Florence Darrow od zawsze chciała być sławną pisarką. Kiedy otrzymuje ofertę pracy jako asystentka znanej, choć żyjącej w całkowitym odosobnieniu i ukrywającej się pod pseudonimem Maud Dixon autorki, zgadza się bez wahania. Podczas ich wspólnego pobytu w Maroku dochodzi jednak do katastrofalnego w skutkach wypadku samochodowego. Maud zniknęła jak kamień w wodę, tymczasem Florence budzi się w szpitalu ze świadomością, że cudem uszła z życiem. Teraz może patrzeć, jak wszystko, na co tak ciężko pracowała, obraca się w pył i trzeba będzie zaczynać od początku - albo uznać, że sława, o której zawsze marzyła, była jej pisana i najwyższy czas po nią sięgnąć.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2022-02-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Jedynym miejscem, w którym potrafiła odnaleźć poczucie piękna i majestatu świata, były książki.
"Pozorantka" Alexandry Andrews, to kolejny debiut autorski w tym roku, po który sięgnęłam i to od razu miał być thriller z dreszczykiem. Ale czy na pewno udało się autorce stworzyć wciągającą lub zaskakującą historię? Ja mam tak zwane mieszane uczucia...
Pomysł na fabułę nawet dość dobry, lecz początkowe prowadzenie narracji jest moim zdaniem wręcz nudne. Zaczęłam nawet tracić zainteresowanie treścią, nie było czuć żadnej sensacji. Dobrze, że jakoś przebrnęłam ten nieciekawy początek i udało mi się przejść dalej, bo w sumie nawet nie było tak źle.
"Nie wyrzuca się losu wygranego na loterii tylko dlatego, że trochę wymiął się w portfelu."
Tak właściwie to myślę, że jest to bardziej powieść obyczajowa z wątkami thrillera, historia o wielkich ambicjach, o wielkich planach i sukcesach. Ale także o chciwości, zazdrości, pogoni za sławą i innych cech, które nie zawsze dobrze mówią o bohaterach. A bohaterki w tej powieści tak właściwie były nijakie, z żadną nie związała mnie jakakolwiek więź a nawet nie wywołała we mnie większych emocji.
Florence Darrow pochodzi z małego miasteczka, pracuje w korporacji w Nowym Yorku , od zawsze jednak marzyła aby zostać sławną pisarką, nawet coś tam próbowała pisać, chociaż nie miała jakoś odwagi dać komukolwiek do czytania swoje opowiadania. Nieoczekiwanie otrzymała ofertę pracy jako asystentka pisarki. Florence bez wahania decyduje się na tę pracę, mając nadzieję, że czegoś się nauczy, co może przydać się przy tworzeniu powieści i jej marzenie wreszcie się spełni... Helen Wilcox szukała asystentki do pomocy przy nowej powieści, ukrywa się pod tajemniczym pseudonimem Maud Dixon, jej książka stała się bestsellerem i wszyscy o niej mówią, zastanawiając się, czy to pisze mężczyzna czy może jednak kobieta. Florence jest zaskoczona i jednocześnie zachwycona, że poznała tajemniczą autorkę, tylko jest warunek, że musi utrzymywać te znajomość w tajemnicy...
"Ale oczywiście książka zostanie uznana za ważną tylko pod warunkiem, że napisał ją facet, a jeżeli to babka, okrzykną ją bredniami z jakiegoś klubu książki."
Helen sprawia wrażenie kobiety, której inni ludzie zupełnie nie obchodzą, myśli tylko o sobie i swojej sławie, jednak nadal nie ma zamiaru się ujawnić. Niemal natychmiast po przyjeździe Florence planuje wyjazd do Maroka. I właśnie dopiero od tego momentu tak właściwie zaczyna się dość intrygująca historia. Podczas pobytu już w Maroku Florence kierując samochodem, nagle spada z urwiska wprost do wody. Florence budzi się w szpitalu i jest zdziwione, że nie ma z nią Helen. Po prostu pewnie utonęła, a nikt tego nie zauważył. Mając dokumenty Helen ze sobą, zaczyna utożsamiać się z nią.
