Te niepewne poranki bez jasno określonego miejsca bez dokładnej, czy choćby przybliżonej godziny, gdzieś w nieokreślonym trwaniu, przenosiły mnie o wiele dalej, gdzieś poza widzialny pejzaż. Zrujnowane dworce przywoływały mi na myśl inne kraje, w których przecież nigdy nie byłam, miejsca nieosiągalne, naznaczone niepokojącą rozterką, gdzie jakiś dramat rozgrywał się w nieświadomości świata.
Te niepewne poranki bez jasno określonego miejsca bez dokładnej, czy choćby przybliżonej godziny, gdzieś w nieokreślonym trwaniu, przenosiły mnie o wiele dalej, gdzieś poza widzialny pejzaż. Zrujnowane dworce przywoływały mi na myśl inne kraje, w których przecież nigdy nie byłam, miejsca nieosiągalne, naznaczone niepokojącą rozterką, gdzie jakiś dramat rozgrywał się w nieświadomości świata.