Recenzja książki: Tylko oddech

Recenzuje: Kinga Młynarska

Magdalena Knedler zaskakuje z każdą kolejną powieścią. Tylko oddech, podobnie jak wcześniejsze książki psychologiczno-obyczajowe, to dojrzałe studium konkretnych problemów, w tym wypadku między innymi samotności wśród ludzi, pozornego życia i rozpadu relacji rodzinnych. Pisarka wnika w złożone zagadnienia, doświadcza swoich bohaterów i obserwuje, jak się zachowają, jak poradzą sobie (lub nie) z uczuciami czy stanami emocjonalnymi. Gdzie będą szukać wsparcia, z czego zwierzą się innymi, a co uparcie będą zatajać? I – wreszcie – jak udźwigną konsekwencje swoich (często boleśnie trudnych) wyborów?

Tylko oddech to historia jednej rodziny, w której dominują tajemnice, półprawdy, niedopowiedzenia i – przede wszystkim – w której trwa nieustanna gra pozorów. Jedno wydarzenie pociąga za sobą kolejne. Każde kłamstwo rodzi następne. A gdy do tego dołączy ślepy traf, ironia losu czy niefortunne zbiegi okoliczności, tragedia okazuje się nieunikniona.

Nina i Ernest to małżeństwo, które żyje razem, a jednak obok siebie. Wspólnie wychowują nastoletnią Jankę, ale ich związek jest już wyłącznie formalny. Obserwujemy stopniowy rozpad tej rodziny (całej trójce łatwiej po prostu istnieć osobno), czekając na wyjaśnienie, co się do tego przyczyniło. Wiemy, że dzielą życie na „przed” i „po”, a za punkt odniesienia służy wypadek, w którym zginął Szymon. Po dwóch latach siostra Niny, Iza, nadal nie może pogodzić się ze śmiercią męża. Wini Ernesta, kierowcę samochodu. Iza ucieka od świata i ludzi do matki, która już dawno temu podjęła decyzję o spokojnym życiu w zieluńskiej głuszy.

Zbliżają się czterdzieste urodziny Niny. Dla kobiety to czas głębokiej autorefleksji, próba rozrachunku z grzechami, które zrujnowały relacje wśród jej najbliższych. Szukając wytchnienia, ale i konfrontacji z największymi lękami, kobieta odwiedza matkę i siostrę. W oddalonej od cywilizacji ostoi spokoju Nina ma nadzieję na odzyskanie harmonii. Tylko czy to w ogóle jest możliwe?

Wypadek samochodowy jest swoistym punktem zwrotnym w historii całej rodziny. Jednak szybko okazuje się, że był tylko konsekwencją czegoś poważniejszego, jednym z ogniw w dłuższym łańcuchu przyczynowo-skutkowym. Bohaterów podzieliła prawda, która z jakichś powodów nie może zostać ujawniona (przede wszystkim ze strachu, wstydu, poczucia winy). Postaci toczą nieustanną walkę z tym, co nie może lub nie powinno wyjść na jaw, zagłuszają sumienie, brnąc coraz dalej w sieć kłamstw i pozorów.

Pisarka od początku stawia czytelnika w nieco kłopotliwej sytuacji – pozwala obserwować narastające napięcie między małżonkami, dziwną relację sióstr i wyjątkowo milczącą w takiej sytuacji matkę. Uczestniczymy w stopniowym rozpadzie rodziny, czujemy się jak intruzi – bo z jednej strony oto zjawiliśmy się w najgorszym momencie ich życia, ale z drugiej – ta gra emocji, podszeptów i aura mrocznych sekretów są tak fascynujące, że wręcż obezwładniają, pozostawiając nas w oczekiwaniu niczym w hipnotycznym transie. Autorka Historii Adeli ma dar angażowania odbiorców w swoją prozę, wpływania na ich wyobrażenia i odczucia, poruszania wewnętrznych strun wrażliwości, a także rozbudzania empatii.

Żadna z kluczowych postaci powieści Tylko oddech nie żyje tak naprawdę, w pełni – wszyscy jedynie podtrzymują iluzję normalnego życia. Całą energię wkładają w zachowywanie pozorów. I tak właśnie, przez większość czasu, wygląda życie. Każdy przed kimś udaje. Co więcej, grają sami przed sobą. A ich beznadziei dopełnia świadomość, że nie mogą być naturalni. Prawie zawsze chodziło o to samo. O sprzeczność tego, co na powierzchni, z tym, co pod skórą.

Na czym polega największy dramat bohaterów tej powieści? Na przeszłości, z którą nie mogą się uporać, czy jednak na egzystencjalnym samobiczowaniu? A może na przeświadczeniu, że nie powinni już niczego od życia oczekiwać, bo gdy się odważyli sięgnąć po więcej, zostali dotkliwie ukarani? Autorka odmalowała bolesny portret osób usprawiedliwiających się przed samymi sobą na każdym kroku. Niepewnych, rozchwianych emocjonalnie, poszukujących akceptacji w najdrobniejszych sytuacjach, pragnących już nie szczęścia, ale wytchnienia i bezpiecznej przestrzeni wokół.

