Zresztą nigdy nie rozumiałem w pełni swoich wierszy, domyślając się od dawna, że autorstwo to rzecz wątpliwa, a wszystko, czego wymaga się od tego, kto wziął pióro do ręki i pochylił się nad kartką papieru, to ustawić mnóstwo rozsianych w duszy dziurek od klucza w jedną linię, tak żeby nagle padł przez nie na papier promień słońca.
Zresztą nigdy nie rozumiałem w pełni swoich wierszy, domyślając się od dawna, że autorstwo to rzecz wątpliwa, a wszystko, czego wymaga się od tego, kto wziął pióro do ręki i pochylił się nad kartką papieru, to ustawić mnóstwo rozsianych w duszy dziurek od klucza w jedną linię, tak żeby nagle padł przez nie na papier promień słońca.