" - Jak myślisz? co z nami będzie za dziesięć lat? Graham się uśmiecha. Uwielbia rozmawiać o przyszłości. - Mam nadzieję, że do tego czasu kupimy dom - odpowiada. - Nie za duży, nie za mały. Ale ogród będzie wielki i bez przerwy będziemy się w nim bawić z dziećmi. Będziemy mieli dwójkę, chłopca i dziewczynkę. A ty będziesz w ciąży z trzecim. Uśmiecham się na tę myśl. Zauważa to i mówi dalej. - Wciąż będziesz pisać, ale będziesz pracować w domu i tylko wtedy, gdy będziesz miała na to ochotę. Ja będę miał własną firmę rachunkową. Będziesz jeździć minivanem, bo oczywiście będziemy takimi rodzicami, którzy wożą dzieci na mecze i gimnastykę. - Uśmiecha się promiennie. - I będziemy się bez przerwy kochać. Pewnie nie tak często jak teraz, ale częściej niż wszyscy nasi znajomi. Przyciskam dłoń do jego piersi/ - Brzmi jak idealne życie, Graham. Choć k a ż d e życie z Grahamem wydaje się być idealne. - Albo... - dodaje - może nic się nie zmieni. Może dalej będziemy mieszkać w mieszkaniu. Może wpadniemy w kłopoty finansowe, bo co chwilę będziemy zmieniać pracę. Może nawet nie uda nam się mieć dzieci, więc nie będziemy mieli wielkiego ogrodu ani nawet minivana. Za dziesięć lat będziemy jeździć tymi samymi beznadziejnymi samochodami. Może zupełnie nic się nie zmieni i za dziesięć lat nasze życie będzie wyglądać tak samo jak teraz. I będziemy mieli tylko siebie. Tak samo jak po tym, gdy powiedział pierwszą wersję, na mojej twarzy pojawia się spokojny uśmiech. - To też brzmi jak idealne życie. I takie jest. Jeśli tylko będę miała Grahama, życie nie może być gorsze od tego, jakie jest teraz. A teraz jest wspaniałe. Rozluźniam się na jego piersi i zasypiam z sercem przepełnionym spokojem."

Reklamy