Policja w Los Angeles odkrywa na stopniach kościoła ociekające krwią pozbawione głowy ciało księdza. Sprawca starannie je ułożył: nogi duchownego leżą wyprostowane, ramiona złożone na piersi jak do modlitwy, a w miejscu, gdzie powinna być głowa, spoczywa łeb psa… Na klatce piersiowej widnieje napisana krwią cyfra 3.
Detektyw Robert Hunter myśli początkowo, że to zabójstwo rytualne, jednak gdy okrutnie okaleczonych ciał przybywa, ze zgrozą odkrywa, że wszystkie ofiary umarły w sposób, który je najbardziej przerażał. Tylko skąd morderca mógł znać ich najgorsze koszmary?
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2013-02-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Executioner
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzystof Mazurek
To miała być kolejna nudna zmiana w karierze detektywa Roberta Huntera. W końcu ilu może być, nawet w tak ogromnym mieście jak Los Angeles, seryjnych morderców i psychopatów? Chyba nie tylu, by codziennie zaprzątać głowę policjantom pracującym w mieście aniołów, prawda? A jednak jakiś się znalazł i postanowił zburzyć przedświąteczny nastrój, który zapanował w całym mieście. Bladym świtem, w kościele pod wezwaniem Siedmiorga Świętych zapanowało niespodziewane poruszenie. Zamiast codziennej, porannej mszy odbyło się zupełnie inne zgromadzenie. Zjechali się dziennikarze, przybyła policja, zjawili się i technicy laboratoryjni. A całe to przedstawienie po to, by podziwiać dzieło pewnego szaleńca, zapewne czciciela szatana. Niewielu wytrzymało wewnątrz świątyni więcej niż kilka sekund. Zdecydowana większość, wnet po przejściu progu kaplicy, rzucała się na zewnątrz, by zwrócić niedawno spożyte śniadanie. Ale nie detektyw Hunter, co to, to nie. Choć niewiele brakowało, bo przy samym ołtarzu zobaczył to, co przeraziło i zniesmaczyło wszystkich wcześniej tam obecnych. Mnóstwo krwi, z pozoru nielogicznie rozchlapanej, przewrócony kielich, z którego ewidentnie pito i ciało, któremu odcięto głowę i zastąpiono ją łbem psa. Ofiarą okazał się ceniony i poważany ksiądz, którego otoczenie wprost uwielbiało. Trudno więc było komukolwiek zrozumieć, co też ten biedny człowiek musiał komuś uczynić, że zasłużył na tak nieludzką śmierć. Do sprawy, jak się można domyślić, przydzielony zostaje niezawodny detektyw, a do tego doskonały psycholog, wspomniany wcześniej Robert Hunter oraz jego wierny kompan i partner - Carlos Garcia. Mężczyźni natychmiast dochodzą do wniosku, że mają do czynienia z jakimś nieznanym im rytuałem i zapewne czeka ich w najbliższym czasie seria podobnych morderstw. O ile oczywiście, nie zdążą złapać na czas mordercy. Nikt jednak nie przypuszcza, jak bardzo od tego potencjalnie pierwszego bestialskiego ataku może różnić się kolejny. Czy mężczyźni poradzą sobie z powierzoną im sprawą? Czy morderca zaatakuje po raz kolejny? Jeśli tak, to gdzie i w jaki sposób? By się tego wszystkiego dowiedzieć koniecznie trzeba sięgnąć po zdumiewającą powieść, jaką jest Egzekutor.
Jeśli mam być szczera, zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, jakie przedstawił w książce jej autor. Każda kolejna zbrodnia, którą opisał na kartach Egzekutora, była potworniejsza od poprzedniej i to nie tylko ze względu na sposób jej wykonania, ale przede wszystkim pobudki, którymi kierował się morderca. Strach, najgłębsze i najbardziej skrywane bolączki, zapomniane koszmary... to one były podstawą do działania psychopaty.
Każda kolejna strona przynosi czytelnikowi coraz to nowe informacje, ale i dodatkowo gmatwa to, czego dowiedziano się już wcześniej. Co łączy ofiary? Jak morderca poznał ich najbardziej skrywane sekrety? Czy kiedyś ma zamiar zakończyć tę szaloną wyliczankę, jeśli tak, to kiedy i w jaki sposób? Czy autor przejdzie od słów do gestów i zaprezentuje czytelnikowi, w całej krasie, tego brutalnego mordercę? Jeśli tak, to czy czytelnika zdziwi jego osoba? Tego niestety dowiedzieć należy się już osobiście, najlepiej poprzez zaznajomienie z powieścią.
Podczas lektury towarzyszyła mi niepokojąca myśl, że książka jest za dobra i że autor może w końcu stracić rezon, z jaką zabrał się do jej pisania. I niestety wiele się nie pomyliłam. Jak dla mnie sama końcówka była zbyt niezwykła, a nawet cukierkowa. Szybki, zbyt szybki finisz. Z jednej strony zupełne zaskoczenie na myśl o tym, kim jest morderca, z drugiej zaś fakt, że zakończenie można było napisać znacznie lepiej. Nie mnie jednak oceniać, czy zakończenie samo w sobie jest słabe. Według mnie po prostu nie dorównuje pozostałej części Egzekutora. Jedno jest pewne, książka jest przerażająca i może doprowadzić czytelnika do "niewielkiej" paranoi. Po przeczytaniu większej jej części, nie mogłam w nocy zasnąć. Każda próba kończyła się na widoku rzeki krwi, albo przerażających mnie pająków. Jak widać, siła sugestii Chrisa Cartera jest zdumiewająca. Powieść polecam z całego serca każdemu pasjonatowi dobrych thrillerów. Zdecydowanie warto poświęcić jej czas.
Ponownie świetna, mroczna, wciągająca fabuła. Carter potwierdza świetny warsztat. Utwierdziłem się w tym, że jest moim odkryciem ubiegłego roku. Na pewno będę kontynuować czytanie serii z Hunterem!
"Egzekutor" to moje drugie spotkanie z Robertem Hunterem i drugie wzbudzające ogromne emocje. Carter przeprowadził mnie od obrzydzenia i zadziwienia swoją wyobraźnią aż po podziw w rozumieniu ludzkiej psychiki i prowadzeniu narracji w interesujący sposób. Mam wrażenie, że powieści Cartera cechuje złożoność fabuły, poplątanie ludzkich losów i wyciąganie z psychiki bohaterów tego, co najtrudniejsze, najbardziej bolesne, a zarazem intymne. Na pewno nie można się nudzić czytając "Egzekutora", jeść raczej też nie (przynajmniej ja). Ten kryminał stanowił dla mnie odtrutkę na moje przyziemne problemy, bo historia tu opisana jest dla mnie tak daleka, że wręcz nierealna, chociaż jestem świadoma, że takie sytuacje, jak opisane tutaj, mogą mieć miejsce, a z pewnością mogą się zadziać w ludzkiej głowie. Nie ma Carter litości ani dla ofiar, ani dla detektywów, ani dla czytelników. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych autorów powieści kryminalnych - i w zależności od tego co kto lubi - dobrze lub źle.
Carter po raz kolejny mnie nie zawiódł. Najpierw trzęsienie ziemii a potem już tylko gorzej. Hunter ponownie staje do walki z okrutnym mordercą. W bardzo krótkim czasie policja odnajduje brutalnie okaleczone zwłoki osób na pierwszy rzut oka niepowiązanych ze sobą. Morderca zdaje sięznać ich największe lęki. Jakby tego było mało, Robert za wszelką cenę stara się chronić pewną młodą dziewczynę, na którą czyha niejedna osoba.
Niesamowite tempo akcji wbija w fotel. Naprawdę ciężko się oderwać. Chociaż momentami brutalne opisy miejsc zbrodni przerażają. Chwilami naprawdę słabo się robi. Nie jest to lektura dla kogoś o słabych nerwach.
Co to była za książka. Drugi tom cyklu znowu sprawił,że były dreszcze i akcja chwytająca od pierwszych rozdziałów. Morderca, który swoje ofiary pozbawia życia w bezlitosny sposób. Wykorzystuje ich lęki zadając im śmierć taką jakiej obawiają się najbardziej. Czy wybiera ofiary przypadkowo? A może to wyrównanie rachunków. Bardzo mocna lektura od której ciężko się oderwać. To nie jest lekki thriller. Tutaj akcja pędzi od pierwszych stron a kiedy jest się pewnym zakończenia okazuje się,że to ślepy trop. Dodatkowo autor porusza w tle wiele ważnych tematów. I takie książki lubię. Nie jest to seria dla wszystkich, dlatego polecam jedynie fanom gatunku.
Jeśli zajrzysz do środka, musisz umrzeć. Los Angeles, 5 grudnia - trzy tygodnie do Bożego Narodzenia. Angela Wood, mistrzyni sztuki złodziejstwa kieszonkowego...
,,W intrydze Chrisa Cartera czuć dotyk Patricii Cornwell", Mail on Sunday Studentka pielęgniarstwa przeżyła szok, gdy odkryła, że jej pacjent, prokurator...
Przeczytane:2021-09-19,
Przyszpili cię do metalowego, twardego krzesła.
Przywiąże do niego szorstkim, wrzynającym się w delikatną skórę sznurem.
Zaklei usta mocną, boleśnie lepką taśmą.
Zapali w kominku.
Bynajmniej dla stworzenia miłej atmosfery.
A może jednak?
>>On<< bawi się znakomicie.
Zbliża się ponownie, z tym szyderczym uśmieszkiem na twarzy.
Kompletnie do niego nie pasuje.
Nagle znajduje się za tobą.
Popycha wprost pod ogniste wrota kominka.
Gorączkowo i zapalczywie szarpiesz się, próbując się odsunąć od przeklętego żywiołu.
To na nic.
Trzyma mocno, abyś nie drgnął ani na centymetr. Milimetr.
Czujesz, że nadzwyczajnie się pocisz. Piekielnie czerwone plamy stopniowo obrastają całe twoje bezbronne ciało.
Topi się. ONO. SIĘ. TOPI.
Jak cholerne masło na rozgrzanej do czerwoności patelni.
Tyle że ktoś o nim zapomniał.
Zostawił na spalenie.
Ból jest obezwładniający.
Gdzieś w amoku słychać przewiercający ryk.
Chyba wyrywa się z twoich ust.
Można je tak jeszcze nazwać?
Ale zaraz wszystko cichnie.
Zasypia.
Razem z twoją świadomością. I życiem.
Carter. Wystarczy to nazwisko, a wiem, że się nie zawiodę. To dopiero drugi tom, a zachwytom nie ma końca. Na pewno jest to jedna z najkrwawszych książek, jakie czytałam, a jednocześnie jedna z najlepszych przeczytanych w tym roku. Pomysł na zabijanie według najgorszych koszmarów ofiar bardzo przypadł mi do gustu. Wiecie, ile to jest planowania, obserwowania, setek godzin gruntownego researchu? I to kilku osób! Podpowiem - jest to cholernie pracochłonne i w równym stopniu zwyczajnie chore, psychiczne, obłąkane. Ale u Cartera to normalka. W dodatku Autor opisuje mordercze akty, obrażenia, kolejne kroki, metody zabójcy w tak realistyczny, paskudny, a przy tym genialny sposób, że nie sposób odłożyć tej książki choćby na moment. Poniekąd sprzyjają temu trójstronne rozdziały. W znacznym stopniu Robert Hunter, którego uwielbiam, ubóstwiam i podziwiam 💛
Geniusz 👏