Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-03-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 272
Tłumaczenie: Dorota Stadnik
Rok 2017 zsyła w moje ręce coraz więcej znakomitych pozycji literackich. To już kolejny debiut, który jest rewelacyjny i gdyby nie wzmianka o tym, byłabym pewna, że australijska autorka ma na swoim koncie znacznie więcej wydanych powieści. Naprawdę momentami coraz ciężej mi uwierzyć, że debiut może być aż tak dobry! Ale jak się okazuje, może. Oj może. Bardzo ciekawym zabiegiem było poprowadzenie narracji. Historię poznajemy z perspektywy prawdziwej Rebeki oraz dziewczyny, która się za nią podszyła. Dzięki temu poznajemy znacznie więcej szczegółów, a napięcie z każdą kolejną stroną staje się większe. Taki zabieg pozwala również na lepszą kreację bohaterów, która tutaj jest rewelacyjna. Autorka postarała się o zadbanie o szczegóły w książce, która nie jest zbyt obszerna. Objętość widać nie gra roli, gdy autor zna się na tym, co robi. Książkę czyta się szalenie szybko i bardzo przyjemnie. Anna Snoekstra ma bardzo lekkie pióro i plastyczny język. Potrafi nadać swojej historii bardzo dobre tempo, które stale rośnie. Wartka akcja pozytywnie wpływa na odbiór treści. Autorka umiejętnie wplata coraz to nowsze, zaskakujące i podnoszące ciśnienie sytuacje bawiąc się z czytelnikami w kotka i myszkę. Kiedy już dochodzimy do momentu, w którym jesteśmy w stanie stwierdzić "to będzie tak!" okazuje, się, że wcale tak nie będzie, a pisarka po raz kolejny wbija czytelnika w fotel prezentując swoją wizję. Problemem wielu kryminałów jest powielenie schematu, brak oryginalnego pomysłu lub po prostu mdła fabuła, która ani nie interesuje, ani nie wprowadza niczego nowego. Anna Snoekstra debiutując udowodniła, że jeszcze wiele w dziedzinie kryminałów nie zostało powiedziane.Co ciekawsze, momentami nachodziły mnie myśli, że nie jest to wymyślna historia spisana na karty powieści i już. Odnosiłam wrażenie, że historia Rebeki i jej następczyni oraz całej rodziny jest bardzo prawdziwa i pomimo jej nierealności, jest bardzo realna. Córeczka to jedna z tych historii, których się nie zapomina. Jest to książka, która utrzymuje napięcie, podnosi ciśnienie i dostarcza dreszczyku fanom kryminałów i thrillerów. To również opowieść, którą szczerze mogę polecić osobom, które w tym gatunku się nie lubują, jednak mają ochotę sięgnąć po coś nowego i dobrego. Córeczka z całą pewnością wszystkim dostarczy niezapomnianych emocji. Polecam!
Po thrillery lubię sięgać w równie mocnym stopniu, co po obyczajówki czy typowe historie miłosne. Kiedy już jestem przesycona lekkością płynącą z romansów, potrzebuję doznać chwili napięcia i niepokoju, jaką niosą wraz z sobą właśnie thrillery. Dlatego gdy miałam możliwość wyboru lektury na ten miesiąc od wydawnictwa HarperCollins Polska, w oko od razu wpadł mi tytuł "Córeczka" Anny Snoekstry, a opis sprawił, że poczułam się mocno zaintrygowana. Książka okazała się być wciągająca i nawet jeżeli początkowo nie potrafiłam doszukać się intrygi, tak niepokój towarzyszył mi przez cały proces czytania i ostatecznie sprawiło to, że jestem pod wrażeniem.
Pewna kobieta przez kilka lat żyła na ulicy, aż któregoś dnia, wpadając w poważne kłopoty, wpada na pomysł, dzięki któremu jest w stanie przetrwać. Łudząco podobna do zaginionej przed dziesięcioma laty dziewczyny imieniem Rebeca Winter, decyduje się na szalony krok - kradnie jej tożsamość. Zyskuje więc nowe życie. Śpi w łóżku dziewczyny, nosi jej ubrania, spędza czas z jej rodziną i wydawać by się mogło, że to najlepsze, co do tej pory ją spotkało. Jednak wkrótce kobieta zaczyna zdawać sobie sprawę, że być może zaginięcie Bec wcale nie było takie przypadkowe, a jej morderca może czaić się tam, gdzie najmniej się tego spodziewa... Jak zatem potoczą się dalej jej losy? Czy grozi jej niebezpieczeństwo, przed którym musi jak najszybciej uciekać? Co tak naprawdę stało się z Rebecą Winter? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie, sięgając po książkę "Córeczka".
Przede wszystkim autorka miała pomysł na oryginalną fabułę i co lepsze - zrealizowała go bardzo dobrze, tworząc klimat pełen niepokoju i sprawiając, że do ostatniej strony czytelnik nie był pewny, czego ostatecznie może się spodziewać. Co więcej, jak dobrze wyczytałam jest to debiut autorki, stąd też tym bardziej jestem pod wrażeniem, że okazał się być tak udany. Styl, jakim się posługuje sprawia, że całość pochłania się w mgnieniu oka, a przez ostatnie kilka rozdziałów przechodzi się już z mocno bijącym sercem i w napięciu oczekuje się na finał, który, jak już zresztą wspomniałam - naprawdę zaskakuje. Jednak najlepsze w tym thrillerze było to, że Anna Snoekstra stworzyła klimat, w którym od pierwszych stron wyczuwało się swego rodzaju mrok i niepokój.
Ciekawym zabiegiem, dzięki któremu czytelnik stopniowo dociekał prawdy był fakt, że rozdziały napisane zostały zarówno w narracji pierwszoosobowej, gdzie rolę osoby opowiadającej pełniła główna bohaterka podszywająca się pod zaginioną Bec, jak również w narracji trzecioosobowej, w których to rozdziałach czytelnik cofa się dziesięć lat wcześniej i ma szansę krok po kroku odkrywać, co tak naprawdę spotkało wówczas szesnastoletnią Rebecę Winter. Dzięki temu miałam szansę sama powoli dopasowywać do siebie elementy tej zawiłej układanki.
To, co najbardziej mi się jednak spodobało, było wykreowanie tak naprawdę rodziny, która pozornie wydająca się być taką, jak wszystkie inne, kryje swoje własne tajemnice. Chociaż początkowo czytelnik ma wrażenie, że to całkowicie normalna rodzina, z każdą stroną zaczyna odczuwać, iż być może początkowe przypuszczenia wcale nie były słuszne. W pewnym sensie dopatrzyłam się tutaj stworzenia portretów psychologicznych poszczególnych bohaterów - zarówno rodziny zaginionej Bec, jak i głównej bohaterki, która spójrzmy prawdzie w oczy - ukradła czyjąś tożsamość, by uratować się z opresji. Każdy z tych portretów był inny, lecz co ważniejsze - niektóre okazały się wręcz mrozić krew w żyłach.
Jest to więc nie tylko trzymający w napięciu thriller, ale też coś więcej - historia pokazująca, że każdy dom może mieć swoje tajemnice, nawet jeżeli wydaje się być całkowicie normalny. To jednocześnie opowieść o tym, że często lepiej przyznać się do niektórych błędów, niż dopuszczać się czasami decyzji, jakich możemy żałować i które pozornie wydające się być tymi, które uratują nam skórę, mogą okazać się naszym przekleństwem. Jednak ta książka uświadamia także, że nawet osoby, jakim wydawać by się mogło, że jesteśmy w stanie bezgranicznie zaufać, mogą okazać się tymi, które wbiją nam przysłowiowy "nóż w plecy".
Bohaterowie zostali wykreowani w sposób ciekawy, zresztą jak już wspomniałam przy okazji portretów psychologicznych każdej postaci - niektóre z nich budziły grozę, inne z kolei dały się nawet lubić, gdy jeszcze inne sprawiały, że podchodziło się do nich raczej neutralnie. Tak czy siak, autorka postarała się, by stworzyć indywidualne postaci, a co więcej takie, które wydawały się być naprawdę autentyczne. Nie było tutaj raczej ubarwiania, tworzenia bohaterów jak najwspanialszych, a były to postaci z krwi i kości. Stąd też uważam, że i w tym aspekcie Anna Snoekstra wykonała kawał dobrej roboty.
Podsumowując, polecam Wam sięgnięcie po książkę "Córeczka", jeżeli lubicie od czasu do czasu pochłonąć jakiś thriller. Jednak nie spodziewajcie się też tutaj zbyt wielkiego, że tak to ujmę, rozlewu krwi, a raczej stworzenia dobrych portretów psychologicznych bohaterów oraz trzymającego w napięciu i niepokoju klimatu. Osobiście się nie zawiodłam.
Po "Córeczkę" sięgnęłam skuszona opisem z okładki. Zaczyna się ciekawie. Bezimienna dziewczyna, żyjąca praktycznie na ulicy i tęskniąca za poczuciem bezpieczeństwa decyduje się na przejęcie tożsamości dziewczyny, która zaginęła 11 lat temu. Pomaga jej to, że jest do tamtej łudząco podobna. Tymczasem okazuje się, że nowa rodzina skrywa tajemnicę.
Powieść jest naprawdę intrygująca. Od początku było jasne, że coś jest nie tak. I cały czas czekałam aż bomba wybuchnie. A i tak mnie zaskoczyło. I to mnie bardzo cieszy, bo teraz już rzadko coś mnie zaskakuje. Historia opowiadana jest z punktu widzenia dwóch osób - prawdziwej Becky i tej fałszywej. Stopniowo odsłaniają czytelnikowi, co tak naprawdę się wydarzyło. Muszę przyznać, że mimo tego, że historia jest dramatyczna, nie darzę sympatią żadnej z dziewczyn. Obie są egoistkami, skupionymi na sobie. Chociaż prawdziwa Becky może nie aż tak. Ale też ma swoje za uszami.
Książę polecam. Wciąga i zaskakuje. Na pewno nie będziecie się nudzić przez kilka godzin.
Bezdomna kobieta, próbując uniknąć więzienia, przywłaszcza sobie tożsamość dziewczyny, która zaginęła wiele lat wcześniej, jest do niej bowiem łudząco podobna. Rozpoczyna nowe życie w kłamstwie jako Rebecca Winter, doskonale odnajduje się w nowej roli jako żona i matka.
Policjant, który prowadzi dochodzenie, chce dowiedzieć się co działo się i gdzie była Rebacca przez tak długi czas, dlaczego nie kontaktowała się z rodziną czy została porwana?
Ratując własną skórę, kobieta brnie coraz głębiej w kłamstwa, które w końcu zaczynają obracać się przeciwko niej. Dociera do niej, że prawdziwa Rebecca może nie żyć, ktoś mogł ją zabić a sama może narażać się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Rodzina, choć zachowuje pozory normalności, sprawia wrażenie, że cała historia zginięcia dziewczyny staje się coraz bardziej tajemnicza, uwikłana i podejrzana.
Bezdomna z wyboru, ale i ze strachu przed więzieniem bohaterka wpada podczas kradzieży. Postanawia udawać zaginioną przed 10 latami Rebecę, która jest do niej złudnie podobna. Czuje się sprytna udając ofiarę porwania, ale i spragniona rodzinnej miłości. W ten sposób uwikłała się w zagadkę, jaką jest odnalezienie prawdziwej Becky. Nie jest świadoma tego, że wszyscy tak jak i ona noszą maskę radości z jej powrotu. I że wszyscy mają swoje mroczne tajemnice.W co uwikłała się Rebeca? Co stało się z prawdziwą Becky? I dlavczego zrobiła wszystko aby słuch oniej zaginął?. Cała fabuła toczy się w dwóch równoległych światach. W jednych rozdziałach odkrywamy życie i przyczyny zaginięcia Becky. W drugich poznajemy podszywaną Rebeckę i odkrycie przez nią prawdy. Książka trzyma w napięciu do samego końca. Gorąco polecam tym, którzy jeszcze nie czytali.
Gdy spłonął budynek sądu i zginął lubiany powszechnie nastolatek, całe miasteczko pogrążyło się w żałobie. Panika wybucha, kiedy kilka rodzin znajduje...
Przeczytane:2018-09-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Córeczka” autorstwa Anny Snoekstra to intrygująca i wciągająca powieść, od której trudno się oderwać. Muszę przyznać, że to bardzo udany debiut! Zaciekawił mnie opis na okładce – i nie rozczarowałam się. To naprawdę kawał dobrej powieści.
Główna bohaterka to dziewczyna, która przed laty narobiła głupstw i popełniła kilka błędów (nie chcę zdradzać szczegółów, bo autorka ujawnia nam je dopiero na końcu), przez co teraz żyje na ulicy. Spotykamy ją w chwili, gdy próbuje ukraść coś ze sklepu i zostaje przyłapana przez ochroniarza. Kiedy na miejsce przyjeżdża policja, kobieta – chcąc zyskać na czasie – wciska im bajeczkę, że jest Rebecą Winter – dziewczyną, która zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach jedenaście lat wcześniej. Nasza bohaterka poznała tę historię w telewizji, a ponieważ Rebeca była do niej łudząco podobna – policjanci uwierzyli w tę wersję. Nowa Rebeca ma nadzieję, że uda jej się po prostu uciec gdzieś po drodze – ale w pewnym momencie kusi ją wizja zamieszkania w domu, z rodziną, spania w czystej pościeli, jedzenia obiadów… Tak zaczyna się jej nowe życie – życie w rodzinie Bec. I tak zaczyna się jej droga do odkrycia prawdy o zaginięciu tej dziewczyny… A prawda jest przerażająca i zaskakująca!
To także niezwykła opowieść o rodzinie i przyjaźni – o ludziach, którzy wiele dla siebie znaczą i są blisko siebie, stanowiąc dla siebie wsparcie, ale też… przysparzając cierpień. Z pozoru zwyczajni ludzie skrywają sekrety, nad którymi trudno przejść do porządku dziennego…
Książkę czyta się świetnie; autorka ma lekkie pióro i potrafi wspaniale konstruować swoją historię. Zastosowała ciekawy zabieg, prowadząc akcję dwutorowo – mamy narrację pierwszoosobową z czasów obecnych (dziewczyny, która podszyła się pod Rebekę) oraz historię z 2003 roku: gdzie poznajemy życie Bec, jej przyjaciół, jej pracę i powolną drogę do zniknięcia… Dzięki temu napięcie coraz bardziej narasta, właściwie równolegle poznajemy obie bohaterki – i ani trochę nas to nie zbliża do poznania prawdy, bo Anna Snoekstra podrzuca nam fałszywe tropy i sprawia, że szukamy prawdy nie tam, gdzie trzeba. Autorka naprawdę umie opowiadać!
Powieść Anny Snoekstry „Córeczka” jest niepokojąca, intrygująca, ma nieco mroczny klimat i pełna jest tajemniczości, miejscami nawet – grozy rodem z horrorów (muszę przyznać, że te właśnie fragmenty – opisujące dość makabryczne – najmniej mi się podobały). Te wszystkie elementy sprawiają, że narasta napięcie, poczucie zagrożenia – i mamy ochotę czytać bez przerwy, żeby wreszcie poznać prawdę, choćby miała być nie wiem jak makabryczna. I poznajemy ją – niemal dosłownie na ostatniej stronie. Trzeba przyznać, że autorka wie, jak trzymać czytelnika w napięciu!
Myślę, że ta książka spodoba się miłośnikom zagadek, tajemnic i historii, w których nic nie jest oczywiste ani takie, jak się na początku wydaje. Polecam też wszystkim, którzy lubią kryminały, choć wydaje mi się, że znajdzie uznanie również w oczach tych, którzy cenią podejście psychologiczne i niuanse ludzkiej psychiki…
Podsumowując: dobra, mocna książka, przy której trudno się nudzić!