Drugi tom gorącej serii erotycznej, o wydanie której prosiły czytelniczki z całej Polski
Uważana za czarną owcę Keela czuje się niedoceniona nawet przez własną matkę. Całe życie rywalizuje z kuzynką Micah, która niedługo bierze ślub i cała uwaga skupia się jak zwykle na niej.
Kiedy Keela poznaje Aleca Slatera prosi go, aby poszedł na wesele i udawał jej chłopaka. To beztroski przystojniak, który kobiety traktuje jak przygody na jedną noc. Mimo że Alec zgadza się zostać partnerem rudowłosej ślicznotki, podkreśla, że nie robi nic za darmo. Przysługa, której oczekuje wykracza poza granice przyzwoitości. Jednak dziewczyna nie ma wyboru.
Alec zatrzymuje to, co posiada.
__
Naprawdę nie jestem w stanie zdecydować, kogo wolę - Dominica czy Aleca. Obaj są niesamowicie pewni siebie, irytujący i bezmyślni. I dla jednego i drugiego stracisz głowę.
- Gemma Reads Too much, blog literacki
Wszystkie działania głównych bohaterów oscylują gdzieś przy granicy moralności i czytając zastanawiałam się, gdzie jest policja! Jednak te nieprzyzwoite zwroty akcji powodują, że można poczuć się jak w kinie. Z łatwością wyobrazisz sobie sceny tej książki. Mamy tam stąpanie po cienkim lodzie, seksualne napięcie, szaloną fabułę, a to wszystko składa się na fantastyczny obraz!
- Total Book Geek, blog literacki
___
L.A. Casey - bestsellerowa autorka ,,The New York Times" i ,,USA Today". Pochodzi z Irlandii, mieszka w Dublinie. Jej życie składa się z dwóch podstawowych elementów: wychowywania cudownej córeczki oraz ,,czarowania" kolejnych powieści. Uwielbia rozmawiać ze swoimi fankami na Facebooku. Zainspirowana literaturą erotyczną ciężko pracowała nad własną książką i determinacją wywalczyła jej wydanie. Całe szczęście! Tak powstał kultowy Dominic z serii Bracia Slater. Choć miała zaledwie dziewiętnaście lat, przygodę z pisarstwem rozpoczęła od hitu. Dominic według recenzji sklepu internetowego Amazon to spektakularny sukces i bestsellerowa książka.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-01-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 568
Tytuł oryginału: Alec
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
23-letnia Keela Daley nigdy nie miała dobrych stosunków z matką, dlatego zawsze starała się robić wszystko, by tylko nie uległy pogorszeniu. Gdy dostaje zaproszenie na ślub swojej kuzynki Micah, z którą nigdy się nie dogadywała i chłopaka, który złamał jej serce i perfidnie wykorzystał, wie że musi się na nim pojawić, jeśli nie chce mieć konfliktów ze swoją matką. Nie jest jednak w stanie sama stawić czoła Jasonowi, który rozkochał ją w sobie tylko po to, by zemścić się na swojej dziewczynie, dlatego postanawia odłożyć dumę na bok i poprosić o pomoc jednego z braci Slater – niepoprawnego i aroganckiego flirciarza Aleca, który jeszcze do niedawna był mężczyzną do towarzystwa. Ich pierwsze spotkanie nie było udane, jednak zabójczo przystojny i uwodzicielski Alec wydaje się być idealnym kandydatem na jej udawanego chłopaka, zwłaszcza że Jason nienawidzi jego brata, Dominica. Alec, wyraźnie urzeczony piękną i zadziorną Keelą, postanawia wyświadczyć jej przysługę, jednak sam oczekuje czegoś w zamian…
