Język Cierni

Ocena: 4.89 (9 głosów)

Leigh Bardugo, autorka z listy bestsellerów New York Timesa, zainspirowana mitami, baśniami i folklorem stworzyła cudownie klimatyczny zbiór opowiadań, których akcja wprost skrzy się od zdrad, zemsty, aktów poświęcenia i miłości. Wejdźcie do świata griszów... 
Miłość przemawia kwiatami. Prawda wymaga cierni. 
Udajcie się do świata mrocznych paktów zawieranych w blasku księżyca; świata nawiedzonych miast i głodnych lasów; świata zwierząt mówiących ludzkim głosem i golemów z piernika. Do świata, w którym młoda syrena głosem przywołuje śmiercionośne sztormy, a strumień może spełnić życzenie usychającego z miłości chłopaka - lecz zażąda za to okrutnej ceny.

Informacje dodatkowe o Język Cierni:

Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-7480-890-3
Liczba stron: 298
Tytuł oryginału: Language of Thorns
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Ilustracje:Sara Kipin

więcej

Kup książkę Język Cierni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Język Cierni - opinie o książce

Avatar użytkownika - mrs_cholera
mrs_cholera
Przeczytane:2018-09-11, Przeczytałam,

Kiedy słyszę ,,baśnie’’ zapala mi się błysk w oczach. Są jesiennymi chwilami, które spędzam w fotelu w za dużym swetrze i kubkiem ciepłego napoju we własnym małym świecie. Te krótkie opowieści kojarzą mi się z początkiem czytelniczej przygody i z początkiem literatury w ogóle, bo przecież każdy z nas zaczynał od bajek i baśni.


Jesteśmy starzy w momencie kiedy dezaprobata innych zaprząta naszą uwagę.


Język Cierni Leigh Bardugo jest chyba jednym z popularniejszych zbiorów baśni napisanych pod starszą publikę. Zainteresowanie jakim się cieszy, pokazuje, że dorosłego czytelnika nadal silnie przyciąga kolorowy, bajkowy świat. No, może w trochę mroczniejszym wydaniu. Bardzo miło patrzy mi się na dopieszczanie podstaw naszej wyobraźni – zawsze z krzywym uśmiechem przyjmuję rewelacje tych, którzy twierdzą, że z podobnych rzeczy wyrośli.


Ja z wielką chęcią i rozbuchaną ciekawością sięgnęłam po zbiór. Przyznam, że miałam wobec niego duże oczekiwania, ze względu na otaczające mnie z każdej strony pozytywne opinie, nie tylko o tej książce, ale i o innych pozycjach autorki. Poleceń, wydumanych recenzji i zachwytów nie widzę końca. Tymczasem mi się podobało. I tyle.

Dostajemy sześć opowieści, które bazują na znanych historiach. Już to stwarza pewną trudność, ze względu na to, że odtwórcze pisanie zawsze narażone jest na utratę osobliwego pierwiastka, który zachwyci i wciśnie nas głębiej w fotel i wykreowany świat. Nie reprezentuje w pełni autora. Tutaj powiało co prawda świeżością i pomysłem, ale ten pierwiastek zdążył gdzieś ulecieć.


Dwa pierwsze opowiadania mnie nie zachwyciły i poczułam się zawiedziona, bo oczekiwałam lektury z najwyższej półki. Ale przy następnych pochyliłam głowę w stronę autorki, bo dwa kolejne przypadły mi do gustu, a dla dwóch przepadłam. Mowa o Wiedźmie z Duvy i Jak woda wyśpiewała ogień. Przy czym ostatnie podobało mi się na tyle, że chętnie przeczytałabym je  w formie odrębnej, dłuższej opowieści. Aż się o to prosi.


Sztorm przywiódł Ullę do chłodnego azylu północnych wysp, do ciemnych jaskiń i płytkich, czarnych basenów, gdzie żyje po dziś dzień, czekając na samotnych, ambitnych, sprytnych i słabych. Na wszystkich gotowych dobić targu. Nigdy nie czeka zbyt długo.


