajemy trzyletniego chłopca i jego rodziców, którzy mieszkają w domku na odludziu. Obrazek dość zwyczajny, aż do chwili gdy pojawia się zamaskowana postać... Przez ogromnie długi czas nie wiadomo, do czego należy dopasować ten wątek.
Komisarz Eryk Deryło wybrał się na swój krótki, bo czterodniowy urlop, w góry. Położony w trudno dostępnej okolicy hotel Tatra Elegance, ma być miejscem ważnego dla niego, prywatnego spotkania. Policjantowi udaje się dotrzeć na miejsce niemal w ostatniej chwili, bowiem warunki pogodowe znacznie się pogarszają a silny wiatr i deszcz właściwie odcinają hotel od świata.
W hotelu znajduje się już sześcioro gości, do tego recepcjonistka a później dołączy też właściciel - Artur Miller. Panuje poruszenie, gdyż nikt nie może pójść do swojego pokoju, dopóki nie pojawi się cała szóstka: Tymon, Kamila, Magdalena, Anna, Szymon oraz Antoni. Żadne z nich nie wie, dlaczego się tutaj znalazło, choć wszyscy otrzymali jednakowe, dziwnie brzmiące listy. Recepcjonistka wie jedynie, że to pobyt sponsorowany i dopiero podczas kolacji, gdy właściciel odczytuje list od tegoż sponsora coś się wyjaśnia. Miller jest z każdym słowem coraz bardziej zaskoczony a goście przerażeni, bowiem w liście jest mowa o umieraniu... Kto z nich będzie pierwszy?
"Wszyscy zginiecie. Bez wyjątku. Jeden po drugim." *
Z zapartych tchem śledzimy poczynania mordercy oraz walkę komisarza z niewidzialnym sprawcą. Na szczęście los obdarzył go niespodziewaną pomocą, ale nawet we dwoje trudno jest odnaleźć kogoś, kto znika z miejsca zbrodni jak kamfora. Czornyj jak zawsze dość obrazowo opisuje kolejne miejsca zbrodni i patrząc wstecz, jest w tym coraz lepszy i coraz dokładniejszy. Czy czytelnik jest w stanie sam odkryć prawdę i wytypować mordercę? Tak, jeśli zwróci uwagę na każdy najdrobniejszy szczegół, nawet nieoczywisty; wtedy nawet motyw można bez problemu poznać. Tylko czy zawirowania, zwroty akcji i zastosowane zmyłki nie wyprowadzą Was mimo wszystko w pole? Tego nie gwarantuję.
Czytając "Klątwę" miałam wrażenie, że fabuła osadzona w odciętym od świata - z przyczyn pogodowych - hotelu jest mi już znana. Nie mogę skojarzyć skąd, ale podczas lektury miałam 'deja vu'... Inna książka a może film? Na pewno było to dość dawno, bo niczego poza tą scenerią, nie pamiętam.
Wracając do piątego już tomu z komisarzem - autor nie od razu wyjaśnił nam tajemnicę, która zakończyła poprzedni tom ("Traumę"), czyli moment, gdy Deryło odbiera telefon od córki. Wtedy moje myśli zaczęły krążyć wokół zderzenia z TIRem i narodziło się pytanie - kto wtedy zginął? Nie ma to jak szokujące wyjaśnienie zagadki. Zaskoczyło mnie jedynie działanie Eryka i jego decyzje w kwestii pogrzebu bliskich sobie kobiet.
"Psychologia odróżnia strach od lęku. Lęk jest procesem wewnętrznym, związanym z nieskonkretyzowanym, irracjonalnym obiektem. Strach natomiast pojawia się w sytuacjach realnego zagrożenia." **
Podsumowując - "Klątwa" jest dowodem na to, że kryminał nie musi być schematem, że autor po napisaniu kilku tytułów tej samej serii, może mieć wciąż świeże pomysły, które udoskonala, dodaje im pikanterii, zawiłości a przede wszystkim zwiększa poziom zaintrygowania czytelnika i ilość rozlanej krwi. To książka ociekająca grozą, z - jak zawsze u Czornyja - zakończeniem, które wywołuje drżenie serca. Historia o zbiegach okoliczności, traumatycznym dzieciństwie, pokrętnej logice, szaleństwie, sprycie, ale również strachu, gniewie, panice i irytacji. "Klątwa" to ekspresowy pociąg do przygody, przy lekturze której tak szybko nie zaśniecie. Gorąco polecam!
* M. Czornyj "Klątwa, Filia, Poznań 2019, s. 118
** Tamże, s. 13
Muszę przyznać, że Klątwa całkowicie mnie porwała. Pochłonęłam ją w mgnieniu oka, a to wszystko za sprawą znakomitego duetu detektywistycznego, świetnej intrygi, dobrego podłoża psychologicznego, znakomitego tempa akcji, wspaniałego klimatu i przyjemnego stylu autora. Wciąż chyba nie do końca mogę dojść do siebie po tym zakończeniu, ale mówią, że nadzieja umiera ostatnia…
Cała recenzja: bookeaterreality.pl
Najszybciej "pochłonięta" książka Czornyja, napięcie nie opuszcza aż do ostatniej strony!
Jak już udało mi się zaprzyjaźnić z Panem Maxem to czytanie dalszych losów Komisarza Eryka Deryły po prostu sprawia mi przyjemność. Jest kilka mocnych scen ale w końcu to kryminał, mają prawo tam być. Rzeczywiście, jak niektórzy piszą w opiniach, autor podryfował w stronę Agaty Christie ale mnie to zupełnie nie przeszkadza, w końcu to mistrzyni kryminałów. W tym tomie komisarz Deryło jedynie z pomocą Tamary Haler musi rozwiązać zagadkę kilku brutalnych morderstw. Nie ma kryminalistyków, techników, żadnych pomocników. Akcja tętni wydarzeniami mimo, że jest zamknięta w mocno ograniczonym obszarze. Emocje buzują i tylko motyw popełnianych zbrodni jest dla mnie nie do końca zrozumiały. Ale kto by tam rozumiał mordercę.
Piąta część z Erykiem Deryło (coś nie pasuje mi odmienianie tego nazwisko przez przypadki i nie ukrywam, że trochę mnie to irytowało podczas czytania).
Oj ciężko mi szło... Jakoś nie mogłam wczuć się w ten górski klimat, gdzie za oknem halny i deszcz, a w odciętym od świata hotelu dochodzi do morderstw ( dodam, że dziwnym zbiegiem okoliczności komisarz tam również jest). Akcja powoli się rozkręca... dla mnie za wolno. Rozwiązanie całej zagadki : nagłe i -dla mnie- mocno naciągane. Za to sama końcówka ciekawa i już teraz/ natentychmiast chciałabym chwycić za 6 tom.
Doskonała kolejna część jednak tym razem to główny komisarz Deryło jest na celowniku Jak potoczą sie losy jego i jego rodziny sami spradzcie .Polecam.
SĄ LUDZIE, KTÓRZY TWIERDZĄ, ŻE ZŁO TO BRAK DOBRA. A JA JESTEM PEWNY, ŻE ZŁO TO TYLKO I WYŁĄCZNIE CZŁOWIEK. Retlowowie przyjeżdżają do Polski jako...
Telefon ze szpitala to dopiero początek. Informacja przekazana przez dyspozytorkę wzbudza niepokój komisarza Deryły. Coś się stało z jego partnerką...
Przeczytane:2022-11-24, Przeczytałam,
Nie mam pojęcia, jak Max Czornyj to robi, ale z każdym tomem cyklu wciąga mnie głębiej w makabryczne przeżycia komisarza Deryły. Nie sposób się od tego uwolnić, każdorazowo toczę ze sobą desperacką walkę, żeby przeplatać kolejne tomy cyklu innymi książkami, a wszystko po to, żeby choć na chwilę uwolnić się od brudnego świata przerażających zbrodni, skrzywionych, psychopatycznych osobowości i krzywdzonych ludzi. Taki paradoks: i chcę, i się boję.
Tym razem Deryło udaje się na słowacką stronę Tatr, gdzie w położonym na odludziu, podupadającym hotelu Tatra Elegance, ma odbyć tajemnicze spotkanie. Niestety, zamiast tego, zmuszony jest wziąć udział w makabrycznym spektaklu zabijania, przygotowanym przez Widza. Sprawa wydaje się przesądzona.
„Wszyscy zginiecie. Bez wyjątku. Jeden po drugim”.
Kolejna rewelacyjna część z moim ulubionym komisarzem. Autor nie zwalnia tempa i nie obniża poziomu. Świetnie sobie radzi w każdym aspekcie konstruowania fabuły. Tworzy prawdziwe i realistyczne relacje międzyludzkie, z niesłychaną lekkością buduje okropne wątki kryminalne, obrazowo opisuje potworne zbrodnie, a realizmu powieści dodaje fakt, że lokuje akcję w miejscach istniejących naprawdę, łącząc wszystko to w spójną i logiczną całość. Mówiąc krótko, Czytelniku, jakbyś tam był.
Bezkompromisowy, mroczny i nieprzewidywalny thriller psychologiczny, odsłaniający najmroczniejsze zakamarku ludzkiego straumatyzowanego umysłu. Zakończenie w stylu Maxa: wywrócić wszystko do góry nogami, zamieszać, a potem z uśmiechem zadowolenia zostawić czytelnika z tym swoim Fade to Black i niech się głowi, niech myśli, niech czeka…
Niestety, w „Klątwie” znalazłam trochę zgubionych literówek, ale to nie byłby wielki problem, zdarza się wszędzie i każdemu, ale już mylenie imienia córki komisarza Deryły uważam za ogromne niedopatrzenie. Wiktoria zmienia się w Weronikę. Po raz pierwszy taki lapsus padł w rozdziale 86 „Traumy” („Ewa l. 51. Weronika l. 19. Reszta napisów rozmywała się przed oczami komisarza”), w tomie 4 powiedziałabym, że problem jest nagminny. Córka Deryły nie jest postacią poboczną, drugoplanową owszem, ale ważną i to niepanowanie nad imieniem trochę mnie szokuje.