Auraya, jako opiekunka Siyee, musi sprawdzić, kim jest obcy przybysz, który pojawił się w ich krainie. Spotyka tajemniczą kobietę, która twierdzi, że jest przyjaciółką Mirara, i składa kapłance pewną propozycję. Auraya nie potrafi odmówić, jednak musi to ukrywać albo narazić się na gniew bogów. Na południu Mirar cieszy się szacunkiem i akceptacją, odzyskując dawną pozycję wśród swego ludu, jednak ta wolność ma swoją cenę.
Tymczasem Emerahl może wreszcie przyłączyć się do Myślicieli w poszukiwaniach Zwoju Bogów, prawda jednak może przybrać inną formę, niż tego oczekiwała. Pentadrianie, rozczarowani przegraną z cyrklianami, knują i układają plany pokonania wrogów sposobami innymi niż bezpośrednia walka. Kiedy umiera nadzieja na pokój, a wojna między zwaśnionymi ludami wydaje się nieunikniona, Auraya wbrew swej woli zostaje wciągnięta w konflikt. Rozwiązanie może jednak kryć się wśród Dzikich, którzy wyruszają na poszukiwanie pogrzebanych dawno temu sekretów. Sekretów, które mogą zmienić świat...
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2016 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 651
Tytuł oryginału: Voice of the Gods
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Auraya zostaną wykluczona z Białych i wybiera się do ludu Siyee, aby ich bronić i wspierać. Mirar wraca do swojej poprzedniej pozycji i staję się coraz ważniejszą postacią wśród Tkaczy Snów. Co więcej, Dzicy postanawiają również się zjednoczyć w walce przeciwko bogom i to oni mogą mieć kluczowe znaczenie w zbliżającej się wojnie. Tę powieść czyta się z zapartym tchem i to w o wiele szybszym tempie niż sugerowałaby pokaźna objętość.
Przegadane zakończenie
Czego się spodziewamy po zwieńczeniu trylogii? Połączenia wszystkich, pozornie odrębnych, wątków w oszałamiającym finale? Zaskakującego, a jednocześnie eleganckiego, wyjaśnienia nagromadzonych w poprzednich tomach tajemnic? Postępowania bohaterów niesprzecznego z przedstawionymi wcześniej portretami psychologicznymi? To wszystko w „Głosie bogów” jest, ale... no właśnie. Niby wszystkie wątki są zamknięte, jest wyjaśnienie tajemnic i bardzo zgrabny opis poszukiwań i odszyfrowywania ukrytego, kluczowego dla wyjaśnienia tajemnic bogów, przekazu (Emerahl nie zawodzi), ba – jest nawet ironiczne mrugnięcie okiem do czytelnika w epilogu, ale postępowanie bohaterów sprawia wrażenie przewlekanego na siłę, a lektura całości – zamiast trzymać czytelnika w napięciu do ostatniej strony, wywołuje lekkie znużenie.
Być może odpowiada za to tematyka trylogii, w której działania ludzkich bohaterów stopniowo schodzą na dalszy plan (najbardziej widoczne jest to w ostatnim tomie cyklu), spychane przez wszechobecną wolę bogów. We wszystkich przełomowych momentach ostateczną decyzję podejmują bogowie i na tym tle zwykli ludzie sprawiają wrażenie ubezwłasnowolnionych. Biorąc pod uwagę, że bogów jest tylko pięcioro, nie dziwią opóźnienia decyzyjne czy przewlekające się konsultacje (ręczne sterowanie zwykle jest nieefektywne). Jednocześnie cała narracja prowadzona jest z punktu widzenia ludzi, którzy nie mają pojęcia o zakulisowych rozgrywkach swoich „szefów” (marionetki nie wiedzą, że są manipulowane). A tymczasem czytelnik, dysponując informacjami z wielu wątków, zaczyna zdawać sobie z tego sprawę znacznie wcześniej, niż mający ograniczony dostęp do informacji bohaterowie.
Być może odpowiada za to sama konstrukcja powieści. Zakończenie, choć częściowo przewidywalne, jest eleganckie i przemyślane, widać, że zostało zaplanowane z wyprzedzeniem i konsekwentnie zrealizowane. To plus, natomiast minusem jest nazbyt przejrzyste dopasowanie akcji do rozrysowanego harmonogramu, w którym stosunkowo długi czas dzieli kolejne, węzłowe punkty fabuły. Całość sprawia wrażenie, jakby każdy wątek pisany był osobno, a dopiero w końcowym etapie nastąpił stosowny „montaż”, zgodny z upływającym czasem. W efekcie w narracji zauważalne są przestoje: w oczekiwaniu na wypełnienie kluczowych zadań przez niektórych bohaterów (zdecydowanie Emerahl jest najbardziej zapracowana), reszta pozostaje bezczynna. Aby zapewnić im jakieś zajęcie, autorka relacjonuje pozbawione ostatecznej konkluzji tasiemcowe dyskusje poświęcone analizie przeszłych wydarzeń i budowaniu wariantowych planów na przyszłość, opowiada o podróży „krajoznawczej” Mirara, przedstawia oryginalną procedurę wyboru Wodza w jednym z miast pentadrian... wiele z tych informacji wzbogaca koloryt świata opowieści, ale do właściwej fabuły wnosi niewiele.
Być może odpowiadają za to niektóre rozwiązania fabularne, ocierające się o deux ex machina. Wprawdzie po chłodnej analizie jestem skłonna przyznać, że budzące największe zastrzeżenia przełomy fabularne (gwałtowne ujawnienie złej strony charakteru Nekauna oraz sposób uwolnienia Aurai z więzienia) znajdują uzasadnienie czy to w naszej rzeczywistości (na przykład Josef Fritzl przez ponad 20 lat uchodził za przykładnego obywatela), czy też w magicznej naturze świata opowieści, która może mieć wpływ na podwyższenie inteligencji zwierząt, to jednak w pierwszym odruchu tak nagłe zmiany mogą wywołać u czytelnika grymas niedowierzania. Tym bardziej, że dochodzi do nich w najbardziej sprzyjającym momencie (szansa jedna na milion sprawdza się tylko w powieściach Prattcheta).
Być może odpowiada za to autorska chęć przekazania przesłania, dania wyrazu własnym poglądom. Na szczęście Trudi Canavan czyni to nie wprost, choć jej sugestie są wyraźne (można powiedzieć, że balansuje na granicy dydaktyzmu). Posługuje się przy tym bardzo prostymi środkami: „Głos bogów” rozpoczyna się sceną, w której czytelnicy mają okazję poznać następczynię Aurai, właśnie poddawaną testom przez bogów. I od razu czytelnik jej nie lubi. Z bardzo prostego powodu: pracująca w szpitalu jako uzdrowicielka kapłanka Ella, lekce sobie ważąc zasady udzielania pierwszej pomocy, podaje płyny osobie nieprzytomnej, tylko i wyłącznie dlatego, że otrzymuje boskie polecenie zatrzymania za wszelką cenę jednego z pacjentów. Czyni to bez zastanowienia, odruchowo podporządkowując się autorytetowi. Jednym słowem, wykazuje się ślepą lojalnością wobec „przełożonych”, za nic mając ewentualne konsekwencje zdrowotne chorego. Dzięki takiemu otwarciu powieści autorka uzyskała dwa efekty: przeciwstawiła uległą, wręcz fanatyczną Ellę („Kiedy nie ma oczywistych odpowiedzi, robię to, co mi każą bogowie.” – s. 46) niepokornej Aurai, zmuszając czytelnika do odruchowego porównania postaw obu bohaterek i opowiedzenia się po którejś ze stron oraz bardzo wyraźnie przedłożyła samodzielną analizę sytuacji i kwestionowanie (choćby tylko teoretyczne) zasad nad posłuszne wykonywanie poleceń.
Nie jest to jedyna światopoglądowa kwestia, w której autorka zabiera głos. Zdecydowanie jest za równouprawnieniem kobiet (ośmiesza szowinistyczną postawę Myślicieli), przypomina, że nie wszystko złoto, co się świeci (w kontekście wyboru partnera), opowiada się przeciwko wojnie, wskazując, że giną na niej niewinni, piętnuje mobbing, przemoc, seksualne wykorzystywanie, gwałt i posługiwanie się szantażem.
