Plac Zgody napełnia się powoli ludźmi oraz stertami pakunków, tobołków, waliz i najróżnorodniejszych bagaży. Słońce pali coraz mocniej. Upał się zapowiada wielki. Pragnienie wysusza gardła, nerwy napięte do ostateczności. Strach, przerażenie i obłęd w oczach.
Plac Zgody napełnia się powoli ludźmi oraz stertami pakunków, tobołków, waliz i najróżnorodniejszych bagaży. Słońce pali coraz mocniej. Upał się zapowiada wielki. Pragnienie wysusza gardła, nerwy napięte do ostateczności. Strach, przerażenie i obłęd w oczach.