Książka Macieja Kuczyńskiego zabiera nas w podróż niezwykłą. Tym razem nie odwiedzimy z autorem odległego zakątka ziemskiego globu, nie zostaniemy wciągnięci przez literacki świat jego książek dla dzieci, czy wzorowane na prawdziwym uniwersum książek podróżniczych. "Podróż" to jedyna w swoim rodzaju wyprawa do... istoty Macieja Kuczyńskiego. Z jednej strony, na książkę składają się epizody z życia Kuczyńskiego - niewątpliwie te najważniejsze, które zadecydowały o tym, kim jest i jaki jest. Dowiemy się o jego dzieciństwie w czasach Powstania Warszawskiego, architektonicznych studiach na politechnice, karierze literackiej i podróżniczej. Z drugiej - niesamowicie wiele tu przemyśleń pisarza. Czasem całe rozdziały (rozdzialiki) poświęcone są jakiemuś zagadnieniu. Uniwersalne treści ukazane są w sposób, w jaki postrzega je autor, noszą znamiona świadomie wykorzystanej i zaakcentowanej subiektywności. Kuczyński komentuje zastaną rzeczywistość, doszukując się jej powodów i motywów w odwiecznych dążeniach człowieka, w jego spuściźnie kulturowej, cywilizacyjnej i ewolucyjnej. Często intensywne wspomnienia z różnych okresów życia pisarza, ekstremalne sytuacje z kariery grotołaza, alpinisty czy podróżnika do rejonów wiecznego śniegu, stają się wyjściową refleksji na temat kondycji ludzkiej myśli lub moralności. "Życie jest myślą" - brzmi tytuł jednej z poprzednich publikacji Kuczyńskiego i idea ta wciąż obecna jest w "Podróży", w której narrator próbuje dowieść nam, że istniejemy tak długo, jak długo myślimy. Zaledwie dwudziestoletni, życiowo niedoświadczony - jak mogę oceniać spowiedź człowieka u kresu jego drogi? A jednak - Maciej Kuczyński wydaje mi się bardzo smutną osobą. Jego wizja człowieka nosi znamiona głębokiego pesymizmu, ponieważ wszystko w niej jest uwarunkowane. Żadna cecha, dążenie, pragnienie, rodzaj myśli i kierunek działania nie jest czysto ludzki, a determinowany przez różne czynniki: boga, naturę, społeczeństwo. Wszystko, co się dzieje, pociąga za sobą niemożliwy do przerwania łańcuch wydarzeń i konsekwencji, uciążliwszy od wszelkich karmicznych koncepcji Wschodu. Możemy więc eksplorować świat natury, myśli i uczuć, przyglądać mu się, ale nigdy - tworzyć, modyfikować... doświadczać? "Patrz, ale nie dotykaj..." Jeśli wszystko jest już przewidziane, umotywowane, chciałoby się rzec - predestynowane, to gdzie miejsce, na wolność człowieka? Stworzywszy sobie taki wizerunek człowieka w ogóle, samego siebie oraz świata otaczającego, Maciej Kuczyński pozostaje szczęśliwy w swojej świadomości i to można wyraźnie odczuć podczas lektury "Podróży". To jest niezbywalnym atutem książki. Nie sposób bowiem krytykować światopogląd kogoś, kto czuje się w nim dobrze i spełniony, spokojny, czeka na dotarcie do ostatniej przystani... Pod względem stylistycznym książka jest napisana dobrze. Choć autor odkrywa przed nami brak odpowiedniego warsztatu, przyznaje się do nieposiadania cech charakteru, koniecznych wielkim pisarzom (co robi z pewną przekorą, pisząc iż niestety nie cierpi na rozdwojenie jaźni itp.), to całe doświadczenie, które zdobył podczas całej kariery pisarskiej sprawia, że czytelnik brnie przez kolejne, krótkie rozdziały "Podróży" z przyjemną lekkością. Można pokusić się o porównanie do łatwości, z jaką czyta się dobre opowiadania, kierowane do młodzieży. Różnica w tym, że sposób przekazywania poważnych treści jest zdecydowanie bardziej bezpośredni niż w przypadku Alfreda Szklarskiego i jego następców. Jedyne, co stylistyce wypowiedzi pisanej Kuczyńskiego można zarzucić, to nadmiar wyliczeń. Wyliczeń, które często zajmują pół strony, a które w konsekwencji nie ilustrują niczego, poza bogactwem słownikowym autora. O ile zabieg ten z początku przyciąga uwagę i na swój sposób zachwyca, o tyle po kilkudziesięciu stronach zaczyna irytować. Warto wybrać się w "Podróż", by prześledzić losy człowieka. Nie tylko koleje życia, ale - a może przede wszystkim - koleje myśli, która kształtuje się i spełnia w spokojnej i szczęśliwej starości. Intrygująca treść dobrana w lekką formę gwarantuje przyjemność z odbytej podróży.
Po II wojnie światowej, aż do wojen w Jugosławii, Europa była najspokojniejszym zakątkiem świata. Takie przynamniej odczucie mieli mieszkańcy większości...
Starożytne kroniki historyczne zdradzają nam najdawniejsze dzieje Chin, od wielkiego potopu sprzed czterech tysięcy lat i owianej tajemnicą dynastii Xia...