Świat byłby bardzo nudnym miejscem, gdyby nikt nie marzył o rzeczach wykraczających poza to, co praktyczne i przydatne.
Gdy ludzie zrozumieli, czego świadkami właśnie byli,zapanował olbrzymi hałas.
Jakgdyby nie istniało żadne „przed” i żadne „po” nie miało sięwydarzyć.
Problem nie przestaje istnieć, kiedy mówisz o nim głośno, ale nie ma nad tobą władzy w takim stopniu jak wtedy, gdy milczysz. Tak samo z sekretami. To jest jak związek przemocowy - przyznanie się do istnienia problemu, a potem wzięcie kogoś na świadka to początek drogi, która prowadzi do wyzwolenia.