Pisząc, chciałem otworzyć świat sobie samemu, jednocześnie właśnie przez owo odczucie to mi się nie udawało, przez odczucie, że przyszłość nie istnieje, że jest tylko większą ilością tego, co już jest, a zatem żadna utopia nie ma sensu. Literatura zawsze była spokrewniona z utopią, kiedy więc utopia traci sens, traci go również literatura. Tym, czego próbowałem i czego być może próbują wszyscy pisarze - nic o tym nie wiem - było zwalczanie fikcji fikcją. Powinienem był wychwalać to, co istnieje, wychwalać stan rzeczy, a więc
Pisząc, chciałem otworzyć świat sobie samemu, jednocześnie właśnie przez owo odczucie to mi się nie udawało, przez odczucie, że przyszłość nie istnieje, że jest tylko większą ilością tego, co już jest, a zatem żadna utopia nie ma sensu. Literatura zawsze była spokrewniona z utopią, kiedy więc utopia traci sens, traci go również literatura. Tym, czego próbowałem i czego być może próbują wszyscy pisarze - nic o tym nie wiem - było zwalczanie fikcji fikcją. Powinienem był wychwalać to, co istnieje, wychwalać stan rzeczy, a więc