Julie Barenson zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. Wraz z listem pożegnalnym od męża, w którym Jim obiecuje jej, że będzie jej aniołem stróżem, otrzymuje nieoczekiwany prezent - niemieckiego doga. Mijają cztery samotne lata. Julie stopniowo dojrzewa do nowej miłości i zaczyna przyjmować zaproszenia na randki. O względy dziewczyny zabiega przystojny i pewny siebie Richard, zachowujący się jak prawdziwy dżentelmen, w którym Julie dostrzega pokrewną duszę - pomimo, że ukochany pies go nie akceptuje i odnosi się do niego z wrogością. Wielką przyjaźnią darzy natomiast nieśmiałego Mikea - najlepszego przyjaciela zmarłego męża, który skrycie kocha się w Julie. W zachowaniu jednego z mężczyzn Julie odkrywa coś niepokojącego i daje mu kosza. Opętany obsesyjną zazdrością wielbiciel, którego przeszłość skrywa mroczną tajemnicę, nie rezygnuje i zamienia jej życie w koszmar...
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2005-02-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: The Guardian
Tłumaczenie: Elżbieta Zychowicz
Ilustracje:-
Julie jest młodą kobietą,która nie miała łatwego życia. Trudne dzieciństwo i skomplikowana relacja z matką sprawiły,że musiała szybko dorosnąć i zacząć radzić sobie sama. Wtedy gdy była w ciężkiej życiowej sytuacji poznała Jima. Mężczyzna bardzo jej pomógł, znaleźć pracę i mieszkanie. Z czasem między tą parą pojawiło się uczucie. Julie i Jim zostają małżeństwem.Bardzo się kochają, świata poza sobą nie widzą, są szczęśliwi. Niestety ich szczęście nie trwa długo. Okazuje się, że Jim jest nieuleczalnie chory i niebawem umiera. Zrozpaczona Julie zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. W tym trudnym czasie kobieta może liczyć na wsparcie przyjaciół: Mabel, Henry, Emma i Mike są dla niej prawdziwym oparciem. Dokładnie czterdzieści dni po śmierci Jima, w Wigilię Bożego Narodzenia, Julie otrzymuje tajemniczy prezent. Jest to szczeniak doga niemieckiego i pożegnalny list od Jima. Julie nadaje swojemu nowemu przyjacielowi imię Śpiewak. Po czterech latach samotności Julie zaczyna czuć, że jest gotowa na nową miłość. Kobieta zaczyna umawiać się na randki. Zdaje się nie zauważać, że prawdziwym uczuciem daży ją nieśmiały Mike, jej przyjaciel. Mike nie ma jednak odwagi zaprosić Julie na randkę. Kobieta tymczasem zaczyna się spotykać z Richardem. Jest oczarowana mężczyzną, który jest przystojny, pewny siebie, szarmancki, a ich randki za każdym razem są naprawde wyjątkowe. Mniej zachwycony Richardem jest Śpiewak, pies go nie akceptuje, jest nieufny. Wyraźnie dostrzega w mężczyźnie coś czego inni nie widzą. W końcu i Julie zauważa w zachowaniu Richarda coś niepokojącego i postanawia zakończyć tę znajomość. Mężczyzna nie potrafi pogodzić się z odrzuceniem. Tymczasem Mike nareszcie zbiera się na odwagę i umawia się z Julie na randkę. Para świetnie czuje się w swoim towarzystwie, zaczynają się regularnie spotykać. Również Śpiewak zdaje się być zadowolony z takiego obrotu spraw. Wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu, jednak jest to tylko cisza przed burzą. Głuche telefony, niespodziewane spotkania, prowokacje, intrygi. Dla Julie i Mike zaczyna się prawdziwy koszmar. Zdaje się, że nikt, nawet policja, nie potrafi im pomóc. Sytuacja staje się coraz bardziej poważna i niebezpieczna. Kto i dlaczego prześladuje zakochanych? Czy Julie, Mike i Śpiewak doczekają się szczęsliwego zakończenia?
Książkę "Anioł stróż" Nicholasa Sparksa czyta się naprawdę przyjemnie. Z początku ma się wrażenie, że będzie to lekka miłosna historyjka. Jednak z rozwojem sytuacji historia miłosna coraz bardziej ustępuje miejsca historii kryminalnej. Autorowi bardzo dobrze udało się połączyć te dwa wątki i zachować równowagę. Jednak postać Richarda jak dla mnie jest przerysowana, a jego wątek przesadzony. Samo zakończenie tez mnie nieco rozczarowało. Czytając kilka ostatnich stron ma się wrażenie jakbyśmy oglądali kiepskiej klasy horror. Coś na zasadzie: wiem że jest ciemno, wiem że za rogiem czai się morderca ale i tak tam pójdę. Podsumowując całość jest poprostu w miarę dobra, ale nic więcej. Polecam, można miło spędzić czas czytając tę książkę, ale bez efeku WOW, ponieważ cała fabuła jest raczej przewidywalna.
Nicholas Sparks, amerykański powieściopisarz i scenarzysta, jest jednym z bardziej znanych, współczesnych autorów książek obyczajowych. Mało kto może poszczycić się równie imponującą liczbą światowych bestsellerów i filmowych adaptacji. Kobiety uwielbiają go za to, jak potrafi pisać o miłości i jak dobrze rozumie kobiecą duszę. W jego twórczości poszukują emocji i głębokich wzruszeń. I właśnie tego mogą spodziewać się po "Aniele Stróżu".
Dwudziestopięcioletnia Julie zostaje wdową. Po mężu pozostaje jej szereg pięknych wspomnień, poruszający list pożegnalny i ... niecodzienny prezent w postaci niemieckiego doga. Potężne psisko ma odtąd opiekować się kobietą, a ona sama dojrzewać do tego, by pewnego dnia pokochać ponownie. Po czterech latach nieudanych prób wszystko wskazuje na to, że na dłużej w jej sercu ma szansę zagościć przystojny i pewny siebie Richard. Entuzjazmu Julie nie podziela Śpiewak, jej czworonożny opiekun, który przy jej boku o wiele chętniej widzi Mike'a, najlepszego przyjaciela zmarłego męża Julie. Gdy ona sama również dochodzi do wniosku, że jej związek z Richardem nie ma przyszłości, coś diametralnie się zmienia. Choć jeszcze tego nie wie, dzień w którym daje mu kosza stanie się początkiem prawdziwego koszmaru...
"Anioł stróż" to powieść, która z pewnością zaskoczy niejednego fana Sparksa. Tym razem bowiem otrzymujemy nie tylko urokliwą i poruszającą historię miłosną, ale również namiastkę thillera. Czy to słuszny krok? Sparks z pewnością nie jest specjalistą w tej dziedzinie, mimo to zbiera sporo punktów za element zaskoczenia i całkiem ciekawą intrygę. Trochę gorzej wypada motyw niezwykłego opiekuna kobiety, sympatycznego psa-olbrzyma, Śpiewaka. Sama obecność czworonoga jest zawsze miłym dodatkiem do romantycznych opowieści, tym razem jednak zdaje się on posiadać umiejętności z lekka nadprzyrodzone. Czytelnik ma sobie pewnie zadać pytanie, czy zmarły mąż w jakiś sposób nie zdołał przetransportować się do ciała psiaka, by w ten sposób dalej opiekować się ukochaną. Czy jest to jednak dobry pomysł? Zdania na ten temat z pewnością będą podzielone, osobiście nie do końca przypadł mi do gustu.
Czytając "Anioła Stróża" łatwo zrozumieć, dlaczego tak często powstają filmy oparte na powieściach Sparksa. Historia napisana jest tak, że po prostu aż prosi się o ekranizację, ma w sobie wszystko, czego oczekuje przeciętny wielbiciel romantycznych filmów.
Zakończenie książki jest w pewnym stopniu zaskakujące, w pewnym bardzo przewidywalne. Jedno jest pewne, bardziej wrażliwe czytelniczki powinny zaopatrzyć się w odpowiedni zapas chusteczek. Ogólnie rzecz biorąc książka wypada całkiem dobrze, choć nie mogę powiedzieć, bym za jej sprawą stała się fanką pisarza. Jak na mój gust fabuła jest chyba zbyt "amerykańska", mimo to całkiem nieźle sprawdza się jako odprężająca i niezobowiązująca lektura. Powieść polecam niepoprawnym romantyczkom, osobom, które lubią się wzruszać i marzyć o miłości idealnej. Zapewne nieźle sprawdzi się podczas przyjemnych, letnich wieczorów. Nawet jeśli nie jest to najbardziej udana historia, jaka wyszła spod pióra Sparksa, warto do niej sięgnąć, choćby ze względu na włączenie ciekawego wątku z pogranicza thillera. Zachęcam.
Pierwsza książka Sparksa, którą przeczytałam. Wcześniej spotykałam się z ekranizacjami jego książek, ale do samych książek mnie nie ciągnęło za specjalnie, ale któregoś razu zaczęłam czytać "Anioła Stróża" i żałowałam, że wcześniej nie zabrałam się za ich czytanie - ale lepiej późno niż wcale...
Bohaterką jest Julie Barenson, która bardzo młodo zostaje wdową. Z listem pożegnalnym od męża, które obiecuje być jej Aniołem Stróźem, dostaje w prezencie psa (i to chyba on okazuje się być jej największym Aniołem Stróżem). Mija kilka lat i Julie powoli otrząsa się z żałoby i zaczyna umawiać na randki - pojawia się Richard - chodzący ideał, za którym jednak nie przepada pies Julie - Śpiewak. Jest również Mike - najlepszy przyjaciel jej zmarłego męża, który ją kocha, chociaż ona nie zdaje sobie z tego sprawy. Z powodu dziwnych zachowań Richarda, Julie postanawia się z nim nie spotykać. Motywowany chorą zazdrością oraz mroczną przeszłością Richard zamienia życie Julie w piekło.
Książkę czytałam z zapartym tchem - historia bardzo wciąga a wątek prześladowania sprawia, że po plecach przechodzą ciarki.
Bez wątpienia (na całe szczęście) nad główną bohaterką czuwał Anioł Stróż.
Gorąco polecam, książka nie była tak "łzawa" jak się obawiałam, chociaż było kilka smutnych momentów.
Główna bohaterka ma na imię Julie i jest dwudziestopiecioletnią wdową. Niestety jej mąż zmarł, lecz pozostawił jej list, w którym zapewnia, że będzie ją strzegł niczym anioł stróż. Dostaje również nieoczekiwany prezent w postaci psa Doga Niemieckiego, któremu daje imię Śpiewak.
Julie ma przyjaciela Mike'a, który był zaprzyjaźniony z jej mężem. Lecz on darzy ją uczuciem większym niż na przyjaźń wypada. Jest porządnym mężczyzną, potrafi rozładować napięcie i jest postacią bardzo pozytywną, choć czasem zachowuje się dziecinnie. W pewnym momencie Julie udało się pozbierać i zaczyna umawiać się z mężczyznami. O jej względy zaczyna zabiegać przystojny i pewny siebie Richard. To właśnie w nim, główna bohaterka dostrzega pokrewną duszę, lecz jest jeden problem, Śpiewak (pies) go nie akceptuje. Czy słusznie? Niestety w zachowaniu mężczyzny, z którym uważała, że dużo ją łączy, dostrzega coś niepokojącego. Postanawia podjąć męską decyzję i daje mu kosza. Niestety w tym momencie jej życie zmienia się w koszmar. Czy Julie dobrze zrobiła zostawiając Richarda? Czy warto było zaufać psu? Czego tak naprawdę oczekuje Mike? Aż w końcu jak skończy się ten koszmar?
Książka bardzo wciągająca. Ma w sobie to coś, co nie pozwala odłożyć jej na półkę, póki nie dowiesz się jaki jest koniec. Lecz cóż innego mogę powiedzieć, wielką fanką twórczości Nicholas Sparksa. Tę książkę przeczytałam z zapartym tchem, mimo iż to była pierwsza książka, którą czytałam tego autora ( obecnie przeczytałam ich już więcej, lecz jeszcze nie wszystkie). Gorąco polecam.
Nicholas Sparks urodzony w 1965 roku jest współczesnym amerykańskim pisarzem,który podbił serca czytelników na całym świecie. Pisarz zdobył sławę po napisaniu pierwszej powieści Pamiętnik, która ukazała się w 1997 roku i doczekała się ekranizacji. Na szklanym ekranie zagościły także inne bestsellerowe pozycje m.in List w butelce, I wciąż ją kocham, Szczęściarz czy Noce w Rodanthe.
Anioł Stróż to pierwsza powieść amerykańskiego autora, którą przeczytałam i od tego momentu autor zdobył moje serce. Jest to historia, która łączy elementy romansu i thrillera. Powieść od pierwszej do ostatniej strony wzrusza i trzyma w napięciu ani na chwilę nie pozwalając się oderwać.
