Recenzja książki: Zbawcy mórz

Recenzuje: Ann RK

Patologie i problemy trawiące kontynent afrykański są przedmiotem badań, artykułów, debat, programów, filmów oraz książek. Powstają organizacje pomocowe, tysiące wolontariuszy dwoją i się i troją, mniejsze lub większe zastrzyki finansowe spływają z różnych stron świata. Organizowane są zbiórki żywności, fundowane leki, szkoły, szpitale, kościoły. Podejmuje się próby uświadamiania, że malarii czy AIDS można zapobiegać, a szczepienie dzieci ma sens. W zbiorze reportaży Zbawcy mórz oraz inne afrykańskie historie dziennikarz i publicysta Adam Leszczyński ukazuje bolączki Afryki, jej słabe punkty i problemy, które wciąż nie mogą doczekać się rozwiązania.

Zakres problematyki jest spory, podzielony na dwanaście rozdziałów. Obejmuje szereg zagadnień gospodarczych, społecznych i kulturowych. Podroż po Afryce zaczynamy od Malawi, niewielkiego państwa, leżącego w południowo-wschodniej części kontynentu. Ten rolniczy kraj jest jednym z najsłabiej rozwiniętych gospodarczo na świecie. Jednym z głównych źródeł utrzymania państwa i jego mieszkańców jest eksport tytoniu. Cały biznes tytoniowy to w Malawi czysty wyzysk. Wszyscy próbują wykorzystać słabszych. Biedni rolnicy wykorzystywani są przez farmerów, którzy podnajmują im pola. Farmerów oszukują firmy tytoniowe, a te z kolei kontrolują urzędnicy. Wysokie łapówki są tu na porządku dziennym. Leszczyński odwiedza giełdę tytoniową, gdzie tragarze przez dwanaście godzin dziennie pchają na wózkach potężne bele tytoniu - jedna może ważyć nawet 250 kilogramów. Tragarze zarabiają czterdzieści dolarów miesięcznie, nie noszą masek, które chroniłyby ich przed wszechobecnymi mikroskopijnymi kawałeczkami wysuszonych liści tytoniu, po kilku latach umierają więc na pylicę lub raka. Mężczyzna, który na giełdzie w Lilongwe pracuje już dziesięć lat, jest wzbudzającym zdziwienie wyjątkiem.

 

Z Malawi przenosimy się do zagłębia kakaowego w Ghanie, do kenijskich slumsów, w których z braku latryn ekskrementy pakuje się w woreczki i z rozmachem posyła jak najdalej od siebie, nie zważając na to, że taka "latająca toaleta" może wylądować na czyimś dachu lub... głowie. Stamtąd ruszamy do Kenii, gdzie kobiety, aby kupić ryby, muszą się najpierw przespać z rybakiem. Jaboya. Taka tradycja, zupełnie niezrozumiała dla zszokowanych "białych", którzy widzą w tym zwyczajną prostytucję. Adam Leszczyński porusza także problem głodu, braku dostępu do wody i infrastruktury, korupcji, mikrokredytów udzielanych przez bogatsze państwa, chorób, niebagatelnych problemów ze słoniami, somalijskich piratów, czarów, przemocy, homoseksualizmu, gwałtów... Drobiazgowo analizuje każdy temat, przytacza dane statystyczne, cytuje badaczy, wyciąga wnioski.
 
Jeden z bardziej szokujących rozdziałów nosi tytuł Naprawianie gwałtem, co zrobić, żeby lesbijka stała się hetero, i tajemnica przemocy. Nie od dziś wiadomo, że RPA nie należy do miejsc bezpiecznych. Wystarczy sobie przypomnieć stres, jaki przed trzema laty towarzyszył organizacji Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, kiedy to nawet władze kraju obawiały się o bezpieczeństwo sportowców i kibiców. Leszczyński w swoim reportażu skupia się przede wszystkim na przemocy na tle seksualnym. Przytaczane przez niego dane są przerażające. 
 
Według oficjalnych statystyk w RPA popełniane są czterdzieści cztery morderstwa dziennie - w sumie ponad szesnaście tysięcy rocznie (na nieco ponad pięćdziesiąt milionów ludności; w Polsce w 2010 roku miały miejsce 702 morderstwa na trzydzieści osiem milionów mieszkańców). Organizacje pozarządowe twierdzą, że dane te są znacznie zaniżone.
Do gwałtu dochodzi co dziesięć minut - jeśli liczyć te zgłoszone na policję.
Według szacunków organizacji pozarządowych do gwałtu dochodzi co 17 sekund, a kobieta urodzona w RPA ma większe szanse na to, że zostanie w ciągu swojego życia zgwałcona, niż że nauczy się czytać.
 