Najboleśniejsza wydaje się świadomość bohaterów, że są oni niezdolni do normalnych uczuć, nie potrafią zaznać radości czy żalu, nie umieją szczerze się śmiać ani płakać. Są wyłącznie pustymi skorupami, automatami, które wiedzą, co należy wyrazić, ale tylko imitują emocje. Ich największym pragnieniem jest poczuć coś autentycznego.

Doskonale nakreślone zostały też pojedyncze bitwy kobiet z… życiem. Bohaterki zostają odarte z wyobrażeń i młodzieńczych marzeń – rzeczywistość nie ma dla nich litości, każe im wkładać niedopasowane kostiumy i przybierać uwierające maski. Więc uciekają, najczęściej z jednych schematów w drugie. Jeśli pozwolą sobie na chwilowe zdjęcie społecznych (często stereotypowych) uniformów, natychmiast ponoszą surowe konsekwencje.

Czy w takim razie nie ma dla nich ratunku? Knedler zapewnia, że jest, upatrując go w pogodzeniu się ze sobą, z wszelkimi niedoskonałościami i słabościami, w akceptacji siebie. Bo często kobieta sama nakłada na siebie większą presję, goniąc za ułudą. Autorka przedstawiła kobiety nieidealne i prowokująco pyta, czy w ogóle istnieje jakiś „najlepszy model”? Dlaczego poświęcamy siebie w dążeniu do bycia perfekcyjnymi, skoro to nikogo nie uszczęśliwia?

To wiąże się również z najważniejszym bodaj tematem tej powieści – dojrzałością. Knedler mówi nie o dorastaniu wpisanym w rozwój każdego człowieka, ale o świadomej dojrzałości. O umiejętności przystosowania się do różnych sytuacji, decydowania i brania odpowiedzialności za wybory oraz ich wszystkie konsekwencje. O rozsądnym podejściu do każdego problemu i stawianiu czoła przeciwnościom. Postaci z Tylko oddech udowadniają, że dojrzałość nie przychodzi wraz z wiekiem czy samodzielnością – to jest długotrwały (często też trudny i bolesny) proces.

Czasem,by odkryć proste prawdy, trzeba najpierw mocno skomplikować sobie życie. Bohaterowie tej książki wiedzą o tym najlepiej. Ich życie rodzinne jest tak bardzo poplątane, że pociągnięcie każdej z nitek grozi zerwaniem więzi. Receptą na przywrócenie harmonii są, oczywiście, miłość, akceptacja oraz wybaczenie. Knedler wyraźnie podkreśla jednak, że przede wszystkim to zrozumienie drugiej osoby jest kluczem do poprawnych relacji.

Pisarka, jak zwykle, pokazuje różne typy osobowości, różne modele zachowań i reakcji na tę samą sytuację. To daje szeroki ogląd poruszanego problemu, pozwala zrozumieć motywację konkretnych decyzji. Z pewnością Magdalena Knedler tworzy jedne z najciekawszych postaci z psychologicznego punktu widzenia – wewnętrznie skomplikowane, często balansujące na granicy, toczące wieczny spór serca z rozumem.

Autorka doskonale wie, jak przykuć uwagę czytelnika, jaką strunę szarpnąć, by jeszcze długo, długo potem rezonowała. Wie także, że lepsze niż jedna tajemnica są dwie tajemnice. Perfekcyjnie podtrzymuje napięcie, dostarcza odbiorcy pewnych informacji, ale przy tym ukrywa kolejne intrygujące wiadomości. Im więcej wiemy, tym bardziej ciekawi jesteśmy  ciągu dalszego. Pojawiają się także ożywiające narrację i budujące nastrój fantazmaty, wizje i sny szeptuchy, cudowne objawienia, miejscowe legendy.

Knedler prowokuje do przyjrzenia się naszym poglądom, prawdom powtarzanym od lat. Bohaterki Tylko oddech są bardzo wiarygodnymi przykładami tego, że sami o sobie nie wiemy wszystkiego. Jesteśmy przekonani, że nigdy nie naruszymy własnych zasad, ale przecież nikt nie może przewidzieć, jak zachowa się w sytuacji granicznej – pod wpływem pewnych zdarzeń, w afekcie.

Powieść Tylko oddech powinna znaleźć się na półce w każdym domu. Poza tym, że to książka wartościowa literacko, niebanalna i pokazująca ważne problemy, które na pewnym etapie dotykają (w różny sposób) także nas samych, jest to zwyczajnie bardzo mądra opowieść. Prowokująca do autorefleksji, do szczerej rozmowy z samym sobą i najbliższymi, do otwarcia się na potrzeby drugiej osoby.

Kup książkę Tylko oddech

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Tylko oddech
Autor
Książka
Tylko oddech
Magda Knedler
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy