Kiedy zostałem rezydentem, dostrzegłem pewien interesujący paradoks. Im lepiej radzicie sobie z ustalaniem listy priorytetów w pracy, tym gorzej idzie wam z ustalaniem priorytetów w życiu prywatnym. Przez chwilę czułem się niczym wyjątek potwierdzający tę regułę - byłem tym jedynym gościem, któremu udawało się trzymać dziesięć srok za ogon. Musiałam tylko pilnować, żeby żadna nie odfrunęła...
Lekarzom położnikom przez ostatnie dwieście lat nie udało się znaleźć sposobu, by przewidzieć przebieg porodu, ale niektóre matki, zwłaszcza te przejawiające słabość do zwiewnej odzieży, sądzą najwyraźniej, że są w stanie tego dokonać.
Najlepiej byłoby operowac laparoskopowo - zajęłoby mi to godzięe, ale pacjenkta miałaby tylko kilka malutkich dziurek w brzuchu i jutro mogłaby wrócić do domu. Mogę też zdecydować się na szybkie cięcie i już na zawsze oszpecić ten dwudziestopięcioletni nieskazitelny brzuch dużą blizną. Pacjenta musiałaby też wtedy zostać dłużej w szpitalu, ale ja nie spóźniłbym się na randkę z H. i miałbym szansę uzdrowić mój związek. A może ta dziewczyna lubi szpitalne jedzenie? Waham się jeszcze przez chwilę, po czym proszę o zestaw do laparoskopii.
Pośród wielu „prześmiesznych” komentarzy moich pacjentek trafił się jeden zaskakująco przenikliwy. „Zabawna rzecz. Nigdy nie myślimy o tym, że lekarz też może zachorować” - stwierdziła pewna kobieta. Dobrze powiedziane. Myślę, że jest to część szerszego zjawiska: w oczach pacjentów nie jesteśmy ludźmi. To właśnie dlatego pacjenci od razu składają na nas skargi, kiedy popełnimy błąd lub puszczą nam nerwy. To dlatego chcą odgryźć nam głowę, kiedy o godzinie siódmej wieczorem w końcu wywołujemy ich nazwisko w przepełnionej poradni. Nie myślą wtedy o tym, że my też mamy domy, w których wolelibyśmy teraz przebywać. Pacjenci nie potrafią też zaakceptować tego, że ich lekarz może być omylny. To druga strona tego samego medalu. Odmawiają nam prawa do błędu. Nie myślą o medycynie jak o zbiorze pewnej wiedzy, którą praktycznie każda osoba na świecie może sobie przyswoić. Nie mieści im się w głowach, że ich kuzyn mający wiecznie otwarte usta też mógłby zostać lekarzem.
Pracując jako rezydenci, wielokrotnie macie okazję obserować początek i koniec ludzkiego życia, spędzacie w szpitalu więcej czasu niż we własnym domu, częściej widujecie szpitalną recepcjonistkę niż własnego partnera lub partnerkę, a jednak wasze odejście dokonuje się niemal niezauważalnie. Przywykłem do tego. Tylu młodych lekarzy pojawia się w szpitalu i po jakimś czasie znika, że rozumiem już, dlaczego naszemu odejściu nie towarzyszą fanfary.
Wciąż bowiem odczuwam bardzo silną więź z profesją lekarską - tak naprawdę bowiem nigdy nie przestaje się być lekarzem, w każdym razie nie do końca.
Widzę, że Lee wykosztował się na wersję deluxe – jest tam tyle narzędzi, że mógłbym przeprowadzić operację usunięcia płuca. Wydaję z siebie zachwycony okrzyk niczym wasza ciotka, kiedy znajdzie orzechowego zawijaska w bombonierce z pralinkami.
Wiem, że to niełatwe, zle jeśli jesteście tak otyli, że specjalnie dla was szpital musi zamawiać nowe wyposażenie, powinniście chyba pomyśleć o zrzuceniu kilku kilogramów.
Wychowałem się w żydowskiej rodzinie (choć mam wrażenie, że moi bliscy trwali przy tej religii głównie ze względu na bogate tradycje kulinarne)...
z dzieckiem jest wszystko w porządku i będzie tak aż do momentu, gdy zostanie poddane edukacji domowej, a potem pojedzie ze swoją rodzinką na organizowane w jakiejś mongolskiej jurcie wakacje dla miłośników naturyzmu.
PR to badanie per rectum (przez odbyt). Dlatego jeśli ktoś mówi wam, że zajmuje się PR-em, zawsze dopytajcie, co dokładnie ma na myśli.
Moim zdaniem prawdziwy cud narodzin polega na tym, że inteligentne, racjonalne, posiadające prawa wyborcze i doceniane w pracy kobiety patrzą na jakiś na wpół rozpaćkany okrągławy kawałek mięsa z głową zniekształconą od przeciskania się przez ich drogi rodne, pokryty pięcioma rodzajami ohydnej mazi, wyglądający jakby przez kilka godzin turlał się po pizzy pokrytej dużą ilością sera i sosu pomidorowego, i naprawdę wierzą, że mają przed sobą cudownego aniołka.
Jednak takich diagnoz nie można stawiać w dowolnym miejscu i czasie. „Rzęsistek pochwowy” – obwieszczam z dumą, wskazując na zielonkawą wydzielinę wypływającą z pochwy striptizerki. No i niestety. Zrujnowałem wieczór kawalerski.
Odzyskiwanie komórek krwi polega na zasysaniu krwi utraconej przez pacjenta w trakcie operacji, a potem przepuszczeniu jej przez maszynę, która odfiltrowuje wszystkie zanieczyszczenia takie jak woda używana w trakcie zabiegu, pot chirurgów czy opadłe z sufitu kawałki farby.
...rezydent to ktoś, kto ma zawsze rację, ktoś o niezgłębionej mądrości jak Bóg czy Google...
Kiedy zostałem rezydentem, dostrzegłem pewien interesujący paradoks. Im lepiej radzicie sobie z ustalaniem listy priorytetów w pracy, tym gorzej idzie wam z ustalaniem priorytetów w życiu prywatnym. Przez chwilę czułem się niczym wyjątek potwierdzający tę regułę - byłem tym jedynym gościem, któremu udawało się trzymać dziesięć srok za ogon. Musiałam tylko pilnować, żeby żadna nie odfrunęła...
Książka: Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza