W 1905 roku w Królestwie Polskim narastają rewolucyjne nastroje, ale także represje caratu. Jednak i w takich czasach miłość potrafi wybuchnąć z niespodziewaną siłą i połączyć odległe światy.
Ewelina Strojnowska wychowuje się w zubożałej szlacheckiej rodzinie. Po ukończeniu pensji dla panien w Wilnie marzy głównie o tym, żeby dobrze wyjść za mąż. Czy odpowiednim kandydatem okaże się poznany w pociągu do Warszawy porucznik Paweł Orłowski? Polak, choć służy w carskiej armii, nie umie zdecydować, gdzie powinno być jego miejsce. Od pierwszego wejrzenia wie jednak, kogo chciałby widzieć u swego boku.
Hrabia Aleksandr Konstantinowicz Sorokin mimo sprzeciwu matki postanawia wyjechać do Przywiślańskiego Kraju, gdzie jego zmarły ojciec pozostawił niewielki majątek. Na balu charytatywnym, na który się wybrał, aby poznać zachwycającą pianistkę, zwraca uwagę na Ewelinę. Państwo Strojnowscy uważają, że Rosjanin jest najgorszym z możliwych konkurentów do ręki ich córki, ale młody hrabia nie zamierza się poddać.
Małgorzata Garkowska z ogromną wrażliwością odmalowuje barwny obraz przełomu XIX i XX wieku w opowieści, w której wolność oznacza nie tylko walkę z zaborcą, ale także z własnymi uczuciami. Jak się potoczą losy uwikłanych w trójkąt miłosny bohaterów? Czy panna Ewelina odkryje, co łączy dwóch ubiegających się o jej względy mężczyzn? Kiedy wybrzmią echa jedynego walca, wszystko stanie się jasne...
Wydawnictwo: Flow
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 300
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Kilka lat temu czytałam serię #dzwonyozmierzchu, która bardzo mi się podobała, dlatego postanowiłam ponownie sięgnąć po historię spod pióra pisarki, a mianowicie po powieść "Jedyny walc", która niesamowicie zainteresowała mnie swoim opisem i urzekła piękną szatą graficzną. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze, dodatkowo tekst ubarwiony jest frazami odpowiednimi dla danej epoki. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie, ja pochłonęłam ją tak naprawdę w jeden poranek i nie odłożyłam póki nie poznałam zakończenia tej historii. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Razem z bohaterami przeniosłam się w czasie do początków XX wieku i uważam, że autorka w rewelacyjny sposób oddała klimat panujący w tamtym okresie na ziemiach polskich, wielokrotnie czytając tą historię oczami wyobraźni przenosiłam się we wspomniane miejsca i przeżywałam razem z głównymi postaciami wszystkie wydarzenia. Bohaterowie zostali wykreowani w niesamowicie prawdziwy, ale również barwny sposób, borykają się z różnymi dylematami, popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, dlatego mimo dzielących nas lat i okoliczności tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach. Historię mogłam obserwować z perspektywy kilkorga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to świetny pomysł, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając Czytelnikowi wielu emocji oraz wrażeń. Z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Autorka w umiejętny sposób kreśli portrety psychologiczne postaci. Jednych polubiłam bardziej - między innymi ciotkę Eweliny, Pawła Orłowskiego, kilka osób było dla mnie neutralnych, innych polubiłam trochę mniej - brata Eweliny Stanisława, niemniej jednak historia każdej z postaci mocno mnie poruszyła oraz wywołała lawinę skrajnych emocji. Zagłębiając się w historię bohaterów całkowicie skupiłam się na gestach, słowach i odczuciach im towarzyszących. Pisarka w świetny sposób buduje tutaj napięcie, tak naprawdę czytając tą książkę nie wiedziałam co dostanę na kolejnej kartce, co z jednej strony mnie frustrowało, a z drugiej bardzo mi się podobało. Końcowe strony czytałam z mocno bijącym sercem i muszę przyznać, że takiego obrotu sprawy to ja się tutaj nie spodziewałam... "Jedyny walc" to emocjonująca, wartościowa, miejscami poruszająca i trudna opowieść pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd, z którą cudownie spędziłam czas i która niejednokrotnie mnie zaskoczyła. Nie mogę się już doczekać kolejnej powieści spod pióra autorki, w której ponownie będę mogła spotkać tych bohaterów- "Jedyne marzenia", która na szczęście już niebawem. Polecam!
"Jedyny walc" Małgorzaty Garkowskiej przenosi nas w malownicze realia Królestwa Polskiego w burzliwym okresie 1905 roku. W czasach, gdy rewolucyjne nastroje kontrastują z represjami caratu, a walka o wolność miesza się z niepewnością miłosnych wyborów, autorka kreuje barwną historię, w której miłość potrafi wybuchnąć z niespodziewaną siłą, łącząc odległe światy.
Ewelina Strojnowska, wychowująca się w zubożałej szlacheckiej rodzinie, marzy o szczęśliwym zamążpójściu po ukończeniu pensji dla panien w Wilnie. Na jej drodze pojawiają się dwaj młodzi mężczyźni – porucznik Paweł Orłowski, Polak służący w carskiej armii, oraz rosyjski hrabia Aleksandr Konstantinowicz Sorokin. Mimo represji i konfliktów politycznych, miłość staje się centralnym motywem, splatając losy trójki bohaterów.
Powieść ukazuje nie tylko romantyczne relacje, lecz także realia społeczne i polityczne tamtego okresu. Wnikliwie odmalowane postacie, tak różne pod względem charakteru i pochodzenia, oddziałują na czytelnika, tworząc bogatą mozaikę emocji. Ewelina, delikatna i wrażliwa, staje przed trudnym wyborem między dwoma mężczyznami o zupełnie różnych światopoglądach i pochodzeniu. Autorka precyzyjnie wpisuje wydarzenia w kontekst historyczny, ukazując napięcia społeczne i polityczne, a zarazem subtelnie opisując burzliwe emocje miłosne bohaterów. Przenosi czytelnika do świata sal balowych, blichtru i konwenansów, gdzie każdy wybór ma swoje konsekwencje.
Ta powieść to jednak nie tylko romans, lecz również barwna opowieść o losach bohaterów w kontekście trudnych czasów. Fabuła, choć rozwija się niespiesznie, przyciąga uwagę, a wnikliwie nakreślone postaci nadają jej głębi. Mimo trudnych tematów poruszanych w powieści, czytelników zachwyci piękno języka autorki i subtelność, z jaką prowadzi ona narrację. Muszę też pochwalić tę książkę, a przede wszystkim jej autorkę za wiernie oddany klimat epoki, a także za umiejętne połączenie elementów historycznych z romantyczną intrygą. Autorka odwzorowała doskonale również nastroje społeczeństwa polskiego pod zaborami, co sprawia, że powieść jest nie tylko fascynującą lekturą, staje się też podróżą w przeszłość.
"Jedyny walc" nie wyróżnia się być może dynamiczną akcją, jednak przyciąga do siebie interesującą fabułą, realistycznie przedstawionymi postaciami, starannie wykreowanym kontekstem historycznym i poruszającymi, wzbudzającymi całą paletę emocji relacjami między bohaterami. Autorka zgrabnie splata w powieści wątki miłosne z tłem społeczno-politycznym, tworząc kompleksową opowieść, którą zdecydowanie warto przeczytać.
💃 Czym jest dla Was taniec?
Tańczyłam kiedyś w balecie, uwielbiam to, sprawiał, że czułam się wolna i spełniona, ale musiałam porzucić tę ścieżkę, wybrałam muzykę. Z tańcem towarzyskim zetknęłam się w liceum i przyznaję, że nie pokochaliśmy się specjalnie, ale walc, może być magiczny, zmysłowy, delikatny i sprawić, że zmieni poniekąd życie.
Tak było w historii Eweliny Strojnowskiej, zubożałej szlachcianki. Po pobraniu nauk w Wilnie wraca do Królestwa Polskiego i myśli o zamążpójściu. Ale czy kandydat, na widok którego jej serce drży jest tym odpowiednim? Poznali się na balu charytatywnym tańcząc walca… W tamtych czasach Rosjanin nie był dobrym wyborem, rodzina dziewczyny sprzeciwiała się temu związkowi, czy miała rację? Czy mimo trudności tej dwójce udało się połączyć swoje ścieżki, a może inny mężczyzna, Polak, skradnie serce Eweliny?
Przełom XIX i XX wieku to czas, który od zawsze mnie mocno ciekawił i fascynował, chociaż przyznaję, że to wiek XIX jest tym moim „naj”… mam wrażenie, że wtedy ludzie bardzo zwracali uwagę na kulturę, ba potrzebowali jej w walce o utrzymanie polskiej tożsamości. Ale ten czas miał wiele ciemnych stron… I taką rzeczywistość przedstawia nam @malgorzata.garkowska
Polityczne przepychanki, represje caratu, codzienność kobiet tamtych czasów. Czy lepiej poślubić mężczyznę z miłości, a może trzeba przekalkulować sprawę i wybrać dostatnie życie, które oferuje inny… czy rodzina wybranka zaakceptuje kandydatkę i na odwrót?
Podążałam śladami Eweliny i ani na jedną chwilę nie spuściłam jej z oczu. Byłam w tej historii całą sobą od pierwszej do ostatniej strony bez żadnej przerwy, bo tak bardzo pochłonęły mnie jej myśli i życie.
To opowieść pełna emocji, poruszająca, prawdziwa, momentami cierpka, życiowa i pokazująca, że pomimo trudów z jakimi mierzy się społeczeństwo i kraj zawsze znajdzie się miejsce na miłość… ale czy prawdziwą, szczęśliwą i spokojną? Czy Ewelina odnalazła spokój ducha i uczucie w tym burzliwych chwilach? Przekonajcie się sami wkraczając w tę historię, a dzięki językowi jakim posługuje się autorka będziecie mieli wrażenie, że przenieśliście się w czasie.
Tytuł recenzji:
𝗗𝗮𝘄𝗻𝘆𝗰𝗵 𝘄𝘀𝗽𝗼𝗺𝗻𝗶𝗲ń 𝗰𝘇𝗮𝗿
𝐴 𝑠𝑧𝑐𝑧ęś𝑐𝑖𝑒 𝑏𝑦ł𝑜 𝑡𝑎𝑘 𝑑𝑜𝑠𝑡ę𝑝𝑛𝑒, 𝑡𝑎𝑘 𝑏𝑙𝑖𝑠𝑘𝑜! – Aleksander Puszkin Eugeniusz Oniegin
Rok 1905 to czasy zaborów. Dla jednych jest to czas konspiracyjnej walki z zaborcą, dla innych czas balów, zwracanie uwagi na konwenanse i koneksje. Dla jednych dobro ojczyzny i próba uwolnienia się ze szponów zaborcy, to sprawa życia i śmierci, dla innych wygodne życie i święty spokój, to sprawy priorytetowe. Dla jednych podziemna walka z zaborcą to cel sam w sobie, a dla innych kwintesencją życia są wspaniałe bale, drogie suknie i poszukiwania dobrego kandydata na zięcia. W tych niespokojnych czasach Małgorzata Garkowska umieściła akcję swojej najnowszej książki, opowiedziała przepiękną historię miłości, która nie miała prawa się wydarzyć.
Dla Eweliny Strojnowskiej córki zubożałego szlachcica, po ukończeniu pensji dla panien w Wilnie podstawowym marzeniem było dobrze wyjść za mąż. W drodze powrotnej do Warszawy w pociągu poznaje przystojnego porucznika Pawła Orłowskiego, Polaka służącego w armii carskiej. Młodzi od razu przypadają sobie do serca, a gdy zrządzeniem losu Orłowski odwiedza dom dziewczyny, oboje czują, że połączyła ich niewidzialna więź. Czy jednak porucznik carskiej armii może być odpowiednim kandydatem do ręki polskiej szlachcianki, w której domu kultywuje się polskość?
W tym okresie zaborca rosyjski na całego panoszył się na ziemiach polskich. Niechęć Polaków do Rosjan coraz bardziej narastała. Polaków zaś traktowano z podejrzliwością jako potencjalnych buntowników, polityka przymusu i egzekwowania posłuszeństwa wręcz poraża. Patrole Kozaków na ulicach Warszawy bez powodu atakowały Polaków, bo tego powodu mieć nie musieli, łatwo go bowiem znajdowali. 𝐵𝑖𝑙𝑖, 𝑏𝑜 𝑃𝑜𝑙𝑎𝑘 𝑏𝑖𝑒𝑔ł. 𝐵𝑖𝑙𝑖, 𝑏𝑜 𝑚𝑜𝑔𝑙𝑖 𝑡𝑜 𝑟𝑜𝑏ić.