W RPA homoseksualizm jest mocno potępiany. Popularne jest "naprawianie gwałtem". Bardzo wielu ludzi wierzy, że po zgwałceniu lesbijka zmienia preferencje seksualne i staje się hetero. Czasami takie "naprawianie" kończy się morderstwem. Gwałt bywa traktowany jako kara (na przykład dla niewiernej ekspartnerki), wykorzystanie okazji (pijana kobieta przecież o nic innego się nie prosi!) czy forma rozrywki (wieczór był taaaaaki nudny). Częste są gwałty zbiorowe, a od przemocy na tle seksualnym wobec lesbijek częściej spotykana jest tylko ta wobec... dzieci.
 
Adam Leszczyński podszedł do tematu problemów nękających Afrykę z bardzo różnych stron. Szuka ich źródeł w nieefektywnej gospodarce, w skorumpowanej polityce, w braku konsekwencji w działaniach, w krótkofalowym myśleniu, trudnym klimacie, przekazywanych z pokolenia na pokolenie wierzeniach, normach i zasadach, w ludzkiej mentalności, a nawet w... racjonalności. Jeśli ktoś nie ma przyszłości, nie dba o siebie - słyszy wielokrotnie. Dlatego wielu mieszkańców kontynentu afrykańskiego nie jest zainteresowanych zdobywaniem wykształcenia czy używaniem prezerwatyw zmniejszających ryzyko zachorowania na AIDS. Dlatego nikt nie pobiera pieniędzy za używanie studni i pompy wybudowanej przez międzynarodową organizację ekologiczną "Przyjaciele Ziemi", które miałyby w przyszłości zostać wydane na naprawę czy konserwację tejże pompy. W końcu kto może zagwarantować jej użytkownikom, że za rok czy dwa wciąż będą cieszyć się zdrowiem i nadal będą w stanie z niej skorzystać? Kto obieca, że pieniądze nie zostaną zdefraudowane? Wierzyć? Ufać? Nie w Afryce. Trzeba korzystać z tego, co jest. Tu i teraz - ot, cała filozofia.
 
Zbawcy mórz... to wnikliwy, poparty obszerną bibliografią zbiór reportaży, w których autor próbuje dociec przyczyn tego, że Czarny Ląd od lat nękają te same problemy, a pomoc humanitarna często okazuje się kompletnie nietrafiona i nie przynosi zamierzonych efektów. To nie jest książka, którą czytać można w pospiechu, przelatując wzrokiem po tekście w oczekiwaniu na tramwaj czy w kolejce do okienka na poczcie. To nie jest lektura łatwa. Próżno szukać w niej pięknych krajobrazów i szczęśliwych ludzi. Afryka biedna, wychudzona, trawiona chorobami. Borykająca się problemami, które wciąż dalekie są od rozwiązania. Afryka, w której żyje się z dnia na dzień, bo jutro jest zbyt niepewne, by o nim myśleć. Taką Afrykę przybliża czytelnikom Andrzej Leszczyński - i czyni to w sposób rzetelny, korzystając z wielu źródeł, popierając swoje słowa wypowiedziami jej mieszkańców, badaczy, latami zgłębiającymi daną problematykę, danymi statystycznymi. Tekst uzupełniają czarno-białe fotografie, głównie autorstwa Krzysztofa Miękusa. 
 
Powtórzę: to nie jest łatwa lektura. Mieści wiele liczb, nazw i nazwisk, faktów. Zmusza to do uważnego czytania, do niespiesznej wędrówki przez ciasne uliczki, zagracone slumsy, leżące na uboczu wioski. Zmusza do myślenia. I to jest największa wartość tej książki.

Kup książkę Zbawcy mórz

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Zbawcy mórz
Książka
Zbawcy mórz
Adam Leszczyński
Inne książki autora
Janusz Lewandowski. Sprinter długodystansowy
Adam Leszczyński0
Okładka ksiązki - Janusz Lewandowski. Sprinter długodystansowy

Ta książka to jednak zdecydowanie więcej niż opowieść o sukcesach i porażkach przemian po 1989 roku. To fascynująca opowieść o chłopaku z Lublina, który...

No dno po prostu jest Polska
Adam Leszczyński0
Okładka ksiązki - No dno po prostu jest Polska

Dlaczego Polacy się nienawidzą? Za co Polacy nie znoszą swojej ojczyzny i innych Polaków? Fatalną opinię o Polakach mieli Piłsudski i Dmowski, Norwid...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy