Seks? Jasne, że wiem, co to seks. Nie jestem dzieckiem. To znaczy jestem dzieckiem, ale nie jestem idiotą jak Kazio. Seks jest tym samym co piłka nożna. Tylko drużyny są różnej płci. Dziewczyny i chłopaki na jednym boisku. Wiecie, co to oznacza, nie? Bez szans na piękne widowisko. One skupiają się na obronie, oni za wszelką cenę chcą wleźć z piłką do bramki w pierwszym kwadransie. Dużo fauli, mało finezji. Zawzięta kopanina dwóch drużyn, z których każda jest zagrożona spadkiem z ligi. Tak właśnie wygląda seks.
„Dał mi tabsy na poprawę nastroju!”.
Carl kieruje jedną ręką. Drugą kładzie mi na nodze, przesuwanieznacznie po moim udzie, wygładzając materiał spódniczki.
On mnie zostawi i będę znów musiała chodzić na randki i tłumaczyć komuś moje dziwactwa.