– Wiesz, czekolada to dobry wynalazek, lepszy nawet od faceta. Nawet jak nieco zmięknie, to cię zadowoli.
Prawdziwa elegancja to klasyka, choć nigdy nie zawadzi odrobina szaleństwa. Bez tego elegancja jest nudna.
Medytacje z intencjami za wiele się od bujania w obłokach nie różnią. Tylko pamiętaj, Elwira, bądź precyzyjna w tych intencjach, bo cholernie trzeba uważać na to, o czym się marzy i czego sobie życzymy.
Spotkali się jeszcze dwukrotnie... i każde spotkanie kończyła u niej ta sama refleksja. Co za kretyn!
Głupota z reguły szybko wyparowuje i nikt nie zapisuje jej dla potomnych. Na szczęście.
Lucia... mężczyzna nie jest skomplikowany, to bardzo proste urządzenie i miewa dwie potrzeby. Albo ma ochotę na sex albo by coś zjadł.
Wszak nadzieja jest jak roślina, trudna do wyplewienia, jak chwast. Już ci się zdaje, że dałaś jej radę, że już wszystko skończone, a tu roślina wypuszcza nowe pędy. Nadziei nie da się wyplewić.
Dobra trzeba się naszukać i z trudem się je odnajduje, za to zło samo włazi pod nogi.
Na tej wsi nie uchowa się żadna tajemnica. Mam cichą nadzieję, że nie wszędzie tak jest. Przecież życie na wsi jest wciąż moim marzeniem.
– Wiesz, czekolada to dobry wynalazek, lepszy nawet od faceta. Nawet jak nieco zmięknie, to cię zadowoli.
Książka: Owce, barany i gminne szykany
Tagi: Czekolada, mężczyźni, mężczyzna