Wybierał nieoświetlone uliczki, pozwalając pochłaniać się ciemności, która tak długo była jego jedyną przyjaciółką. Nie bał się jej, tak jak się nie bał napotykanych co jakiś czas ludzi z tak zwanego marginesu, bardziej obawiał się światła, bo ono mogło ujawnić światu wszystkie jego słabości, nie tylko fizyczne.
Wybierał nieoświetlone uliczki, pozwalając pochłaniać się ciemności, która tak długo była jego jedyną przyjaciółką. Nie bał się jej, tak jak się nie bał napotykanych co jakiś czas ludzi z tak zwanego marginesu, bardziej obawiał się światła, bo ono mogło ujawnić światu wszystkie jego słabości, nie tylko fizyczne.
Książka: Zły wybór