- A teraz posłuchaj. Ostatni członek drużyny nazywa się szukającym. To właśnie ty. Ciebie nie obchodzi kafel czy tłuczki…- …chyba że rozwalą mi głowę.
Ona też miała na sobie długi płaszcz, tyle że szmaragdowy. Czarne włosy upięła w ciasny, bułeczkowaty kok. Wyglądała na bardzo wzburzoną.
- Skąd pan wiedział, że to ja? - zapytała.
- Ależ, droga pani profesor, nigdy nie widziałem kota, który by siedział tak sztywno.