-Fuj. Nawet twoje sutki są idealne- biadolę. Jego wargi drżą. -Chcesz ich dotknąć? -Ble. Nigdy. Po prostu stwierdzam głośno, że są zajebiście perfekcyjne. Wiesz, idealnie proporcjonalne do twojej klaty. Spogląda w dół na swoje mięśnie i zastanawia się przez chwilę. -No. Cały jestem idealny. Muszę to sobie częściej przypominać. Prycham.
Pielęgnować tego, cosię ma, a przy tym chcieć potrzeć zapałką o draskę, zrobić krok w tyłi patrzeć, jak wszystko płonie i eksploduje...
Jednowyznanie, jedna decyzja – i całe to starannie, mozolnieodbudowane życie pęknie i zniknie.
„Na studiach nie uczą nas o pacjencie, ale o jego budowie. Człowiek jest dla nas jak silnik samochodowy. Składa się z jakichś części. Te części pracują albo się psują. Jak się zaczynają psuć, to można je naprawić, albo wymienić. I na tym polega nasza rola. Mamy naprawiać silnik. I stąd bierze się wszystko. No bo czy ktoś przy zdrowych zmysłach zastanawia się, co czuje silnik?”
Bezwzględu na to, jak zachowałby się Marco, ichpoukładany świat rozsypałby się niczym domekz kart