Powinnam bardziej się bać. Ale już nie obawiam się śmierci. Nie po tym wszystkim.
Gdy idziemy korytarzem w lewo, w niesamowitej ciszy jeszcze bardziej słychać mój urywany oddech. Wiem, dokąd idziemy. Zabiera mnie do piwnicy, gdzie jest garaż.
Po śmierci nie pozostajemy na długo w ludzkiej pamięci, nie licząc osób, które noszą nas w sercu.
Od tamtej pory byłyśmy przyjaciółkami. Stała się dla mnie jak siostra, której nie miałam, i zrobiłabym dla niej wszystko.
„Nie miałem pojęcia, co robić. Wiedziałem, że będę musiał nie tylko zgłosić twoje zaginięcie, ale także, że muszę mieć w zanadrzu jakąś wiarygodną wersję zdarzeń, bo inaczej, jeśli się nie zjawisz, aresztują mnie pod zarzutem zabójstwa. Więc pojechałem na najbliższą stację benzynową, ponieważ na parkingu nie miałem zasięgu, i wymyśliłem tamtą historyjkę.”
„Najtrudniejszą rzeczą, z którą muszę się mierzyć od lat, jest możliwość, że Layla została porwana z parkingu we Francji. Na początku myślałem, ze uciekła z powodu tego, co zaszło tej nocy, ale wkrótce odnajdzie się cała i zdrowa. Wraz z upływem dni, a potem tygodni i miesięcy, musiałem jednak rozważyć przekonanie policji, że Layla została przez kogoś zabrana - albo kierowcę samochodu, który widziałem zaparkowany przed pawilonem toaletowym, albo kierowcę ciężarówki, który na moich oczach odjechał drogą dojazdową do autostrady.”
„Ledwie biorę się do pracy, podrywa mnie z krzesła warkot przejeżdżającego pędem samochodu. Słucham, jak dźwięk niesie się w stronę budynków na początku drogi, coraz cichszy, i zastanawiam się, dlaczego nie było słychać, jak samochód nadjeżdżał. Chyba że cały czas stał koło mojego domu.
Staram się o tym nie myśleć, ale nie potrafię. Ogarnia mnie panika, pytania kłębią mi się w głowie. Czy samochód przyjechał wcześniej, kiedy spałam? Kto prowadził? Morderca? Czy obserwował mnie przez okno, śpiącą na kanapie, niczym lalkę na scenie? Wie, że to brzmi niedorzecznie, tak podpowiada mi rozum, ale przenika mnie koszmarnie autentyczny strach."
„Mam wrażenie, że jazda tą drogą jest coraz bardziej niebezpieczna. Błyskawice znów przecinają niebo i zaraz pojawia się drogowskaz na Nook’s Corner, małą wioskę, gdzie mieszkam. Czarne litery na białym tle, lśniące w blasku reflektorów niczym jakiś sygnał, wyglądają tak zachęcająco, że raptownie, w ostatniej chwili, gdy jest już prawie za późno, skręcam w lewo, w skrót, którym Matthew zabronił mi jechać. Z tyłu dolatuje wściekły ryk klaksonu i goni mnie po ciemnej leśnej drodze – brzmi to jak omen.”
"Podczas podróży starannie sobie wszystko przemyślałam i ani przez moment nie wątpiłam, że spełniając prośby Jacka, postępuję słusznie. Wiedziałam, że chcę za niego wyjść, a myśl, że za rok o tej porze będę mieszkać w pięknym domu na wsi i być może oczekiwać naszego pierwszego dziecka, wypełaniała mnie radosnym podnieceniem."
-Mógłbyś dać mi whisky zamiast wina? -Whisky? -Tak. -Nie wiedziałem, że pijesz whisky. -A ja nie wiedziałam, że jesteś psychopatą. Po prostu przynieś mi whisky, Jack.
Nie mogłam pogodzić się z myślą, że jego uroda tak bardzo kontrastuje ze szpetotą jego duszy.
Powinnam bardziej się bać. Ale już nie obawiam się śmierci. Nie po tym wszystkim.
Książka: Uwięziona
Tagi: smierc, strach