Czyta się lekko i przyjemnie. Autorka świetnie operuje nieskomplikowaną konstrukcją stylistyczną baśni. Nie czyni to jednak lektury infantylną, wręcz przeciwnie. Pozwala się zaangażować i poddać bez reszty odrealnionemu, muskającemu mackami niepokoju, światu.


Wszystko to zamknięte w niesamowitej oprawie mrocznych, utrzymanych w ciemnej tonacji- w granatach i bordo- ilustracjach Sary Kipin, którym warto przyjrzeć się na spokojnie, po przeczytaniu lektury. Niesamowicie oddają klimat baśni, a nawet, powiedziałabym, tworzą go- są idealnym obrazem tego w jakich barwach autorka widziała swoje dzieło i jaki miała do niego stosunek. Ilustracje, mapa, okładka- to małe cuda, która zasługują na uwagę samą w sobie i zdecydowanie podobijają efekt pozycji. Na pewno w jakimś stopniu ociepliły moją opinię o książce.


Na pewno sięgnę po Szóstkę Wron i Królestwo Kanciarzy z nadzieją na to, że mój stosunek do autorki, już pozytywny, ulegnie jeszcze poprawie. Czy polecam tę pozycję? Owszem, będzie idealna na zbliżające się jesienne wieczory w grubych skarpetach i deszczem za oknem. Pozwoli odpłynąć  i trochę pogdybać nad niektórymi fragmentami. Jest to pozycja niewątpliwie dobra, z wysokiej półki, owszem. Ale nie najwyższej.


Jeśli jesteś na tyle niemądry,
By zboczyć ze ścieżki…
Przeczytaj!

Link do opinii

Baśnie towarzyszą nam od najmłodszych lat. Każdy z nas zaczytywał się w opowieściach napisanych przez Hansa Christiana Andersena, braci Grimm (tu niekoniecznie tych oryginalnych) i wielu, wielu innych pisarzy. Sama często do nich sięgałam i – w zasadzie - wciąż sięgam, teraz odnajdując w nich drugie dno. Autorka Leigh Bardugo, inspirując się popularnymi opowieściami dzieciństwa (a przede wszystkim niepokojami z nimi związanymi), stworzyła własne baśnie, nawiązujące do uniwersum Griszów. Język Cierni to zwyczajnie opowiadania, w które jej bohaterowie mogliby wsłuchiwać się w młodości…


Na wstępie muszę się do czegoś przyznać - dotychczas nie miałam do czynienia z trylogią Griszów. Ba! Nawet o niej nie słyszałam! Jednakże nieznajomość serii nie popsuła mi frajdy z czytanych opowieści, absolutnie nie wpłynęła na rozumienie treści. Wszystkie opowiadania – a jest ich sześć - zahipnotyzowały mnie tak, że nie mogłam oderwać się od książki. Urzekło mnie to, że odnajdywałam w nich nawiązana do znanych mi historii z dzieciństwa, m.in. wcześniej wspomnianych autorów. W Języku Cierni natrafiamy na ślady Jasia i Małgosi, Małej Syrenki, a nawet opowieści takich jak Aksamitny Królik Margery Williams i Dziadek do Orzechów E.T.A. Hoffmana... Leigh Bardugo napisała znane baśnie na nowo, często wręcz na opak, modyfikując je, czyniąc dobrego bohatera złym, a złego... dobrym. Czyta się je nieziemsko, autorka często zaskakuje, większość lektury spędziłam z rozdziawioną buzią. Wyobraźnia autorki i jej pomysłowość podbiła moje serce, a piękny język - zauroczył całkowicie. Lekkość, poetyckość i mądrość wylewa się z tych baśni. 


To pragnienia każą ludziom codziennie rano wstawać z łóżka; to dzięki nim człowiek ma o czym marzyć. 



