Więc po co mi to było? Dlaczego nie mogłam - jeśli już - kupić po prostu jednego flakonika perfum, jednej książki, dwóch płyt i sera? Cieszyć się tym, delektować. Ale nie, człowiek ma w sobie mechanizmy, które nie pozwalają mu odczuwać szczęścia i poczucia dostatku. Mając do dyspozycji całe centrum handlowe, nakupuje się tak, że ledwo może te zakupy unieść. Co z tego, że później połowa się marnuje, ważne jest to wściekłe dążenie do więcej, więcej, najwięcej. Dążenie do maksymalizacji czegoś, czego zmaksymalizować się nie da. (...)
Więc po co mi to było? Dlaczego nie mogłam - jeśli już - kupić po prostu jednego flakonika perfum, jednej książki, dwóch płyt i sera? Cieszyć się tym, delektować. Ale nie, człowiek ma w sobie mechanizmy, które nie pozwalają mu odczuwać szczęścia i poczucia dostatku. Mając do dyspozycji całe centrum handlowe, nakupuje się tak, że ledwo może te zakupy unieść. Co z tego, że później połowa się marnuje, ważne jest to wściekłe dążenie do więcej, więcej, najwięcej. Dążenie do maksymalizacji czegoś, czego zmaksymalizować się nie da. (...)