Czasami biskup łatwiej dociera do dorosłych błogosławiąc ich dzieci i poświęcając im trochę czasu. Jest to czasem cenniejsze niż długi wywód o szacunku wobec słabego człowieka. Dzisiaj potrzeba wiele wyobraźni, żebyśmy się uczyli rozmawiać o wierze i sprawach najbardziej fundamentalnych dla człowieka. Potrzeba zatem wielu kochających i myślących ludzi, bo wyobraźnia żyje z miłości i z myśli, i sama karmi naszą myśl i rozpala miłość.
Wierne wypełnnienie własnych obowiązków zawodowych już jest realizacją miłości wobec jednostek i wobec społeczeństwa.
To chyba taka prawidłowość, że po wielkich wydarzeniach jest więcej powolań. Rodzą się one przecież na gruncie konkretnego życia całego Ludu Bożego.
Kapłan wolny od osobistej troski o rodzinę, może się oddać całym sercem misji duszpasterskiej.
Tajemnica biskupiego powołania w Kościele polega właśnie na tym, że odnajduje się on zarazem w tej jednej widzialnej wspólnocie, dla której został ustanowiony, i w Kościele powszechnym.
Biskup jest znakiem obecności Chrystusa w świecie. A jest to obecność, która wychodzi naprzeciw ludziom tam, gdzie są; wzywa ich po imieniu, podnosi, umacnia przesłaniem Dobrej Nowiny i gromadzi przy jednym Stole. Dlatego biskup, który należy do całego świata i do Kościola powszechnego, przeżywa swoje powołanie w oddaleniu od innych członków episkopatu, aly pozostawac w ścisłym związku z ludźmi, których w imię Chrystusa gromadzi w swoim lokalnym Kościele. Zarazem staje się dla tych właśnie ludzi, których gromadzi, znakiem pokonywania ich samotności, gdyż prowadzi ich ku więzi z Chrystysem, a w Nim ku tym wszystkim, których Bóg wybrał przed nimi od początku świata i tym, których gromadzi dzisiaj na całym świecie, jak również ku tym, których gromadzi jeszcze w swoim Kościele po nich, aż po wezwanych w ostatniej godzinie.
Myślę, że w tych wielorakich formach pobożności ludowej kryje się odpowiedź na stawiane czasem pytanie o znaczenie tradycji w jej wyrazach, także tych lokalnych. W runcie rzeczy odpowiedź jest prosta: jedność serc to jest wielka siiła.
(...) nie wolno odwracać się od prawdy, zaprzestać jej głoszenia, ukrywać, nawet jeśli jest to prawda trudna, a jej wyjawienie wiąże się z wielkim bólem.
Trzeba dać świadectwo prawdzie, także za cenę prześladowań, nawet krwi, jak to uczynił sam Chrystus i jak kiedyś zrobił to mój święty poprzednik w krakowie, biskup Stanisław ze Szczepanowa.
W próbie możemy się czuć osamotnieni, ale łaska Boża, łaska zwycięskiej wiary, nigdy nas nie opuszcza. Dlatego każdą próbę, choćby najstraszniejszą, możemy przejść zwycięsko.
Ludzie zawsze potrzebowali wzoró w do naśladowania. Potrzebują ich także teraz, w naszych czasach naznaczonych zmiennymi i przeciwstawnymi ideami.
Tylu jeszcze mógłbym wspomnieć niezłomnych, mocnych biskupów, którzy swoim przykładem wskazywali drogę innym...
Co jest ich wspólną tajemnicą? Myślę, że męstwo w wierze. Pierwszeństwo dawane wierze w całym życiu i działaniu, wierze odważnej i bez lęku, wierze, zahartowanej w próbie, takiej wierze, która ma odwagę pójść za każdym Bożym wezwaniem(...)
Począwszy od Abrahama wiara każdego z jego synów oznacza ustawiczne przekraczanie tego, co drogie, własne, dobrze znane, aby otwierać się na przestrzeń nieznanego, opierając się na wspólnej prawdzie i wspólnej przyszłości nas wszystkich w Bogu. Wszyscy jesteśmy zaproszeni do udziału w tym procesie przekraczania znanego, najbliższego kręgu; jesteśmy zaproszeni do zwrócenia się ku temu Bogu, który w Jezusie Chrystusie sam przekroczył siebie (...), aby nas przyprowadzić ku sobie przez Krzyż.
Czasami biskup łatwiej dociera do dorosłych błogosławiąc ich dzieci i poświęcając im trochę czasu. Jest to czasem cenniejsze niż długi wywód o szacunku wobec słabego człowieka. Dzisiaj potrzeba wiele wyobraźni, żebyśmy się uczyli rozmawiać o wierze i sprawach najbardziej fundamentalnych dla człowieka. Potrzeba zatem wielu kochających i myślących ludzi, bo wyobraźnia żyje z miłości i z myśli, i sama karmi naszą myśl i rozpala miłość.
Książka: Wstańcie, chodźmy!