Zachwycające są nie tylko opowieści, ale i oprawa graficzna Języka Cierni, za którą stoi Sara Kipin. To jedna z najpiękniejszych książek, jakie kiedykolwiek miałam w ręku! Każda strona tej książki jest zdobiona, a - dodatkowo - jej zdobienia rozwijają się wraz z treścią. Wyraźnie można dostrzec w ornamentach coraz to nowsze nawiązania do czytanej właśnie baśni, szczegółowość cieszy oczy i budzi zachwyt. Ponadto, po każdej historii znajduje się duża, cudowna ilustracja, przedstawiająca graficznie fragment historii, a na pierwszych stronach wita nas piękna mapka z uniwersum Griszy (jak mniemam). Marzą mi się plakaty z tymi - dosłownie - baśniowymi rysunkami... 


Pragnienie w niej było jak małe zwierzątko, podgryzające jej determinację, załamujące pazurki i dopytujące się "Czemu nie? Czemu nie?" .


 
Język Cierni to fascynująca, pełna uroku i magii pozycja, która rozpali czytelnicze serce niejednego miłośnika fantastyki i baśni. Książka ta dopracowana jest w każdym aspekcie - zarówno treść, jak i oprawa graficzna powalają na kolana. Opowiadania Leigh Bardugo nie tylko dostarczają rozrywki, ale i rodzą w czytelniku pytania, zmuszają do refleksji, bowiem - za motywami fantastycznymi - kryją się nasze ludzkie cechy, problemy, słabości. To historie o inności, samotności, niebezpiecznych pragnieniach i tym, co w życiu jest naprawdę ważne. I - jak to w rzeczywistości bywa - nie zawsze wszystko kończy się szczęśliwie. Intrygujący, niezależny dodatek do uniwersum Griszów. Polecam z całego serca.

Pułapką jest samotność. 

Link do opinii

Przepięknie zilustrowana książka. Dawno nie widziałam książki, która byłaby wydana z taką dbałością o szczegóły. Co do samych historii to nie zachwyciły mnie one zbyt mocno, ale jakoś wydania mi to wynagrodziła.

Link do opinii

Leigh Bardugo na swój własny sposób odtwarza wszystkim bardzo dobrze znane baśnie. Jak to wyszło? Zaskakująco orgyginalnie jak na pracę odtwórczą w pewnym sensie. Zupełnie zmienione, z nieraz zupełnie zmienionym morałem, baśnie które niejednokrotnie zaskoczą. 

Link do opinii

Nie da się zbyt wiele napisać o tej pozycji, poza tym, że jest to zbiór pięknych i niezwykle mrocznych baśni, opowiedzianych niesamowicie gawędziarskim i plastycznym językiem. Baśni mrocznych w nieco inny sposób niż często po prostu masakryczne baśnie braci Grimm, jednakże tak samo pozostawiających po przeczytaniu pewnego rodzaju niepokój. Wiele uroku dodaje tej książce sama oprawa graficzna, czy to piękna złocona okładka, czy barwne grafiki wewnątrz.

W każdej z tych baśni można dopatrywać się nawiązań i inspiracji zaczerpniętych z innych opowieści i czasem takie wyszukiwanie odwołań zaburzało mi odbiór tego co napisała Leigh Bardugo, przez to, że zastanawiałam się czy jej historia skończy się tak samo jak baśń, do której się odwołuje.

 

Jak to bywa w przypadku gatunku literackiego jakim jest baśń, zawsze pojawia się tam jakiś morał. I co mnie najbardziej poruszyło przy tej pozycji? To że w każdej z tych 6 opowieści dopatrzyłam się jednego i tego samego morału - "to ludzie są i zawsze byli najgorszymi potworami...".

Link do opinii
Avatar użytkownika - wsercuksiazki
wsercuksiazki
Przeczytane:2021-05-18, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Inne książki autora
Cień i Kość
Leigh Bardugo0
Okładka ksiązki - Cień i Kość

Ravka, niegdyś potężna i dumna, jest dziś otoczona przez wrogów i rozdarta przez Fałdę Cienia: pasmo nieprzeniknionej ciemności, w której czają się przerażające...

Zniszczenie i odnowa
Leigh Bardugo0
Okładka ksiązki - Zniszczenie i odnowa

Żołnierka. Przywoływaczka. Święta. Losy kraju spoczywają w rękach Przywoływaczki Słońca, która utraciła moc, tropiciela, który skalał swój...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy