Ubrałem się w korytarzu i wyszedłem, zginając się wpół, aby się chronić przed wiatrem. Tata otworzył jedno skrzydło drzwi do garażu i wyciągał odśnieżarkę. Żwir w garażu był suchy, niepokryty śniegiem; ten widok, jak zawsze, wzbudził we mnie niezbyt przyjemne uczucie, bo żwir przynależał do tego, co na dworze, a to, co na dworze, pokrywał teraz śnieg, brakowało więc równowagi w podziale między tym, co wewnątrz, a tym, co na zewnątrz.
Ubrałem się w korytarzu i wyszedłem, zginając się wpół, aby się chronić przed wiatrem. Tata otworzył jedno skrzydło drzwi do garażu i wyciągał odśnieżarkę. Żwir w garażu był suchy, niepokryty śniegiem; ten widok, jak zawsze, wzbudził we mnie niezbyt przyjemne uczucie, bo żwir przynależał do tego, co na dworze, a to, co na dworze, pokrywał teraz śnieg, brakowało więc równowagi w podziale między tym, co wewnątrz, a tym, co na zewnątrz.