Julia Wilk przyjeżdża do niewielkiej miejscowości pod Brodnicą, mając nadzieję, że tu nikt nie rozpozna w niej morderczyni i będzie mogła pozbyć się poczucia winy. Nie wie, że miasteczko Wieszcze ma więcej sekretów niż ona sama. Już pierwsza noc przynosi przerażającą wizytę i burzy idylliczną wizję rozpoczęcia nowego życia. Wydaje się, że wystarczy przetrwać do rana. Czy na pewno? Wschód słońca nad Wieszczami jest wyjątkowo piękny. Tylko że rankiem jest już za późno na ucieczkę. Julia jeszcze o tym nie wie, ale kto raz wjedzie do miasteczka, już go nie opuści. Julia znajduje ciało zamordowanej kobiety. Kilka godzin później wszelkie ślady po jej śmierci zostają dokładnie usunięte. A może w ogóle nigdy jej w miasteczku nie było? Wkrótce okazuje się, że nie tylko cała społeczność Wieszczy skrywa zadawnioną mroczną tajemnicę, ale również każdy z mieszkańców ma na sumieniu własne grzechy. Jednak żeby uciec z pułapki, trzeba będzie komuś zaufać. Tak łatwo popełnić fatalny w skutkach błąd, kiedy nie można wierzyć nawet własnym zmysłom! Julia nie jest bezpieczna ani w swoim nowym domu, ani tym bardziej w lesie. W ciemności czai się coś, czego nie spodziewała się w najgorszych koszmarach. Czy ktoś odważy się złamać zmowę milczenia i wyjawić skrywany przez lata krwawy sekret? Kto z miasteczka naprawdę jest zdrajcą? I dlaczego na ukrytym w najdalszym zakątku lasu starym cmentarzyku ciągle kwitną jabłonie? Tylko uważaj, ich piękny zapach niesie śmierć, a jeśli w nocy usłyszysz kroki na schodach, najpewniej jest już za późno...
,,Bezgłos" to mroczniejsza odsłona charakterystycznej dla Katarzyny Puzyńskiej opowieści o pozornie sielskim małym miasteczku. Horror miesza się tu z kryminałem i wątkami słowiańskimi. Jak zwykle jednak najważniejsi są ludzie. To oni skrywają najgorsze sekrety.
Książki autorki tworzą uniwersum, w którym fani jej twórczości wytropią intertekstualne nawiązania, a nowi czytelnicy znajdą wciągające, pełne tajemnic i grozy opowieści z mocną podbudową psychologiczną, ale też nutą czarnego humoru.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-11-07
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 392
„W domu panowała teraz głęboka cisza. Niezmącona najmniejszym nawet odgłosem. Gdyby budynek był drewniany, pewnie skrzypiałby teraz złowieszczo, ale stare mury tkwiły niewzruszone na swoim miejscu. Tylko ten dudniący intensywny b e z g ł o s i wrażenie bycia obserwowanym. Bezgłos? Czy takie słowo w ogóle istniało? Nie była pewna. Uznała jednak, że idealnie oddawało to, co ją teraz otaczało. Wszystkie odgłosy umilkły. Została pustka – brak głosu, a nie cisza”.
Lubicie literaturę grozy? Ja tak średnio. Niby lubię się bać, ale tylko troszkę. Mieszkam w środku lasu, mam sąsiadów, ale zimą widzę tylko po zapalonych oknach czy są już w domu. Dobrze się czuję, mieszkając w taki miejscu, jednak są momenty, w których nawet szmer liści, uginanie się drzew pod wpływem wiatru, wszechogarniająca ciemność (najbliższe latarnie mam 4,5 km od domu) sprawiają, że nawet myśl, by pójść do toalety, lekko przeraża. Sięgnęłam po powieść grozy stworzoną przez Katarzynę Puzyńską, którą znam z serii o policjantach z Lipowa, bo pomyślałam, że może będę się bać, ale nie aż tak, żeby przeraził mnie najmniejszy szmer dobiegający z ciemnego kąta...
Julia Wilk zdobyła posadę nauczycielki w małej miejscowości Wieszcze. Z ochotą się tam przeprowadziła, aby zacząć nowe życie. Jednak już pierwszej nocy jej świat zadrżał w posadach. Do nowo wynajętego domu wtargnęła kobieta z nożem w ręku, twierdząc, że Julia natychmiast powinna opuścić miejscowość. Następnego dnia napastniczka została znaleziona martwa. Wszelkie zaś ślady po jej bytności zostały skrupulatnie zatarte, a mieszkańcy dziwnym trafem jakoś nie mogą sobie przypomnieć, by ta żyła i mieszkała w Wieszczach. Atmosfera otaczająca miasteczko robiła się coraz bardziej niepokojąca i ponura. Jaką tajemnicę skrywają mieszkańcy? Czy każdy jest tym, za kogo się podaje? Sama Julia stara się ukryć, że spreparowała personalia, ponieważ zabiła człowieka. Ktoś odkrył jej prawdziwą tożsamość? Dlaczego, kto raz zjawi się w miasteczku, nie ma już ani ochoty, ani sił, by go opuścić? Dlaczego na cmentarzu nawet zimą kwitną jabłonie? A pachną… obłędnie i zabójczo…
Nie lubię się bać i uff – nie bałam się. Czasem nawet przewracałam oczami i irytowałam się na nic niewnoszące powtórzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że otrzymałam lekturę, która oderwała mnie od problemów codziennej egzystencji. Nie aż tak bym zapomniała o obiedzie czy o spacerze, ale były w niej motywy, które lubię najbardziej, a więc i małomiasteczkowa atmosfera, wydarzenia przedstawione z kilku perspektyw, zmowa milczenia, dobrze wykreowani bohaterowie, słowiańskie wierzenia, lekki oraz przyjemny styl, dzięki któremu szybko i sprawnie się czytało. Podobała mi się postać Wieszczego, który wedle demonologii słowiańskiej swoim krzykiem przywoływał śmierć dla ludzi, do których uszu zdołał ten przeraźliwy dźwięk dotrzeć. Wprowadzenie takiej postaci to był strzał w dziesiątkę, a to, że Wieszczy wykrzykiwał konkretne imię – niepokoiło. Stwór jest już obecny w noworodku i czeka na śmierć swojego nosiciela. Wtedy przejmuje ciało. Można było więc momentami poczuć się naprawdę niekomfortowo. Zakończenie zdecydowanie na plus. Autorka zgrabnie wybrnęła z kilku wątków.
Wolę jednak Katarzynę Puzyńską tworzącą kolejną historię z policjantami z Lipowa. Do tej miejscowości i jej książkowych mieszkańców nawet parę razy nawiązywała w fabule. Dobrze, że Autorka próbuje swoich sił w różnych gatunkach, ale Bezgłos nie zrobił na mnie większego wrażenia. Fanom horrorów raczej też nie przypadnie do gustu. Książka jest dla osób, które tak jak ja nie lubią się bać, ale mają ochotę na coś nierzeczywistego. Lektura Bezgłosu to niezły przerywnik od innych literackich gatunków.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję serwisowi lubimyczytac.pl oraz wydawnictwu Prószyński i S-ka.
„Bezgłos? Czy takie słowo w ogóle istniało? Nie była pewna. Uznała jednak, że idealnie oddawało to, co ją teraz otaczało. Wszystkie odgłosy umilkły. Została pustka – brak głosu, a nie cisza. Dla niej to była różnica”
Mała mieścina pod Brodnicą – Wieszcze, a w niej tajemnica. Tajemnica, z którą mierzyć będzie się musiała Julia Wilk. Młoda pisarka opuściła wielkie miasto na rzecz sielskiej miejscowości. Niestety nie zazna tam oczekiwanego spokoju. Ma powody, żeby ukrywać swoją prawdziwą tożsamość – przecież zabiła człowieka. Wydaje się, że kłopoty przylgnęły do niej na dobre. W Wieszczach grasuje jakaś potężna siła, która sieje grozę wśród społeczności. Czy młoda kobieta znajdzie osobę, której będzie mogła zaufać? Czy pojawienie się Julii było jej przemyślaną decyzją, czy raczej ktoś miał wobec niej inny plan?
„To miejsce było magiczne – pozwalało na wiele, ale nic za darmo. To, co dawało, odbierało w walucie przez siebie wybranej. Najczęściej przywłaszczając sobie kogoś na zawsze”
„Bezgłos” to moja pierwsza styczność z twórczością Katarzyny Puzyńskiej. W trakcie czytania bawiłem się świetnie. Autorka zaprezentowała ciekawą i bardzo mroczną historię, w której mieszają się losy kilku pokoleń. Jeden błąd przeszłości spowodował, że współcześni bohaterowie zmagają się próbą naprawienia tego co nienaprawialne.
Są tu nadnaturalne siły ubrane w słowiańską otoczkę. Na wpół ludzie i na wpół boskie istoty posiadające jednocześnie cechy negatywne i pozytywne. Ponadto szereg świetnie napisanych bohaterów, tak różnych jak różne na co dzień jest społeczeństwo nas otaczające. Całość czyta się bardzo dobrze. Zakończenie według mnie delikatnie rozczarowujące, ale wydaje mi się, że to nie ostatnie słowo napisane w tej historii.
Polecam gorąco.
Bardzo lubię cykl o Lipowie i zdarzeniach, które w tej małej miejscowości mają miejsce. I do takich książek Pani Katarzyny jestem przyzwyczajona. ,,Bezgłos" to raczej horror zawierający elementy fantazy. Nie jestem ich zwolenniczką ale tą książkę czytało mi się płynnie i szybko. Sam pomysł na intrygę całkiem ciekawy, akcja przyzwoita, dawkowanie napięcia i wywoływanie szeregu emocji zachowane ale punktem kulminacyjnym jest zakończenie. I chociaż było przewidywalne to jednak troszkę zszokowało. Dobra pozycja w swojej kategorii ale ja poproszę autorkę o dalsze kryminały.
" [...] Na pani miejscu bym się stąd wyprowadziła, i to jak najszybciej. Najlepiej jeszcze dziś. Niepotrzebnie tu pani przyjechała. [...]"
Takiej Katarzyny Puzyńskiej jeszcze nie znałam. Podoba mi się jej nowa odsłona. Jej powieść "Bezgłos" przypadła mi do gustu. Uwielbiam takie delikatne horrory. Przyznam bez bicia, że odrobinkę się bałam. Mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś usłyszymy straszne historie z miasteczka Wieszcze. Powiem wam, że to miasteczko skrywa przed nami wiele tajemnic. Autorka w swojej najnowszej książce pod tytułem "Bezgłos" ujawniła kilka z nich. Są one mroczne, możecie się bać. Gęsia skórka murowana.
Tą historią Katarzyna Puzyńska udowadnia, że jest wszechstronnie uzdolniona.
Naszą główną bohaterką jest pisarka Julia Wilk. Dziewczyna musi całkowicie zmienić swoje życie. Dlaczego? Walczy ze swoimi demonami. Czy rzeczywiście jest morderczynią? Zaczyna nowe życie w zupełnie nowym miejscu. Znalazła prace. Jest szczęśliwa. Ma nadzieję, że nikt jej tu nie rozpozna. Nie wie, że jej nowe miejsce na ziemi ma pełno mrocznych sekretów. Czy mimo wszystko zazna ukojenia? Autorka bardzo dobrze przedstawiła tę postać.
Jestem zachwycona z mrocznej okładki. Idealnie oddaje klimat tej historii.
Jeżeli chcecie poznać mroczniejsze oblicze Katarzyny Puzyńskiej i nie boicie się horrorów, to śmiało sięgnijcie po "Bezgłos". Uważajcie, wchodząc do miasteczka w Wieszczu, narażacie się na ogromne niebezpieczeństwo. Tutaj zło nie śpi, a noc nie daje ukojenia. Czy jesteście gotowi na "Bezgłos"?
Dla lepszych wrażeń polecam tę książkę czytać po zmroku. Wtedy wyobraźnia działa podwójnie.
Jestem szczęśliwa, że mogłam przeczytać tę mroczną historię. Takie horrory to ja uwielbiam. Podobała mi się fabuła i akcja tej powieści. Oprócz Julii poznałam inne postacie. Warto się im przyjrzeć z bliska.
Historia Julii zasługuje na ekranizację.
Jestem ciekawa, co jeszcze ukrywa przed nami autorka. Mam nadzieję, że już tworzy kolejny wyjątkowo mroczny horror.
Krótko, zwięźle i na temat: warto przeczytać najnowsze dzieło Katarzyny Puzyńskiej pod tytułem "Bezgłos".
Sięgając po książkę reklamowaną jako horror za każdym razem jestem ciekawa, czy wreszcie będzie to powieść, która faktycznie wywoła u mnie palpitacje serca albo chociaż dreszczyk niepokoju. Podobnie było z najnowszą powieścią Katarzyny Puzyńskiej. Czy autorce udało się mnie przestraszyć?
Zuzanna Kamińska vel Julia Wilk przenosi się z Warszawy do niewielkiej miejscowości Wieszcze. Młoda kobieta ma swoje powody, by zniknąć, odcinając się całkowicie od dotychczasowego życia. Zdolna i bardzo znana pisarka ukrywa tajemnicę, która zmusiła ją do przekwalifikowania się. W jednej chwili z pisarki przemienia się w nauczycielkę języka polskiego i rozpoczyna pracę w szkole. Wieszcze są niewielkie i klimatyczne, jednak wyczuwa się w ich atmosferze jakieś napięcie. Julia początkowo jest zachwycona tym, że ucieczka poszła jej jak z płatka. Szybko jednak dochodzi do wniosku, że coś jest nie tak z jej nowym domem. Przedmioty zmieniają swoje miejsca, słyszy podejrzane dźwięki, jakaś kobieta wchodzi do niej jak do siebie i próbuje ją przekonać do wyjazdu... Duchy, demony czy co? Dyrektorka szkoły Eliza wydaje się być gorsza niż najostrzejszy generał. Nawet uczniowie zachowują się przykładnie, zupełnie nie przystając do znanych Julii standardów z jej czasów szkolnych. Wieszcze zdają się być spełnieniem marzeń dla ukrywającej się przed światem Julii, jednak kobieta nie ma pojęcia, co się wokół niej dzieje i co jeszcze ją czeka...
Wieszcze początkowo jawią się jako bardzo sielskie, spokojne miejsce. Z czasem okazuje się, że to tylko pozory, a miejsce to przyciąga i więzi swoich mieszkańców. Ludzie, którzy stąd pochodzą lub przyjeżdżają i mieszkają tu wystarczająco długo, by dołączyć do grupy "lokalsów", nie potrafią już żyć poza miejscowością. Nawet jeśli pracują lub uczą się poza Wieszczami, w końcu wracają. Przyciąga ich coś tajemniczego i mrocznego. Co takiego straszy i... morduje w Wieszczach? Czy nowa praca Julii to przypadek, czy raczej ktoś postarał się, by trafiła właśnie tutaj? Jeśli zaś ktoś ją ściągnął do mrocznej miejscowości, jaki jest cel tego działania?
Sporym plusem jest dla mnie wykorzystanie nazwisk bohaterów jako tytułów kolejnych rozdziałów. Początkowo trochę się gubiłam w postaciach, ale dzięki temu zabiegowi wszystko mi się elegancko uporządkowało i szybko okazało się, że już wiem kto jest kim i jakie są między poszczególnymi osobami powiązania.
Horrorem bym tej powieści nie nazwała, jednak ja rzadko się boję podczas czytania książek. Jak już kiedyś wspominałam, ostatnio przestraszyły mnie trzy książki Stefana Dardy i na razie nadal tak jest. Nie zmienia to jednak faktu, że "Bezgłos" czytało mi się przyjemnie. Może bez dreszczyku strachu, ale za to byłam ciekawa, co za historię autorka wymyśliła swoim bohaterom. Pomysł na fabułę jest interesujący, chociaż może mogłoby być trochę więcej słowiańskości w wątku wieszczego, który pustoszy niewielką miejscowość.
Informacje pozwalające czytelnikowi odkryć zawiłości fabuły pojawiają się powoli, uwalniane sukcesywnie przez autorkę. Ten zabieg sprawia, że musimy utrzymać uwagę aż do końca, który właściwie nie jest końcem ;-) Ostatnie strony zapowiadają bowiem kolejny tom tego cyklu. Zobaczymy, czy będzie bardziej straszny, czy raczej pójdzie bardziej w kierunku fantasy. Mam nadzieję, że pojawi się więcej słowiańskich klimatów.
W opisie przedstawiany jako horror-jak na ten gatunek to bardzo słaby.
Co mają wspólnego zrzędliwy starzec z drewnianą nogą (który jest tylko zwykłym katem), niezbyt potężnej budowy chłopak (który do wszelkich przygód ma dość...
Opowieści o Lipowie łączą w sobie elementy klasycznego kryminału i powieści obyczajowej z rozbudowanym wątkiem psychologicznym. Porównywane są do książek...
Przeczytane:2024-08-09, Ocena: 6, Przeczytałam, Ksiązki 2024,
; W ciszy słyszysz samego siebie znacznie lepiej. ;
- Dmitry Glukovsky
Fabuła książki przenosi nas do małego sielskiego miasteczka, malowniczego i spokojnego - Wieszcz położonego koło Brodnicy. Każdy jak to ma w zwyczaju w zwyczaju w tak ma zna się jeśli nie zwidzenia to z plotek, ale tutaj wydarzyło się coś strasznego co dało pokłosie temu by trzymać gębę na kłódkę o czym wiedzą nawet dzieci dopiero co urodzone. Ta cisza aż kłuje w oczy, rzuca cieniem, daje do myślenia. Do tego malowniczego miasteczka sprowadza się Julia Wilk która ucieka od przeszłości starając się zatrzeć za sobą ślady prawdziwej tożsamości. Czego się obawia? Dostaje posadę nauczyciela języka polskiego, ale już na wstępie dzieją się rzeczy wręcz niebywałe, odwiedziny dziwnej kobiety która wtarga do jej mieszkania, straszy ją, wprowadza dziwny strach, niby nieuzasadniony ale zasiał w niej lęk pierwotny, o siebie i bezpieczeństwo. Do tego pani dyrektor która niby miła a sprawia wrażenie władczej i zasadnej, która sprawia wrażenie że trzyma piecze nie tylko nad uczniami i ciałem pedagogicznym ale...Julia nie wie jeszcze że kto raz wjechał do miasteczka już z niego nie wyjedzie, czym jest ta siła przyciągania, dlaczego śnią jej się sny które stają się rzeczywistością. kiedy kobieta przypadkiem znajduje ciało starszej kobiety rusza lawina zdarzeń która doprowadza wszystko do rozłamu. Komu może zaufać, co czai się w lesie, kim jest rada, dlaczego tak szczelnie mieszkańcy utrzymują tajemnicę, czego się obawiają, co czyha na Julię?
Szczerze? Dawno nie czytam nic tak mrocznego, tak wciągającego, tak opisowo zobrazowanego że czuło się strach, pierwotny lęk, książka wywołałą nie tylko grozę ale chwilami włos jeżył się na karku, dociekliwa, niecierpliwa fabuła odkrywała mrok wątków, historia ukryta w małej mieścinie i mieszkańcy którzy za skórą skrywali swoje grzechy, pokutą miała być rada i osoba wybrana na ofiarę, po co, na co, dopiero przyjezdna zacznie analizować, poznawać charakter miasta, odkrywa coś co normalną osobę doprowadziłoby do utraty zmysłów.
Porywająca, hipnotyzująca, mglista, bagienna, trywialna i mroczna powieść która od pierwszej strony wciągnie i doprowadzi czytelnika do okrutnej obsesji poznania prawdy. Puzyńska fachowo poprowadziła fabułę przez wszystkie meandry wszelkich emocji doprowadzając do ostatecznej rozgrywki dobra nad złem, oczyszczeniem miała być prawda, morałem? kto przyjaciel a kto wróg, kto się przeciwstawi, a kto polegnie w mogile pełnej strachu, kim jest wieszczy, co w sobie ma że tak okrutnie trzyma Wieszcze w ryzach...Jeśli nie czytaliście Bezgłosu - polecam, zapadniecie się pod ziemię by poczuć smród siarki.