„Alec” to drugi tom bestsellerowej serii irlandzkiej pisarki L.A. Casey, która opowiada o niegrzecznych i seksownych braciach Slater i ich miłosnych perypetiach. Pierwsza część, czyli „Dominic”, pomimo kilku mankamentów i dosyć soczystego języka, okazała się całkiem przyjemną lekturą, która dostarczyła mi wiele rozrywki, dlatego byłam bardzo ciekawa kontynuacji. Ten tom liczy sobie całkiem sporo stron, bo aż 568, jednak muszę przyznać, że nie było momentu, w którym bym się nudziła, dlatego pochłonęłam treść w szybkim tempie. „Alec” jest pełen zabawnych dialogów, podtekstów seksualnych i przepychanek słownych między głównymi bohaterami, a ich interakcje śledzi się z prawdziwą przyjemnością. Język wciąż jest ostry i nieco wulgarny, ale nie przeszkadzało mi to tak bardzo, jak w „Dominicu”, zwłaszcza że tutaj nie pojawia się aż tak wiele wyzwisk między główną parą, choć to nie znaczy że jest mniej nieprzyzwoicie i wybuchowo. Nie podobało mi się to, co Alec zrobił pod koniec książki, zwłaszcza, że ten zwrot akcji okazał się być zupełnie niepotrzebny i łatwo można było tego uniknąć. Fakt, że bohaterowie bardzo szybko przeszli nad tym do porządku dziennego nieco zepsuł mi lekturę i byłam dosyć niezadowolona z takiego obrotu spraw. Nie jestem fanką takich „plot-twistów”, bo tylko dodają niepotrzebnego dramatyzmu i psują odbiór postaci, zwłaszcza że „Alec” przez większą część był utrzymany w lekkim i zabawnym tonie. Mimo tych minusów, dzieło L.A. Casey przypadło mi do gustu i świetnie się bawiłam przy jej lekturze, dlatego gdy tylko nadarzy się okazja, z pewnością sięgnę po kolejne części. Jeżeli lubicie motyw „od nienawiści do miłości”, cięte i iskrzące humorem dialogi, zadziorne i pyskate bohaterki oraz bezwstydnych i seksownych bohaterów, to koniecznie sięgnijcie po „Aleca”. Przy tej książce nie można się nudzić! Dla fanów poprzedniego tomu pozycja obowiązkowa ;)
Swoją przygodę z Braćmi Slater zaczęłam trochę na opak, ponieważ dopiero od lektury drugiego tomu. Zazwyczaj staram się unikać czytania książek nie po kolei, jednak w przypadku „Aleca” nie miałam na to szans. Z tego też powodu nie do końca wiedziałam czego się mogę spodziewać po tej książce i obawiałam się, że nie znając historii „Dominica” będę się czuła trochę zagubiona. Szybko się jednak okazało, że niepotrzebnie się martwiłam, bo L.A. Casey skupiła się głównie na perypetiach Keeli oraz Aleca i bardzo rzadko nawiązywała do wcześniejszych wydarzeń, co bez wątpienia jest sporym plusem dla każdego kto nie czytał pierwszego tomu.
„Słabi ludzie szukają zemsty, silni wybaczają, a inteligentni ignorują.”
Muszę przyznać, że historia Aleca i Keeli jest bardzo wyjątkowa. Chemia, która od pierwszych stron wytarza się między głównymi bohaterami dzięki swojej naturalności sprawia, że lektura „Alec” całkowicie pochłania czytelnika i nie puszcza aż do ostatniej strony. Gdyby tego było mało to pełno tutaj naprawdę zaskakujących wydarzeń oraz świetnego, przezabawnego humoru, który wraz z głównymi bohaterami podbija serce czytelnika i sprawia, że historia ta wciąga jeszcze bardziej. Przede wszystkim jednak najbardziej spodobało mi się to, że L.A. Casey do tego dość nietypowego romansu wplotła elementy kryminału. Te wszystkie tajemnice, intrygi oraz mafijne porachunki dodały całej historii niebywałego pazura.