III tom Trylogii zgrabnie powiązał wszystko, co działo się w poprzednich dwóch częściach - wątków jest dużo, zazębiają się i splatają tworząc świetną całość. Auraya, już nie jest Białą, opuściła Hanę i mieszka razem z Siyee, pomaga im i opiekuje się. Spotyka się z Emerahl, gdzie uczy się bycia nieśmiertelną i ukrywania myśli. Bogowie wysyłają Siyee na wojnę z Pentadrianami, gdzie wpadają w pułapkę. Auraya, aby ich uratować zostaje zakładniczką Neukana, Pierwszego Głosu Pentadrian - gdzie w efekcie zostaje uwięziona w pustce. Dzięki Figlowi udaje jej się uwolnić, kontaktuje się z Mirarem - po przeczytaniu przez Emerahl odnalezionego zwoju, okazuje się, że Bogów można zniszczyć. Zostaje to uczynione przez Dzikich po wykryciu ich mistyfikacji - Bogowie Białych i Pentadrian to te same osoby! ....
Bardzo ciekawa trylogia. Wciągające wątki. Masz wrażenie że uczestniczysz w wydarzeniach tam przedstawionych. Świetny styl autorki. Jedna z moich ulubionych autorek fantasy. Jak masz dużo czasu to polecam, bo zostawia kaca czytelniczego na kilka następnych dni:)
Opowieść jest niesamowita, a końcówka zaskakująca! Bardzo dobrze mi się czytało !
Trzeci tom trylogii fantasy „Prawo Milenium” autorki światowych bestsellerów Trudi Canavan. Od konfrontacji buntowników z Raenem...
Sonea jest przerażona, kiedy jej syn, który właśnie ukończył studia, postanawia dołączyć do grupy Ambasadorów Gildii, wybierających się do...
Przeczytane:2018-01-13, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2018, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku -41, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
Cóż…. Stało się – koniec mojej niezwykłej przygody w świecie cyrklian, pentadrian i ich sojuszników. A była to podróż fascynująca, pełna magii i intrygujących znajomości. I smutno mi teraz i tęskno, bo przez tyle setek stron zżyłam się z bohaterami, miejscami…Szkoda.
Po dość nudnej „Ostatniej z dzikich” trzecia część trylogii Era Pięciorga nie wyhamowuje nawet na moment. Od samego początku jesteśmy wciągnięci w wir wydarzeń, w nagłe zwroty akcji, która pędzi jak szalona aż do samego finału. Niestety, samo zakończenie trochę rozczarowuje, gdyż jest przewidywalne ale drogi jakie do niego prowadzą są niesamowicie kręte i wyboiste i z dużą ciekawością towarzyszyłam bohaterom w ich przemierzaniu.
A bohaterowie to cała paleta barwnych i różnorodnych osobowości: dobrzy, mądrzy, źli, fanatyczni, nudni, głupi, zapatrzeni w siebie egoiści… Zdecydowanego kolorytu powieści nadają dzicy – intrygują czytelnika, ciekawią, wzbudzają sympatię i to z nimi najbardziej żal się rozstać.
"Głos bogów" to książka wręcz magnetyczna, gdyż trudno się od niej oderwać. Autorka wciąga nas w swój świat, absorbuje i odrywa od rzeczywistości. Książka zdecydowanie ma to „coś” – czaruje, uwodzi i hipnotyzuje a odłożenie jej na półkę jest naprawdę trudne i nawet jak nie czytałam to rozmyślałam o bohaterach – przez chwilę żyłam ich życiem.
Trylogia Era Pięciorga jest bardzo nierówna ale oceniam ją zdecydowanie na plus. Całość napisana bardzo lekkim, niezwykle plastycznym i obrazowym językiem, co powoduje, że pomimo słusznej objętości tomiszczy czyta się błyskawicznie i z dużą przyjemnością (no może z drobnymi wyjatkami tomu drugiego). To był fajnie spędzony czas w doborowym towarzystwie. I mimo, że wszystkie wątki zostały zgrabnie ze sobą połączone, zagadki rozwiązane a tajemnice odkryte pozostał we mnie pewien niedosyt –chciałabym jeszcze :)