Pewne rzeczy stały się dla mnie jasne o wiele za wcześnie. W naszym domu seks nigdy nie był tematem tabu, świństwem, o którym się nie wspomina i którego nie aprobują pruderyjni rodzice. Nie, w naszym domu pięciolatek był już uświadomiony, nikt nie próbował sprzedawać bzdur o bocianie, wyjaśniono mi, skąd się biorą dzieci – i to coś, co dorośli robią w tym celu, totalnie mnie zafascynowało.