Jedyną rzeczą jaką mogłabym zarzucić „Alecowi” to brak realizmu. Historia ta pomimo całej swojej fantastyczności wydała mi się trochę nieprawdopodobna, a momentami wręcz odrobinę sztuczna. Autorka moim zdaniem stanowczo za bardzo dała ponieść się fantazji, przez co czytelnikowi trudniej jest znaleźć nić łączącą go z bohaterami i rzeczywistością.
„Jeśli nie chcesz sarkastycznej odpowiedzi, to nie zadawaj głupich pytań.”
Drugi tom Braci Slater to obowiązkowa lektura dla każdego fana tej serii i nie tylko. Gwarantuje Wam, że historia Aleca i Keeli nie raz rozbawi Was do łez i sprawi, że na chwilę całkowicie zapomnicie o otaczającym Was świecie. Gorąco polecam!
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Alec” autorstwa L. A. Casey.
Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Rozkoszowałam się lekturą tak lekkiej książki, jaką jest "Alec. Ta autorka wciąż jest dla mnie nową i mnie zaskakuje, ale po przeczytaniu Dominica i Bronagh musiałam po prostu kontynuować tę serię. Już wiemy, że ta część dotyczy Aleca, tytułowego bohatera, a także Keeli. Polubiłam ją od pierwszej strony. Była zabawna i nieskazitelna, mimo że trochę przeszła, jej mama jest zwyczajnie okropna, a zaufanie do mężczyzn nie jest łatwe po tym, jak jej ostatni chłopak ją wykorzystał. Więc kiedy poznaje Aleca i Kane'a to pierwsze, co może jej przyjść do głowy to "nie mam czasu dla zarozumiałych dupków. Jednak prosi jednego z nich o pomoc.
Alec jest jednym z lepszych braci Slater, który również wiele przeszedł, a po odzyskaniu swojego życia poznaje bardzo seksowną Keelę, Jest bardzo zabawny i zaczyna się interesować Keelą.
Ta historia była po prostu świetna. Czułam się trochę jak na emocjonalnym rollercoasterze, śmiałem się, było mi smutno, potem byłam szczęśliwy, następnie płakałam. To było szalone.
Gorąco polecam tę książkę tym, którzy lubią lekkie historie. Nie mogę się doczekać, aby przeczytać więcej książek o braciach Slater. Nigdy nie ma ich wystarczająco dużo. Pojawiło się mnóstwo zwrotów akcji, a przez całą książkę fabuła po prostu płynęła!
Po rewelacyjnej, pierwszej części serii „Bracia Slater”, odliczałam miesiące, tygodnie, dni i godziny, aż w moje ręce trafił upragniony egzemplarz, w którym to miałam okazję poznać bliżej Aleca. Jak tym razem wypadła ta historia? Czy jestem nią równie zachwycona, co poprzednią?
Początkowo miałam pewne obawy, że autorka nie pokaże w kolejnej części niczego nowego i dostanie mi się „odgrzewany kotlet”. Jak się jednak później okazało, mój strach był zupełnie bezcelowy, gdyż pani Casey po raz kolejny odwaliła kawał dobrej roboty.
Może i sam język tej historii nie jest jakiś wyrafinowany, a niektóre sceny mogą wydawać się prostackie i mało wyszukane, ale przecież to nie o to w tym wszystkim chodzi. Książka odnosi największy sukces, gdy czytelnik dobrze się przy niej bawi. A ja bawiłam się wybornie.
To, co najbardziej pokochałam w tej serii, to momentami wulgarne, czasem nieco zbereźne poczucie humoru autorki, które świetnie przelała na swoich bohaterów. Nie było rozdziału, przy którym nie wybuchałam śmiechem. Te wszystkie potyczki słowne bohaterów, ich ciągłe docinki to był po prostu majstersztyk.
Pomimo tego, że książka liczy sobie prawie sześćset stron, to uwierzcie mi na słowo, nie jest to męczące. Wręcz przeciwnie. Przy ostatnich stronach będziecie chcieli więcej. Cała historia jest napisana niezwykle lekko, bez zbędnych przedłużeń i jakiejkolwiek monotonii.
