Ano Józef. Nie miał tatuaży, brody, kolorowych spodni, roweru retro ani okularów w drucianych oprawkach. Nie nosił dekoltów do pępka, nie miał ulubionego dziewiętnastowiecznego pisarza, nie pisał bloga i nie był influencerem. Nie palił papierosów, nie miał garmina, tolerował gluten i wiele innych rzeczy też. Był raczej dobrze zbudowany, choć raczej raczej niż raczej dobrze, zdarzało się, że trenował wspinaczkę, zdarzało się, że nie. Jadł dużo czekolady i golił głowę maszynką.
Ludzie chcą innego życia, ale dają się wciągnąć w to samo, którym żyli ich rodzice, w to samo miasto, tę samą biedę, te same zmagania. Potem mają własne dzieci i pamiętają obietnice, jakie sobie składali[...]Dlatego mszczą się na sobie, na dzieciach, na sąsiadach.
Ale kiedy wreszciewyszedłem, powiedziałem sobie, że nie zniszczę sobie życiaczymś, czego nie mogę zmienić.
Za mną czytelniku! Któż to ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości? A niechże wyrwą temu kłamcy plugawy język! Za mną, czytelniku mój, podążaj za mną, a ja ci ukaże taką miłość!