(...) kiedy nam na kimś zależy, czasami przekraczamy granice.
Większość imion bohaterów zastąpiłem imionami trzecioplanowych postaci z Harry'ego Pottera, co chyba wcale nie zmniejszyło ryzyka, że ktoś mnie w końcu pozwie.
Czuła się jak pionek w grze, której nie była w stanie kontrolować.
"Ale myśli jak zwykle czyhały na mnie w mrocznym kącie. Czekały na chwilę, gdy dam się zwieść złudnemu poczuciu bezpieczeństwa. Ich ulubioną torturą jest ciągłe przypominanie mi o samotności. Że nie ma przy mnie nikogo, kto by mi podał rosół, dotknął czoła, by sprawdzić czy jestem rozpalony, i zainteresował się moją gorączką."