Mój władczy ton podziałał na niego jak płachta na byka. Złapał mnie za uda i ściągnąwszy do połowy z łóżka, podłożył mi pod plecy poduszkę, a sam usiadł na kołdrze, którą wcześniej zrzucił. Mój oddech przyspieszył. Wiedziałam, że cokolwiek zechce zrobić, nie zajmie mu to zbyt wiele czasu.
Mój władczy ton podziałał na niego jak płachta na byka. Złapał mnie za uda i ściągnąwszy do połowy z łóżka, podłożył mi pod plecy poduszkę, a sam usiadł na kołdrze, którą wcześniej zrzucił. Mój oddech przyspieszył. Wiedziałam, że cokolwiek zechce zrobić, nie zajmie mu to zbyt wiele czasu.
Książka: Ten dzień