Historia ta jest dobrze przemyślana, a fabuła wciągająca. W przypadku „Aleca” nie odczuwałam nawet minimalnego znudzenia, (tak jak to było w przypadku „Dominica”), gdyż autorka swoją pomysłowością od samego początku wciągnęła mnie w wir tej historii, i trzymała mnie w nim, dopóki nie ujrzałam ostatniej strony.
W drugim tomie, autorka jednocześnie przybliża nam postacie z poprzedniego tomu, ale też wprowadza całkowicie nowe. Tak jak to było w przypadku „Dominica”, w tej części również polubiłam wszystkich tych bohaterów. Razem tworzą oni niespotykaną, ciekawą i zabawną „zgraję”, która na długo pozostaje w sercach czytelników.
Po głębszym rozpatrzeniu, nie potrafię stwierdzić, który z poznanych facetów, skradł moje serce w większym stopniu. Zachwycił mnie zarówno Dominic jak i Alec. Być może Wam uda się wybrać.
Ogromne brawa dla Wydawnictwa Kobiecego, które w tak krótkim czasie przygotowało dla nas kolejną część o braciach Slater. (I to na dodatek z tak świetną okładką :D )
Moja ocena: 8/10
Pierwszy tom mnie zachwycił, jego dopełnienie rozczarowało, więc jak było przy drugim tomie? Czy L.A. Casey znów podbiła moje serce, a może mnie do siebie zniechęciła?
Przyznaję, że bałam się tego co dostanę. Jednak kamień spadł mi z serca, gdyż im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej byłam zachwycona. Emocji nie brakowało, więc mogę odetchnąć z ulgą.
Tym razem uwagę skupiamy na Aleku i Keeli, bo wszystko toczy się głównie wokół nich. Ale nie martwcie się, przystojni bracia Slater ukazują się również w komplecie. Ja jestem nimi zauroczona, i bez wątpienia skradli moje serce. Chodź potrafią być niezwykle aroganccy i zarozumiali to nie sposób ich nie pokochać
Keela to dziewczyna, która nie da sobie dmuchać w kaszę. Polubiłam ją za ten zadziorny pazurek i zero skrupułów. Czasem może zachowywała się zbyt arogancko, ale to nadawało jej charakteru.
Alec to przystojny mężczyzna, któremu nie oprze się żadna z kobiet. Jest chamski i bezpośredni, a jednak ma w sobie to coś, co przyciąga do niego płeć przeciwną. Uwielbia się droczyć, ale zawsze dba o to, co jest jego.
Oboje poznają się przez przypadek. Keela jeszcze wtedy nawet nie spodziewa się, jak Alec wpłynie na jej dotychczasowe życie, a on nie zdaje sobie sprawy, co ta dziewczyna z nim zrobi. Mają udawać parę na weselu Micah, której Keela wprost nienawidzi. Jak daleko w stanie jest się posunąć kobieta, kiedy jakiś mężczyzna zajdzie jej za skórę?
L.A. Casey niewątpliwie potrafi sprawić, iż książkę, które ma prawie 600 stron, pochłania się w tak zaskakująco szybkim tempie, że prawdę powiedziawszy musiałam kilkakrotnie sprawdzić, czy faktycznie tych stron tyle było. Język jakim się posługuje jest łatwy w odbiorze, choć może niekoniecznie wszystkim się spodobać. Czasem sama odnosiłam wrażenie, że te niektóre brzydkie wulgaryzmy okazywały się zbędne. Niemniej mi nie przeszkadzały, bo zdążyłam już poznać styl autorki i wiedziałam czego mogę się spodziewać. Muszę przyznać, iż czytając przez większość czasu uśmiech nie znikał mi z twarzy. Było tyle zabawnych momentów, że w pewnych chwilach mąż dziwnie na mnie patrzył, nie rozumiejąc co mnie tak bawi.