Czy uda się Florence zająć miejsce Maud Dixon? Czy tak łatwo wejść w rolę innego człowieka? Jak daleko trzeba zabrnąć i do czego można się posunąć aby wejść w takie życie, jakiego się pragnęło?
Jak potoczy się życie młodej, chcącej osiągnąć sukces i sławę kobiety, musicie sami przeczytać. Tylko nie zrażajcie się początkowo dość długo rozkręcającym się początkiem tej historii.
Moim zdaniem zabrakło tu nieco jakiejś iskry, zabrakło tego czegoś, co przyciąga do lektury i nie pozwala się od niej oderwać.
A może to jest tylko moje odczucie? Sprawdźcie sami.
"Florance wyczuwała, że i ona wróci z tej podróży jako ktoś zupełnie inny, że wyjazd ją odmieni. Zmiana nigdy nie wygląda jak gładkie pokonywanie zakrętu; bardziej przypomina chaotyczne susy po wybojach, z postojami i cofaniem się. A kiedy dawna tożsamość zblednie, nowa zaś jeszcze się w pełni nie rozwinie, następuje okres swego rodzaju bezkarności. Jakby tak naprawdę nic się nie liczyło. Nie jesteś do końca sobą. Nie jesteś do końca nikim".
"Pozorantka" to thriller subtelny. Nie ma tutaj trupów wyskakujących z szafy, niebezpieczeństwo skrada się pomału i cichutko jakby ukrywało się pod skórą. Chociaż cała opowieść praktycznie od początku jest przewidywalna i czerpie ze znanych schematów, to i tak wciąga czytelnika w swój świat. Czułam się uspokojona, zahipnotyzowana, nawet nie zauważyłam, kiedy przekroczono granicę szaleństwa.
"Jej czas bycia Florence - osobą, którą była teraz - dobiegał końca. Ta myśl sprawiała jej przyjemność. Florence miała siebie po dziurki w nosie. Był to jeden z mankamentów wiecznego siedzenia we własnej głowie: świat zewnętrzny nie jest dość głośny, by zagłuszyć nieustannie toczący się monolog wewnętrzny. Dzień za dniem ta sama jazda".
Bardzo podobała mi się główna bohaterka, według mnie została świetnie skonstruowana. Na pierwszy rzut oka jest miłą i uprzejmą pracownicą biurową, jednak im głębiej wnikamy w jej psychikę, tym większą pustkę dostrzegamy. Florence jest niepełna, jest skorupą, która dopiero szuka swojej definicji. Zauważyliście jak często, zamiast po prostu intuicyjnie reagować na jakąś sytuację, bohaterka zastanawia się, co POWINNA zrobić, co jest w tej chwili właściwe? Dłuższe przebywanie z tą dziewczyną aż każe nam się zastanowić, czy czasem nie każdy z nas jest trochę psychopatą...
Równie ciekawa jest jej relacja ze znaną pisarką, która staje się dla niej mentorką. To, co zepsuła we Florence jej matka, ma naprawić Helen. Tylko czy na pewno chodzi o uzdrowienie w tej relacji? Czy Helen nie zniszczy jej jeszcze bardziej?
Polecam książkę jako bardzo dobry debiut. Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.
Większość z nas ma w sobie ten specyficzny popęd do bycia zauważonym. Marzymy o sławie, rozpoznawalności i oczywiście odpowiednio wysokim stanie konta. Nie inaczej było z Florence Darrow; w wyniku nie do końca przemyślanego romansu i kolejnych decyzji kobiety jej czas w firmie, w której pracowała, właśnie dobiegł końca. Bez środków do życia, bez planu na przyszłość bezowocnie szuka nowego zatrudnienia. Co prawda marzy o karierze pisarskiej, ale jak dotąd nie przyszedł jej do głowy żaden mocny i oryginalny pomysł na książkę, która pozwoliłaby jej przebić się przez tysiące innych początkujących autorów.
Los jednak chyba jej sprzyja. Po mało owocnych poszukiwaniach ktoś jednak postanowił w końcu odpowiedzieć na jej ogłoszenie. Jedna z popularniejszych autorek poszukuje nie tyle asystentki, co dziewczyny od wszystkiego. Warunkiem jest działanie w całkowitej tajemnicy- Florence nie może nikomu powiedzieć, kto jest jej nową szefową, ta bowiem ukrywa przed światem swoje prawdziwe personalia. I tak rozpoczyna się jej nowe życie, pozornie opierające się na zwykłych, codziennych zajęciach. Podróż do Maroka ma być dla Maud Dixon -tajemniczej autorki- researchem do jej nowej powieści. Tam jednak dochodzi do wypadku, w którym kobieta ginie. Oszołomiona po tragicznych wydarzeniach Florence budzi się w szpitalu, w którym każdy bierze ją za jej szefową. Dziewczyna postanawia wykorzystać szansę, którą tak skrzętnie podsunął jej los...
Pytanie tylko, czy możliwość przybrania czyjejś tożsamości to dar, czy przekleństwo?
Zawsze ciekawiło mnie, ile problemów przysporzyłaby mi próba podszycia się pod kogoś innego. Nie to, żebym kiedykolwiek chciała tego spróbować- czysta ciekawość. Zagadnienie, które po dziś dzień mnie nurtuje. Tyle się przecież słyszy o podejmowanych przez ludzi próbach. Chyba właśnie z tego powodu zaintrygowała mnie Pozorantka- byłam ciekawa, jak główna bohaterka poradzi sobie "z nową skórą". I byłam niemalże pewna, że cała historia będzie kręciła się właśnie wokół tego, skradzionej tożsamości i późniejszych problemach z tym związanych. Ale nie. Pani Andrews poszła o krok dalej i stworzyła intrygujący thriller, w którym nic nie jest takim, jak początkowo się wydaje.
Florence Darrow zawsze chciała dla siebie czegoś więcej, a jednak -jak wielu ludzi- nie mogła znaleźć skutecznego sposobu, by osiągnąć cel. Książka jakoś nie chciała się pisać, a praca na etacie i romans z szefem zamiast doprowadzić ją do chociażby podreperowania stanu konta bankowego, doprowadziły jedynie do zwolnienia. Praca dla ukrywającej się wręcz autorki poczytnych książek miała być dla niej nie tylko sposobem na życie, ale czymś więcej. Liczyła, że będzie dla Maud Dixon jak najpilniejsza uczennica, która ogrzewana blaskiem twórczości kobiety sama stworzy wreszcie coś niepowtarzalnego. Niestety, w tym przypadku również się nie powiodło. I Florence wciąż nie może zrozumieć, jak z roli asystentki przeszła do kobiety, która podszywa się pod zmarłą. Ale nie zamierza przyznać się przed policją.
Dopóki jej nowa tożsamość nie zaczyna rodzić kolejnych problemów. A jednym z nich jest trup.
Autorka miała bardzo dobry pomysł na fabułę i myślę, że w pełni go wykorzystała. Jak już wspomniałam na początku, myślałam, że historia będzie się opierać na skradzionej tożsamości i "nowym" życiu naszej głównej bohaterki, ale nic bardziej mylnego. Zostajemy wciągnięci w śledztwo, gdzie nagle z jednego ciała robi się dwa. Zabawnym jest fakt, jak pewna swego była Florence- skoro wszyscy wokół biorą ją za Maud, to ona po prostu nią zostanie. Zupełnie nie przemyślała faktu, że wspomniana już pisarka miała swój własny plan, skrzętnie stworzony o wiele, wiele wcześniej. Jestem pod wrażeniem pomysłowości, naprawdę. Pozorantka wciąga od pierwszych stron, zaś pani Andrews dozuje nam wrażenia, tak, by w tej całej niepewności wytrwać aż do końca. Przy ostatnich stu stronach byłam już tak żądna odpowiedzi, że jednocześnie chciałam dotrzeć do finiszu jak najszybciej, a z drugiej strony było mi szkoda. Trochę też się obawiałam, że zakończenie mimo wszystko będzie... marne. Ale nie, nie w tym przypadku. Wszystko tutaj jest dokładnie zaplanowane, dobrze opisane- czujemy, jakbyśmy towarzyszyli kobietom w podróży do Maroka, jak również w kolejnych wydarzeniach.
Ja bawiłam się przy Pozorantce świetnie, a Ty?
Jeżeli jeszcze omijasz wzrokiem tę pozycję, to szybko to zmień!
Florence od zawsze chciała być sławną pisarką, więc kiedy dostaje propozycję współpracy u boku znanej, ukrywającej się pod pseudonimem pisarki nie waha się ani chwili. Będąc asystentką Maud Dixon Florence wyrusza do Maroka, gdzie dochodzi do wypadku samochodowego. Florence budzi się w szpitalu, natomiast nie ma śladu po Maud. Co stało się z kobietą? Jak to co się wydarzyło wykorzysta Florence?
"Pozorantka" jest debiutem literackim autorki i muszę przyznać, że ta książka została naprawdę dobrze napisana.
Wyciągnęłam się w tą historię już od pierwszych stron i byłam trzymana w napięciu do samego końca! Autorka stworzyła wciągająca i bardzo intrygująca fabułę, z dwiema głównymi bohaterkami, które są bardzo charakternymi postaciami, bardzo zafascynowała mnie psychika obu kobiet, ich działania i emocje.
Jak się z czasem okazuje, nie wszystko jest tutaj takie jakim wydawało się na pierwszy rzut oka. Książka została tak poprowadzona, że czytelnik nie ma nawet chwili na nudę, bo akcja cały czas nabiera tempa. Byłam ogromnie ciekawa jak potoczą się losy obu kobiet i co autorka jeszcze dla nich szykuje. Miałam wiele pytań czytając tą książkę, naprawdę! Ale tego co tutaj finalnie dostałam naprawdę się nie spodziewałam. "Pozorantka" to dobry thriller psychologiczny, który z pewnością nie jednego czytnika zaskoczy. Moja ocena to 7/10.
„Pozorantka” miała niedawno swoją premierę i z całą pewnością była to jedna z najbardziej przeze mnie oczekiwanych premier lutego.
Książka opowiada historię kobiety, która pragnęła zostać słynną pisarką i jej marzenie ma szansę się spełnić. Jednak jak długo można oszukiwać?
Cała fabuła została dość ciekawie poprowadzona, chociaż muszę przyznać, że początkowo podczas jej czytanie czułam pewien opór. Książka nie potrafiła mnie porwać. Jednak po kilkunastu stronach stało się coś nieoczywistego. Fabuła wciągnęła mnie do tego stopnia, że zarwałam dla niej nockę. Stopniowo wychodzące na jaw tajemnice, uczucie napięcia i niepokoju dało się odczuć na każdym kroku. Za wszelką cenę pragnęłam się dowiedzieć co przydarzyło się Helen i co najważniejsze do czego jeszcze zdolna będzie Florence. Jej portret psychologiczny bardzo mnie intrygował, a to co wydarzyło się na koniec było kompletnie nieprzewidywalne. Nigdy nie spodziewałabym się, że ta historia może mieć taki finał. Autorce w genialny sposób udało się mnie wpuścić w przysłowiowe maliny i nawet jeżeli początki z książką były cięższe to zdecydowanie warto dać jej szansę.
„Pozorantka” to całą pewnością świetna pozycja dla fanów thrillerów psychologicznych. Książka podkreśla siłę manipulacji i sprawia, że ciężko się od niej oderwać. Daje ona do myślenia o istocie moralności i uświadamia nam do czego może być zdolny człowiek pragnący za wszelką cenę osiągnąć swój wymarzony cel.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić Wam tę książkę. Pamiętajcie, że jeżeli początek Was nie porwie to i tak dajcie szansę tej pozycji. Zdecydowanie warto!
Barzo interesująca i zaskakująca książka opowiadająca o zyciu Florence. Przez pierwsze 2 części poznajemy główną bohaterkę i jej pracodawczynie Helen. W dwóch ostatnich części książki zaczyna się tajemnicza akcja ukazująca nam wyjazd dwóch bohaterek, gdzie dochodzi do wypadku w którym Florence myśli że zabiła Helen i postanawia ukraść jej tożsamość przez co myślałam że to na tym będzie opierała się książka. Początkowo podejrzewałam restauracje do której kobiety poszły na obiad i gospodynię willi w której się zatrzymał, gdyż po wypadku powiedziała że ma innaczej na imię. Jedak po odkryciu zbrodni w domu Helen i jej powrocie, kiedy nie miała żadnych obrażen po wypadku zaczyna wszystko się komplikować. Książka do samego końca była dla mnie zaskakująca. Bardzo polecam tą ksiązkę każdemu.
Florence to młoda, ambitna dziewczyna, która ma jedno marzenie. No może dwa. Albo i trzy. Chciałaby napisać i wydać swoją pierwszą książkę. Chciałaby odnieść wielki sukces by udowodnić matce i wszystkim wkoło, że umie, że potrafi i że nie jest tak nijaka za jaką ją wszyscy uważają.
Gdy traci pracę los bardzo szybko jej to wynagradza. Czy to możliwe, że pozna kogoś, kto dla wszystkich jest tajemnicą? Czy to możliwe, że to właśnie ona będzie asystentką kogoś, kto wstrząsnął światem literackim? Kim jest Maud Dixon? Wkrótce to właśnie ona, Florence będzie miała okazję poznać odpowiedzi na wszystkie pytania.
Nie ukrywam, że liczyłam na mocne wrażenia i na świetną akcję. Tym bardziej, że "Pozorantka" zbierała tak liczne zachwyty i świetne opinie.
Czy spełniły się moje oczekiwania? Niestety nie. Zabrakło mi emocji i napięcia. Do tego już jakoś w połowie przewidziałam zakończenie. Dla mnie jest to lekka, przeciętna historia, która pewnie nie pozostanie długo w mojej pamięci.
Pozornie nic się nie dzieje. Pozornie nie ma zaskoczenia. Pozornie autorka gra w otwarte karty. Dopóki nie wyjdzie na jaw kim jest tytułowa Pozorantka.
Na pewno jest to klasyczny thriller psychologiczny. Początek to wprowadzenie, dokładne nakreślenie postaci, przez to może wywoływać lekkie znużenie. Dopiero dobrze po 100 stronie, akcja przyśpiesza, żeby pod koniec zaserwować nam coś, czego raczej nie można było przewidzieć. Przynajmniej ja nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Jest to debiut, i właśnie w tym przydługim początku to czuć, jednak całość wypadła całkiem dobrze. Jest napięcie, można gdybać, a i sam pomysł jest fajny. Styl autorki oceniam jako przyjemny i angażujący, bo nawet ta bardziej obyczajowa część była wciagająca.
Możliwe, że jest to powieść która nie wzbudzi ogromnych emocji i nie zapisze się w myślach na długo, jednak to bardzo przyzwoity thriller. Spokojnie można mu poświęcić dwa wieczory, bez poczucia straconego czasu.
Jak daleko człowiek gotów jest zabrnąć w pogoni za życiem, jakiego pragnął?
Muszę przyznać szczerze, że na początku miałam wrażenie, że czytam pamiętnik nieudanego życia pisarki. Osoba ta była dość nudna. Nie miała przyjaciół, osamotniona i bardzo nijaka.
Coś co miało być dobrym thrillerem dość słabo się zaczyna. Taka myśl przeszła mi przez głowę. Jednak dalej czytałam, czekając na jakąś zmianę.
Zbyt długo nie musiałam czekać, bo akcja nagle ruszyła. Zaczęła się niepewność, tajemnice i seria intryg, gdy mamy do czynienia z silnymi kobietami.
Podobało mi się, że jak już zaczynało się coś dziać to się działo, a nie zostało zmiecione pod dywan. Akcja budowana stopniowo, a w nas rosła niepewność i ogromną ciekawość. Wiedzieliśmy, że zaraz walnie piorun, ale nie wiemy z której strony.
Powiem Wam jeszcze w tajemnicy, że zakończenie Was zdenerwuje. Bo już jesteś blisko, ale nadal daleko.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję @wydawnictwowab
Czasem wydaje się nam, że życie innych ludzi jest lepsze, ciekawsze, bardziej wyraziste czy też pełne perspektyw. Przywykliśmy do ocenia siebie bardziej krytycznym okiem. Wyjść z takich sytuacji są dwa : akceptacja tego jak wygląda nasza codzienność i płynięcie z prądem tego, co szykuje dla nas każdy kolejny dzień lub przeciwstawienie się stagnacji i postawienie na zmiany. W sobie, w otoczeniu, w nawykach itd. A co jeśli jest jeszcze trzeci sposób? Jeśli można po prostu, jak za pomocą magicznej różdżki, przejąć tożsamość osoby, którą podziwiamy? Poprzez obserwację uczyć się jej wszystkich manier, dziwactw, gestów, sposobu wysławiania się i w odpowiednim momencie.. stać się tym kimś.
Florence zawodowo związana jest z branżą wydawniczą. I właściwie świat książek stanowi całe jej życie. Ma jedną, oddaną przyjaciółkę, poza nią odsunęła od siebie wszelkie znajomości i nie dopuszcza ludzi bliżej, niż wymagają tego sprawy służbowe. Wychowana przez matkę, ma z nią relację niesamowicie toksyczną, a jednak trudno jej odciąć się od kolejnych wymagań rodzicielki, która już dawno ułożyła cały plan na życie swojej jedynej córki. Samotność nie jest największym problemem Florence, istota jej wszystkich zachowań tkwi głębiej. Czuje się niespełniona, zwyczajna, nie dorastająca do oczekiwań zarówno matki jak i swoich. Jej własne życie jawi się jako nudne i nic jej nie oferujące. A to przekonanie jedynie pogłębia się wraz z upływającym czasem. Niestety, pomysł na wykreowanie nowej siebie pojawia się w umyśle bohaterki w bardzo niebezpieczny sposób.
Ta książka to przede wszystkim pokręcona, skomplikowana i wstrząsająca kreacja psychologiczna bohaterów. Niejednokrotnie można złapać się za głowę analizując postępowanie nie tylko Florence ale także postaci nieco pobocznej, choć równie ważnej dla tej historii- Helen. Ich umysły stanowią źródło nieustannej analizy czytelnika podczas lektury, bowiem tok rozumowania jakim się wykazują jest dość porażający. Książka jest podzielona na cztery części, przedstawiające kolejne etapy w życiu Florence. W pierwszej poznajemy ją jako asystentkę w wydawnictwie, która marzy o tym, by stworzyć swój własny bestseller. Przelotny romans, ma dla jej kariery druzgocące konsekwencje. W kolejnej części poznajemy także Helen i jej niecodzienną, a zarazem idealnie rokującą propozycją pracy dla Florence. To próba zapoznania się bohaterek oraz przełamania się do rozpoczęcia wspólnej współpracy. Kolejne części to relacja z pobytu w Maroku, który miał stanowić swoistą inspirację dla pisanej przez Helen powieści, a tak naprawdę stanowi źródło nieustającego niepokoju i kolejnych, dziwnych wydarzeń. Ta książka to obraz pełen nerwowości, niepewności co przyniosą kolejne wydarzenia i napięcia wywołanego poprzez czyny postaci. Tu nie ma niczego pewnego, podejrzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie, a próba poskładania wszystkiego w całość jest niemal niemożliwa. Zaskakujące ale i stanowiące swoistą wisienkę na torcie jest także zakończenie. To thriller, po którym trudno będzie spojrzeć na drugą osobę bez podejrzeń. Nigdy nie wiadomo przecież co skrywa jej umysł i myśli, zamaskowane uroczym uśmiechem i ciepłym słowem...
Była jak statek bez balastu, dziko rozkołysany na falach.
Więcej