Miłość rzeczywiście nie zna granic (...) Może powstawać spontanicznie całkiem z niczego.
"Kiedy wysiadam z samochodu i spoglądam na rozległą dolinę, przypomina mi się jedyna, ale za to fundamentalna lekcja, którą dostałam od życia w czasie ostatniego roku.
Żaden człowiek nie wie, jak będzie wyglądała jego przyszłość.
Większość z nas nie zaprząta sobie głowy myślą, że następnego dnia może wpaść pod autobus. Brniemy przez życie, biorąc je za pewnik.
Ja natomiast niczego nie jestem pewna. Absolutnie niczego. Cieszę się każdym pocałunkiem syna, każdym kęsem czekolady, każdym liściem spadającym z jesiennego drzewa i każdym wybuchem śmiechu przyjaciół.
Dobrze mi się żyje.
Fantastycznie.
Już nie idę przez życie przerażona tym, co nastąpi, ponieważ byłaby to strata czasu, a tego mam mało. Kroczę przez moje cudowne, bogate życie z odwagą, której jeszcze niedawno nie miałam. Czasem trzeba poznać mrok, żeby dostrzec bijące od nas światło."
Uśmiechnęłam się. Podobało mi się, że to zauważyła. Ludzie, którzy zwracają uwagę na szczegóły, nie są dupkami - tacy ludzie naprawdę cię widzą. Takie coś wymaga pewnego wysiłku, żeby spojrzeć poza siebie i dostrzec innych. W dzisiejszych czasach rzadko się to zdarza.