Czy nie widzi, że jestem sitem, które traci, kiedy przyjmuje, a nie koszem, który tylko zbiera? Nie zauważa, że ledwo mogę mówić, bo serce we mnie wzbiera anonimowym uczuciem i wśród wielu nazwisk, jakie zna, również jego nazwisko, ale właściwie każde z nich brzmi zawsze tylko: Życie?
Czy nie widzi, że jestem sitem, które traci, kiedy przyjmuje, a nie koszem, który tylko zbiera? Nie zauważa, że ledwo mogę mówić, bo serce we mnie wzbiera anonimowym uczuciem i wśród wielu nazwisk, jakie zna, również jego nazwisko, ale właściwie każde z nich brzmi zawsze tylko: Życie?