Bohaterowie wykreowani przez autorkę są specyficzni i niepodważalni. Chodź czasem (a może przez większość książki) zachowywali się jak małe dzieci, to pasowało to do nich. W końcu w każdym z nas kryje się coś z dziecinności. Jesteśmy tylko ludźmi, a na niektóre sprawy musimy umieć patrzeć z przymrużeniem oka. Dzięki cichym myślom w głowie Keeli, mogłam bez problemu zrozumieć ją w wielu momentach, więc ten zabieg bardzo mi się spodobał. Ciekawa fabuła nie pozwoliła mi nawet na moment spuścić lektury z oczu. Nie zabrakło również dreszczyku emocji, czyli to co dla mnie jest najważniejsze w powieści. Lubię przeżywać wszystko wspólnie z bohaterami i tutaj tak właśnie było.
Niewątpliwie bracia Slater potrafią zawładnąć umysłami kobiet, dlatego też już z niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu. W między czasie będę mogła przeczytać jeszcze dopełnienie tego tomu Keela.
"Bracia Slater. Alec" to kolejna porywająca historia o niegrzecznych, nieziemsko przystojnych braciach oraz o hardej dziewczynie, która zaciekle broni tego na czym jej zależy. Nie zabraknie gorących chwil oraz zabawnych momentów. Zachęcam do przeczytania!
Keela to rudowłosa dziewczyna, która żyje w małym mieszkaniu wraz ze swoim psem, Stormem. Pewnego dnia w środku nocy odbiera telefon od swojej przyjaciółki, Aideen Collins, tylko że w słuchawce zamiast niej słyszy głos nieznajomego mężczyzny, który prosi by przyjechała do klubu odebrać swoją przyjaciółkę. Po dotarciu na miejsce poznaje dwóch braci Slater: Aleca i Kanego. Jednak historia naszych głównych bohaterów tego tomu (Aleca i Keely) zaczyna się w momencie, kiedy dziewczyna prosi go by został jej fałszywym chłopakiem tylko na czas ślubu jej kuzynki Micah (mogliście ją poznać w książce o Dominiku) i byłego faceta, Jasona (również pojawił się w poprzedniej książce).
Poznając Aleca na początku już jedno możemy stwierdzić na pewno: Jest on bardzo pozytywną postacią. Cały czas żartuje, śmieje się i można powiedzieć, że zaraża wszystkich swoją energią. Można chyba też powiedzieć, że jest trochę takim 'misiaczkiem', nie lubi przemocy, a zamiast tego lubi pogawędki z dziewczynami swoich braci przy herbatce, czy to nie jest urocze? To nie zmienia tego, że wcale nie da sobie 'w kasze dmuchać', bo kiedy trzeba potrafi bronić osoby, które kocha i nie da im zrobić żadnej krzywdy. Natomiast Keela Jest niezależną, silną i waleczną postacią. Potrafi być również słodką rudowłosą, która jak to określa Alec jest małym 'kotkiem', ale kiedy się ją wkurzy potrafi być niezłym kocurem.
"Alec" to kolejna dobra książka autorstwa L.A Casey dla fanek literatury erotycznej. Od autorki dostaliśmy kolejną dawkę świetnego humoru i genialnie stworzonych bohaterów. Mimo, że przez cały czas nie jest tak kolorowo, bo czeka was ciekawy zwrot akcji, który zapewne złamie wam serce. To czy jednak istnieje coś, czego bracia Slater by nie naprawili? I tak nam sam koniec napiszę, że wielu z was pewnie zachęci fakt, że w tym tomie występuje mniej przekleństw (dużo osób zraziły 'bluzgi' w poprzedniej części). Teraz z niecierpliwością czekam na historię Kane'a!
Drugi tom braci Slater jest ciekawą historią. To co się zdarzyło w tej książce było niespodzianką, której nie spodziawałam sie po pierwszej części. Pojawiają się nowe postacie jak i te stare tworząc mieszankę, która tak mnie wciągnęła, że nie mogłam się od niej oderwać. Byłam ciekawa jakie losy spotkają jednego z braci Slater i się nie zawiodłam. Do samego końca książka mnie zaciekawiła i nie mogłam się od niej oderwać. Pewnie z chęcią do niej wrócę tuż przed przeczytaniem kolejnych części.
Dużo lepsza pozycja od 1 i 1,5. Ciekawsza historia, lepiej poprowadzone dialogi, choć w podobnym klimacie nienawiści. A do tego cudowna postać Aleca, który wydaje się być przystojniejszy od swoich braci. Chociaż najbardziej chyba lubie Kane'a, którego w sumie jeszcze nie poznałam. Zobaczymy. Lecę do Keeli.
Aideen Collins to ognista dziewczyna, która potrafi postawić na swoim. Dorastała bez matki wśród samych mężczyzn, dlatego od zawsze umiała...
Dalszy ciąg piątego tomu powieści. Kontynuacja bestsellerowej serii irlandzkiej pisarki L.A. Casey. Alannah Ryan zmaga się z demonami: nawiedzająca ją...
Przeczytane:2019-03-10,
Alec i Keela poznają się, kiedy dziewczyna odbiera z klubu swoją pijaną przyjaciółkę Aideen. Jednak tak naprawdę ich przygoda rozpoczyna się trochę później...
Keela nie miała łatwego życia. Własna matka jej nie doceniała, a dziewczyna żyła w cieniu swojej kuzynki Micah. Do tego złamane niegdyś serce, sprawia, że nie potrafi zaufać mężczyznom. Na domiar złego zostaje zaproszona na ślub swojej kuzynki, która wychodzi za mąż za faceta, który ją upokorzył i złamał. Keela nie ma ochoty brać udział w tej uroczystości, ale zdaje sobie sprawę, że matka nie da jej żyć, jeśli się nie pojawi. Dlatego prosi Aleca o przysługę. Chce aby ten udawał jej chłopaka. Alec zgadza się i para wspólnie wyjeżdża na Bahamy, gdzie ma odbyć się ślub. Chłopak obiera sobie za cel uwieść dziewczynę i zaciągnąć ją do łóżka. Jednak Keela jest twardym przeciwnikiem. Czy mu to się uda? Czy z tej relacji wyniknie coś więcej ?
Autorka tym razem przedstawia nam historię dojrzalszych postaci niż to było w poprzedniej historii. Wulgaryzmy nadal tu występują, ale nie w takim nasileniu jak to było w poprzednich częściach. Są również mniej ordynarne, jednak trzeba mieć na uwadze to, że nadal one tu są. Więc jeśli nie lubisz takiego słownictwa w książkach to nie sięgaj po nią.
Obie postacie są tak sympatyczne, pokręcone i zwariowane, że nie da się ich nie lubić. Było tu wiele zabawnych momentów, ale też wzruszających i smutnych. Nie zabrakło również słownych potyczek, ale niekiedy miałam wrażenie, że były przeciągane na siłę. Alec to kolejna świetna postać. Co prawda patrząc na jego poprzednią profesję można by pomyśleć, że w książce będzie duża ilość pieprzyku, ale przyznam, że aż tak nie jest. Alec jest łobuzerski, żartobliwy, ale również troskliwy. Stanie przed wieloma trudnymi wyborami, bo przeszłość nie da o sobie zapomnieć. Keela z kolei to łagodna osóbka, ale oczywiście potrafi dogadać, kiedy trzeba. Moim zdanie ta część jest nieco słabsza od poprzednich, czegoś mi w niej zabrakło, ale świetnie się przy niej bawiłam. Nie mogłam się od niej oderwać, bo czytanie o braciach Slater jest mega absorbujące.
Polecam tę książkę osobom, którym nie przeszkadza ostre słownictwo, lubią czytać o przystojnych i łobuzerskich facetach oraz o twardych bohaterkach. Nie zabraknie tu również zaskakujących zwrotów akcji i zapewniam Was - jeszcze nie raz zaśmiejecie się pod nosem.