Rosyjski mundur Pawła Orłowskiego wzbudza w rodakach niechęć, a Rosjanie też nie do końca uważają go za swojego. On sam już nie wie, kim jest. Nie ma rodziny, bo oddali go do gimnazjum i szybko zapomnieli o kłopocie. Nie ma przyjaciela, bo poległ na polu walki, nie ma nawet ojczyzny. Co z tego, że ze względu na matkę czuł się Polakiem, skoro rodacy z powodu munduru często z pogardą odwracali od niego głowę. Wszędzie był obcy i niezbyt mile widziany.
Paweł Orłowski nie do końca wie, gdzie jest jego miejsce, ale coraz bardziej jest pewien swoich uczuć do Eweliny. Natomiast dziewczyna po jednym balu traci głowę dla przystojnego rosyjskiego hrabiego Aleksandra Sorokina. Ewelina jest tak zauroczona przystojnym Rosjaninem, że z ogromną radością przyjmuje jego zaloty i nawet nie wyobraża sobie, żeby mogła nie zostać jego żoną. Rodzinie wydaje się najgorszym z możliwych kandydatów, ale mimo sporych oporów obu matek, para pobiera się na początku 1907 roku. Ewelina zostaje panią dworku na Podlasiu, dawnej posiadłości swoich rodziców. Sorokin szaleńczo zakochany w Ewelinie, spełnia każdą jej zachciankę, ona zaś jest pod wielkim urokiem swojego małżonka. Nie przeszkadza jej porywcza natura ukochanego, chociaż zdaje sobie sprawę, że nie wiele o nim wie i wcale go tak naprawdę nie zna. Zakochany do nieprzytomności Paweł, nie potrafi zwrócić serca ku innej kobiecie. Ewelina zdaje się nie dostrzegać pełnych uwielbienia spojrzeń Pawła, ale nie umyka to uwadze chorobliwie zazdrosnemu o żonę hrabiemu.
𝐽𝑒𝑑𝑦𝑛𝑦 𝑤𝑎𝑙𝑐 to jedna z piękniejszych książek, jakie przeczytałam w ostatnim czasie. Zwracają w niej uwagę nie tylko bohaterowie i ich losy, ale przede wszystkim tło historyczne, które Małgorzata Garkowska przedstawiła z niezwykłą dokładnością. 𝐽𝑒𝑑𝑦𝑛𝑦 𝑤𝑎𝑙𝑐 to fascynująca powieść napisana przepięknym językiem, z ogromną wrażliwością i dbałością o szczegóły, z wielkim poszanowaniem dla czytelnika. Urzekło mnie w niej dosłownie wszystko. Począwszy od doskonale i ze smakiem opisanych scen erotycznych, wspaniale wykreowanych postaci, na realistycznie odmalowanym barwnym obrazie przełomu XIX i XX wieku skończywszy. Mimo wolnej narracji nie mogłam się od tej historii oderwać, bo jest w tej powieści mnóstwo emocji, które dane mi było przeżyć wraz z jej bohaterami. Wzloty i upadki, radość pomieszaną ze smutkiem, śmiech ze łzami. Decyzje i ich konsekwencje. Nieustanną walkę o wolność ojczyzny i z własnymi uczuciami. Wielką miłość, która musiała komuś złamać serce, a w tle historia naszej ojczyzny pod zaborami. Ta powieść jest dopracowana w każdym calu, to jedna z tych książek, której lekturą można i należy się delektować. Każdym jej słowem, każdym zdaniem, jak przepiękną muzyką. I ta zachwycająca grafika, która towarzyszyła mi cały czas podczas czytania 𝐽𝑒𝑑𝑦𝑛𝑦 𝑤𝑎𝑙𝑐 .
𝐽𝑒𝑑𝑦𝑛𝑦 𝑤𝑎𝑙𝑐 to cudna powieść, napisana we wspaniałym stylu, którą koniecznie trzeba przeczytać. Jestem nią zachwycona, bo trafiła prosto w moje czytelnicze serce. Na co dzień nie jestem pasjonatką historii, ale dzięki takim perełkom powoli zmieniam zdanie. Historia podana w tak fantastyczny sposób smakuje niczym najlepsze delicje i chce się ją czytać bez końca. Podziwiam Małgorzatę Garkowską za niezwykły talent, bo niewątpliwie trzeba go mieć, żeby tak w wyśmienity sposób odwzorować świat, który istnieje już tylko na kartach historii. Sprawić, by mieć wrażenie, że słyszy się wrzawę protestujących robotników, krzyki bitych nahajkami Polaków, turkoczące koła dorożek i stukot końskich kopyt, a w tle takty walca i szelest przepięknych sukien.
I te niesamowite emocje, które trzymają przy lekturze, od samego początku aż do końca. Historia Eweliny, Aleksandra i Pawła wiruje w rytm pięknego walca, a w chwili, gdy wybrzmią jego ostatnie takty, z niedowierzaniem patrzy w stronę orkiestry. Jak to możliwe, że to już koniec? A może jednak nie?
"...najlepiej zostawić ludzi z ich własnymi wyborami, żeby na własnej skórze się przekonali, na ile są słuszne".
Przenosimy się w czasie, jest rok 1905, niespokojny czas w Królestwie Polskim. Ewelina Strojnowska to młoda, pełna życia dziewczyna. Pochodzi ze zubożałej szlachty, po ukończeniu pensji marzy o tym, by wyjść szczęśliwie za mąż. Na jej drodze pojawia się dwóch młodych mężczyzn. Polak, Paweł Orłowski, który służy w carskiej armii i Rosjanin hrabia Aleksander Sorokin. Pawła i Aleksandra coś łączy... Który z nich sięgnie po rękę Eweliny?
Jedna z tych opowieści, które zostają w czytelniku na dłużej. Akcja toczy się niespiesznie, przenosi nas w czasie do przełomu XIX i XX wieku. Fabuła ciekawie poprowadzona, niesie spore emocje. Pani Małgorzata pięknie pisze, pomimo poruszanych bolesnych tematów - przez książkę się płynie. Wnikliwie, realnie nakreślone osobowości bohaterów, to zwykli ludzie, charakterni, silni, dumni i słabi tchórze. Wyraźnie odczuwamy emocje, jakie im towarzyszą. Nie wszystkich polubiłam nie dało się. Ewelina jest delikatną, wrażliwą, piękną kobietą, o jej rękę ubiegają się mężczyźni, których dzieli wszystko i którzy są zupełnie różni. Sorokin jest pewny siebie, bogaty, inteligentny, Orłowski, honorowy, spokojny, emanujący dobrocią. Swoisty trójkąt miłosny, namiętność i rozsądek często się wykluczają...
Pisarka przenosi nas do burzliwych, niepokojących trudnych czasów. Polska jest pod zaborami, nasilają się represje ze strony caratu. Coraz głośniej zaczyna mówić się o odzyskaniu niepodległości. W tej trudnej, niespokojnej codzienności toczy się zwyczajne życie. Jest czas na miłość. Świat pełen kontrastów bogactwo, bale, wystawne, beztroskie życie, a obok trudna sytuacja polityczna, ciągłe zagrożenie ze strony zaborcy. Konwenanse, zwyczaje, sytuacja kobiet zależnych od mężczyzn, nastroje panujące w ówczesnym czasie. Miłość, namiętności, zazdrość, pragnienia, trudne decyzje, rozterki, dylematy.
Piękna opowieść napisana sercem, od której nie mogłam się oderwać. Daje do myślenia, jest ujmująca w swej prostocie i subtelności. Ocean emocji... Serdecznie polecam!
,,... najlepiej zostawić ludzi z ich własnymi wyborami, żeby na własnej skórze się przekonali, na ile są słuszne."
W tę pochmurną listopadową sobotę, opowiem o książce, która swoim ładunkiem emocjonalnym i znakomitą fabułą poruszy niejedno serce. Moje poruszyła bardzo. Łączy mnie z autorką podobna wrażliwość. Niemożliwością więc było, aby jej najnowsza powieść, nie przemówiła do najgłębszych zakamarków mojej duszy.
,,Jedyny walc" Małgorzaty Garkowskiej...
Kto z nas nie chciałby się przenieść do dawnych czasów i przeżyć wielkiej romantycznej miłości? Kto z nas nie chciałby wirować w rytm walca po pięknie udekorowanych salach balowych, w eleganckich strojach? Kto z nas nie chciałby przeżywać tamtych dylematów uczuciowych, światopoglądowych, moralnych? Oczywiście odbycie podróży w czasie nie jest możliwe. Na pomoc przychodzą nam jednak książki. Książki tak dobre, jak właśnie ta, Małgorzaty. Powieści podejmujące tematykę decyzji i uczuć jakie łączyły ludzi dawno temu.
,,Jedyny walc" Małgorzaty Garkowskiej to niezwykle wciągająca powieść o miłości, przepełniona silnymi emocjami, namiętnością oraz dylematami głównych bohaterów. Dzięki tej książce przeniesiemy się w okres barwnego przełomu XIX i XX wieku, poznając nie tylko historię miłosną ale też narastające rewolucyjne nastroje i represje caratu. Najnowsza powieść Małgorzaty Garkowskiej jest pełna napięć, wzruszeń i dynamicznej akcji. Przenosi czytelnika w świat wypełniony walką, potrzebą wolności, ale i pięknem a także unikatowym stylem. To również obraz ówczesnego społeczeństwa, obyczajów i polityki. Bogata w detale i konwenanse, właściwe dla opisywanego okresu.
Obok znakomicie oddanego historycznego tła, ogromną rolę odgrywają w powieści emocje i napięcie między głównymi bohaterami. Namiętność, która staje się ich udziałem porywa i oczarowuje czytelnika. Ze wzruszeniem i podekscytowaniem obserwujemy los miłości, która wybucha z niespodziewaną siłą i łączy przedstawicieli dwóch odległych światów. Miłości, która wymaga trudnych decyzji, bo kiedy na scenie pojawia się Ona, a wokół niej dwóch równie zaangażowanych mężczyzn, tylko serce może udzielić właściwej odpowiedzi. Autorka splata losy bohaterów, uwypuklając tym samym ich uczucia i emocje.
Którego z kandydatów wybierze Ewelina Strojnowska? Porucznik Paweł Orłowski? Hrabia Aleksandr Konstantynowicz Sorokin? Jedno jest pewne, obaj nie zamierzają się poddać. A kiedy człowiek nie jest przygotowany na miłość, a ona już się pojawia, po prostu nie można się jej oprzeć i nie sposób jej zatrzymać.
,,Jedyny walc" to powieść, którą się przeżywa. Bohaterowie stają się nam bardzo bliscy. Razem z nimi pragniemy kochać i być kochanymi. Korzystać z życia i czerpać z niego pełnymi garściami. Małgorzata Garkowska proponuje nam podróż pełną skrywanych uczuć, wrażeń i emocji. A wszystko zaczyna się od jednego momentu... Jednej podmienionej walizki i jednego wyjątkowego walca...
Romans, konwenanse, pościgi, zamachy, konspiracyjne organizacje... Przekonajcie się co działo się na kartach tej znakomitej powieści! Sięgnijcie po ,,Jedyny walc" Małgorzaty Garkowskiej. Zachwyt gwarantowany!!!
Miłość wszystko wybacza, ale czy na pewno? Artur jest człowiekiem poukładanym i solidnym. Narzeczona, praca, mieszkanie. I konkretne plany na przyszłość...
W imię miłości Jak grom z jasnego nieba. Tak wyglądało pierwsze spotkanie Emilii i Roberta. Ona, niepewna siebie młoda kobieta, i on, przebojowy mężczyzna...
Przeczytane:2024-01-21, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024,
"Kiedy w końcu zagrali pierwszego walca, piękną melodię Straussa, śmiało podszedł do Panny Strojnowskiej. Nie zważając na nieco marsowe miny jej rodziców, ukłonił się przepisowo i ujął jej dłoń, żeby poprowadzić dziewczynę na parkiet."
