Nie wyrzuca się losu wygranego na loterii tylko dlatego, że trochę wymiął się w portfelu.
Była jak statek bez balastu, dziko rozkołysany na falach.
Jedynym miejscem, w którym potrafiła odnaleźć poczucie piękna i majestatu świata, były książki.
Zawsze lubiła porządek. Świadomość, że jej buty nie stoją równo w szafie, nie pozwalała jej zasnąć.
Różnica między stratą a brakiem jest zasadnicza. Florence, bądź co bądź, nigdy nie otrzymała ani trochę współczucia z racji tego, że dorastała bez ojca. Przeciwnie - czasem miała wrażenie, że jest z tego powodu uważana za gorszą - jakby na ojca nie zasługiwała.
Odwiedzała bibliotekę, by choć na chwilę wedrzeć się do świata innego niż ten, który znała.
Florence zdawała sobie sprawę, że poza granicami jej świata istnieje inny świat, zupełnie dla niej obcy. Co jakiś czas ktoś brał ten obcy świat w dłonie i nim grzechotał., odłamując malutki kawałek, który z brzękiem spadał jej pod nogi. Ona zaś zbierała te cząstki jak entomolog rzadkie owady, by przypiąć je do specjalnej tablicy.
- Ten smak wymaga przyzwyczajenia - zaśmiał się Simon.- Człowiek nie powinien musieć się uczyć, żeby coś polubić - orzekła Florence. To tak, jak zmuszanie się do czytania książki, która ci się nie podoba. Nie kończ jej, po prostu weź inną!
Wszystko, co utemperowane i zrównoważone, wydawało się jej chłodne i fałszywe.
Ezra Pound był faszystą, ale co z tego, skoro zdania, które pisał, były, kurwa, piękne.
Ale oczywiście książka zostanie uznana za ważną tylko pod warunkiem, że napisał ją facet, a jeżeli to babka, okrzykną ją bredniami z jakiegoś klubu książki.
Nie wyrzuca się losu wygranego na loterii tylko dlatego, że trochę wymiął się w portfelu.
Książka: Pozorantka
Tagi: los, loteria