„- Jestem zdziwiony, że ktoś o nich pamięta – odezwał się po chwili gospodarz i mówiąc pogodnym głosem, ciągnął dalej: - Nie miałem okazji poznać osobiście członków owej formacji, ale tak jak większość legionistów, którzy walczyli w Afryce na frontach II wojny światowej, słyszałem o ich brawurowych wyczynach. Tak na marginesie, to powiem wam, że zawsze, ale to zawsze uważałem, iż Polacy, są najbardziej walecznym plemieniem spośród wszystkich Słowian. Opowieści o kapitanie Frantzu i jego ludziach, swojego czasu urosły do wielkości heroicznych mitów. Nie przeczę, jako aspekt motywujący i kształtujący umysły młodych rekrutów, były idealnym narzędziem edukacyjnym.”
Krzysztof Spadło w powieści „Frantz”, snuje historię, którą dosłownie czyta się jednym tchem. Akcja nabiera tempa już od pierwszych stron i jest niczym lawina, która miażdży wszystko na swojej drodze. Nieprzewidywalna intryga, rozpoczyna się w pierwszej połowie lat 70-tych ubiegłego stulecia, ale nawiązuje również do wydarzeń, które miały miejsce w burzliwych czasach II wojny światowej. Ślady wiodą od Paryża, przez Marsylię, aż po gorące piaski Afryki.
Niewinne śledztwo dwóch dziennikarzy, znienacka przeistacza się w serię brutalnych wydarzeń. W sprawę angażują się wysocy rangą przedstawiciele Legii Cudzoziemskiej oraz ludzie o podejrzanych życiorysach, którzy są pozbawieni wszelkich skrupułów.
„Jeżeli grzebiesz w cudzej przeszłości, możesz obudzić demony, które cię zniszczą.”
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-05-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 420
Język oryginału: polski
Pod koniec czerwca 2021 roku w centrum Oslo, dochodzi do zuchwałego napadu na bank. Sprawca zostaje ujęty, ale norweska policja nie potrafi ustalić jego...
"Tutaj szybko umiera w człowieku to, co w nim dobre i najlepsze. Życzliwość? Ona budzi się wtedy, kiedy masz jakiś interes. Współczucie? Zapominasz...
Przeczytane:2020-05-29, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, 52 książki 2020,
"Wszyscy ludzie są skłonni do wyznań, ale muszą wpierw zostać przekonani, że czynią to w dobrej wierze".
Rudolf Frantz to postać doskonale znana czytelnikom więziennej epopei pt. "Skazaniec". Postać, która niechlubnie zapisała się na kartach życia Ropucha, posiadając jednocześnie spory potencjał na stworzenie zupełnie odrębnej historii. Czy udało się go w pełni wykorzystać? Zdecydowanie tak, bowiem losy tego więziennego strażnika wciągają niczym dobry, sensacyjny film.
Krzysztof Spadło to "łowca wrażeń i kolekcjoner miłych wspomnień, któremu pisanie sprawia frajdę". Autor zadebiutował zbiorem opowiadań zatytułowanym "Marzyciele i pokutnicy". Jest jedynym pisarzem, który wydał w Polsce jednocześnie książkę papierową, audiobooka, różnorodne e-wydania, oraz film krótkometrażowy promujący "Skazańca". "Frantz" dołącza do cyklu pt. "Spin off Skazaniec".
Lata 70. XX wieku. Charles Runet, redaktor naczelny dziennika "Le Figaro" wraz ze swoim pracownikiem Vincentem Enfo, podejmują się dziennikarskiego śledztwa dotyczącego funkcjonowania Legii Cudzoziemskiej. W trakcie ich dochodzenia wyłania się sylwetka Rudolfa Frantza połączona z wydarzeniami z czasów II wojny światowej.
"Frantz" to książka, która niewątpliwie dołącza do floty „Skazańca”, ale trzeba już na samym początku wiedzieć, że to historia napisana w zupełnie innym stylu i utrzymana w innym klimacie, niż historia Ropucha. Cieszę się, że Krzysztof Spadło postanowił wziąć na tapet Frantza, gdyż właśnie ta postać nadawała się idealnie do stworzenia niebanalnego życiorysu. Myślę, że losy tego więziennego strażnika zaskoczą wielu czytelników. Losy pełne nieprzewidywalnych sytuacji, krytycznych decyzji, ale także szczęścia i zbiegów okoliczności. A co ważne, w zaskakującym finale autor pozostawia czytelnikowi wszelkie domysły i scenariusze kolejnych godzin życia tytułowego bohatera.
Najnowsza powieść Krzysztofa Spadło to połączenie powieści sensacyjnej i kryminału, charakteryzująca się nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Śledztwo dwóch dziennikarzy odsłania bowiem coraz to nowsze tajemnice, a autor buduje napięcie stosując retrospekcje polegające na przeniesieniu się do czasów II wojny światowej i poznaniu genezy pewnych ważnych wydarzeń mających miejsce w Paryżu, czy też w Afryce.
Na łamach każdej książki autora znajduję ciekawostki, które oprócz tego, że urozmaicają fabułę to nadają jej także niepowtarzalnego wydźwięku. I tym razem nie zawiodłam się na tej warstwie, gdyż Krzysztof Spadło zaserwował mi kompletnie nieznany obraz Legii Cudzoziemskiej wraz z ukazaniem specyficznej mentalności legionistów. Do tego pojawił się związany z tym tematem wątek "dekretu hańby", a także ciekawa informacja pod postacią podawania żołnierzom Wehrmachtu pewnego narkotyku pod nazwą "pervitin". Cieszę się, że nie zabrakło w fabule takich smaczków.
Nie da się ukryć, że każdy z czytelników "Skazańca" posiada swoje własne preferencje dotyczące powołania do życia konkretnej postaci z kart więziennej epopei. Historia Frantza jest nieco mroczna i tajemnicza, ale tym samym intryguje i nie pozwala oderwać się od lektury tej książki nawet na moment. A to oznacza, że warto ją poznać.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/