Gdy życie w XXI wieku nas przytłacza, dobrze znaleźć sobie odskocznię, która pozwoli nam choć na chwilę zanurzyć się w innym świecie. Dla mnie takim azylem w ostatnim czasie był "Jedyny walc" Małgorzaty Garkowskiej, książka, która umożliwiła mi przeniesienie się w czasie do początków XX wieku. Wyobraźcie sobie rok 1904 i Polskę znajdującą się pod zaborami. Posiadaczy ziemskich u schyłku ich świetności, którzy jeszcze ostatnim tchem bronili się przed nieuchronnymi zmianami. Akcja powieści toczy się w Królestwie Polskim i polskich ziemiach znajdujących się pod panowaniem caratu. Obok siebie żyją Polacy i Rosjanie. Niektórzy starają się jakoś koegzystować, jednak są też i ci, co prowadzą wytrwałą walkę z zaborcą. W takim środowiska wychowuje się Lineczka, która w niedługim czasie zostanie wprowadzona na salony.
Czy uda jej nie znaleźć odpowiedniego kandydata na męża?
Tak naprawdę trudno wskazać dominujący wątek w tej powieści, gdyż "Jedyny walc" to historia, na którą składa się wiele części składowych. Fabuła toczy się wokół Eweliny, jednak sam fakt wyboru pretendenta do ręki stanowi raczej niewielki punkt na osi wydarzeń. To raczej namiętności targające młodziutką dziewczyną mają ogromne znaczenie dla całej powieści. Na przykładzie bohaterki autorka unaocznia nam problem zwykłych ludzi, którzy żyjąc wśród innych narodowości często wzajemnie obdarzali się uczuciem. Choć kwestia ta nie powinna mieć wpływu na związki, w praktyce po zawarciu mieszanego małżeństwa młodzi nierzadko poddawani byli różnego rodzaju represjom. Zresztą, bardzo często w ogóle nie dopuszczano do spoufalania się ludzi różnych narodowości.
Na kartach "Jedynego walca" autorka pokazuje dylematy ludzi, którym przyszło żyć w tych trudnych czasach. Zwraca uwagę na targające nimi namiętności, wszak serce nie sługa i bardzo często zabije mocniej właśnie do tego, do kogo nie powinno. Małgorzata Garkowska próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie czy miłość w takiej sytuacji ma szansę bytu? Czy dwoje ludzi jest w stanie wznieść się ponad podziały, odciąć od nieprzychylnej opinii otoczenia i zawalczyć o swoje szczęście? A może zwycięstwo w takiej sytuacji nie ma prawa bytu?
Miłosne dramaty, o których czytamy, rozgrywają się na tle XIX-wiecznych ziem polskich. Autorka wiernie odwzorowuje ówczesną rzeczywistość, przedstawia życie z uwzględnieniem rozmaitych detali. Kreśli również przed nami obraz kobiety z tamtych lat, stawianej na piedestale, hołubionej niemalże z pietyzmem. Przyznam, że aż cieplej robiło mi się na sercu, gdy czytałam kolejne sceny, w których adoratorzy starają się o rękę Eweliny. Pierwsze spacery, wyjścia do teatru, czułe listy i ten taniec, umożliwiający wzajemną bliskość. Konwenanse w tamtych czasach były wciąż mocno przestrzegane, dlatego w wyższych sferach dbano o to, by młodzi nie mieli sposobności na zbyt długie "tete-a-tete". Taki taniec stanowił jedną z niewielu możliwości na poczucie własnego dotyku.
Wszelka namiętność, którą dziś tak szafuje się na prawo i lewo, mieściła się w słowach i pełnych żaru spojrzeniach. Nic dziwnego, że pod ich wpływem policzki kobiet płoniły się w mgnieniu oka. Oczywiście, autorka zwraca tu też uwagę na społeczna nierówność, gdyż to kobiety zobligowane były zachować czystość pod rygorem publicznego napiętnowania, zaś dla mężczyzn wskazane było nabrać odpowiedniego doświadczenia w przeznaczonych ku temu przybytkach. Możemy też zaobserwować większą rozwiązłość w niższych warstwach społecznych, jednak zbliżenie między kobietą i mężczyzną wciąż miało tam bardzo duże znaczenie.
Mogłabym pisać godzinami o różnych aspektach tej powieści. To niezwykle barwna historia, bogata w różnorodne treści. Myślę, że miłośnicy powieści z historią w tle będą nią zachwyceni.
Polecam.
Moja ocena 9/10.