Ale posłuchaj: ty sam sobie nakręcasz ten zły nastrój. Co to za ponury obraz świata masz przed oczami: pełno brzydoty, brak miłości i idei, nie ma o co walczyć, a już najbardziej ci się nie podoba, że zarabianie ma być dla ciebie przygodą życia! Ej, spróbowałbyś ty kiedyś żyć całkiem bez forsy - zaraz byś inaczej zaśpiewał. Cieszyłbyś się z każdego zarobionego grosika. I wcale nieprawda, że wszyscy poza tobą mają zupę w głowie - jeśli tak myślisz, to jesteś megaloman.
Są dni, kiedy wierzę w ład i harmonię, i w to, że Bóg ingeruje w nasze życie, ale - pośrednio. Mówi do nas przez innych ludzi. Ale przecież nie zawsze potrafimy ich wysłuchać. Nie zawsze chcemy. Przecież mamy wolną wolę - możemy ich wyśmiać i odrzucić. Możemy wybierać. Więc... kiedy patrzę, jak ludzie wybierają... zaczynam wierzyć w diabła. I tych dni jest o wiele więcej.