Julie Barenson to główna bohaterka, która mając dwadzieścia pięć lat zostaje wdową. Jej ukochany mąż Jim przegrywa walkę z nowotworem. W pożegnalnym liście mężczyzna zapewnia żonę o swojej miłości i o tym, że zawsze pragnął jej szczęścia, dlatego prosi, aby po jego śmierci ułożyła sobie życie na nowo a on gdziekolwiek będzie nigdy jej nie opuści i zostanie jej Aniołem Stróżem.
Wraz z listem kobieta otrzymuje nietypowy, ale piękny prezent: w przesyłce znajduje się dog niemiecki, któremu Julie nadaje imię Śpiewak.
Między dziewczyną a psem nawiązuje się wieź, Śpiewak wszędzie jej towarzyszy, zostaje jej oddanym przyjacielem i Aniołem Stróżem.
Po czterech samotnych latach Julie oswaja się z żałobą dochodząc do wniosku, że czas ułożyć sobie życie i zaczyna chodzić na randki.
Poznaje Richarda, szarmanckiego i przystojnego mężczyznę z którym kobieta odnajduje wspólny język, jednak Śpiewak go nie akceptuje, natomiast ogromną sympatią darzy nieśmiałego i romantycznego Mike'a przyjaciela zmarłego męża kobiety, który również skrycie darzy dziewczynę uczuciem.
Julie dostrzega w zachowaniu Richarda niepokojące sygnały i zrywa znajomość. Odrzucony mężczyzna ujawnia przed kobietą swoje prawdziwe oblicze , mężczyzna okazuje się psychopatą i od tej pory życie Julie zamienia się w koszmar, dodatkowo Richard ukrywa mroczne tajemnice z przeszłości, które wkrótce wychodzą na światło dzienne.
"Anioł Stróż" to wzruszająca opowieść o utraconej miłośći, żałobie po stracie ukochanej osoby, a także o psiej wierności i nadziei, że w życiu zawsze zaświeci słońce.
Autor genialnie połączył wątek romansu i thrillera, wspaniale została wykreowana postać Richarda , z pozoru kulturalny mężczyzna jest niebezpiecznym człowiekiem ogarnięty obsesyjnym uczuciem.
Kiedy czytelnik zaczyna czytać książkę zaczyna żyć życiem bohaterów, odnosi wrażenie, że bierze udział w całej akcji , śledzi perypetie bohaterów , przeżywa z nimi radości i smutki.
Autor doskonale poradził sobie z narracją. Nicholas Sparks w każdym rozdziale przedstawia historie z punktu widzenia bohaterów, przez co czytelnik poznaje ich poglądy, myśli i cele życiowe. Plusem jest również w tym utworze postać psa, który wyczuwa niebezpieczeństwo i chce chronić bihaterkę. Powieść wywołuje ogromne emocje, każdy rozdział czyta się z zapartym tchem , nie wiedząc co się wydarzy. Powieści autora zaskakują i sprawiają, że wraca się do nich wielokrotnie.
Anioł Stróż jest cudowną powieścią skłaniającą do przemyśleń, o uczuciu, które zamienia się w obsesje i o czworonożnym Stróżu, który jest gotowy poświęcić życie za osoby, które kocha.
Zakończenie historii poruszy nawet najtwardszych, książka została napisana prostym językiem, została dopracowana z najmniejszymi szczegółami , powoduje dreszcz emocji, ale także wzruszenie i uśmiech na twarzy. To opowieść,która sprawia, że osoba, która ją czyta nie będzie się nudzić ani przez chwilę.
"Anioł stróż" to mój tegoroczny reread Sparksa - pamiętałam, że bardzo podobała mi się historia za pierwszym razem, i tak też pozostało. Wątek romantyczny jest powiedziałabym delikatny i przyjemny, elementy kryminału fajnie wpasowują się w historię. Jedynie końcówka, gdzie wydawać by się mogło, historia będzie najbardziej napięta, mi wydawała się powolna. Oceniam na mocne 5+
Tytuł oryginału: `The Last Song`. Najnowsza książka mistrza romantycznej powieści, Nicholasa Sparksa, autora takich przeniesionych na ekran bestsellerów...
Nowa powieść króla prozy obyczajowej, który tym razem umiejętnie myli tropy, a zakończenia nie domyśli się nawet wielbicielka powieści detektywistycznych...