W sobotę wieczorem pękła rura w łazience. Rzuciłem się z jakąś szmatą, podstawiłem wiadro. Kiedy już było prawie pełne i pochyliłem się, żeby je wymienić, usłyszałem charakterystyczne ,,chlup". Już teraz wiem jaki dźwięk wydaje telefon komórkowy wpadający do wiadra z wodą. Sytuacja stawała się krytyczna. Wody było coraz więcej. Nie mogłem zadzwonić po pomoc, bo mi zalało telefon. Wybiegłem z domu w poszukiwaniu automatu. Znalazłem trzy z napojami, jeden z papierosami, dwa z gazetami i jeden z prezerwatywami. Ale żadnego telefoniczn
W sobotę wieczorem pękła rura w łazience. Rzuciłem się z jakąś szmatą, podstawiłem wiadro. Kiedy już było prawie pełne i pochyliłem się, żeby je wymienić, usłyszałem charakterystyczne ,,chlup". Już teraz wiem jaki dźwięk wydaje telefon komórkowy wpadający do wiadra z wodą. Sytuacja stawała się krytyczna. Wody było coraz więcej. Nie mogłem zadzwonić po pomoc, bo mi zalało telefon. Wybiegłem z domu w poszukiwaniu automatu. Znalazłem trzy z napojami, jeden z papierosami, dwa z gazetami i jeden z prezerwatywami. Ale żadnego telefoniczn