Wydawało mi się, że jedna z piosenek Pink Floydów opowiadała o moich własnych obsesjach związanych z czasem. Trzymałam w swoim pokoju masę zegarków i nieustannie sprawdzałam, która dokładnie jest godzina. Piosenkę rozpoczynał hałas tuzina nakręconych różnego rodzaju budzików, potem następowały miarowe uderzenia serca i wreszcie łoskot bicia w dzwony i bębny. Odczuwałam wtedy nieodparty przymus, by sprawdzić godzinę. Spoglądałam na wskazówki swojego zegarka na rękę, potem sprawdzałam czas na zegarku cyfrowym, a potem, nie ufając ż
Wydawało mi się, że jedna z piosenek Pink Floydów opowiadała o moich własnych obsesjach związanych z czasem. Trzymałam w swoim pokoju masę zegarków i nieustannie sprawdzałam, która dokładnie jest godzina. Piosenkę rozpoczynał hałas tuzina nakręconych różnego rodzaju budzików, potem następowały miarowe uderzenia serca i wreszcie łoskot bicia w dzwony i bębny. Odczuwałam wtedy nieodparty przymus, by sprawdzić godzinę. Spoglądałam na wskazówki swojego zegarka na rękę, potem sprawdzałam czas na zegarku cyfrowym, a potem, nie ufając ż