Potem były negatywy. Jakże za nimi tęsknił. To prawdziwe promienie światła, odbite wprost od krajobrazu, przedmiotu, osoby, kładące się piętnem na błonie. Negatywy zdjęć stanowiły najmocniejszy element wspomenień. Były oparzeliną zostawioną przez ogień, siniakiem na skórze.
Potem były negatywy. Jakże za nimi tęsknił. To prawdziwe promienie światła, odbite wprost od krajobrazu, przedmiotu, osoby, kładące się piętnem na błonie. Negatywy zdjęć stanowiły najmocniejszy element wspomenień. Były oparzeliną zostawioną przez ogień, siniakiem na skórze.